Dziś oceniam sceniczną kreację piosenkarki Izabeli Trojanowskiej.
Sukienka artystki zainspirowała mnie do opowiedzenia więcej o koronkach. Przez ostatnie lata pozostawały one materiałem głównie wykorzystywanym przez projektantów bielizny i sukien ślubnych. Mnie kojarzą się też z renesansowymi kryzami i kołnierzami. Teraz znowu zyskują na znaczeniu!
Obecnie modne jest noszenie koronek w różnych wydaniach i odsłonach, bez względu na wiek, okoliczności i miejsce.
Z jednej strony – szalenie kobiece, kojarzące się z niewinnością i delikatnością, a z drugiej – ocierające się o infantylność i tandetę. Trzeba sporej umiejętności, żeby koronkę zaaranżować w stylizacji tak, by wyglądała ładnie i ciekawie, i jednocześnie dodawała urody, a nie jej ujmowała.
To, co warto zapamiętać:
1. Koronka nadaje objętości i skupia uwagę bardziej niż gładkie materiały.
2. Od mięsistości koronki zależy, jak mocny jest efekt „pogrubiający”.
3. Koronka nie lubi „konkurencji”. Najlepiej prezentuje się w towarzystwie minimalistycznych materiałów i form.
4. Interesująco wygląda łączenie koronek z cięższymi materiałami – z pozoru do niej niepasującymi, jak np. z jeansem czy skórą. Służy jej także towarzystwo grubo dzianych swetrów.
Co do samej pani Izabeli. Podoba mi się fryzura, makijaż, ramoneska… Mniej – łączenie koronki z cekinami i błyskiem ramoneski. Za krótka spódnic. Za jasny kolor rajstop.
Pozostawiam dziś Państwa bez oceny punktowej. Myślę, że sami Państwo łatwo wywnioskujecie, dlaczego.
Publikacja: Śląsk Plus z dn. 20.10.2017 oraz Dziennik Zachodni z dn. 21.10.2017.