Magda, miłość i rak – i coś jeszcze

October 23, 2013
October 23, 2013

Magda, miłość i rak – i coś jeszcze

Młyn. Sypiam po trzy, cztery godziny dziennie. I tak wciąż nie jestem na bieżąco. I tak wciąż spóźniam się z tysiącem spraw. Najbardziej żal mi tego, że tak mało czytam – ja, niegdyś mól książkowy…
Historię Magdy Prokopowicz znałam od dawna. Kiedyś przypadkiem obejrzałam w telewizji dokument na jej temat, później trafiłam na artykuł w “Zwierciadle”. W sobotę wzięłam do ręki książkę “Magda, miłość i rak” Aliny Mrowińskiej i przepadłam. Jeśli nie znacie jej bohaterki – tym bardziej polecam. Mnie jednak ujął pewien fragment, który chciałabym Wam dziś zacytować. Dedykuję go wszystkim, którzy mają wątpliwości co do tego, czy wygląd ma znaczenie. Pozwólcie…
“Dzisiaj każdy paznokieć pomalowałam na inny kolor, założyłam srebrne trampki, różowe spodnie, bordową bluzkę i fioletowo-zielony płaszcz. Buntuję się przeciwko pokutującemu wizerunkowi chorej na raka – łysa, smutna, ubrana na szaroburo. Im bardziej jestem chora, tym kolorowiej się ubieram. Kolory dodają mi siły. Mają w sobie jakąś moc uzdrawiania. To, co na siebie zakładam, jak się maluję, wyzwala we mnie energię i pewność siebie. Nowa szminka, lakier do paznokci, sukienka – naprawdę mogą pomóc. Rano przed podwójną mastektomią zrobiłam sobie pełny makijaż, paznokcie pomalowałam na czerwono. Kiedy mam chemioterapię, noszę okulary z ładnymi oprawkami, żeby zatuszować brak brwi i rzęs. Choroba nowotworowa nigdy nie trwa tydzień, zawsze jest to kilka miesięcy, a bywa, że i lat. Oprócz tego, że mamy raka, nadal jesteśmy kobietami i mamy prawo pięknie wyglądać, uśmiechać się, delektować życiem. Często słyszę od innych chorych kobiet, że dopiero teraz, kiedy zachorowały, odnalazły swoją kobiecość, znacznie bardziej o siebie dbają, pozwalają sobie na to i czerpią z tego radość.”
Szkoda, że wiele kobiet, a tak naprawdę mężczyzn także, potrzebuje wstrząsu wręcz, żeby bardziej zaopiekować się sobą. Tak, mam też na myśli wygląd zewnętrzny. 
kolory , prywatnie
Share: / / /

2 thoughts on “Magda, miłość i rak – i coś jeszcze

  1. Marta says:

    Widzę je takie kolorowe, piękne – Magdę i Chustkę, w której blogu przepadałam, pamiętam obydwie z kampanii "Zbieramy na cycki, nowe fryzury i dragi"… Może zamiast wstrząsów niech wystarczą słowa, jak te, które przytoczyłaś, dające do myślenia, zmieniające optykę, uwrażliwiające na pewne rzeczy… A po książkę o Magdzie muszę sięgnąć koniecznie. I też zachciało mi się kolorów w mojej szafie na tę jesień:).Pozdrowienia!

Leave a Reply

Your email address will not be published.

Archives