Jak cię widzą, tak cię piszą…

April 13, 2015
Publikacja: Śląsk Plus z dn. 3.04.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 4.04.2015

Oceńmy dziś wspólnie Joannę Kluzik-Rostkowską, minister edukacji narodowej, a w zasadzie jej stylizację zaprezentowaną w dniu odbywającej się w Katowicach konferencji „Edukacja zawodowa kluczem do przyszłości regionu”.
Ciekawa jestem, co Państwo myślą… Tyle razy pisałam już o kolorach, więc mam nadzieję, że wyostrzyłam choć trochę percepcję Szanownych Czytelników.
Joanna Kluzik-Rostkowsa
Pani Joanna jest przykładem osoby, która pragnie być innym typem kolorystycznym niż jest w rzeczywistości. Skóra i oczy ewidentnie mają chłodny odcień. O włosach trudno dyskutować, ponieważ są farbowane, ale to właśnie „dzięki” nim możemy zauważyć ogromny zgrzyt pomiędzy naturalną urodą a wybieranymi przez naszą bohaterkę kolorami. Fryzura za bardzo przywodzi na myśl coś na kształt dużego beretu. Mam wrażenie, że to peruka, a gdyby nawet – fatalnie dobrana. Oprócz koloru nietrafiony jest także jej kształt.

W ubiorze powtórzona tendencja do zimnych i zbyt głębokich kolorów. Osobiście nie przepadam za kolorystycznymi zestawami czarno-biało-czerwonym, bo wydają mi się wyjątkowo banalne, ale niektórym osobom udaje się je umiejętnie „rozegrać”. Niestety, nie mam tu na myśli Pani Joanny. Nie w tym konkretnym przypadku. Zdaję sobie sprawę z tego, że politycy lubią mocniejsze kolory, ale ze względów wizerunkowych – nie polecam. Strój w ich przypadku, zawsze, absolutnie ZAWSZE, powinien stanowić tło do tego, co mają do powiedzenia. W zaprezentowanej dziś stylizacji widzę tylko kolory, które „zakrzyczały” twarz. A w merytorycznej rozmowie, przecież ważne są oczy. Zupełnie ich nie widać – tym bardziej zza dużych, znowu czarnych, okularów.
Natomiast fasony wyglądają dobrze. Widać tu harmonię i dobrze zrównoważone proporcje sylwetki. Ładnie podkreślona talia. 
Perełki na szyi i w uszach łagodzą nietrafiony wybór zbyt intensywnej dla Pani Joanny czerni, ale stylowo wszytko to razem takie jest… słabe. Mało nowoczesne. I proszę mnie źle nie zrozumieć, bo nie jestem wyznawcą ślepego podążania za modą, uwielbiam klasykę, ale w dobrym jej wydaniu.
A propos butów. Niby szpilka, lakierowana – powinno być elegancko, ale czy jest? A jeśli nie, to dlaczego? Wszystko przez nieodpowiedni kształt nosków i, co gorsza, niefortunne ich unoszenie się do góry. Znowu uparcie będę krytykowała dobór koloru. Może jednak cieliste następnym razem?
Na przyszłość polecam też rajstopy, tudzież pończochy, w wersji matowej.

Moja ocena: 2 (Bo tak naprawdę zgadzają się tylko fasony.)
dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus
Share: / / /

Leave a Reply

Your email address will not be published.

Archives