• 15/01/14 kolory , metamorfozy , Spell Your Shape , styl , typy sylwetek

    Metamorfozy (cz.13)

    Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć, które ze zdjęć są sprzed metamorfozy, a które po…

    Makijaż kobiety dojrzałej powinien cechować minimalizm. Zbawienny, po raz enty, okazał się zielony korektor doskonale maskujący czerwone przebarwienia na skórze. Odpowiednio dobrany podkład, delikatne podkreślenie oka, ciut różu i pomadki – koniecznie matowej – i mamy to! 🙂  
    Niestety, okulary Janiny nadają się do zmiany. Póki co, pieśń przyszłości. A to naprawdę ważny element wizerunkowy! Jeden z tych, którym – w pewnym wieku – można i trzeba (!) się odmładzać. 
    Co do sylwetki… 
    Jeansy i odpowiedni ich dobór do proporcji ciała zwykle dostarczają wielu dylematów – nie tylko kobietom. Nogi są absolutnie największym atutem Janiny, podobnie jak jej uśmiech. Uśmiechu ukryć się nie da, ale zgrabne nogi i owszem. Namówiłam moją bohaterkę na węższe nogawki spodni oraz zrezygnowanie ze sztywnego jeansu i to był klucz do sukcesu. Delikatne przetarcia tylko pomogły podkreślić to, na czym mi zależało.
    Jeszcze to…
        
    Zwróćcie uwagę, że wykorzystałam kilka zabiegów wydłużających i wysmuklających optycznie szyję. Niektóre mogą budzić kontrowersje, bo nie są oczywiste. 🙂 Idealnym rozwiązaniem byłoby zastosowanie dekoltu w kształcie litery V. Nie wiem dlaczego, ale rzadko rzeczy w dużych rozmiarach takowy posiadają. Trzeba wtedy uciekać się do innych rozwiązań. Jakich? 
    • Stosowanie długich wisiorów, które kolorystycznie są kontrastowe do koloru górnych elementów garderoby i w ten sposób “rysują” na nim wyszczuplające V. 
    • Innym sposobem jest stawianie na chusty zamiast szali. Szale same w sobie nie są złe, ale trzeba je umiejętnie wiązać, żeby nie dodawały objętości. Chusta, natomiast, złożona w pół po skosie i eksponująca trójkątny kształt znowu nawiązuje do pożądanego V. 
    • Poziome paski nie są polecane osobom “puszystym”. Osobiście uważam, że są one na tyle urocze, że trudno z nich rezygnować dla zasady. Szczególnie jako marynarski akcent zawsze jakoś dynamizują stylizację i nawet jeśli teoretycznie deseń ten poszerza to nie zawsze tak być musi. Jeśli jest to bluzka, która ma odpowiednią – nieskracającą nóg – długość, a do tego znowu postawimy na dodatek wyraźnie “rysujący” literę V – będzie dobrze. 
    Szkoda, że nie udało mi się zdobyć sportowej marynarki dla Janiny. W jednolitym kolorze i noszona zawsze rozpięta będzie doskonała do pasiastej bluzki. Na szczęcie do wiosny mam jeszcze trochę czasu…
    4 Responses
    Metamorfozy (cz.13)
  • 28/11/13 kolory , metamorfozy , styl , szkolenie i warsztaty

    Super 60+

    W październiku zostałam poproszona o przeprowadzenie warsztatów dla 30 pań w wieku 60+. Pomysł świetny, ale wyzwanie nie lada… już tłumaczę dlaczego. Moje zadanie polegało na przygotowaniu minimetamorfoz każdej z uczestniczek i udokumentowanie tej zmiany na zdjęciach w czasie, uwaga, 2 godzin! O pomoc poprosiłam stylistkę Martę Gałka oraz, znanego już czytelnikom mojego bloga, fotografa Bartka Sasułę. 

    Mając zaledwie kilka minut dla każdej z pań musiałyśmy działać bardzo szybko. To były dwie wyjątkowo intensywne godziny pracy, ale jaka satysfakcja! Poniżej efekty naszych starań na przykładzie kilku wybranych pań.   

    Mam nadzieję, że powyższe minimetamorfozy są dowodem na to, że kolor MA znaczenie. Czasem zmiana polegała na zasłonięciu zbyt intensywnych i nasyconych rzeczy, a zastąpieniu ich czymś bardziej stonowanym lub odwrotnie. Innym razem była to całkowita zmiana tonacji, tak by pasowała do naturalnej urody bohaterki. 
    Posłużyłyśmy się też makijażem, którego obecność to podstawa w wizerunku kobiety. W przypadku makijażu kobiety dojrzałej mniej znaczy więcej, lepiej. I oby zostało to zapamiętane, ponieważ przerysowane brwi czarną kredką zdecydowanie uroku nie dodają.
    Duże bardzo znaczenie mają też dodatki. Przez sam dobór koloru, kształtu, długości. Tutaj znowu namawiałyśmy z Martą do minimalizmu. Mniej znaczy więcej, lepiej, że powtórzę to raz jeszcze. 🙂
    2 Responses
    Super 60+
  • 14/09/13 kolory , metamorfozy , styl , typy sylwetek

    Metamorfozy (cz.12)

    Tradycją staje się, że proszę swoje Klientki, które zgadzają się na publikację zdjęć metamorfozy, o napisanie kilku słów o swojej zmianie. Kilka dni temu ja opowiadałam o Beni, dziś “przemówi” ona sama. 🙂

    Nad skorzystaniem z usług
    stylisty zastanawiałam się bardzo długo, ponad rok. Chodząc na zakupy zadawałam
    sobie pytanie, jak spośród gąszczu ubrań, które są serwowane w sklepach
    wybrać to, w czym będzie mi dobrze i w czym nie narażę się na śmieszność. Miałam
    ogromny problem ze znalezieniem równowagi między swoim odbiciem w lustrze a tym, jak chciałabym wyglądać, brakowało mi pewności w doborze właściwej garderoby do
    pracy i po pracy. Decyzja, aby zdecydować się teraz na stylistę była
    podyktowana również faktem zbliżania się do magicznej liczby 40 lat.

    Na Synergię trafiłam przez Internet.
    Przeczytałam referencje, ich ilość i treść zaważyły na tym, że wybór padł na Tatianę. Na spotkanie poszłam bez obaw, bo wiedziałam, że zawsze można się
    wycofać bez kosztów. Zaryzykowałam i poszłam za ciosem. Założyłam sobie, że zrobię tylko analizę sylwetki i stylu, jednak, jako osoba otwarta zdałam się na Tatianę,
    która zaproponowała na początek analizę kolorystyczną. Potem przyszedł czas na instruktaż makijażu. Należy tu wspomnieć, że
    moim jedynym czynnym kosmetykiem do tej pory był tusz do rzęs i to bardzo okazjonalnie. Tatiana pokazała mi, jak wykonać makijaż, który nie tylko nie
    obciąża skóry, ale sprawia, że twarz jest naturalnie ładna. Teraz nie
    wyobrażam sobie wyjścia z domu bez make-up’u.



    Jako uzupełnienie powyższego pokazuję Bęnie sprzed czasu, kiedy zaczęła stosować makijaż oraz wersję z.


    Najtrudniejszy był przegląd
    szafy, gdzie niektóre rzeczy, z którymi byłam zaprzyjaźniona i w których dobrze
    się czułam lądowały do torby z napisem „NIE”. Było też kilka miłych zaskoczeń,
    kiedy to rzeczy, które leżały zapomniane, kupione jakoś przy okazji, okazywały
    się skarbami.

    Potem wspólne zakupy, podczas
    których jeszcze nigdy w tak krótkim czasie nie kupiłam tylu właściwych i
    pasujących do mnie i do siebie wzajemnie rzeczy.

    Po lewej “stara” Benia w swoim ulubionym zestawie. Pozostałe dwa zdjęcia – po wspólnych zakupach. Nowe kolory, nowe fasony i przede wszystkim – sukienki, których Benia nigdy nie używała.

    Tatiana nadal dokonuje rewolucji
    w moim życiu. Dzięki jej ogromnemu zaangażowaniu pokazuje mi, jak
    wyglądać elegancko mimo dysproporcji ciała, jakimi, niestety, jestem
    obarczona.  Do tej pory nosiłam tylko spodnie,
    aby maskować niedoskonałości w budowie ciała. Jeżeli spódnice to wyłącznie
    długie. Tatiana ubrała mnie w sukienki, których nigdy nie było w mojej
    szafie, a dzięki temu pomogła mi wyzbyć się kompleksów oraz stereotypów
    zakorzenionych w mojej głowie.

    Robimy różne rzeczy, aby poczuć
    się lepiej… chodzimy na siłownię, przechodzimy na dietę, ale często
    bywa, że jesteśmy zbyt zmęczeni na ćwiczenia albo mamy niepohamowaną ochotę na
    batonika. Pracując z Tatianą przez te ostatnie dwa miesiące nie miałam momentu
    zwątpienia, chęci powrotu do starych nawyków. Dokonała istnego detoxu w moim
    życiu i jestem bardzo dumna, że ją spotkałam. Teraz jest tylko
    droga przede mną, nie obracam się za siebie. T
    o naprawdę rzadkość spotkać ludzi, którzy pracę traktują z taką pasją i oddaniem jak Tatiana.
    Zaufałam jej i niczego nie żałuję.

    I jeszcze jedno. Pomoc stylisty w zmianie mojego wizerunku trzymałam w ścisłej tajemnicy przed
    najbliższym otoczeniem. O chęci skorzystania z usług wiedziała jedynie
    moja siostra, która dopingowała mnie w tym działaniu. Jednak z uwagi na
    odległość, jaka nas dzieli nie widziała
    postępów. Zmiany, które wprowadzałam w życie były z dnia na dzień. To nie
    prawda, że liczy się jedynie wnętrze człowieka, wszyscy jesteśmy wzrokowcami. Moja metamorfoza utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Znajomi zauważyli pojawienie się makijażu na
    twarzy, a dodam, że makijaż był naprawdę subtelny. Wzrok przykuwały piękne kolory i niebanalna
    biżuteria. Koleżanka powiedziała mi, że dzięki kolorom, które zaczęłam nosić oraz biżuterii promienieję i tryskam pozytywną energią. To był komplement od
    osoby, od której nie spodziewałam się go usłyszeć. 

    Po zrobieniu sesji zdjęciowej i umieszczeniu mojej
    metamorfozy na blogu Tatiany postanowiłam powiedzieć innym, co tak naprawdę wydarzyło się w moim życiu i
    komu zawdzięczam tę zmianę. Ilość pozytywnych komentarzy i gratulacji była dla
    mnie zadziwiająca. Usłyszałam słowa, że jestem odważna, że wpuściłam stylistę
    do domu. Wszyscy komentowali. Ja już po pierwszych
    spotkaniach z Tatianą wiedziałam, że się nam uda. Teraz mam potwierdzenie, że mój wybór stylisty był JEDYNY I SŁUSZNY.
    Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam na swojej
    drodze spotkać Tatianę, która na nowo mnie odkryła. W życiu nic nie dzieje się
    przypadkiem i ona po prostu musiała się w nim pojawić. Dzięki swojemu zaangażowaniu i
    energii dała mi siłę do mierzenia się z kolejnymi słabościami.
    Szczerze mówiąc, czuję się aż skrępowana, kiedy czytam te słowa, a jeszcze bardziej teraz, kiedy umieszczam je na blogu. Nawet zastanawiałam się, czy nie uciąć tekstu Beni w pewnym momencie, pomyślałam jednak “niech się dzieje…”. Może będą one zachętą dla innych. Lubię swoją pracę. Bardzo. Ogromnie cieszę się, kiedy ktoś dzięki zmianom dokonywanym razem ze mną zaczyna się więcej uśmiechać – do siebie przede wszystkim. Bo za zmianą zewnętrzną, zawsze idzie zmiana wewnętrzna. Zawsze.
    I na koniec moje ulubione zdjęcie Beni po metamorfozie…
    Benia, dzięki wielkie!

    Zdjęcia po metamorfozie wykonał Bartek Sasuła, o którym już kiedyś pisałam tutaj.

    2 Responses
    Metamorfozy (cz.12)
  • 10/09/13 kolory , metamorfozy , styl , typy sylwetek

    Metamorfozy (cz.11)

    Zdecydowanie za rzadko publikuję zdjęcia z metamorfoz, które odbywają się w Synergii.
    Tak się składa, że duże grono osób, u których dokonuje się zmiana wizerunkowa nie chce przyznawać się wobec innych do tego, że pracuje ze stylistą. Powody? Jest ich całe mnóstwo, ale nie chcę się teraz na nich skupiać, bo uważam, że ważniejszy jest cel oraz to, czy zostaje on osiągnięty. W ten sposób tłumaczę się z małej ilości zdjęć dokumentujących metamorfozy z moim mniejszym lub większym udziałem.
    Ostatnio jednak udało mi się namówić na zdjęcia Benię. Poznałam ją na początku lipca…
    Zanim zaczynam z kimś współpracę, zawsze zapraszam osobę na spotkanie wstępne, niezobowiązujące, w czasie którego poznajemy się wzajemnie. Myślę, że jest ono ważne dla dwóch stron. Klientce, tudzież Klientowi – których ostatnio coraz więcej, daje ono poczucie bezpieczeństwa, bo wie, w czyje trafia ręce. Dla mnie natomiast jest ono ważne, bo poznaję człowieka, nie od razu przez pryzmat kolorów czy proporcji sylwetki, ale właśnie jego potrzeb, oczekiwań, ale też sposobu mówienia i zachowania, temperamentu, stylu bycia… Daje mi to większą szansę na stworzenie, czy też pomoc w procesie kreowania, spójnego wizerunku.
    Po pierwszym spotkaniu z Benią sądziłam, że tempo naszej współpracy będzie… umiarkowane. Wydawała się trochę zdystansowana, może ciut niepewna – także swojej decyzji, że chce się zmienić wizualnie. Zaskoczyła mnie! Po analizie kolorystycznej poszła za ciosem i chciała spotkań więcej i więcej, i częściej. 🙂

    Zawsze powtarzam, że kluczem do sukcesu we współpracy ze stylistą jest zaufanie. Oczywiście, że jest ono budowane (lub nie) w czasie kolejnych spotkań, ale już na starcie trzeba wykrzesać z siebie choćby jego cień. Stąd moje zachęty do spotkania wstępnego… Benia zaufała totalnie i poniższe zdjęcia oddają efekty naszej współpracy.

    Bernarda przed metamorfozą


    Znaki szczególne: zero makijażu, ubrania głównie w czarni,  tylko spodnie.

    Benia po metamorfozie

    No Responses
    Metamorfozy (cz.11)
  • 08/07/13 kolory , metamorfozy , styl , typy sylwetek

    Metamorfozy (cz.10)

    Jakieś dwa lata temu napisała do mnie pewna Ania. Z prośbą o pomoc. Była zdecydowana na skorzystanie z e-stylizacji. Jak zawsze w przypadku tej usługi, przekonywałam do bezpośredniego kontaktu. Owszem, godzę się na formę współpracy przez internet, jednak zawsze zaznaczam, że nie jest ona najbardziej efektywna. Z uwagi na fakt, że Ania od kilku lat mieszka w Irlandii – nie było innej możliwości. Cieszę się jednak, że ostatecznie doszło do naszego spotkania. Nie tylko, że było ono tzw. “kropką nad i” w pracy nad jej wizerunkiem, ale przede wszystkim dlatego, że wreszcie osobiście poznałam fantastyczną kobietę, z którą wymieniłyśmy wcześniej dziesiątki maili.

    Po naszym szalonym dniu razem, zapytałam ją, czy zachciałaby podzielić się z innymi wrażeniami, jak to wszystko wyglądało z jej perspektywy. I oto to: 

    Hm… Moja przygoda ze stylistką Tatianą zaczęła się od… No właśnie, od czego? Szukałam stylistki, która udziela porad przez
    internet. No bo przecież, jeśli napisze mi, co i jak to na pewno sama dam
    radę. 🙂 Jakże mylące! 😉 

    Znalazłam Synergię, która oferuje usługę e-stylistka. Skorzystałam z analizy sylwetki i stylu oraz analizy kolorystycznej.
    Wszystko było bardzo profesjonalnie, wyczerpująco i konkretnie opisane, łącznie z rysunkami wzorów fasonów, jakie są odpowiednie dla
    mojej sylwetki. Super sprawa! 
    Największym zaskoczeniem była dla mnie paleta barw – jakże inne kolory,  od tych które stosowałam do tej pory. Bezcenny gadget dla mnie. 🙂

    I wtedy dopiero zaczęła się zabawa, czyli intensywna wymiana maili  z Tatianą. 🙂 Jakie kolory łączyć z jakimi, jak dopasowywać buty, jaką biżuterię…
    Odpowiedzi zawsze były konkretne i bardzo pomocne. Wszystkie
    wskazówki okazały się trafne, ale… No właśnie to “ale”. 🙂 Wiedza teoretyczna nabyta, ale gorzej było w praktyce. Samodzielne
    tworzenie
    zestawów, wysyłanie do oceny… Hm, początkowo było porażką, z
    czasem było lepiej – według mnie, ale to pozostawiam ocenie Tobie, Tatiano. Niestety, trudno mi było  pozbyć się wieloletnich nawyków. 

    Nasza wirtualna współpraca trwała 2 lata, aż wreszcie doszło do spotkania na żywo. 🙂 Fantastyczna przygoda!!! Tatiana nie “przymknie oka”, wszystko musi być perfekcyjnie. Kobitka jest niesamowicie energiczna, nakręca pozytywną energią. 

    W towarzystwie Tatiany skorzystałam z pomocy braffiterek. Pozdrawiam przesympatyczne Panie, dzięki którym mam pięknie wyeksponowany biust. 🙂 Mój “R” jest bardzo
    wdzięczny. 🙂

    Dobór okularów – polecam wszystkim okularnikom. Moje są rewelacyjne!!!

    Instruktaż makijażu czyni cuda, nie potrzebna operacja plastyczna
    nosa. 🙂 Oczywiście, przybory do makijażu doskonalej jakości, jak również same kosmetyki.

    Dobór biżuterii. Zawsze trafiona. I jaka piękna! Kiedyś nie nosiłam w ogóle i to był stracony czas.

    No i wreszcie zakupy z Tatianą – szybko i bardzo konkretnie. Moje nowe rzeczy
    są piękne, twarzowe, leżą idealnie i najważniejsze, że jest “efekt wow”!!!! Na
    niektóre sama bym nigdy nie zwróciła uwagi, a szkoda, bo są super. Buty, do których podchodziłam jak do jeża są teraz moje ulubione. 🙂 Podobnie  granatowa 
    sukienka… mogłabym w niej chodzić ciągle, a nie chciałam jej przymierzyć.

    Dziękuję Ci, Tatiano, za wspólnie spędzony czas. Za to, że potrafisz perswadować z wdziękiem. Dziękuję Ci również za to, że masz tyle pasji i energii – ja
    się zaraziłam, mam nadzieję, że na długo. Żałuje tylko jednego, że tak
    późno zdecydowałam się na spotkanie z Tobą.
    Zakupy ze stylistką to najlepsza inwestycja w siebie. Te były moje pierwsze i mam nadzieję, że nie ostatnie. Szczerze
    polecam niezdecydowanym. Polecam stylistkę Tatianę. 
    Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam,
    Ania

    Ania w czasie naszej współpracy przysyłała mi wiele swoich zdjęć. Publikuję jedno z pierwszych nadesłanych  i jedno z ostatniego maila. 

    Ania przed metamorfozą:

    Ania po metamorfozie:

    Szkoda, że nie starczyło nam czasu na wspólną wizytę u fryzjera, ale Ania wie, co należy poprawić. 🙂

    Braffiterki, o których wspomina Ania to Danka i Jola z tyskiego Brafiti. Polecałam już niejednokrotnie, jednak w ich przypadku rekomendacji nigdy dość. Zachęcam przeczytać to – dla przypomnienia.

    No Responses
  • 28/10/12 kolory , metamorfozy , styl , typy sylwetek

    Metamorfozy (cz.9)

    Przed kilkoma dniami pokazałam efekty mojej współpracy z Asią. Dla przypomnienia:

    Nie “opowiedziałam” wtedy za wiele o tej metamorfozie, a to dlatego, że jej główna bohaterka sama ubrała wszytko w słowa:
    Przed spotkaniem z Tatianą w szafie miałam głównie czarne ubrania, dzwonowate spodnie, jedną wizytową spódnicę i worek kompleksów – a to kościste kolana, a to za długa szyja, a to płaska pupa… Nie używałam makijażu, bo szkoda mi było na to czasu, nie przejmowałam się modą, a ubrania wybierałam tak, by było mi po prostu wygodnie. Jedyną ekstrawagancją w moim wyglądzie były włosy w różnych kolorach tęczy i glany z czerwonymi sznurówkami i małymi biedronkami. 😉

    Jednak w momencie, gdy znalazłam życiową pasję i zaczęłam ją skutecznie łączyć z pracą, natchnęło mnie do tego, by zmienić coś w swoim wizerunku. Ziarenko zostało zasiane, gdy przyglądałam się metamorfozie koleżanki, która “wyszła spod rąk” Tatiany, więc gdy dojrzałam do zmian pierwsze spotkanie ze stylistką stało się moim prezentem urodzinowym.



    Gdy podczas analizy kolorystycznej okazało się, że jestem typem ciepłym i ani kolor czarny ani srebro nie są dla mnie trochę się podłamałam. Szybko jednak okazało się, że bogata paleta barw ciepłych, w których wyglądam dobrze, z powodzeniem zastąpiła nie najlepsze przyzwyczajenia.
    Z mojej garderoby niewiele zostało po analizie sylwetki i przeglądzie szafy. Bolało, ale dzięki  tym dwóm krokom polubiłam zakupy. 😉

    Najtrudniej było mi przekonać się do noszenia spódnic i sukienek, ale otoczenie pozytywnie reagujące na mój bardziej kobiecy look zdołało mnie przekonać, że czasem warto wyjść poza dotychczasowe schematy.

    Do zmian dojrzewałam powoli, trochę czasu zajęło mi oswojenie się ze spodniami rurkami, żywymi kolorami, ciekawymi dodatkami, butami na obcasach… Powoli leczę się z kompleksów, ucząc się podkreślać swoje mocne strony. Po zmianie fryzury i postawieniu na kolor bardzo zbliżony do naturalnego, w końcu czuję się dobrze sama ze sobą.


    Nie przywykłam do tego, że na ulicy oglądają się za mną także kobiety! 😉 Ale to naprawdę bardzo miłe. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko zakupów uzupełniających powoli wypełniającą się szafę i… kolejnych zakupów. 😉

    Dziękuję Tatianie, że potrafiła wydobyć ze mnie ukryte piękno – nie sądziłam, że kiedykolwiek dobrowolnie napiszę o sobie coś takiego. 😉 Mam nadzieję, że nasza współpraca pociągnie również innych do zmian na lepsze w swoim wizerunku.
    Dzięki, Asiu!
    T.S.
    One Response
    Metamorfozy (cz.9)
  • 22/10/12 kolory , metamorfozy , styl , typy sylwetek

    Metamorfozy (cz.8)

    Asia trafiła do SYNERGII kilka miesięcy temu. Miała znacznie krótsze włosy niż na poniższym zdjęciu, a ja wtedy jeszcze “z brzuszkiem”. Wiele wydarzyło się od naszego pierwszego spotkania, ale cieszę się, że wreszcie doszło do finalizacji metamorfozy, czyli wizyty u fryzjera. Czekałyśmy długo po to, by włosy Asi miały szansę urosnąć i by udało się uzyskać efekt, którego wyobrażenie miałam w mojej głowie od chwili, kiedy Asię ujrzałam.
    Asia saute to Asia przed metamorfozą, ponieważ makijażu nie stosowała praktycznie nigdy:
    Asia po zaproponowanych przeze mnie zmianach:

    Szerokie spodnie i nieśmiertelny polar – znaki rozpoznawcze Asi. Wiem, że wyda się to mało prawdopodobne, ale tak właśnie wyglądał jej strój dzienny:

    Tak oto wspólnie zbudowałyśmy proporcje sylwetki:
    Nowa Asia… w kolejnych odsłonach:

    Zdjęcia Asi po metamorfozie wykonała Justyna Typek.

    T.S.

    4 Responses
    Metamorfozy (cz.8)
  • 27/03/12 kolory , metamorfozy , styl , typy sylwetek

    Metamorfozy (cz.7)

    Marzec zawsze jest wyjątkowo pracowity. Dzień Kobiet, wiosna… Wiele czynników ma wpływ na to, że właśnie w tym miesiącu roku zawsze cierpię na niedoczas. Niestety, nie miałam szans pisać na bieżąco o wszystkim, co się działo w Synergii, ale mam nadzieję sukcesywnie to nadrabiać. 
    Na dziś – efekty pracy z Anią, która przyjechała do mnie z samego Berlina. Trzy wspólnie spędzone dni, niezwykle intensywne dni, zaowocowały ogromną zmianą. Sami zobaczcie…

    Ania przed metamorfozą:

    Ania po metamorfozie:

    Wspaniale ubiera się kobietę, która ma nogi aż do nieba!

    I jeszcze wersja biznesowa:

    Ogromne podziękowania dla Eli Wilskiej-Zając z salonu Natural Cut w Chorzowie za wsparcie w kwestii nowej fryzury Ani.

    T.S.

    No Responses
    Metamorfozy (cz.7)
  • 13/01/12 kolory , metamorfozy , styl , typy sylwetek

    Metamorfozy (cz.6)

    Oto jedna z najstarszych metamorfoz, która dokonała się w naszym studiu. Choć wszystko działo się kilka lat temu wciąż miło wspominam czas spędzony z Panią Klaudią.
    Pani Klaudia przed metamorfozą:
    Przed zmianą ulubionymi kolorami Pani Klaudii były beże i brązy. Dzięki analizie kolorystycznej przekonałyśmy ją, że nie warto w nie inwestować, bo one tylko dodawały objętości i zdecydowanie nie wysmuklały, a to był podstawowy problem, z jakim Pani Klaudia do nas trafiła.
     
    Pracowałyśmy nad sylwetką. Sprawy nie ułatwiał wzrost, który nie sięgał nawet 160cm. Analiza proporcji budowy ciała Pani Klaudii pozwoliła ocenić jej mocne i słabe strony, tak abyśmy mogły podkreślić i zatuszować, co trzeba.

    Ważnym punktem każdej metamorfozy jest wizyta u fryzjera. Pomógł niezawodny Marcin Bernat z salonu Berendowicz&Kublin.
    Pani Klaudia po metamorfozie:
    Proszę spojrzeć, jakie piękne nogi prezentuje Pani Klaudia. Przed współpracą z nami były one zawsze skrzętnie ukrywane pod spódnicami “workami” do ziemi.
    T.S.
    2 Responses
    Metamorfozy (cz.6)
  • 05/12/11 kolory , metamorfozy , styl , typy sylwetek

    Metamorfozy (cz.4)

    Kilka lat temu pracowałyśmy nad metamorfozą jednej z czytelniczek Gazety Gliwickiej. Ogłoszono konkurs, na podstawie którego wyłoniono Czesię – naszego “Kopciuszka”, którego miałyśmy “wyprawić na bal”, bo takie właśnie było hasło przewodnie akcji. Czesia zmieniała się na łamach gazety przez kolejne tygodnie, aż do wielkiej gali, która miała miejsce w gliwickim Centrum Handlowym FORUM, gdzie wspólnie opowiadałyśmy o przebiegu metamorfozy.

    Niestety, nie dysponujemy zbyt dużą ilością zdjęć dokumentujących zmiany wizerunkowe Czesi, ale mam nadzieję, że to, co dziś zaprezentuję odda ich charakter.

    Czesia przed metamorfozą:

    Czesia po metamorfozie:

    Budowanie proporcji sylwetki:


    Lubię też Czesię na tym zdjęciu:

    T.S.

    No Responses
1 2 3