Foto: Ida Kasprzyk
Foto: Ida Kasprzyk
Każda z uczestniczek warsztatów przynosi ze sobą kilka rzeczy z własnej garderoby, co do których ma wątpliwości, czy pasują do jej sylwetki. Wspólnie podejmiemy decyzje, czy i jak je nosić oraz co ewentualnie do nich dobrać, dokupić.
Oprócz fachowej wiedzy i profesjonalnego doradztwa stylistki Tatiany Szczęch oraz kameralnej, miłej atmosfery naszego studia gwarantujemy aromatyczną kawę, pyszną herbatę i słodkości własnego wyrobu.
Termin: 12.04.2015, godz. 14.30 – 17.30
Miejsce: Centrum Kreowania Wizerunku SYNERGIA, Gliwice, Daszyńskiego 9
Liczba uczestniczek: 6 – 9 pań (warunkiem odbycia się warsztatów jest zebranie grupy 6 uczestniczek)
Cena: 240,-zł
Publikacja: Śląsk Plus z dn. 13.03.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 14.03.2015
Przyjrzyjmy się dziś stylizacji nowej wiceprezydent Sosnowca – Anny Jedynak. Zdjęcie zostało zrobione w jej pierwszym dniu urzędowania, więc z pewnością był to dla naszej bohaterki dzień wyjątkowy i domyślam się, że dołożyła wszelkich starań, by wtedy odpowiednio wyglądać.
Anna Jedynak |
Kolejny “odcinek” Idowego spojrzenia na synergiczny świat. 🙂
Otóż: jedną z podstawowych umiejętności stylistki jest przyjrzenie się naszej figurze i określenie typu sylwetki. Wiedząc, jaki typ sylwetki mniej lub bardziej godnie obnosimy po tym łez padole, możemy odziać ją odpowiednio, uzupełniając braki i tuszując nadmiary. Możemy też odziać ją nieodpowiednio, kiedy uwypuklenie nadmiarów może zapewnić nam wstęp bez kolejki do laboratorium analitycznego lub wolne miejsce w tramwaju. Nie sądzę jednak, żeby wśród nas dużo było aż tak zdesperowanych wielbicielek miejsc siedzących.
Ponieważ usłyszane podczas pierwszej naszej rozmowy zdanie „asystentka musi wyglądać perfekcyjnie” wyryło sobie już elektryczną autostradę w mojej prawej półkuli i nawet gdybym chciała, nie udałoby mi się wyrzucić go z pamięci, postanowiłam najpierw sama określić swój typ sylwetki.
Poniosłam sromotną porażkę, ponieważ nagle okazało się, że jestem prawie każdym typem po kolei. Mam ramiona ciut szersze od bioder (sylwetka T), niewielki wzrost (F), niewielkie wcięcie w talii (może jednak upragnione idealne X?!), a spoglądając w dół – jako że nie posiadam biustu – widzę najpierw swój brzuch (sylwetka O). Uzbrojona w tę wiedzę oraz pytanie, czy istnieje sylwetka „typ eklektyczny” pospieszyłam do Stylistki po ostateczny werdykt.
No i się dowiedziałam.
Że mam sylwetkę H, a to, co pieszczotliwie nazywam moim wcięciem w talii, jest jak przepełniony kosz na śmieci dla mężczyzny: niewidoczne.
W ciągu pięciu minut obcowania z Najbardziej Bezwzględną Stylistką Galaktyki moja trzydziestokilkuletnia talia – no owszem: niewielka, nienarzucająca się, dyskretna i subtelna – obróciła się wniwecz! Zostałam sama, bez wcięcia, a jedynym potwierdzeniem mojej kobiecości (bo biustu, spójrzmy prawdzie w oczy, nie miałam nigdy) stały się dwie usmarkane dziewczynki, lat trzy i pięć, które – niestety – nie talią urodziłam. Zostałam sama jak palec, jak wafelek, jak noga od stołka, która na swej drodze nie spotkała żadnego tokarza z fantazją.
Po fazie wyparcia postanowiłam przejść do trudnego etapu akceptacji. Z satysfakcją odkryłam, że dzielę swój typ sylwetki z Keirą Knightley i postanowiłam nie dać się zniechęcić faktom, na przykład takiemu, że słodka buzia Keiry mogłaby tkwić na szczycie dowolnej sylwetki, nawet takiej z biustem na plecach, a nikt nie zwróciłby na to uwagi. Następnie uznałam, że z nową wiedzą koniecznie musi przyjść odświeżenie zawartości szafy i w sumie zapowiada mi się miła zima w klimatyzowanych wnętrzach centrów handlowych. Po przymierzeniu pierwszej marynarki z baskinką, dzięki której talia cudownie się zmaterializowała, uznałam nawet, że jestem gotowa na zmianę opinii o różnych złych stylistkach. Zapisujcie się, drogie Panie, na analizę sylwetki u Tatiany! W pakiecie dostaniecie dokładny opis Waszej figury, wskazówki, co i jak nosić, żeby dobrze wyglądać, dobrą kawę (z cukrem lub bez, w zależności od typu sylwetki ;)) oraz wstęp do mojej grupy wsparcia dla „H”. Wpisowe w cenie usługi.
Elżbieta Czernik |
Świetna, kobieca sylwetka podkreślona krojem sukienki. Wszystkie Panie X-kształtne mogą się inspirować, bowiem najważniejszą dla nich zasadą w doborze garderoby powinno być podążanie za naturalną linią ciała. To właśnie uczyniła Pani Elżbieta. W odpowiednim miejscu podkreślone ramiona, sukienka z wszytym pasem, który ogniskuje uwagę innych na wyraźnie zaznaczonej talii, zwężający się dół ładnie zarysowuje biodra.
Ogromny plus za kryjące rajstopy w tym samym kolorze co buty (a nawet i sukienka, ale w tym przypadku już pochwały nie będzie), ponieważ wydłużyło i wysmukliło to sylwetkę. Dodało klasy.
Dlaczego nie podoba mi się połączenie sukienki i rajstop w tym samym kolorze? Proste – bo są czarne. Przy tak jasnej cerze i włosach, bardziej widziałabym Panią Elżbietę w szarej, granatowej, czy jakiejkolwiek innej – delikatniejszej w kolorze – sukience. I tyle. Samo monochromatyczne połączenie nie ma w sobie nic niepoprawnego. Przeszkadza mi tylko (i aż) czerń.
Rozwiązaniem byłoby stonowanie koloru sukienki dużymi, ale odpowiadającymi typowi kolorystycznemu, dodatkami. Wybór Pani Elżbiety padł na naszyjnik, w którym przeważa pomarańczowy i w ogóle ciepłe akcenty. Nietrafione.
Świetna fryzura. Dynamiczna. Mam jednak małe „ale” – znowu do koloru, nawet nie jego samego, co silnego kontrastu z brwiami. Nie wygląda to naturalnie.
Mimo wszystko, mimo moich uwag, wciąż uważam, że Pani Elżbieta wygląda ładnie dlatego moja ocena to 4.