• 28/05/15 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , okulary , Śląsk Plus , styl

    Jak cię widzą, tak cię piszą..

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 15.05.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 16.05.2015.
    Dorota Zasowska jest specjalistą ds. jakości w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 w Sosnowcu, trenerką rozwoju osobistego oraz organizatorką Kongresu Kobiet Województwa Śląskiego, a dziś – przede wszystkim bohaterką mojej rubryki.
    Dorota Zasowska
    Przyglądam się poszczególnym elementom garderoby i w zasadzie wszystko poza butami jest bez zarzutu.
    – Bluzka ładnie dopasowana w linii ramion i wytaliowana.
    – Prosta klasyczna spódnica o długości służącej większości kobiet.
    – Delikatna i skromna biżuteria w postaci jednej bransoletki.
    – Naturalny kolor rajstop odpowiedni na elegancką wiosenną okazję.
    – Okulary nie zasłaniają twarzy i są tak delikatne, że nie mają
    większego znaczenia dla wizerunku. Może tylko to, że dodają klasy.
    Same plusy. Jednak wciąż patrząc na panią Dorotę, mam wrażenie, że jest okrutnie zmęczona. Szary nie zawsze jest kolorem uniwersalnym, choć odpowiednie odcienie pasują zarówno chłodnym, jak i ciepłym typom kolorystycznym. Ze względu na złotawy odcień włosów, brzoskwiniową cerę i brązowe oczy domyślam się, że nasza bohaterka ma ciepłą urodę. Brakuje mi choć jednego małego akcentu, który by do tego nawiązał. Teraz jest smutno i nijako. Szara myszka? Nie sądzę. Oczywiście, że nie szata… ale jak cię widzą, tak cię piszą.
    Kobieta zadbana nakłada też choćby delikatny makijaż. Może właśnie on uratowałby tę stylizację.
    Włosy także wyglądają na “zmęczone”. Zdecydowanie postawiałabym na jakieś upięcie. Tym bardziej, że spięte włosy od zawsze uchodzą za bardziej eleganckie niż rozpuszczone.
    Dlaczego skrytykowałam buty? Nie pasują do nowoczesnego wizerunku. Z jednej strony chodzi mi o ich styl i charakter, ale z drugiej także o fason… Nigdy, drogie panie, nie nosimy rajstop do butów odsłaniających palce. Pięty – i owszem, ale nie palce. To jedna z podstawowych zasad eleganckiej kobiety.

    Moja ocena: 3
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą..
  • 20/05/15 biznes , dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , Śląsk Plus , styl

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 30.04.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 2.05.2015


    Przyjrzyjmy się dziś bliżej stylizacji polityczki, przedsiębiorczyni i organizatorki Kongresu Kobiet Województwa Śląskiego – Małgorzaty Tkacz-Janik.
    Małgorzata Tkacz-Janik
    W pierwszej kolejności moją uwagę zwróciła twarz naszej bohaterki. Zachwyciła mnie spójność makijażu i fryzury. Naturalnie i bardzo kobieco.
    Plusem zaprezentowanej stylizacji jest to, że nie odwróciła ona uwagi od oblicza Pani Małgorzaty. Przyznaję jednak, że to główny argument na tak. Może jeszcze to, że strojem zostały wyeksponowane bardzo zgrabne nogi. Tyle z komplementów.
    Kiedy zobaczyłam zdjęcie, które dostało mi się dziś do oceny, z żalem pomyślałam, że nasza bohaterka marnuje swój potencjał. Hojnie została obdarzona przez los – w kwestii urody i proporcji sylwetki. Pozostaje tylko nauczyć się swoich kolorów i fasonów, a przede wszystkim popracować nad swoim stylem.
    Marynarka Pani Małgosi ze względu na kolory obroniłaby się na kimś z marchewkoworudymi włosami. Taliowanie i długość do kości biodrowej bardzo służy sylwetce, jednak rękawy niepotrzebnie nadają objętości.
    Spódnica ołówkowa ładnie rysuje kobiece biodra, a długość jest idealna dla zgrabnych nóg.
    Nie widzę jednak uzasadnienia dla noszenia cienkich pończoch czy rajstop w kolorze czarnym na okazje dzienne, wiosną na dodatek. Zimą to zupełnie inna historia.
    Buty. Same w sobie śliczne. Jednak zupełnie z innej bajki niż reszta stylizacji. Może miało być na zasadzie: „Nie pasują, a jednak pasują”, ale cóż… została tylko pierwsza część zdania.
    Całość oceniam słabo. Nie gra ani kolor, ani styl. Jest tak… nijako. Pani Małgorzato, proszę nie marnować swojego potencjału!

    Moja ocena: 3-
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 04/05/15 celebryci , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , Śląsk Plus , Spell Your Shape , sport , styl

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 24.04.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 25.04.2015
    Oceniana dziś przeze mnie stylizacja ujrzało światło dzienne, a nawet bardziej wieczorne, w czasie realizacji programu telewizyjnego „Celebrity Splash”. 
    Otylia Jędrzejczak, z uwagi na uprawiany sport – ma mocno rozbudowane ramiona. W sylwetkowej nomenklaturze (polecam podział wg Spell Your Shape) oznacza to klasyczny Y. 
    Kształt litery Y sugeruje, jakie są proporcje opisywanego typu sylwetki. Charakteryzuje go przewaga górnych partii ciała nad dolnymi. Decydujący jest rozstaw ramion w stosunku do bioder. Dodam tylko, że rozmiar biustu nie ma wpływu na ocenę kształtu sylwetki. Owszem, może on potęgować optyczne powiększenie, ale zdarza się, że również pani A – którą cechuje odwrotna do Y przewaga proporcji ciała – miewa obfity biust, a wciąż jednak pozostaje A. W „przeliterowaniu” kształtów największe znaczenie ma bowiem porównanie: ramiona – biodra.
    W ubieraniu chodzi o to, by optycznie dodawać i odejmować w celu uzyskania harmonii i równowagi proporcji, a w konsekwencji – zbliżenia się do wymarzonego typu X, czyli sylwetki o podobnym rozstawie ramion i bioder z wyraźnie zaznaczoną talią.
    W przypadku pani Y, żeby uzyskać kobiece krągłości, wystarczy optycznie pomniejszyć ramiona i powiększyć biodra. Nasza bohaterka doskonale poradziła sobie z tym zadaniem. 
    Sukienka Pani Otylii to strzał w dziesiątkę. Wąskie ramiączka lubią eksponować szerokie ramiona. Na szczęście Pani Otylia postawiła na rozwiązanie odwrotne. Do tego dekolt V oraz nawiązujący do jego kształtu naszyjnik także powodują optycznie pomniejszenie górnych partii ciała. Sukienka ładnie „rysuje” talię, a jej rozkloszowany dół nadaje objętości biodrom.
    Bardzo dobre połączenie kolorystyczne. Chłodne kolory nadają urodzie Pani Otylii wyrazu, a ich głębokie i nasycone odcienie świetnie nadają się na sytuacje wieczorowe. Brawa za ten sam akcent kolorystyczny na ustach i butach.
    Dodatkowo należy wziąć pod uwagę to fakt, że nasza bohaterka jest wyjątkowo wysoka, dlatego też jej sylwetka wymaga szczególnego traktowania. W przypadku wszystkich wysokich osób stawiam na jak najwięcej podziałów w liniach poziomych. Przykład? Góra i dół w dwóch różnych kolorach. Jak widać monochromatyczne zestawy nie muszą być złe, ale jestem pewna, że zaproponowane przeze mnie rozwiązanie sprawdziłoby się znacznie lepiej. Szczególnie gdybyśmy ujrzeli Pani Otylię w towarzystwie innych osób. Świetnie, że buty są w mocnym, innym niż sukienka kolorze. Zawsze takie powinny być. 
    Choć w stylizacji brakuje mi jakiegoś sportowego pazura, nie będę tego krytykować i mimo wszystko ocenię ją wysoko. Wszystko się zgadza przecież.
    Moja ocena: 5
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 21/04/15 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , okulary , polityka , Śląsk Plus , styl , wizerunek po męsku

    Jak cię widzą, tak cię piszą

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 17.04.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 18.04.2015
    Oto Grzegorz Sikorski – dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach. Zdjęcie zostało zrobione podczas konferencji „Edukacja zawodowa kluczem do przyszłości regionu”. Jak zawsze moim zadaniem jest ocena stylizacji.
    Grzegorz Sikorski
    Pan Grzegorz zdaje się być otwartym na nowe. Świadczą o tym dwie rzeczy – okulary oraz poszetka.
    Dlaczego okulary? Świadomie czy nie, model, który nasz bohater prezentuje na swoim nosie, to jeden z ostatnich trendów. Dla zainteresowanych – wciąż aktualny jest styl „na kujona”. Rok temu stawialiśmy głównie na oprawy kątowe i kanciaste. W tym sezonie natomiast szczytem wyrafinowania jest wybieranie kształtów okrągłych, niegdyś spopularyzowanych przez Johna Lennona. Wciąż jednak okulary mają być duże, wręcz przeskalowane i ciężkie optycznie. Warto jednak zwrócić uwagę, że w takiej formie są one dominującym elementem, zasłaniającym twarz. W przypadku niektórych zawodów – szczególnie tych zaufania publicznego – sugerowałabym coś delikatniejszego i odsłaniającego oczy, coś, co nie buduje aż tak dużej bariery pomiędzy nami a innymi. Podoba mi się wersja okrągłych opraw Pana Grzegorza – pomimo tego, że plastikowe, nie zdominowały wizerunku. W dużej mierze to także zasługa koloru. Czarne okulary byłyby zbyt wyraźnie i za bardzo kontrastujące ze stonowanym typem kolorystycznym, jakiego reprezentantem jest Pan Grzegorz.
    Czym jest poszetka? Niewtajemniczonym tłumaczę, że to chusteczka, którą wkładamy do piersiowej kieszonki marynarki, fachowo nazywanej brustaszą. Przy tej okazji, kolejny raz przypomnę, czym jest butonierka – ponieważ często mylnie w ten sposób mianujemy wyżej wspomnianą kieszonkę. Butonierka to nic innego jak tylko dziurka w lewej klapie marynarki. To do niej w dniu ślubu panowie wpinają kwiaty. Warto zapamiętać – kwiaty w butonierce, posztka w brustaszy. Poszetka uchodzi obecnie za jeden z podstawowych dodatków mody męskiej. Ciągle niedoceniana, ale jednak coraz częściej przez panów wykorzystywana. Także do stylizacji dziennych. Podstawowa zasada doboru poszetki jest taka, że nie powinna ona być z tej samej tkaniny, co krawat. Choć właśnie takie zestawy są dostępne w sklepach, nie warto im ufać. Owszem, dobrze, kiedy poszetka koresponduje kolorystycznie z rzeczonym krawatem, ale powinna być tylko jakimś delikatnym nawiązaniem. Nigdy natomiast nie wolno do białej koszuli zastosować chusteczki ecru, ponieważ będzie ona wyglądała na brudną. Warto też zapamiętać, że najbardziej elegancką wersją poszetki jest biała, gładka. Ta ze zdjęcia, w groszki, jest urokliwa i dobrze wygląda w zestawieniu z błękitna koszulą i granatowym garniturem. 
    Zdecydowanie najsłabszym elementem stylizacji jest krawat w ukośne paski. Zbyt retro, choć określenie to nie oddaje tego, co mam na myśli, bo samo w sobie ma pozytywne znaczenie. Nie chcę jednak użyć bardziej surowego czy dosadnego sformułowania. Wierzę, że nasz bohater zrozumie, co chcę mu przekazać.
    Szkoda też, że Pan Grzegorz nie zadbał o odpowiednie długości. Spod rękawów marynarki powinny być wyraźnie widoczne mankiety koszuli, a nogawki powinny się łamać tylko jeden raz.
    Moja ocena: 4
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą
  • 16/04/15 celebryci , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , okulary , Śląsk Plus , styl , wizerunek po męsku

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 10.04.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 11.04.2015

    Stylizacja z fantazją. Nareszcie oceniam strój, który zdecydowanie wychodzi poza kanon znany czytelnikom rubryki „Jak cię widzą, tak cię piszą.” A wszystko za sprawą Irka Dudka i zdjęcia, które zostało mu zrobione podczas konferencji przed festiwalem Rawa Blues.
    Ireneusz Dudek
    Artysta przez duże A. Widać to na wskroś. I jakże przyjemny to widok! Proszę zwrócić uwagę na charakter stylizacji. Jest i garnitur, i koszula. Czy jednak jest to klasyczna elegancja? Nikt nie ma prawa zarzucić naszemu bohaterowi, że wygląda banalnie i mało interesująco. Na pewno jest poza schematem. I nie mam na myśli tylko urzędników, bo trudno dzisiaj ocenianą stylizację porównywać do zestawów ubioru panów, których na co dzień obowiązuje ścisły kod ubioru. Chciałam jednak zwrócić Państwa uwagę, że Pan Ireneusz doskonale poradził sobie w w każdym aspekcie wizerunkowym. Może z jednym małym „ale”. Po kolei… 

    Fantazyjne połączenie kolorów i wzorów. Panowie niebieskości i wszelkich ich odmian raczej się nie boją, ale rzadko zestawiają je z akcentami fioletowymi. To pierwsza nieoczywistość. A druga, krata z kwiatami – które same w sobie panowie, z niewiadomych przyczyn, uważają za niemęskie – zgrały się doskonale. Nie warto wierzyć stereotypom. Pan Ireneusz jest dziś tego potwierdzeniem. 

    Kolejna rzecz, która wymaga podkreślenia to trafnie dobrane rozmiary i długości. Marynarka dobrze leży na linii ramion. Rękawy mają długość, która prawidłowo odsłania mankiety koszuli – na około 1 cm. Ze względu na mniej oficjalny styl – rozpięta marynarka jest jak najbardziej na miejscu. Spodnie u dołu nie zwijają się żadną harmonijkę, a jedynie łamią się zaledwie w jednym miejscu, czyli tak, jak powinny.

    W obliczu całości średnio podobają mi się dodatki. To jest to moje „ale”. Przede wszystkim klamra paska niepotrzebnie zwraca tak dużą uwagę. Powinna być delikatniejsza albo w formie, albo kolorze. Czerwień okularów jest w porządku, dodaje pazura, ale moje wątpliwości budzi kształt opraw. Mam uczcie, że są zbyt wąskie i za bardzo odsłaniają kości policzkowe, nie podoba mi się też ich górna linia – niezgadzająca się z linią brwi. 

    Za to buty są świetne. To typ brogues. Potocznie nazywane brogsami. Można je rozpoznać po charakterystycznych zdobieniach – wzory z dziurek ułożone wzdłuż krawędzi, czasem z dodatkowym delikatniejszym zdobieniem w kształcie rozety na czubku. Pasują zarówno do dzinsów, chinosów, jak i garnituru. Polecam. Dwukolorowa wersja Pana Ireneusza podoba mi się wyjątkowo.


    Moja ocena: 5 (Brawa za stworzenie bardzo spójnej, idealnie dopasowanej kolorystycznie i fasonowo stylizacji w stylu sportowej elegancji. Brawa za wiedzę, jak nosić rzeczy. Brawa za fantazję.)

    One Response
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 13/04/15 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 3.04.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 4.04.2015

    Oceńmy dziś wspólnie Joannę Kluzik-Rostkowską, minister edukacji narodowej, a w zasadzie jej stylizację zaprezentowaną w dniu odbywającej się w Katowicach konferencji „Edukacja zawodowa kluczem do przyszłości regionu”.
    Ciekawa jestem, co Państwo myślą… Tyle razy pisałam już o kolorach, więc mam nadzieję, że wyostrzyłam choć trochę percepcję Szanownych Czytelników.
    Joanna Kluzik-Rostkowsa
    Pani Joanna jest przykładem osoby, która pragnie być innym typem kolorystycznym niż jest w rzeczywistości. Skóra i oczy ewidentnie mają chłodny odcień. O włosach trudno dyskutować, ponieważ są farbowane, ale to właśnie „dzięki” nim możemy zauważyć ogromny zgrzyt pomiędzy naturalną urodą a wybieranymi przez naszą bohaterkę kolorami. Fryzura za bardzo przywodzi na myśl coś na kształt dużego beretu. Mam wrażenie, że to peruka, a gdyby nawet – fatalnie dobrana. Oprócz koloru nietrafiony jest także jej kształt.

    W ubiorze powtórzona tendencja do zimnych i zbyt głębokich kolorów. Osobiście nie przepadam za kolorystycznymi zestawami czarno-biało-czerwonym, bo wydają mi się wyjątkowo banalne, ale niektórym osobom udaje się je umiejętnie „rozegrać”. Niestety, nie mam tu na myśli Pani Joanny. Nie w tym konkretnym przypadku. Zdaję sobie sprawę z tego, że politycy lubią mocniejsze kolory, ale ze względów wizerunkowych – nie polecam. Strój w ich przypadku, zawsze, absolutnie ZAWSZE, powinien stanowić tło do tego, co mają do powiedzenia. W zaprezentowanej dziś stylizacji widzę tylko kolory, które „zakrzyczały” twarz. A w merytorycznej rozmowie, przecież ważne są oczy. Zupełnie ich nie widać – tym bardziej zza dużych, znowu czarnych, okularów.
    Natomiast fasony wyglądają dobrze. Widać tu harmonię i dobrze zrównoważone proporcje sylwetki. Ładnie podkreślona talia. 
    Perełki na szyi i w uszach łagodzą nietrafiony wybór zbyt intensywnej dla Pani Joanny czerni, ale stylowo wszytko to razem takie jest… słabe. Mało nowoczesne. I proszę mnie źle nie zrozumieć, bo nie jestem wyznawcą ślepego podążania za modą, uwielbiam klasykę, ale w dobrym jej wydaniu.
    A propos butów. Niby szpilka, lakierowana – powinno być elegancko, ale czy jest? A jeśli nie, to dlaczego? Wszystko przez nieodpowiedni kształt nosków i, co gorsza, niefortunne ich unoszenie się do góry. Znowu uparcie będę krytykowała dobór koloru. Może jednak cieliste następnym razem?
    Na przyszłość polecam też rajstopy, tudzież pończochy, w wersji matowej.

    Moja ocena: 2 (Bo tak naprawdę zgadzają się tylko fasony.)
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 11/04/15 celebryci , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Śląsk Plus

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus 27.03.2015 oraz Dziennik Zachodni 28.03.2015

    Magdalena Kumorek jest twarzą nowej marki kosmetycznej Shedor. Jej premiera miała miejsce w hotelu Cubus, a aktorka zaprezentowała się w takiej oto stylizacji. 
    Magda Kumorek
    Pierwsze wrażenie, jakie odniosłam po zobaczeniu zdjęcia, to nietrafione kolory. Przy okazji tego konkretnego zestawu ubraniowego, żeby moja ocena nie była krzywdząca, pozwoliłam sobie przyjrzeć się także innym stylizacjom Pani Magdy. Ciemne włosy i oprawa oczu oraz porcelanowy kolor skóry wskazują na to, że jest ona zimnym typem kolorystycznym. Oznacza to, że najlepiej wygląda ona w mocnych, głęboko nasyconych, chłodnych odcieniach kolorów. I tego właśnie tu mi zabrakło. Stonowana kolorystycznie stylizacja nie oddaje urody aktorki.
    Warto nadmienić, że dużo większym błędem jest stosowanie zdecydowanej i intensywnej kolorystyki przez osoby o zgaszonej urodzie niż odwrotnie – czyli noszenie rzeczy stonowanych przez osoby o urodzie bardzo wyraźniej, mocnej. Przypadek Pani Magdy jest na to doskonałym dowodem – nie jest źle, ale można było lepiej.

    Mam też mieszane uczucia w stosunku do zestawienia szerokiego sweterka z rozkloszowaną spódnicą. Obydwie rzeczy ładne, ale dużo ich razem. Sylwetka Pani Magdy wydaje się być drobna, wręcz filigranowa, co jest jej atutem, a nie został on wystarczająco mocno wyeksponowany. Taki fason swetra, w dodatku puchaty, zdaje się, że z włóczki typu bucle, zdecydowanie lepiej prezentowałby się w towarzystwie wąskiej np. ołówkowej spódnicy czy cygaretek. Podobnie ze spódnicą szytą z koła – raczej sugerowałabym noszenie jej z górą delikatniejszą, podkreślającą kobiece kształty. 

    Doskonałe nogi! Optycznie wydłużone poprzez cielisty kolor szpilek. Jest to jeden z podstawowych zabiegów mających na celu optyczne wysmuklenie i wydłużenie całej sylwetki.

    Ładna, delikatna bransoletka. W kwestii dodatków, w obliczu całości – najlepsze rozwiązanie.


    Moja ocena: 3+ 

    One Response
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 09/04/15 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Śląsk Plus

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 20.03.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 21.03.2015

    Silesia Fashion Day to wydarzenie modowe z naszego podwórka. Właśnie odbyła się siódma jego edycja. Impreza była współprowadzone przez aktorkę i radną w jednym – Aleksandrę Gajewską. Przyjrzyjmy się bliżej kreacji, którą zaprezentowała na sobie tegoż wieczoru.
    Aleksandra Gajewska

    Brawa za kolor. Suknia wieczorowa nie musi być czarna. Czytelnicy rubryki „Jak cię widzą, tak cię piszą” pewnie już to wiedzą, ale będę podkreślała za każdym razem, kiedy mam ku temu okazję.

    Kobaltowy, czasami nazywany też kolorem chabrowym, jest jednym z bardziej wyrazistych odcieni niebieskiego. Jest tak dosadny, że nie wymaga towarzystwa innych barw i na tyle dominujący, że sam w sobie może tworzyć stylizację. Ważniejsza bowiem dla odbiorców będzie moc koloru niż fason, który będzie zwracał znacznie mniejszą uwagę, jeśli w ogóle. Poza tym, kobalt nadaje brunetkom wyrazistości. Pani Aleksandro, gratuluję wyboru.

    Bardzo kobiecy fason sukienki. Ze względu na dekolt w kształcie V i szerokie ramiączka szczególnie polecałabym paniom z średnim i pełnym biustem. Cięcie tuż pod nim sprzyja tuszowaniu brzuszka, jeśli ktoś potrzebuje. Wszystkie rzeczy z wysoką talią dodają centymetrów nogom, czyli optycznie je wydłużają.

    Minimalistyczne dodatki pasują do koloru sukienki, jej fasonu i samej naszej bohaterki.

    Makijaż i fryzura bardzo poprawne. 


    Moja ocena: 5 

    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 18/03/15 Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , Śląsk Plus , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 6.03.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 7.03.2015

    Dziś będę oceniała stylizację prawdziwej bohaterki. Jest nią emerytka z Żor − Zofia Pychowska, której pasją jest podnoszenie ciężarów. Na mistrzostwach Polski w Sosnowcu pobiła rekord kraju w wyciskaniu sztangi leżąc. Jest wielokrotną rekordzistką Polski. Przy okazji sesji zdjęciowej do reportażu naszego dziennika, pani Zofia zaprezentowała się w takiej oto kreacji.

    Zofia Pychowska
    Figura do pozazdroszczenia! Sugerowałabym jednak większe eksponowanie zgrabnych nóg. Z racji ciężarowego hobby Pani Zofia ma mocne ramiona, więc odkrywanie ich i stosowanie cienkich ramiączek nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jako zasadę należy przyjąć, że szersze ramiona raczej zakrywamy, nie twierdzę, że całkowicie, ale chodzi tu o proporcje. Cienkie ramiączka potęgują przewagę górnych partii ciała.

    O ile o sylwetce Pani Zofii można powiedzieć wiele dobrego, o tyle o jej sukience już niekoniecznie. Kolor szary nie szkodzi, ale postawiłabym na coś mocniejszego, żeby bardziej podkreślić ładny kontur twarzy i jasny kolor włosów. Ciemniejszy pionowy pasek wysmukla sylwetkę, a poziomy − zaznacza talię. Tyle z pozytywów. Fason może nie jest najgorszy, ale z mojego punktu widzenia − punktu wiedzenia stylistki − problemem, oprócz za wąskich ramiączek, jest nieodpowiednia długość, a raczej długości, bo przód jest krótszy od tyłu. Lepsza byłaby sukienka czy spódnica ledwie zakrywająca kolana, ale jednocześnie odkrywająca zgrabne łydki.

    Dobór rajstop jest zagadnieniem złożonym. Po pierwsze, do sukienek wieczorowych, a ta zaprezentowana przez naszą bohaterkę do takich chyba pretenduje, najlepiej jest nie nosić rajstop w ogóle. Stąd też sugestia, żeby unikać do nich pełnych butów. Szpilki Pani Zofii są piękne, ale nie do tej konkretnej sukienki.

    Po drugie, jeśli już decydujemy się na rajstopy, pozostaje kwestia doboru koloru. Tutaj lepiej wyglądałyby cieliste. Czarnych rajstop nigdy nie zakładamy latem i nie łączymy ze strojami odsłaniającymi zbyt dużo ciała. Chyba nie muszę dodatkowo komentować, co myślę na temat wyboru Pani Zofii. Czerwony kolor paznokci jest mocnym akcentem wieczorowym. Dla silnych, pewnych siebie kobiet.

    Dobra fryzura!

    A nade wszystko, przepiękny uśmiech.


    Moja ocena: 3- (Minus jest wyjątkowo duży, ale nie potrafię ocenić poniżej 3 kobiety o tak szczerym i pięknym uśmiechu.)

    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 09/03/15 celebryci , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , Śląsk Plus , styl

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 27.02.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 28.02.2015

    Natalia Siwiec była jedną z osób obecnych na katowickiej gali „Niegrzeczni”. 
    Natalia Siwiec
    Pani Natalia jest niewątpliwie kobietą piękną i ma duże wyczucie w kwestii mody i trendów. Epatowanie seksapilem nie musi się podobać każdemu, ale dziś jest wyjątkowo skromnie.  
    Spójrzmy na nasza bohaterkę pod kątem imprezy, na której się pojawiała. Nazwa zobowiązuje, więc cokolwiek niegrzecznego by się tam nie zdarzyło − nie byłoby to nie na miejscu. Choć tak naprawdę, oprócz długości koszulo-sukienki, która została zapięta pod sama szyję, w stylizacji nie ma nic wyjątkowo kontrowersyjnego.
    Biało-czarny zestaw kolorystyczny należy raczej do grzecznych, jedynym mocniejszym akcentem są czerwone usta i paznokcie. Na pewno nikt nie ośmieli się powiedzieć, że nie pasuje to pani Natalii. 
    Koszula może nie ma zbyt kobiecego fasonu, ale mnie to się nawet podoba. Jest ona za to tak krótka, że nasza wyobraźnia − na postawie szalenie zgrabnych nóg − dopowiada sobie piękne wcięcie w talii i kształtny biust.
    Ramoneska to modowy klasyk i pewniak, który − podobnie jak trencz − warto mieć w swojej szafie. Jest ona na tyle uniwersalna, że sprawdzi się i do dżinsów, i do ołówkowej spódnicy, i zwiewnej sukienki. Dzięki asymetrycznemu zapięciu i rękawom z zamkami ma ona bardziej ostry charakter. Zaprojektowana z myślą o motocyklistach, którzy jako subkultura są postrzegani jako „niegrzeczni”. Stąd fajne i ciekawe nawiązanie do nazwy imprezy. 
    „Chanelka” to kultowa, jedna z najbardziej rozpoznawalnych torebek świata. Pikowana, z podwójnym C, zamiast paska − łańcuszek. Obiekt pożądania wielu kobiet. Torebka dzięki swej prostocie nadaje się na codzienne wyjścia, jak i wieczorne przyjęcia.  
    W stylizacji Natalii Siwiec nie podobają mi się buty. Za bardzo kojarzą mi się z jakimś towarzystwem przyjaciół zwierząt. Nie żebym miała coś przeciwko nim, ale wolę jednak szpilki bez „ozdoby” w postaci kości.  
    Świetne włosy.  

    Moja ocena: 4   
    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
1 17 18 19 20 21