• 25/08/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 16.08.2014

    W ubiegłym tygodniu żyliśmy, przynajmniej niektórzy z nas, emocjami
    związanymi z Tour de Pologne. Tak się składa, że jego ostatni etap kończył się
    w Katowicach. Gratuluję Rafałowi Majce. Zwycięzcy nagrodę wręczał wojewoda
    śląski Piotr Litwa i to jego strój stanie się tematem mojego dzisiejszego
    wywodu. Będzie o sztuce noszenia… Bo okazuje się, że mając świetnie dobrane
    rzeczy pod względem koloru, fasonu, nawet stylu do okazji, wciąż jednak można
    wszystko zepsuć. Ale od początku…
    Z powyższego wynika, że będę też chwalić. Należy się.
    Piotr Lichwa (pierwszy od lewej)
    Doskonale skomponowany kolorystycznie zestaw. Elegancka biała koszula
    podkreślająca wagę wydarzenia. Ciemny, ale nie ZA ciemny do sytuacji dziennej,
    garnitur. Idealnie dobrany krawat, którego różne odcienie niebieskości
    nawiązują do tonacji garnituru. Dodam tylko, że do granatów lepiej sprawdzają
    się brązowe buty, natomiast czarne wciąż są poprawne, więc moja uwaga nie ma
    znamion krytyki.
    Drugi plus za odpowiedni rozmiar garnituru, co wyraźnie widać na linii
    ramion. Rękawy może o 1 centymetr przydługie, nogawki o więcej, ale nie to jest
    największym problemem w przypadku zaprezentowanej stylizacji.
    Garnitur trzeba umieć nosić. Szczególnie, kiedy piastuje się stanowisko
    wojewody. Sprawa dotyczy dwóch kwestii.
    Pierwsza ma związek z samą marynarką. Diabeł tkwi w szczegółach. Mam tu na
    myśli guziki oraz wiedzę, które z nich powinny być zapięte, a które pozostawione rozpięte w momencie, kiedy mężczyzna
    przybiera postawę stojącą.
    Pan Piotr zdecydował się na marynarkę jednorzędową, więc opowiem tylko o nich. W przypadku jednego guzika sprawa jest oczywista – zapinamy go.
    Marynarkę na dwa guziki zapinamy tylko na górny guzik. Natomiast marynarkę na
    trzy guziki – zapinamy dwa górne lub tylko środkowy. Siadając – w każdym
    przypadku – rozpinamy wszystkie guziki. Marynarki dwurzędowe nie są obecnie
    zbyt popularne, ale to tylko kwestia czasu. Już za chwilę będzie to prawdziwy
    krzyk mody, proszę mi wierzyć. Warto oswajać się z tą myślą. Kiedy znowu
    zawitają na salonach, przypomnę jakie są zasady dotyczące 4 i 6 guzików.
    Natomiast jest jeszcze ta druga kwestia, na którą chciałabym zwrócić uwagę
    Państwa, bardziej panów i samego naszego bohatera. Rozumiem, że kieszenie są
    wygodne, bo dają możliwość przechowywania rzeczy, które zwykle chcemy mieć przy
    sobie. Proszę jednak zobaczyć, jak to nieelegancko wygląda, wręcz fatalnie, kiedy są one wypychane. Rozumiem, że portfel, klucze, telefon, pewnie jeszcze pióro czy długopis… Co
    z tym począć? Jako alternatywne rozwiązanie proponuję teczki, aktówki, albo po
    prostu torebkę partnerki. Osobiście skłaniam się ku jeszcze innemu rozwiązaniu.
    A mianowicie – mam na myśli ograniczenie rzeczy osobistych do niezbędnego
    minimum. Zamiast pliku kluczy – wybrać te najważniejsze. Zamiast pełnego dużego
    portfela – zabrać tylko kartę płatniczą i np. dokument tożsamości. I wszystko
    schować do wewnętrznej kieszeni marynarki.
    Moja ocena: 3+
    No Responses
  • 12/08/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 9.08.2014
    Kto? Andrzej Mitek z Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu,
    specjalista ds. kontaktów społecznych. 
    Kiedy? Na konferencji kończącej tegoroczną Industriadę.
    Oceniam dziś zestaw ubraniowy składający się z marynarki, jeansów
    i koszulki. 
    Andrzej Mitek
    Pan Andrzej ma bardzo proporcjonalną sylwetkę, co każdy z powyższej wymienionych elementów garderoby podkreśla. Za to ogromny
    plus. Pomimo zbyt długich
    zarówno rękawów, jak i nogawek wciąż widzimy ładnie “wyrysowaną”
    smukłość ciała. Fasonom nie mam nic do zarzucenia, krytykuję
    jedynie długości. Drodzy panowie, polecam zaprzyjaźnić się z
    krawcem, który pomoże w potrzebie.
    Drugi plus dla naszego bohatera za skomponowanie jeansów z marynarką o charakterze sportowym. Niestety, nie jest to taka oczywistość. Z moich
    obserwacji wynika, że panowie uwielbiają “pożyczać” marynarkę od
    garnituru i nosić ją z mniej formalną wersją spodni. Jest to rozwiązanie niepoprawne z uwagi na zbyt różny styl obydwóch rzeczy. 
    T-shirt. W niepopularnym wśród panów kolorze. Świetnym kolorze,
    podkreślę. Idealnym dla typu kolorystycznego, jakim jest Pan
    Andrzej. Żałuję bardzo, że symbol kotwicy jest tak mocno
    eksponowany. Za dużo się tutaj dzieje. Samo połączenie koszulki i
    marynarki jest jak najbardziej dozwolone,
    należy jednak pamiętać, że nie wszystko do wszystkiego pasuje.
    Polecam przyjąć, że T-shirt noszony pod marynarką powinien być
    gładki. Jeśli nie poruszamy się w świecie mody i stylów swobodnie,
    takie rozwiązanie może po prostu uchronić przed wpadką. 
    Jeansy ostatnio tracą na swojej popularności na rzecz spodni typu
    chino. Spodziewam się jednak, że pozycji denimu nic nie
    zagraża. Warto jednak zaznaczyć, że chinosy zawsze – absolutnie
    zawsze – pasują do sportowej marynarki. Z jeansami takie
    stwierdzenie byłoby nadużyciem z mojej strony.  Na co zatem należy zwrócić
    uwagę? 
    1. Kolor. Najlepiej, aby jeansy były w klasycznym odcieniu
    granatu lub niebieskości.
    2. Fason. Polecam proste lub delikatnie zwężane nogawki. Nigdy
    rozszerzane, bo w zestawie z marynarką wygląda to groteskowo.
    3. Rozmiar. Nie wiem na czym to polega, ale mamy ogólnonarodową
    skłonność do kupowania za dużych i za długich spodni. Dokonując
    wyboru jeansów najlepiej jest zainwestować w takie, w które ledwo
    się mieścimy, nie martwiąc się tym zanadto. Jeansy mają taką cechę, że
    w trakcie użytkowania zawsze się rozszerzają i dopiero z czasem
    nabierają odpowiedniego kształtu, dopasowanego do ciała.
    Nie komentuję butów, ponieważ musiałyby paść surowe słowa krytyki. Wolę
    tego nie robić.
    Moja ocena: 3+ (Pan Andrzej robi tak sympatyczne wrażenie, że
    nawet ocena dostateczna wydaje mi się krzywdząca. 🙂 Muszę jednak
    stać na straży sprawiedliwości. Idealnie nie jest. Błędów
    popełniono kilka i nie mogę o nich zapomnieć.) 
    No Responses
  • 01/08/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 19.0.2014

    Przyjrzyjmy się dziś kolejnej osobie obecnej na konferencji
    podsumowującej tegoroczną Industriadę. Oto Michał Wróblewski – właściciel kompleksu Sztygarka w Chorzowie. 

    Michał Wróblewski
    Pan w  średnim wieku, który nie boi się kolorów i odważnie korzysta z
    mocniejszych błękitów. Owszem, ktoś może zapytać, co jest
    niekonwencjonalnego w niebieskości, ale przyznają Państwo, że odcień
    zaprezentowany przez Pana Michała nie jest często spotykany na naszych
    ulicach. Szczególnie wśród panów. Dlatego mężczyzna decydujący się na
    niego właśnie – wyróżnia się. 
    Biała koszulka polo idealnie rozświetla twarz i stanowi nawiązanie do
    jasnych włosów. 
    Aby zgrabniej podkreślić proporcje sylwetki, polecałabym troszkę
    ciemniejsze spodnie. Jednokolorowe zestawy góra-dół wydłużają i
    wysmuklają sylwetkę, ale też niosą za sobą pewne niebezpieczeństwo.
    Mianowicie, jeśli dwie zestawiane ze sobą rzeczy są  w tym samym
    kolorze, o zbliżonym odcieniu, które jednak nie są ton w ton – może się
    zdarzyć, że jedna z rzeczy wydaje się brudna lub zniszczona. Mówię tylko
    o złudzeniu, nie o stanie rzeczywistym. 
    Pochwała za dobrze dobrane rozmiary i długości. 
    Sportowy styl z charakterem. 
    Kontrowersyjnym dla mnie elementem wizerunku Pana Michała jest fryzura.
    Z jednej strony nie szkodzi proporcjom twarzy, ale z drugiej – jest
    bardzo vintage. Tak bardzo, że przywodzi na myśl twarze serialu
    “Zmiennicy”. Mimo tego, że lubię i serial, i ten specyficzny styl,
    pokusiłabym się o bardziej nowoczesne uczesanie dla naszego bohatera. 
    Moja ocena: 4 
    No Responses
  • 11/07/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 5.07.2014

    Oto Marek Augustyniak, dyrektor Miejskiego Domu Kultury Giszowiec w
    Katowicach, na konferencji prasowej podsumowującej Industriadę. 

    Stylizacja, którą oceniam, to przykład sportowej elegancji.
    Niejednokrotnie rozpisywałam się już na jej temat. Najczęściej jednak
    narzekając, że panowie mają problem ze znalezieniem złotego środka
    pomiędzy elegancją a sportem. Okazuje się to sztuką. 
    Marek Augustyniak

    Pan Marek prezentuje dobrze skomponowany kolorystycznie zestaw, który
    dodatkowo pasuje do niego samego. Kolory wzajemnie harmonizując ze sobą
    tworzą spójną całość. 

    Formalność marynarki naszego bohatera została obniżona poprzez fakturę
    materiału, deseń w delikatną krateczkę oraz łaty na łokciach. Mam 
    nadzieję, że nikt nie ma wątpliwości, co do jej stylu. Widoczny mankiet
    koszuli świadczy o dobrej długości rękawów marynarki. 
    Mam pewne obiekcje co do samej koszuli, czy aby nie jest za wąska,
    ponieważ w jednym miejscu widocznie się rozchodzi. Natomiast podoba mi
    się jej wykończenie, które widać przy rozpiętym kołnierzyku. 
    Spodnie typu chino to jeden z lepszych wyborów, jeśli mówimy o sportowej
    elegancji. Na panu Marku leżą świetnie. Mogłyby być o centymetr dłuższe
    albo nieco opuszczone na biodra. 
    Kształt okularów doskonale dobrany do twarzy, oczu i linii brwi. I nie
    są one czarne. Da się? 
    Gdyby ktoś miał ochotę zwrócić uwagę Panu Markowi na to, że stojąc
    powinien mieć zapiętą marynarkę – stanę w jego obronie. Tak się składa,
    że w przypadku sportowej wersji nie tylko nie trzeba jej zapinać, a
    nawet wypada tego nie robić. 
    Gratuluję wyczucia i smaku! 
    Moja ocena: 5 
    No Responses
  • 11/07/14 Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 28.06.2014

    Jacek Łumiński to były tancerz i dyrektor Śląskiego Teatru Tańca, a
    obecnie choreograf i szef festiwalu tanecznego Ekotopie Kultury. Tak oto
    zaprezentował się na konferencji prasowej przed festiwalem, odbywającym
    się właśnie w Teatrze Śląskim w Katowicach. 
    Jacek Łumiński

    Pochwalam za podjęcie próby stworzenia stylizacji o charakterze
    sportowej elegancji. Za próbę, podkreślam. Niestety, jej efekty nie są
    zadowalające – łagodnie to ujmując. Już tłumaczę, skąd tak surowa ocena.

    Będąc tancerzem pan Jacek musi, absolutnie MUSI, mieć nienaganną
    sylwetkę, co nawet widać. Stwarza to ogromne pole do popisu, jeśli
    mówimy o ubiorze. W zasadzie można działać bez żadnych ograniczeń.
    Dodatkowo, nasz bohater jest artystą, więc wolno mu jeszcze więcej.
    Pozazdrościć. Okazuje się jednak, że mamy do czynienia z
    niewykorzystanym potencjałem. Pomimo predyspozycji do tego, by
    prezentować się doskonale, patrząc na Pana Jacka stwierdzam, że tak nie
    jest. Nie jest nawet średnio dobrze. 
    Zwykle narzekam na zbyt duże i za długie rzeczy, tym razem mamy sytuację
    odwrotną. Rękawy marynarki są zdecydowanie za krótkie. Owszem, dobrze,
    że widać mankiet koszuli, ale nie musi on być eksponowany w całej
    okazałości. Wystarczą zaledwie 1-2 centymetry. Podobnie jest ze
    spodniami, które również są przykrótkie. 
    Fatalnie dobrana koszula. Zarówno ona sama, jak i Pan Jacek sprawiają wrażenie “zmęczonych”. Niedobry kolor, słaby wzór. I to głębokie rozpięcie! 
    Marynarka wygląda na garniturową. Jest to jeden z podstawowych grzechów
    popełnianych przez panów w celu zbudowania zestawu sportowego z
    eleganckim zacięciem. Sportowe marynarki są bardzo charakterystyczne.
    Ich formalność jest obniżana poprzez “cięższe” tkaniny, wzór, łaty na
    łokciach, czy nakładane kieszenie. Wersja noszona przez Pana Jacka nie
    spełnia tych kryteriów. 
    Ogromny plus za buty. Kształt, fason i styl. Szkoda, że to jedyny tak
    dobry akcent stylizacji. 
    Od artysty oczekuję pewnego luzu i nonszalancji, musi jednak za tym stać
    jakość. Dobre buty to za mało. 
    Moja ocena: 2 
    No Responses
  • 25/06/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 13.06.2014.

    Drodzy Panowie, patrzcie i uczcie się od naszego dzisiejszego bohatera!
    Przedstawiam Państwu Bogusława Śmigalskiego, byłego marszałka woj. śląskiego, a obecnie senatora
    z ramienia PO. Oceniam, jak zaprezentował się na konwencji swojej partii w
    Muzeum Śląskim przed wyborami do europarlamentu.
    Bogusław Śmigalski
    Dawno nie miałam okazji do oceny tak dobrej, męskiej
    stylizacji, a dbałość panów o wygląd, niestety, wciąż nie jest sprawą
    oczywistą. Na szczęście to się zmienia i widzę pewien postęp. Bo o ileż
    przyjemniej wchodzić nam w relacje z osobą – czy to kobietą, czy mężczyzną –
    która wygląda ładnie i
    interesująco? Aż chce się słuchać tego, co ma ona do powiedzenia. Owszem,
    “nie szata…”, ale czemu nie wykorzystać tego, że strój może pomóc?
    Czy chcemy tego, czy nie – słowa zapominamy o wiele szybciej niż wrażenie,
    jakie wywarł na nas wygląd człowieka.
    Wizerunek polityka to dla mnie szczególna materia,
    pociągająca tym bardziej, że właśnie to zagadnienie było tematem mojej pracy
    magisterskiej. 
    Politycy powinni wykluczać przypadkowość w doborze
    kolorów i zdawać sobie sprawę z wpływu, jaki mają one na wyobraźnię innych.
    Kolory oddziałują na psychikę człowieka, dlatego wiedza, w których z nich
    dobrze się wygląda, choć bardzo cenna, może okazać się niewystarczająca do
    tego, by być przekonywującym i wiarygodnym w każdej sytuacji. Granatowy lub
    grafitowy garnitur w świecie polityki sprawdza się doskonale. Jest znacznie
    lepszy od przytłaczającej i budującej dystans czerni. Pochodne niebieskości i
    szarości to synonim profesjonalizmu. Budzą one zaufanie i szacunek,
    jednocześnie symbolizując autorytet. Pan Bogusław nie mógł wybrać lepiej.
    Oprócz kolorów także proporcje ciała powinny mieć
    wpływ na dobór garderoby. Przy jej komponowaniu należy brać pod uwagę fason,
    tkaninę, splot i wzór. Wszystkie te elementy muszą ze sobą współgrać. Świetnie
    dopasowany garnitur Pana Bogusława nie tylko rzeźbi kształt sylwetki, ale i
    wraz z idealnie dobranymi butami podkreśla wzrost. Na podstawie
    przeprowadzonych w USA badań, dowiedziono, że znacznie lepiej oceniamy osoby
    wyższe. Stąd też warto, by polityk zadbał o to, by optycznie
    “wydłużać” sylwetkę.
    Indywidualny styl to podkreślenie własnej tożsamości i
    zwracanie uwagi na inność, która w pozytywny sposób wyróżnia od
    innych. W świecie polityki najlepiej sprawdza się klasyka. I dobrze, bo dzięki
    niej politycy mają niemal gotowy wzorzec, schemat ubioru na co dzień. 

    Takie proste, a jednocześnie takie trudne. Niestety, sam ciemny garnitur czy
    garsonka z jasną koszulą czy bluzką to za mało, żeby powiedzieć, że ktoś ma
    dobry styl. Znaczenie mają odcienie kolorów, zestawy kolorystyczne, fasony i
    ich dopasowanie (lub nie) do sylwetki, długości noszonych rzeczy, zasady ubioru
    na różne okazje, a nawet sposób noszenia. Dopiero staranne zgranie tych
    wszystkich elementów pozwala zachować indywidualizm w klasycznej
    konwencji. Patrząc na Pana Bogusława, stwierdzam, że śmiało mógłby
    posłużyć za przykład klasycznej męskiej elegancji.
    Moja ocena: 5 (Wyjątkowo wybaczam dziś delikatnie przydługie
    rękawy marynarki, które powinny odsłaniać mankiet koszuli na ok. 1cm. Biorąc
    jednak pod uwagę bardzo dobry wygląd ogólny, udam, że nie zauważyłam.)
    No Responses
  • 21/06/14 prywatnie , wizerunek po męsku , jej życie ze stylistką

    Z rodziną w tle

    Jakiś czas temu namówiłam swojego męża do pisania felietonów, które są publikowane w magazynie Furelle. Poczytajcie, zachęcam. 🙂
    xxx
    Człowiek w mojej postaci, od czasu do czasu, ma ambicjonalne
    zrywy i pragnie zmierzyć się z rodzicielstwem totalnym. 
    Stąd to właśnie biorą
    się tak brawurowe pomysły jak wspólny wypad z rodziną na zakupy. Nie o zakupy
    elementarne tu chodzi, bo takie towary jak mleko, masło, pieluchy i 3 kilogramy ziemniaków, osobnik potencjalnie taki jak ja może bezpiecznie kupować bez
    wsparcia, tudzież nadzoru. A czemu? A temu, że ziemniak to ziemniak, masło to
    masło, a pieluchy to po prostu pieluchy. Po prostu. Zero ryzyka zawalenia
    zadania.
    Zakupy w rodzinnej asyście to sprawa bez wątpienia
    interesująca, ale  i dwuznaczna. Kwestia
    podejścia. Bo może nam/mi się wydawać, że to głupi pomysł. Dzieci nie
    pomagają, nawet przeszkadzają. Uciekają, chcą sikać, pić, sikać i pić, jeść. To
    rozprasza. A nad butami to się trzeba zastanowić. Obejrzeć, dotknąć,
    skalkulować i najprawdopodobniej nie kupić albo kupić. Fest niekomfortowa
    sytuacja.
    Jeśli jednak założymy/założę, że familijna eskapada na
    sklepy jest przygodą i osobliwą zabawą, to samopoczucie po wyjściu z galerii
    handlowej wcale nie musi być zdruzgotane. Gonitwa za permanentnie uciekającą
    młodzieżą przez małe m zamienia się w ganianego. Chichot ucieczkowiczów
    bezcenny. Na upartego elementy chowanego też mają miejsce, bo i dziecko zniknąć
    pośród regałów potrafi, i my te dzieci odnaleźć musimy. Chichot znalezionych
    bezcenny, a jakże. Przerwa na jadło na życzenie dziatwy to
    problem, którego nie ma. Otóż, największą bolączką żywienia dzieci jest ich
    powszechna niechęć do jedzenia w porze jedzenia. Tymczasem czar i magia zabawy
    w murach galerianych sprawia, że to dziecko wzywa do posiłku. Takie cuda tylko
    na zakupach z rodziną. A że siku? Przecież każdy czasem musi. Z fizjologią
    nie wygrasz.

    Dwa różne podejścia, ta sama sytuacja, różnica kolosalna.
    Aha, pardon… Jest jedna nieróżnica – nie kupujemy/nie kupuję butów.

    Maciek Szczęch
    Łowcy.B

    2 Responses
    Z rodziną w tle
  • 09/06/14 celebryci , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Znowu tempo mam zabójcze. Dlatego jedyne na co mogę się zdobyć, żeby zamieścić na blogu – to coś, co już napisałam wcześniej…
    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 24.05.2014
    Józef Skrzek
    Przyjrzyjmy się dziś zdjęciu Józefa Skrzeka – śląskiego muzyka,
    multiinstrumentalisty, filara zespołu SBB – które zostało zrobione w
    czasie otwarcia nowego studia TVP Katowice.

    Czarna skórzana kurtka ma za sobą długą historię. Wraz z upływem czasu
    jej fason ulegał wielu modyfikacjom zależnym od potrzeb i estetyki
    subkultur, które ją sobie ulubiły. Domena bikersów, rockersów, punków
    czy heavy metalowców. Wciąż aktualna. Co widać w stylizacji, którą dziś
    oceniam. Kurtka stanowi zdecydowanie najważniejszy i najbardziej
    rzucający się w oczy element zestawu ubraniowego Pana Józefa, dlatego jej właśnie
    poświęcę najwięcej uwagi.

    Podoba mi się długość kurtki, która w odpowiednim miejscu dla kształtu
    sylwetki dzieli tułów i nogi. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o
    długości rękawów. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie zawsze rzeczy
    gotowe, ze sklepów są dla nas idealne. Zachęcam jednak do nanoszenia
    drobnych poprawek. Skrócenie rękawa to dla krawca żadna filozofia, a dla proporcji  sylwetki  – zabieg może okazać się zbawienny. Za długi rękaw
    niepotrzebnie nadaje objętości oraz, o dziwo, skraca optycznie.

    Chciałabym też zwrócić uwagę na długości płaszczy, kurtek i marynarek w
    kontekście rozmiarów. Nasz rynek zalewa tzw. średnia rozmiarówka, czyli
    wszystkim znane S-XXL, inaczej 46-60. Rozmiary na sylwetki niższe to
    25-30. Większość rzeczy dostępnych w polskich sklepach jest odszywana na
    wzrost 176cm. W przypadku garniturów do wyboru są zwykle dwie lub trzy
    kategorie wzrostowe, także coś spośród tej niskiej. Niestety, bardzo
    niewiele firm oferuje okrycia wierzchnie dla niższych panów. Znalezienie
    dla nich idealnego płaszcza czy kurtki graniczy z cudem ze względu na
    brak możliwości wyboru. Tutaj znowu z pomocą przychodzi krawiec. Polecam
    szczerze.

    Wracając do stylizacji Pana Józefa…

    Drugim istotnym elementem jego zestawu ubraniowego stanowią spodnie.
    Proste, nie za szerokie i nie za długie.

    Poprzez czarny kolor kurtki, spodni i butów wkrada się nam tutaj pewna kolorystyczna nuda,
    ale dzięki temu optycznie została stworzona pionowa linia, która wydłuża i
    wysmukla sylwetkę.

    Butów “zmęczonych” czasem nie będę dodatkowo komentować.

    Moja ocena: 4

    No Responses
  • 27/03/14 biznes , dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , sport , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 22.03.2014

    Dr hab. Zbigniew Waśkiewicz, prezes Górnika Zabrze, były rektor
    Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach prezentuje na sobie
    zestaw w stylu sportowej elegancji, która ostatnio jest szalenie
    modna. Modna, choć nie każdy pan potrafi ją okiełznać. Dlaczego tak
    się dzieje? 
    dr hab. Zbigniew Waśkiewicz (po lewej)
    Elegancki mężczyzna zawsze kojarzy się nam z garniturem. Nie jest
    wielką filozofią zbudować zestaw w oparciu o niego. Wystarczy
    jaśniejsza koszula i krawat, i mamy to. Sportowy styl też jest dość
    oczywisty. Przykład? Jeansy, a do nich bluza czy sweterek, i gotowe.

    Sportowa elegancja,  z angielska smart casual,  to elegancja
    traktowana z pewną dozą swobody i nonszalancji. Smart
    oznacza elegancki, a casual tłumaczy się jako
    zwyczajny, swobodny. Wiem, wiem… można się pokusić o stwierdzenie,
    że terminy te wzajemnie się wykluczają. A jednak. Można je połączyć
    w cudowną całość, ale trzeba się tego nauczyć.

    Ze względu na dzisiejszego bohatera mojej oceny stylizacji, skupię
    się tylko męskim wydaniu stylu, którego podstawą jest łączenie
    jeansów lub spodni typu chino (pisałam o nich w ubiegłym
    tygodniu) z półsportową marynarką. 
    Ważny jest fason spodni. Najlepsze będą z prostymi lub zwężanymi
    nogawkami, o długości, która nie zwija się w u dołu w harmonijkę.
    Sugeruję unikanie ozdób typu kontrastowe stebnowanie czy błyszczące
    guziki. 
    Z wyżej opisanymi spodniami absolutnie nie wolno łączyć klasycznej marynarki garniturowej. Stawiamy na takie, których formalność zostaje obniżona poprzez zastosowanie “cięższych” tkanin
    lub wzoru np. w jodełkę, łat na łokciach, kontrastowych guzików, 
    czy też nakładanych kieszeni. 
    Zestaw Pana Zbigniewa oceniam jako poprawny. Odpowiednie rozmiary i
    długości, dobrze skomponowana marynarka z koszulą. Nie podoba mi się
    jedynie zestawianie czarni z granatem. Potrzeba naprawdę dużego
    wyczucia i umiejętności, by taki zestaw kolorystyczny miał klasę.
    Nie ryzykowałabym na przyszłość. Poza tym, zero polotu i fantazji, a
    akurat sportowa elegancja wyjątkowo temu sprzyja. Znowu mamy
    przykład nie wykorzystanego potencjału. 
    Moja ocena: 4
    No Responses
  • 19/03/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , sport , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 15.03.2014

    Bohaterem mojej dzisiejszej oceny stylizacji jest Robert Warzycha,
    nowy trener Górnika Zabrze. Tak oto zaprezentował się w czasie
    konferencji, na której ogłoszono, że to on zostanie nowym trenerem
    zabrzańskiego klubu. 
    Robert Warzycha

    Tradycyjnie zacznę od plusów. Koszula. W ładnym odcieniu
    niebieskości, który pasuje do naturalnej kolorystyki skóry i
    włosów Pana Roberta. 

    Niestety, to by było na tyle, jeśli mowa
    o mocnych stronach tegoż zestawu ubraniowego.
    Pierwszy minus za niekompatybilność stylów. Buty zdecydowanie
    bardziej nadają się do garnituru niż chinosów. Spodnie typu
    chino
    mają nogawki o prostym kroju i zwykle szyte są z
    grubo tkanej bawełny, co powoduje, że wydają się być optycznie
    cięższe – jak jeansy. Zatem fason butów nietrafiony, są one za
    delikatne, odpowiednie tylko do klasycznych spodni
    garniturowych. Poza tym, z całym szacunkiem dla osoby pana
    Roberta i jego profesji, wspomniane buty wyglądają tak, jak
    gdyby nie raz i nie dwa miały autentyczny kontakt z piłką.
    Takie traktowanie eleganckich butów jest niedopuszczalne, 
    nawet przez piłkarza.
    Panu Robertowi wytknę także kurtkę. Nie znajduję dla niej
    uzasadnienia w danej sytuacji. Jest to odzienie wierzchnie,
    które na konferencji nie może zastępować marynarki. Poza tym,
    jest ona za duża, co widać na linii ramion, wyraźnie
    opadających. Jej czarny kolor jest silnie kontrastujący z
    błękitną koszulą i brązowymi spodniami, co razem nie stanowi
    spójnej całości. Nie ratują tego ani czarne buty, ani pasek.
    Wszystko nie tak. Dodatkowo, długość kurtki zwraca uwagę na
    bardzo wygniecione spodnie, których nie będę komentować.
    Moja ocena jest dziś bardzo surowa, ale nie wynika to ze złej
    woli. Żal mi, kiedy widzę wysokiego, szczupłego mężczyznę,
    który ma w sobie ogromny potencjał, aby wyglądać dobrze. Wiem,
    wiem… “nie szata”, ale jednak “Jak Cię widzą, tak Cię
    piszą.”
    Moje ocena: 2
    No Responses
1 6 7 8 9 10 11 12 13