Elżbieta Bieńkowska |
Natasza Urbańska |
Podoba mi się asymetria wykorzystana w okolicy talii i w rozcięciu przy spódnicy, ale nie sprawdziło się to w przypadku sylwetki Y, bo spotęgowało dysproporcje góry i dołu. Asymetryczne elementy w ubiorze to rozwiązania optycznie pomniejszające, więc w przypadku pani Nataszy znacznie lepiej byłoby wykorzystać je w rejonie dekoltu i ramion. Polecam przy następnej okazji.
Każda z uczestniczek warsztatów przynosi ze sobą kilka rzeczy z własnej garderoby, co do których ma wątpliwości, czy pasują do jej sylwetki. Wspólnie podejmiemy decyzje, czy i jak je nosić oraz co ewentualnie do nich dobrać, dokupić.
Oprócz fachowej wiedzy i profesjonalnego doradztwa stylistki Tatiany oraz kameralnej, miłej atmosfery naszego studia gwarantujemy aromatyczną kawę, pyszną herbatę i słodkości własnego wyrobu.
Termin: 06.05.2016, godz. 17.00 – 20.00
Miejsce: Centrum Kreowania Wizerunku SYNERGIA, Gliwice, Młyńska 4
Liczba uczestniczek: 6 – 9 pań (warunkiem odbycia się warsztatów jest zebranie grupy 6 uczestniczek)
Cena: 240,-zł
Anna Zalewska |
Barbara Nowacka |
Zarówno żakiet z naszywanymi kieszeniami na wysokości bioder, jak i marszczona od pasa spódnica, nadają objętości i krągłości w dolnych partiach ciała. Polecam je wszystkim paniom Y-kształtnym, czyli posiadającym sylwetki o mocno rozbudowanych ramionach i wąskich biodrach. Dzięki wyżej wspomnianym zabiegom mogą one równoważyć proporcje i zbliżyć się do wymarzonego wzorca kobiecych kształtów, czyli sylwetki X.
Zastosowanie takiego samego koloru rajstop czy pończoch oraz spódnicy to stworzenie pionowej linii kolorystycznej, która wysmukla i wydłuża nogi. Jednak botki zakrywające kostki mocno optycznie skracają.
Lubię skromność naszej dzisiejszej bohaterki. W poszczególnych jej stylizacjach widać, że są dla niej rzeczy ważniejsze i istotniejsze niż kreowany wizerunek. W zasadzie pochwalam, bo przecież to, co mamy do powiedzenia jest ważniejsze od tego, jak wyglądamy. Można jednak pogodzić jedno z drugim. Wystarczy znajomość własnych kolorów, typu sylwetki i podstawowych zasad budowania proporcji – tego się można nauczyć. Nad stylem trzeba popracować troszkę dłużej.
Moja ocena: 3+
Anna Lewandowska |
Wspólnie przyjrzyjmy się dziś Annie Lewandowskiej – żonie piłkarza Roberta Lewandowskiego – i kreacji, w której wystąpiła na gali Mistrzów Sportu.
Stylizacja, którą oceniam jest dla mnie potwierdzeniem tego, że kolor jest ważniejszy niż fason. Choćbyśmy miały na sobie idealnie skroją sukienkę od najlepszego projektanta świata, może się zdarzyć, że nikt tego nie doceni, jeśli jej kolor nie będzie eksponował naszej urody. Zadziała to też w drugą stronę. Nawet jeśli sukienka będzie miała nie najlepszy dla naszej sylwetki fason, ale jednak jej kolor będzie odpowiedni, czyli podkreślał nasz charakter i typ kolorystyczny, kreacja zostanie okrzyknięta świetną.
Oczywiście, sytuacją idealną jest, kiedy i kolor, i fason służą kobiecie, ale to zadanie nie lada. Chyba, że decydujemy się na szycie na miarę… Tutaj na pewno mamy sukienkę z wieszaka.
Chłodna, głęboka zieleń sukienki pani Ani oczarowała większość. I słusznie. Niestety, nie zgodzę się z tym, że podkreśliła ona walory jej sylwetki. Owszem wyeksponowała szczupłą budowę ciała, ale niewielki dekolt oraz duży, złoty kwiat na wysokości bioder optycznie zaburzyły proporcje – wydłużyły tułów i skróciły nogi. Żadna kobieta tego nie lubi i na pewno nie było to działanie zamierzone.
Kwiat może się podobać lub nie, ale powtórzenie koloru złotego na sandałkach było już niepotrzebne, zbyt oczywiste. Choć buty – same w sobie – uznaję za śliczne.
Moją uwagę zwróciła też kopertówka, która zarówno stylowo i kolorystycznie stanowi ciekawe uzupełnienie całości.
Brawa za makijaż i fryzurę. Wszystko bardzo naturalne, choć na pewno nie skromne. Sukienka nie należy do najbardziej wytwornych, ale złote elementy dodały szyku.
Moja ocena: 4 (Obniżona za zaburzenie proporcji.)