Danuta Pietraszewska |
Mateusz Morawiecki |
Beata Szydło |
Ogólnie styl Beaty Szydło nazwałabym męskim, twardym. Broszka natomiast jest bardzo kobiecym elementem biżuterii, czasem jednak dodającym powagi, a nawet lat – w zależności od tego, jak komponuje się z całością zestawu ubraniowego. Z jednej strony, podoba mi się pomysł na dodatek, który nie jest ostatnio zbyt popularny, więc nie mógł umknąć naszej uwadze. Przez to właśnie stał się charakterystycznym elementem wizerunku. Z drugiej strony, nie zawsze podoba mi się sama realizacja, czasem ocierająca się o kicz.
A broszka ze zdjęcia? Kolorystycznie nawiązuje do marynarki, jednak przy tak „miękkiej” sylwetce, jaką ma nasza bohaterka, zrezygnowałabym ze wszystkiego, co jest okrągłe.
Drugim wyróżnikiem kreowanego wizerunku przez Panią Premier jest kołnierz, który przez swój specyficzny kształt nie zawsze do wszystkiego pasuje. Moje słowa nabierają szczególnej mocy, kiedy w stylizacji „spotykają się” koszula oraz marynarka z dużymi wyłogami – wtedy niemal zawsze zostaje optycznie skrócona szyja. Dobrze to wygląda tylko w sytuacji, gdy marynarka jest bezklapowa. Z prostą sukienką nie wygląda to źle.
Muszę jednak przyznać, że przyglądam się ocenianej stylizacji bez przekonania. Wszystko za sprawą buraczkowej marynarki, która nie jest klasyczna w swym fasonie. Jej zapięcie jest zbyt fantazyjne, żeby mogło być profesjonalne. Nie wspominając o tym, że razem z broszką to o wiele za dużo. Mniej znaczy więcej. Tutaj widać to bardzo dosadnie. Poza tym długość marynarki nie jest odpowiednia do proporcji sylwetki – za bardzo wydłuża tułów i skróca nogi. Niepotrzebnie.
Pochwała za fryzurę i makijaż.
Moja ocena: 3
Anna Zalewska |