Jimek |
Oto Damian Bartyla, który tak ubrany pojawiał się na otwarciu strefy ekonomicznej w Bytomiu – mieście, którego jest prezydentem.
Damian Bartyla |
Podoba mi się dobór kolorów przy twarzy. Dominującym jest głęboki granat, zbliżony w swej intensywności do czerni, który pasuje do mocnego, zimnego typu urody pana Damiana. Jest to jedyny typ kolorystyczny, któremu służą mocne kontrasty. Z tego względu – zestawianie tegoż granatu ze śnieżnobiałą koszulą nie szkodzi, a nawet pomaga wydobyć rysy twarzy i jej cechy szczególne. Krawat w delikatną kratkę – z jednej strony nadaje dynamicznego charakteru, odmładza, a z drugiej – tonalnie nawiązuje do koszuli i płaszcza, stanowi idealne uzupełnienie całości.
Tyle w kwestii tego, co w zaprezentowanej stylizacji dobre. Przychodzi teraz czas na negatywne uwagi. Mam nadzieję, że Pan Prezydent potraktuje je jako konstruktywne. Proszę pamiętać, że moim zadaniem nie jest krytykowanie dla zasady. Zawsze staram się szukać pozytywów… ale do rzeczy.
Po pierwsze, mam wątpliwość co do rozmiaru płaszcza – wydaje się delikatnie za szeroki w ramionach. Rozumiem jednak, że leży on na garniturze, który z pewnością ma wszyte poduszki, więc stąd to wrażenie. Można jednak było je poprawić skracając zdecydowanie za długie rękawy. Owszem powinny one zasłaniać rękawy marynarki, ale mogą i nawet powinny odsłaniać mankiety koszuli. Długość rękawów jest idealna, kiedy ich krawędź znajduje się na wysokości mniej więcej 1,5 cm poniżej przegubu nadgarstka.
Po drugie, spodnie – choć nie widzę ich w całości, z całą pewnością stwierdzam, że – są za szerokie i za długie. Harmonijka u dołu jest bardzo nieelegancka i optycznie skraca nogę, niepotrzebnie dodam.
W kontekście czarnych spodni – muszę też przyznać, że osobiście nie lubię łączenia czerni z granatem. Rzadko komu wychodzi to z powodzeniem. Dlatego zawsze namawiam osoby ze mną współpracujące, żeby posiadały chociaż dwa płaszcze lub płaszcz i kurtkę, i by jedno z nich było w odcieniach granatu i niebieskości, a drugie – szarości. Zasada ta sprawdza się w przypadku wszystkich osób pełniących oficjalne funkcje, u których w garderobie dominują bardzo eleganckie stroje. Granatowe i szare odzienie wierzchnie gwarantuje, że do każdej kreacji – czy to w przypadku pani, czy pana – będziemy mieć co na nią „narzucić”.
Po trzecie, pomijam niemodny fason butów, ale dlaczego wyglądają one tak, jak gdyby bardzo wiele przeszły? Eleganckiemu mężczyźnie w garniturze – nie przystoi.
Moja ocena: 3 (Gdybym oceniała stylizację do pasa, byłaby 5.)
Marek Krajewski |
Sama nie wiem, od czego zacząć…
Kolor. Czerń, pisałam już o tym wielokrotnie, słabo sprawdza się w sytuacjach dziennych. Może się obronić jedynie na osobach o bardzo mocnej urodzie lub charakterze i tylko wtedy, kiedy jest umiejętnie noszona, odpowiednio skomponowana z innymi kolorami. Różowa koszula z białym kołnierzykiem, do tego granatowo-pomarańczowy krawat, fioletowa poszetka, buty w tonacjach krawatu… Wszystko z zupełnie innej bajki.
Sylwetka. Dużo można by rozwodzić się nad tym, jak to panowie dbają o odpowiedni rozmiar i długości poszczególnych elementów garderoby, ale zwykle sprowadza się do tego, że nie dbają w ogóle lub bardzo rzadko. W przypadku naszego dzisiejszego bohatera także mam kilka zarzutów. Mocno rozbudowa linia ramion świadczy o za dużym rozmiarze marynarki, a jej rękawy są za długie, ponieważ nie widać spod nich mankietów koszuli.Jedynie spodnie prezentują się całkiem nieźle, choć nie wiem, czy to kwestia ich samych, czy sposobu ujęcia na zdjęciu.
Tomasz Kammel |
Szalenie podoba mi się oceniana przeze mnie stylizacja. Ma charakter sportowej elegancji, która obecnie jest modna, choć często traktowana nieumiejętnie. Tutaj mamy przykład zestawu z bardzo dużym luzem.
Szyku całości dodają:
– biała koszula,
– kamizelka,
– połączenie kolorystyczne – biało-szaro-czarny zestaw jest najbardziej eleganckim.
Co natomiast obniża formalność zaprezentowanego zestawu? Kilka elementów:
1. Podwinięte rękawy koszuli. Zwracam uwagę na samo podwinięcie – nad łokcie, które staje się coraz bardziej popularne.
2. Kolejną rzeczą, która uczyniła stylizację bardziej luźną jest zastosowanie kamizelki zamiast marynarki. Niegdyś kamizelki były podstawowym elementem garnituru. Z czasem zaczęły jednak być taktowane jako staroświecki element garderoby, by po latach znowu wrócić do łask. Obecnie obserwuję powrót kamizelek na salony, przede wszystkim w modzie codziennej, która bardzo często zapożycza z męskiej elegancji. Wersja kamizelki pana Tomasz jest jednorzędowa i bez klap, co pozwala bardziej wyeksponować koszulę. Idealnie leży na szczupłej i zgrabnej sylwetce naszego bohatera. Dolny guzik powinien zostać rozpiętym, brawo za wiedzę.
3. Jeansowe spodnie – bardzo ciemne i bez przetarć. Podwinięcie, które zawsze optycznie skraca nogę, ma oczywiście charakter sportowy.
4. Pełna klamra paska spodni jest mniej elegancka niż wersja otwarta. Doceniam, że w tym samym kolorze co tarcza i bransoleta zegarka.
5. Buty świetnie przełamują całość i nadają charakteru.
Przyjemnie jest oceniać pana Tomasza. Wszystko jest na miejscu. Nie każdy potrafi udowodnić, że ma styl. Gratuluję wyczucia i smaku.
Moja ocena: 6
Eugeniusz Budniok |
Jak rozpoznać klubówkę? Jej cechy szczególne to:
– zawsze ciemna, powinna być zestawiana z jaśniejszymi spodniami,
– ma wyróżniające się guziki, najczęściej złote lub srebrne, ale zdarzają się też inne wersje kolorystyczne,
– zwykle z nakładanymi kieszeniami z patkami,
– kiedyś tylko dwurzędowa, ale obecnie funkcjonuje też wersja jednorzędowa,
– z tyłu ma dwa rozcięcia lub nie ma wcale.
Jeszcze ważna uwaga. Formalnie marynarka klubowa jest nieformalna lub półformalna – im większy kontrast między kolorami marynarki i spodni, tym zestaw uchodzi za bardziej sportowy.
Spod rękawów klubówki wyraźnie widoczne są mankiety koszuli. Brawo.
Biała koszula pasuje do wszystkiego.
Klasycznie do klubówki nosimy krawaty i to w bardzo konkretny wzór – ukośne paski, ale osobiście nie byłabym taka kategoryczna. Chyba pierwszy raz zdarza mi się zobaczyć ten typ marynarki w towarzystwie muchy. Nie chcę powiedzieć, że to niepoprawne. Obecnie w modzie wszystkie chwyty dozwolone, ale jednak ta konkretna mucha nie była strzałem w dziesiątkę. Nie pochwalam wyboru koloru. Może i nawiązuje on do koloru złotych guzików, ale w przypadku tak chłodnej i stonowanej urody – jaką reprezentuje pan Eugeniusz – unikałabym bardzo ciepłych akcentów przy twarzy. Poza tym, kiedyś już o tym pisałam, mucha i poszetka z tego samego materiału – w sensie koloru i faktury, to modowe foux pas, dające wyraz braku wyobraźni. Zatem, drodzy panowie, unikamy „komplecików”, nawet jeśli są one dostępne w ofertach sklepowych.
Moja ocena: 4
Krzysztof Hołowczyc |
Tomasz Bujok |