• 03/03/15 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 20.02.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 21.02.2015
    Przyjrzymy się dziś bliżej stylizacji pani wiceburmistrz Lublińca Anny Jonczyk-Drzymały. Tak ubrana pojawiła się na lublinieckim rynku, żeby wraz z maturzystami zatańczyć poloneza.
    Jedną z oferowanych przeze mnie usług jest analiza kolorystyczna on-line. Jest ona przeznaczona dla tych wszystkich, którzy nie są mobilni lub po prostu mieszkają zbyt daleko od Gliwic, by móc zawitać w moim studiu. Analizę wykonuję na podstawie przesłanych do mnie zdjęć. To, co ma znaczenie to: światło, większe zbliżenia na twarz i dekolt,  w przypadku kobiet konieczny brak makijażu – do tychże zdjęć. Zaznaczam jednak, że nawet spełniając wszystkie te warunki, nie zawsze jestem w stanie określić typ kolorystyczny. Czasem jest to proste, ale czasem absolutnie nie. Bo znaczenie mają niuanse.

    Anna Jonczyk-Drzymała

    Tak właśnie mam w przypadku Pani Anny. Trudno mi w sposób jednoznaczny zdefiniować typ kolorystyczny jako ciepły lub zimny. Są jednak pewne aspekty urody, tj. ciemne, brązowe oczy, brzoskwiniowy odcień skóry, które sugerują ciepłą urodę. Włosy – z uwagi na fakt, że są farbowane, a ja nie znam ich naturalnego koloru – nie wyrokują. 

    Jeśli faktycznie Pani Anna to ciepły typ kolorystyczny, jej wybór krótkiego płaszczyka uznaję za trafny. Kolorystycznie, podkreślam. Także brązowy szal ma wtedy swoje uzasadnienie. Niestety, nie powiem już tego o czarni spódnicy, rajstop i butów. Stworzenie pionowej linii kolorystycznej to zabieg stylizacyjnie poprawy i ładnie wysmuklający sylwetkę, ale w obliczu całości zbyt silnie kontrastujący z kolorem fioletowym. W wizerunku jestem przeczulona na tym punkcie, by wszystko wzajemnie harmonizowało ze sobą. To pierwszy wyznacznik stylu. Gdyby Pani Ania miała na sobie np. szary płaszcz, czarny dół nie odróżniałby się od góry tak wyraźnie. 

    Styl każdy powinien mieć swój. Pani wiceburmistrz wydaje się wciąż go poszukiwać, ale na pewno jej zależy, o czym świadczy niestandardowy wybór koloru płaszczyka. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że jeśli komuś wydaje się, że fiolet jest kolorem uniwersalnym – jest on w dużym błędzie. Szczególnie w przypadku blondynek, które w niektórych odcieniach fioletu wyglądają blado i smutno.

    Moje największe zastrzeżenia dotyczą długości rękawów płaszczyka. Wraz z dużym kołnierzem, dwoma rzędami ogromnych guzików, pagonami na ramionach…  Optycznie „obciążają” górne partie ciała. Niepotrzebnie.

    Trudno mi też ustosunkować się do fasonów, bo na zdjęciu naprawdę widać niewiele. Niewątpliwie na pochwałę zasługuje fakt, że Pani Ania nie ukrywa swoich zgrabnych nóg pod za długimi spódnicami czy sukienkami.

    Bardzo jednak będę krytykowała granatowe paznokcie. Sytuacja – mimo wszystko – dzienna, a nasza bohaterka to urzędnik, więc w takim przypadku obowiązują ścisłe zasady. Kolorowe paznokcie, zbyt ciemne, zbyt intensywne to duża wpadka. Chodzi o to, by jednak koncentrować się na merytorycznym aspekcie swojej kobiecości, a nie odwrotnie.


    Moja ocena: 3

    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 19/02/15 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 13.02.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 14.02.2015

    Dawno nie miałam okazji komentować tak dobrej kompozycji zestawu ubraniowego. Dzisiejsza ocena dotyczy stylizacji wojewody śląskiego Piotra Litwy

    Panowie i panie ubierające panów, patrzcie, inspirujcie się i wzorujcie!

    Piotr Litwa
    Garnitur jest idealny. Świetnie dopasowany do sylwetki. Marynarka perfekcyjnie leży na linii ramion i jest ładnie wytaliowana. Odpowiednie długości rękawów, podobnie jak nogawki spodni. Wygląda mi na to, że rzeczy zostały skrojone na miarę. Nie wierzę bowiem, że garnitur zdjęty ze sklepowego wieszaka tak idealnie pasował w każdym szczególe. Na pewno były konieczne poprawki krawieckie − choćby w kwestii długości. Gratulacje dla naszego bohatera (lub jego doradców), że potrafi zadbać o drobiazgi.
    Proszę zwrócić uwagę, że wreszcie mamy do czynienia z panem, który pamięta o tym, że mankiety koszuli powinny być widoczne spod rękawów marynarki. Wciąż narzekam, że mężczyźni nie zwracają uwagi na niuanse. Nie tym razem. I nawet odpowiednie guziki zostały zapięte i rozpięte. 
    Pod względem kolorów także jest bez zarzutu.
    Do szarości miewamy różny stosunek… Albo przepadamy w niej totalnie, bo pasuje do wszystkiego, nie rzuca się nadmiernie w oczy i można się pod nią ukryć. Albo skreślamy – dla zasady, bo jeśli chcemy się wyróżnić i wykazać wyobraźnią, szarość wydaje się nam być nijaka. Kolor szary nie jest synonimem nudy czy braku wyrazu, a bardziej – neutralności. Oznacza równowagę wewnętrzną, bez potrzeby manifestowania i epatowania swoimi uczuciami i przekonaniami. Im bardziej nasycone i ciemne szarości, tym bardziej kojarzą się one z prestiżem i przywództwem. Noszący rzeczy w kolorze szarym postrzegane są jako osoby otwarte na merytoryczną, pozbawioną zbędnych emocji dyskusję. Stąd ciemnoszary garnitur w przypadku polityka to rozwiązanie idealne. 
    A co z krawatem? Z czerwonym po drodze mają ci, którzy chcą się wyróżnić, stawiają na niebanalność, którym zależy na byciu zapamiętanym. Zatem w wizerunku polityka − podobnie jak szarość − czerwień jest pożądana. Jak to jednak z kolorami o silnej mocy wyrazu bywa, zalecam ostrożność − nietrudno tutaj o przesadę i efekt odwrotny od zamierzonego. Kolor czerwony może stać się asem w rękawie każdego, pod warunkiem, że umiejętnie z niego skorzystamy. Jest z czerwienią trochę tak, jak z chili – dodaje smaku i charakteru, w nadmiarze jednak – może zaszkodzić. Krawat to ten element męskiej garderoby, który w całości może być czerwony − byle w odpowiedniej tonacji. Pochwalam trafność doboru odcienia do urody pana Piotra.

    Biała koszula dodatkowego komentarza raczej nie wymaga. Jest ona bardzo elegancka. Prawdę powiedziawszy, namawiam panów do wykorzystywania wszystkich innych jasnych odcieni kolorów na sytuacje dzienne, biznesowe i pozostawienie tej białej na wyjątkowe okazje. Nie stoję jednak na stanowisku − co spotykałam w różnych publikacjach − że jest ona nie na miejscu. Zawsze jest, jeśli potrafimy ją nosić.

    Wyrazy uznania za dzisiejszą stylizację. Cieszę się, że Pan Piotr wyciągnął lekcję z mojej poprzedniej oceny jego wizerunku.  

    Moja ocena: 5
    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 29/01/15 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus , styl

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus dn. 23.01.2015 oraz Dziennik Zachodni dn. 24.01.2015
    Dziś mojej ocenie podlega stylizacja, w której Ilona Kanclerz − pomysłodawczyni projektu „Modny Śląsk” − poprowadziła trzecią edycję imprezy w katowickim Altusie.  
    Ilona Kanclerz

    Nasza bohaterka jest dla mnie polską wersją Sharon Stone. Lubię ją obserwować, choć − w moim odczuciu − nie wszystko zawsze jest idealnie. Pani Ilona prezentuje się jednak z taką gracją, że trudno wytykać jej jakiekolwiek błędy stylizacyjne. Cóż… Podejmuję wyzwanie. 🙂 

    Pomimo tego, że czerń nie jest pewnie najlepszym z kolorów w palecie barw odpowiadających typowi urody pani Ilony, uważam, że na okoliczność wieczorową sprawdziła się ona doskonale. Wyostrzyła rysy twarzy i nadała większego charakteru.  
    Podoba mi się wykorzystanie pomysłu na żakiet w stylu męskiego smokingu. To ewidentne nawiązanie ze względu na szalowy i błyszczący kołnierz. I, oczywiście, jego czarny kolor. Bo jeśli smoking, to tylko czarny. Żałuję jedynie, że żakiet niedobrze leży. Marszczenia i nadmiar materiału w rejonie biustu i talii niepotrzebnie optycznie dodały objętości.
    Czarny top do wyżej wspomnianej marynarki to jedyne słuszne rozwiązanie w obliczu całości stylizacji. Głębokość dekoltu − tylko na wieczorne wyjścia. Czyli wszystko się zgadza.
    Świetne dodatki biżuteryjne. Brocha, bo inaczej nazwać jej nie potrafię, rozświetla czarne elementy garderoby na górnych partiach ciała i nadaje szyku. Podobnie jak pierścienie na prawej dłoni. Proszę zwrócić uwagę, że jest ich kilka na jednym palcu. Bardzo modny obecnie zabieg.  
    A teraz słów kilka na temat spódnicy. Nie będą to jednak słowa zachwytu. Pomysł może i dobry, bo biała długa spódnica to u nas nie jest coś konwencjonalnego na wieczorową stylizację, ale moje wątpliwości dotyczą zestawienia jej razem z wcześniej opisywanym żakietem. Przy spódnicach, które rozszerzają się od razu od pasa, dobrze jest odkryć talię. Inaczej można uzyskać efekt ciężkości. I tak właśnie to widzę teraz. Może gdyby żakiet był krótszy, sięgający kości biodrowej… 
    Piękny makijaż i czerwień paznokci nawiązująca do koloru pomadki.  
    Moja ocena: 3 (Chętnie dałabym 6 za twarz i wszystko, co wokół niej, ale − ze względu na optyczne zaburzenie proporcji, które ewidentnie skrzywdziło Panią Ilonę − jestem zmuszona ocenę znacząco obniżyć.)  
    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 16/01/15 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 9.01.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 10.01.2015
    Z wielką przyjemnością patrzę na zdjęcie Wojciecha Saługi, marszałka województwa śląskiego, który tak ubrany odwiedził redakcję Dziennika Zachodniego.
    Nowocześnie i z klasą – w skrócie oceniłabym prezentowaną stylizację.
    Wojciech Saługa

    Pod względem kolorystycznym zestaw jest niemal doskonały. Po pierwsze, granatowy odcień garnituru i o kilka tonów jaśniejszy krawat razem z białą koszulą tworzą kompozycję dopasowaną do Pana Wojciecha. Służy to jego chłodnemu, jasnemu typowi kolorystycznemu. Po drugie, garnitur dzienny nie powinien być za ciemny. Polecam panom przyjąć zasadę, że przed 18.00 unikamy czerni. Garnitur naszego bohatera jest złotym środkiem pomiędzy elegancją kolorów ciemnych, a potrzebą rozjaśniania ich z uwagi na sytuacje dzienne związane z wykonywaniem obowiązków w pracy. 

    Dlaczego zatem o zestawie kolorystycznym, pomimo jego wielu zalet, powiedziałam NIEMAL doskonały? Z granatowymi garniturami znacznie lepiej wyglądają buty brązowe. Choć wiele zależy tu od okazji… Warto zapamiętać, że buty w kolorze brązowym, nawet te najbardziej klasyczne, są zawsze mniej eleganckie od czarnych. Dlatego też powinny być noszone na mniej formalne spotkania. Odwiedziny w redakcji gazety do takich zaliczam.
    Fason garnituru dobrany bardzo trafnie. Taliowana marynarka i spodnie ze zwężaną nogawką podkreślają atuty sylwetki. Mam jedynie zastrzeżenia do długości spodni. Nie widzę załamania w miejscu ich kontaktu z butami. Dla mnie to wyznacznik, że spodnie są za krótkie albo noszone zbyt wysoko w pasie.
    Krawat odpowiedniej szerokości, pasującej do proporcji sylwetki i szerokości klap marynarki.  
    Pan Wojciech zasłużył też sobie na pochwałę tym, że zna zasady noszenia rzeczy. Dolny guzik marynarki pozostał niezapięty, a spod rękawów marynarki są wyraźnie widoczne mankiety koszuli. 
    Żałuję bardzo, że panowie rzadko korzystają z tak wdzięcznego dodatku, jakim jest poszetka, czyli chusteczka noszona w kieszonce marynarki. Byłaby  to „kropka nad i” w całej stylizacji.
    Moja ocena: 5 (Wybaczam za krótkie spodnie, które nadmiernie odsłoniły buty i przez to uczyniły je zbyt ciężkimi optycznie. Z odpowiednią poszetką zestaw mógłby być na 6.)
    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 13/01/15 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 2.01.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 3.01.2015 
    Marcin Krupa – nowy prezydent Katowic – został „przyłapany” przez fotografa tuż przed wejściem do Urzędu Miasta. Zimowy okres zmusza do stosowania odzienia wierzchniego, które z zasady wiele zakrywa, jednocześnie stając się podstawą stylizacji. Dawno nie miałam okazji oceniać zestawu, który „kręci się” wokół płaszcza. 
    Marcin Krupa

    Pan Marcin postawił na dyplomatkę, czyli jednorzędowy płaszcz sięgający mniej więcej kolan. Jest to jego najbardziej klasyczna i elegancka wersja. Niestety, mam zastrzeżenia co do jego dopasowania. 

    Podstawowe zasady, którymi warto się kierować przy doborze wyżej wspomnianego elementu garderoby:
    – szerokość ramion płaszcza powinna być dokładnie taka sama jak naturalna rozpiętość ramion,
    – jeśli któryś guzik się nie dopina – pomimo tego, że rozmiar ramion się zgadza – oznacza to, że fason płaszcza jest skrojony na inny kształt sylwetki,
    – rękawy powinny sięgać około centymetra za nadgarstki, zawsze zasłaniając rękawy marynarki i górną część rękawiczek,
    – ważny jest też materiał – jego jakość oraz sposób, w jaki się układa; polecam szczególną uwagę zwrócić na plecy, aby nie było na nich żadnych marszczeń, materiał powinien układać się gładko. 
    Według zdjęcia – płaszcz Pana Marcina jest delikatnie za szeroki w ramionach i ma za długie rękawy. 
    Szalik, podobnie jak wszystkie inne dodatki, może bardzo odświeżać stylizację i wizerunek. To akcesoria decydują o całościowym wrażeniu, jakie robimy na innych. Diabeł tkwi w szczegółach. 
    Szkoda, że nasz bohater nie zdecydował się ożywić swojego wizerunku choćby odrobiną koloru. Owszem, szarym szalem rozjaśnił czarny płaszcz, ale mam nieodparte wrażenie, że to trochę za mało. Oprócz koloru zmieniłabym też typ wiązania, który jest obecnie tak rozpowszechniony, że aż nudny.
    Spodnie i buty znowu klasyczne, choć w nowoczesnym wydaniu. 
    Moja ocena: 4 
    2 Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 18/11/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Spell Your Shape , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 31.10.2014

    Przyjrzyjmy się wspólnie stylizacji Elżbiety Bieńkowskiej, która –  za
    każdym razem kiedy ją oceniam – występuje w innej roli… kiedyś
    minister rozwoju regionalnego, później wicepremier, a dziś komisarz
    Komisji Europejskiej ds. rynku wewnętrznego i usług, przemysłu,
    przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Zdjęcie
    zostało zrobione w czasie konwencji Platformy Obywatelskiej w Sosnowcu
    przed wyborami samorządowymi. 
    Elżbieta Bieńkowska
    Muszę przyznać, że z tych wszystkich “odsłon” Pani Elżbiety, jakie było
    mi dane oceniać – ta konkretna jest zdecydowanie najsłabsza. Już
    tłumaczę skąd ta moja negatywna opinia. 
    W stylizowaniu chodzi o budowanie proporcji sylwetki fasonem i kolorem
    oraz okraszanie ich dużą dozą własnego stylu. Nie bez znaczenie jest też
    fryzura i makijaż, te jednak pozostawię sobie na deser mojej dzisiejszej
    wypowiedzi. Sedno sprawy tkwi w samoświadomości. Staramy się podkreślić
    największe swoje atuty i zatuszować ewentualne mankamenty – z dużym
    naciskiem na to pierwsze. Skupiamy się na pozytywach, a pielęgnowanie
    kompleksów odstawiamy na bok. 
    Pani Elżbieta jest bardzo świadomą swojej kobiecości kobietą. Udowadnia
    to każdego dnia. W bardzo dobrym tego słowa znaczeniu. A wpadki?
    Zdarzają się każdemu… 
    …bo oceniana stylizacja może być rozpatrywana w kategorii “wpadki
    stylizacyjne”. Piękna kobieta, która postanowiła – na swoim przykładzie
    – doedukować wszystkich w kwestii optycznego skracania sylwetki.
    Wszystkie zabiegi wykorzystane. 
    Pani Elżbieta  postawiła na triki, które działają odwrotnie do
    najbardziej pożądanego – czyli optycznie skracają i dodają objętości. A
    są to: 
    – minimalny dekolt, 
    – baskinka, 
    – różne kolory garderoby na górne i dolne partie ciała, 
    – szeroka u dołu spódnica, o fatalnej długości do połowy łydki – która
    zwraca uwagę na szerszą część nogi, 
    – buty – zbyt niskie i zbyt mało odkrywające stopy. 
    Zwykle stawiamy na wydłużanie i wysmuklanie, ale nasza bohaterka
    zdecydowała się pójść pod prąd. Nawet grzywka to dodatkowy
    element wizerunkowy, który “skraca”. Generalnie cenię styl Pani Elżbiety, ale tym razem strój nie działa na jej korzyść.
    Kobiecość, nawet jeśli w spódnicy, nie została ładnie i zgrabnie
    uwypuklona. Szkoda bardzo. 
    Ogromny plus za trafność co do kolorystyki. Może buty i żakiet w tym samym
    kolorze to banał, ale same w sobie – w sensie kolorystycznym – pasują
    Pani Elżbiecie. 
    Brawa za delikatny, ale zdecydowanie obecny, makijaż. Ujęłabym tylko
    nieco bronzera, a zastąpiła różem… 
    Pani Elżbieta robi bardzo pozytywne wrażenie. Głównie ze względu na
    dobór kolorów i stosowny makijaż. Uśmiech robi swoje. Bo to przecież
    najładniejszy element garderoby. Szkoda jednak, że ubiorem dodała
    sobie lat. 
    Moja ocena: 3 
    No Responses
  • 21/10/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 4.10.2014


    O prezydencie Katowic Piotrze Uszoku piałam już kilkukrotnie. Tym razem
    oceniam jego stylizację w zupełnie odmiennej sytuacji niż dotychczasowe. Nasze
    realia rzadko stwarzają nam okazje, by ubierać się jak na czerwony dywan. Tak
    się składa, że otwarcie nowej siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej
    Polskiego Radia w Katowicach to właśnie wydarzenie takiej rangi. Rola
    współgospodarza zobowiązuje. Pozwolę sobie jednak na  dłużą dygresję na
    temat samego stroju wieczorowego, a dopiero na końcu wrócę do ubioru Prezydenta. 
    Piotr Uszok

    Na początek żelazna zasada kolorystyczna –
    im ciemniej na zewnątrz, tym strój powinien być ciemniejszy i odwrotnie.
    Dlatego też, jeśli mówimy o wieczorze, czerń będzie jak najbardziej
    odpowiednia. 

    Najbardziej eleganckim strojem męskim jest
    frak. Bardzo charakterystyczna jest marynarka z długimi połami, które czasem
    porównywane są do ogona jaskółki. Wyłogi marynarki zdobione są satyną, dzięki
    czemu one delikatnie połyskują. Do fraka nosi się spodnie bez mankietów, z
    dwoma lampasami na szwie bocznym. Ważnym elementem jest biała kamizelka, w tym
    samym kolorze koszula – koniecznie z łamanym kołnierzykiem – i oczywiście mucha
    – znowu biała. Buty tylko czarne, lakierowane. Fraka nigdy się nie zapina, a
    siadając ponowie powinni dbać o odrzucanie połów. 
    Smoking. Druga wersja stroju wieczorowego
    męskiego. Już nie tak zobowiązująca jak frak, choć bardziej elegancka niż
    garnitur. Najbardziej charakterystycznym elementem tegoż stroju jest szalowy,
    atłasowy lub jedwabny kołnierz marynarki. Do niej – podobnie jak do fraka –
    nosimy spodnie z lampasem. Do smokingu  panowie zawsze powinni zakładać
    białe koszule – ale uwaga, to nie może być zwyczajna koszula. Wybieramy albo
    wersję z krytą plisą, pod którą schowane są guziki albo drobno plisowaną z
    czarnymi guziczkami. Całość uzupełnia czarna kamizelka i mucha – nigdy biała.
    Przyjmuje się, że powinna ona być w tym samym kolorze co satynowy lub jedwabny
    pas smokingowy z licznymi plisowaniami. 
    Pan Piotr postawił na czarny garnitur. Też
    dobrze. Biała koszula z plisą, ale bez łamanego kołnierzyka to także dobry
    wybór.  Niestety, z muchą coś jest nie tak. Nie mam pojęcia dlaczego, ale
    ona zdecydowanie się nie układa, za bardzo opada i nadaje smutnego charakteru.
    Brawa za wykorzystanie poszetki, czyli chusteczki do zewnętrznej kieszeni
    marynarki. Gadżet, jakże uroczy, ale tyleż samo zapomniany. Czarne lakierowane
    buty także utrzymane w charakterze całej stylizacji. Zestaw zarówno ze względu
    na kolory, ale też poszczególne elementy sugeruje nadanie wydarzeniu dużego
    znaczenia. Żałuje tylko, że znowu zostały popełnione “ulubione”
    błędy: za duża marynarka, za długie rękawy – przez co brak widocznego mankietu
    koszuli, za długie spodnie. 
    Moja ocena: 4 (Była chęć i dobre intencje,
    szkoda, że nie zadbano o szczegóły.) 
    No Responses
  • 07/10/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 6.09.2014

    Moja dzisiejsza ocena stylizacji dotyczy ubioru Tomasza Stemplewskiego
    – dyrektora Wydziału Gospodarki, Promocji i Współpracy Międzynarodowej
    Urzędu Marszałkowskiego. W tymże stroju Pan Tomasz został “przyłapany”
    na konferencji inaugurującej nową kampanię promocyjną województwa
    śląskiego “Tworzymy Śląskie”. 

    Tomasz Stemplewski
    Brawa za kolor garnituru. Zwracający uwagę, odważny, ale też
    dopasowany do karnacji i koloru włosów. Świetny na okoliczność
    konferencji, która miała miejsce w ciągu dnia. 
    Będąc fanką białych koszul, pisałam na jej temat już wielokrotnie.
    Klasyka. Myślę, że nie wymaga dodatkowego komentarza. 
    Czarne buty. Owszem poprawne, fason bardzo dobry, kolorystycznie
    jednak za ciemne i za bardzo odwracające uwagę od sylwetki,
    garnituru… To nie one są przecież sednem stylizacji. 
    Więcej o krawacie, który – ze względu na deseń – zainspirował mnie do
    rozwinięcia tematu. Ten konkretny bardzo odświeża i odmładza
    wizerunek. Tak, nie nadaje się na każdą okazję, ale – w arsenale
    innych, bardziej oficjalnych czy stonowanych krawatów – warto posiadać
    chociaż jeden w kratkę. Dziś jednak nie będzie o wzorach, chciałabym
    spojrzeć na krawaty w innym kontekście, a mianowicie ich szerokości. 
    Ze względu na szerokość krawaty dzielimy na wąskie (4-6cm),
    standardowe (7-9cm) oraz szerokie (9cm). Obecnie najmodniejsze są te
    pierwsze – wąskie. Nie są one jednak dedykowane wszystkim panom i
    warto o tym pamiętać. Wpływ na dobór szerokości krawata powinna mieć
    wielkość twarzy oraz tułowia. Im “większy” mężczyzna, tym bardziej
    kuriozalnie wygląda z krawatem szerokości 4-5cm. Trzeba zatem przyjąć,
    że pan o mocnej sylwetce sięga tylko po krawaty standardowe i
    szerokie, a wąskie przeznaczone są tylko dla szczupłych. 
    Drugą ważną sprawą przy doborze szerokości krawata jest dopasowanie
    jej do klap marynarki. Wąskie krawaty nosimy do wąskich klap, szerokie
    krawaty – do szerokich klap. Proste. 
    I ostatnia rzecz na temat naszego bohatera. Mam wątpliwość co do
    marynarki. Wydaje mi się, że podkreśla, a może nawet sama “rysuje”,
    opadające ramiona. Wskazuje to na za duży rozmiar. Zdjęcie, które
    zostało zrobione Panu Tomaszowi stojącemu bokiem, nie pozwala mi
    jednoznacznie określić się w tej kwestii, ale takie są moje
    podejrzenia. Moją teorię zdają się potwierdzać delikatnie za szerokie
    rękawy, które – notabene – nie pozwalają mankietom koszuli ujrzeć światła
    dziennego. 
    Moja ocena: 4+ 
    No Responses
  • 25/08/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 16.08.2014

    W ubiegłym tygodniu żyliśmy, przynajmniej niektórzy z nas, emocjami
    związanymi z Tour de Pologne. Tak się składa, że jego ostatni etap kończył się
    w Katowicach. Gratuluję Rafałowi Majce. Zwycięzcy nagrodę wręczał wojewoda
    śląski Piotr Litwa i to jego strój stanie się tematem mojego dzisiejszego
    wywodu. Będzie o sztuce noszenia… Bo okazuje się, że mając świetnie dobrane
    rzeczy pod względem koloru, fasonu, nawet stylu do okazji, wciąż jednak można
    wszystko zepsuć. Ale od początku…
    Z powyższego wynika, że będę też chwalić. Należy się.
    Piotr Lichwa (pierwszy od lewej)
    Doskonale skomponowany kolorystycznie zestaw. Elegancka biała koszula
    podkreślająca wagę wydarzenia. Ciemny, ale nie ZA ciemny do sytuacji dziennej,
    garnitur. Idealnie dobrany krawat, którego różne odcienie niebieskości
    nawiązują do tonacji garnituru. Dodam tylko, że do granatów lepiej sprawdzają
    się brązowe buty, natomiast czarne wciąż są poprawne, więc moja uwaga nie ma
    znamion krytyki.
    Drugi plus za odpowiedni rozmiar garnituru, co wyraźnie widać na linii
    ramion. Rękawy może o 1 centymetr przydługie, nogawki o więcej, ale nie to jest
    największym problemem w przypadku zaprezentowanej stylizacji.
    Garnitur trzeba umieć nosić. Szczególnie, kiedy piastuje się stanowisko
    wojewody. Sprawa dotyczy dwóch kwestii.
    Pierwsza ma związek z samą marynarką. Diabeł tkwi w szczegółach. Mam tu na
    myśli guziki oraz wiedzę, które z nich powinny być zapięte, a które pozostawione rozpięte w momencie, kiedy mężczyzna
    przybiera postawę stojącą.
    Pan Piotr zdecydował się na marynarkę jednorzędową, więc opowiem tylko o nich. W przypadku jednego guzika sprawa jest oczywista – zapinamy go.
    Marynarkę na dwa guziki zapinamy tylko na górny guzik. Natomiast marynarkę na
    trzy guziki – zapinamy dwa górne lub tylko środkowy. Siadając – w każdym
    przypadku – rozpinamy wszystkie guziki. Marynarki dwurzędowe nie są obecnie
    zbyt popularne, ale to tylko kwestia czasu. Już za chwilę będzie to prawdziwy
    krzyk mody, proszę mi wierzyć. Warto oswajać się z tą myślą. Kiedy znowu
    zawitają na salonach, przypomnę jakie są zasady dotyczące 4 i 6 guzików.
    Natomiast jest jeszcze ta druga kwestia, na którą chciałabym zwrócić uwagę
    Państwa, bardziej panów i samego naszego bohatera. Rozumiem, że kieszenie są
    wygodne, bo dają możliwość przechowywania rzeczy, które zwykle chcemy mieć przy
    sobie. Proszę jednak zobaczyć, jak to nieelegancko wygląda, wręcz fatalnie, kiedy są one wypychane. Rozumiem, że portfel, klucze, telefon, pewnie jeszcze pióro czy długopis… Co
    z tym począć? Jako alternatywne rozwiązanie proponuję teczki, aktówki, albo po
    prostu torebkę partnerki. Osobiście skłaniam się ku jeszcze innemu rozwiązaniu.
    A mianowicie – mam na myśli ograniczenie rzeczy osobistych do niezbędnego
    minimum. Zamiast pliku kluczy – wybrać te najważniejsze. Zamiast pełnego dużego
    portfela – zabrać tylko kartę płatniczą i np. dokument tożsamości. I wszystko
    schować do wewnętrznej kieszeni marynarki.
    Moja ocena: 3+
    No Responses
  • 26/07/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 12.07.2014

    Oceniając stylizacje innych staram się tak budować moje wypowiedzi, by
    wytykając błędy nie krytykować dla zasady. Chcę być merytoryczna i nade
    wszystko zwracać Państwa uwagę na pozytywne aspekty prezentowanego na
    zdjęciu wizerunku. Dziś staję w obliczu bardzo trudnego zadania. Z góry
    przepraszam Halinę Biedę – byłą prezydent Bytomia, a obecnie prezes
    Armada Development S.A. – ponieważ oceniając strój dzisiejszej bohaterki
    być może zabrzmię mentorsko i bardzo surowo. 

    Halina Bieda
    Plus za kurtkę. Ładny fason, ciekawy wzór na rękawach… Ale
    czy odpowiedni dla byłej Pani Prezydent?…

    Stanowisko, nawet jeśli byłe,
    wciąż zobowiązuje. Owszem, zawsze można powiedzieć, że wygląd nie jest
    najważniejszy i ja się z tym zgadzam, ale czemu go nie wykorzystać, by
    pomóc sobie w budowaniu relacji z innymi. Bo o ileż bardziej chce nam
    się słuchać tych, którzy wyglądają ładnie, dostojnie, interesująco?…
    Niestety, żadne z tych określeń nie dotyczy Pani Haliny. 

    Drugi pozytyw to dobrze dobrane rozmiary. I to było na tyle. 
    Co mnie zasmuciło najbardziej to oprawa twarzy – nieodpowiedni kolor
    włosów (zresztą nie tylko włosów), brak makijażu, chybiona biżuteria. 
    Za intensywna w stosunku do cery farba na włosach powoduje, że Pani
    Halina wygląda blado. 
    Nie będąc już nastolatką rzadko która kobieta może sobie pozwolić na
    niemalowanie. W naszej strefie klimatycznej, gdzie tak często brakuje
    słońca, musimy wręcz nadawać sobie wyrazu i rzucać na policzki odrobinę
    rumieńca. Nie mówię o przerysowaniu, ale naturalnym tzw. makeup no
    makeup, który jest, a jakby go nie było. A jednak sprawia, że kobieta
    wygląda świeżo, zdrowo i lśniąco. 
    Kolczyki są za długie i optycznie za ciężkie do kształtu twarzy. 
    Fatalne buty. Stylowo i w ogóle. Podobnie jak torba. 
    Nic nie pasuje do niczego. 
    Była Pani Prezydent. Nie mogę pominąć tego faktu. Osoby publiczne są
    wystawiane na oceny, a ich wizerunek stanowi część ich pracy, dlatego nie
    powinno się go ignorować. 
    Biorąc pod uwagę wszystko, co powyżej – cechy indywidualne takie jak np.
    typ kolorystyczny czy kształt twarzy, ale też styl, rolę i stanowisko,
    jakie pełni Pani Halina – całość oceniam bardzo słabo. 
    Moja ocena: 2 (Podniesiona za dobre rozmiary kurtki i spodni oraz
    promienny uśmiech.) 
    No Responses
1 2 3 4 5 6 7 8