• 27/02/14 celebryci , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 22.02.2014

    Muzyk, kompozytor, wokalista, projektant ubrań dla dzieci, a ostatnio także
    aktor – wszystko w jednej osobie Czesława Mozila, którego stylizację dziś
    oceniam. Zdjęcie pochodzi z premiery komedii “Facet (nie)potrzebny od
    zaraz”, w której zagrał.
    Podoba mi się nonszalancja zaprezentowana przez Czesława. Z jednej strony
    sweter i przydługie spodnie włożone w buty. Z drugiej – czarno-biały zestaw
    kolorów, który nie budzi wątpliwości, co do tego, że jest elegancki. Świetne
    rozwiązanie, bo przecież wyjście do kina nie jest zobowiązujące, tym bardziej,
    kiedy jest to komedia. Ranga wydarzenia – mam na myśli fakt, że to premiera –
    została podkreślona kolorami.
    Czesław Mozil ma swój styl bycia i noszenia się. Lubi łamać konwenase,
    także te modowe, i przyznaję, że robi to z wielkim wdziękiem. Nie zawsze
    wszystkie elementy tworzą zgrabną całość, ale zestawowi, któremu dziś się
    przypatruję nie mam wiele do zarzucenia.
    Przed dwoma tygodniami rozpisywałam się na temat optycznego wydłużania
    sylwetki, które Czesława także dotyczy ze względu na jego niski wzrost. Pisałam
    wtedy w kontekście damskiej stylizacji, ale wiele z tego znajduje swoje
    odzwierciedlenie także w przypadku panów.
    Jednym ze stylizacyjnych “wydłużających” zabiegów jest stosowanie
    dekoltów w kształcie litery V. Innym – stawianie na rękawy nie dłuższe niż 3/4.
    Nie znaczy to, że niskim osobom nie wolno posiadać w swojej garderobie rzeczy z
    długimi rękawami, zachęcam jednak do ich podwijania czy podciągania tak, aby
    odkryć nadgarstki. Ważne jest także budowanie proporcji sylwetki kolorem, w
    taki sposób, by nie dzielić jej w poziomie w zbyt wielu miejscach.
    Brawa dla Czesława. Dekolt w serek jest. Odkryte nadgarstki też. Taki sam
    kolor swetra i spodni tworzy pionową, czyli wydłużająca, linię kolorystyczną.
    Zatem zastosował się do wszystkiego, co powyżej.
    Czesław jest artystą – artystą nietuzinkowym, trochę szalonym. Dzięki temu
    wolno mu więcej. Możliwe, że właśnie tego od niego oczekujemy, by było inaczej,
    niebanalnie, by nas zaskakiwał. Mnie się podoba dzisiejsza stylizacja i dlatego
    oceniam ją na 5. Dlaczego nie 6? Wszystko przez spodnie. Owszem sznurowane
    trzewiki nadały charakteru i zadziorności prostej stylizacji, ale szkoda, że
    tuż nad nimi jest aż tak duży nadmiar materiału nogawek. To, niestety, bardzo
    skraca optycznie.
    Moja ocena: 5
    No Responses
  • 04/02/14 kolory , prywatnie , wizerunek po męsku

    Kolor, jaki jest, każdy widzi.

    Wciąż nie mogę w to uwierzyć, ale udało mi się namówić mojego męża do pisania felietonów dla Magazynu Furelle. W związku z tym, że pozostaje on w tematach okołowizerunkowych pozwalam sobie na publikację także w tym miejscu. 
    Kolor, jaki jest, każdy widzi.
    Oczywiście, że oczywiście. No bo przecież chyba cała
    ludzkość jest zgodna co do tego, że brzuchy sikorek są żółte. Gołym okiem
    widać. I chłopięta, i dziewczęta wiedzą, jakiego koloru płachta działa na byka.
    To co wiedzą, widzą oczyma swymi. Oto szarżujący byczko i wijąca się przed jego
    ślepiami czerwona narzutka pana torreadora, dostojnie i zamaszyście zdarta z
    ramion tegoż.
    Przykłady można by mnożyć.
    Zmierzam do tego, że ogólnoświatowe ustalenia w tej kwestii wydawały się być
    niezmiennie nietknięte. Niebo i migdały niebieskie, trawa i szkoła zielone,
    słońce i febra żółte, rzeczywistość statystycznie szara, a oczy czarne jak
    smoła zresztą. Takie kolorowe status quo.
    I co? Psińco. Przejrzysta i klarowna paleta barw mojego
    świata okazała się być lichutkim pudełeczkiem farbek plakatowych dla dzieci z
    klas od 1 do 3. Sprzymierzone siły świata mody i sztuki przenajwyższej zadęły w
    trąby i popłynęła muzyka gmatwająca mój żywot dozgonnie. Świat ni stąd, ni
    zowąd przestał się mienić kolorami kredek z piórników. Tęcza na miarę
    dzisiejszych czasów lśni burgundem przechodzącym w koral. Następnie raczy nas
    kanarkowym ciemniejącym ku butelkowemu. Tuż obok, niczym ser, dojrzewa lazur,
    na którym wyrasta kolor chabrowy. Całość przewspaniale swoją fiołkowatością
    dopełnia ametystowy.
    Niestety, na końcu tęczy nie ma skrzata z wiadrem dukatów z
    litego złota. Ale to nic. Czeka tam moja miła. Ma wyciągnięte w moją stronę
    dłonie. Jedną chce mnie złapać za rękę i przeprowadzić na drugą stronę tęczy.
    Po co wyciąga tę drugą łapkę?… A tak… Już wiem… Ma mnie za skrzata.

    Maciek Szczęch
    Łowcy.B
    2 Responses
    Kolor, jaki jest, każdy widzi.
  • 28/01/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 25.01.2014

    Na gali rozdania Laurów Umiejętności i
    Kompetencji, która odbyła się 18 stycznia w Zabrzu, wojewoda
    śląski Zygmunt Łukaszczyk zaprezentował na sobie klasyczny,
    elegancki zestaw. Przeglądając galerię zdjęć z wydarzenia stwierdzam, niestety, że nasz bohater niczym nie wyróżniał się pośród
    innych uczestników uroczystości. Niestety, ponieważ większość
    panów – także pan Zygmunt – popełniła dokładnie te same błędy. 
    Początkiem stylu jest dobry rozmiar i zachowanie odpowiednich
    proporcji.

    Zygmunt Łukaszczyk
    Przy doborze marynarki zawsze należy brać pod uwagę, jak ona leży
    na ramionach i plecach. Miejsce, w którym łączy się rękaw z
    barkiem nie może wystawać poza ramiona, bo to nie tylko
    niepotrzebnie powiększa optycznie, ale też nadaje zmęczonego i
    smutnego charakteru. Na plecach natomiast nie powinny pojawiać się
    żadne fałdy – ani poziome, ani pionowe – bo świadczą one o tym, że
    marynarka jest za duża. 
    Kolejną istotną sprawą w budowaniu proporcji sylwetki jest długość
    samej marynarki, jak i jej rękawów. Temat rękawów poruszałam już
    niejednokrotnie. Panowie jednak rzadko dbają o ten szczegół
    wizerunkowy. Zasada jest prosta – mankiet koszuli zawsze powinien
    być widoczny na około 1-2cm. Oznacza to
    tyle, że rękaw marynarki nie tylko nie powinien zakrywać
    nadgarstka, ale wręcz go odsłaniać. Co do długości marynarki –
    najlepiej jest, kiedy dzieli ona sylwetkę (tułów wraz z nogami) na
    pół. 
    Marynarkę także trzeba umieć nosić. Diabeł tkwi w szczegółach. Mam
    tu na myśli guziki oraz wiedzę, które powinny być zapięte, a które
    rozpięte, kiedy panowie przyjmują pozycję stojącą. Przyjrzyjmy się
    tylko marynarkom jednorzędowym, ponieważ są one teraz
    najpopularniejsze. W przypadku jednego guzika sprawa jest
    oczywista – zapinamy go. Marynarkę na dwa guziki zapinamy tylko na
    górny guzik. Natomiast marynarkę na trzy guziki – zapinamy dwa
    górne lub tylko środkowy. Siadając – w każdym przypadku –
    rozpinamy wszystkie guziki. 
    Kiedy mówimy o zachowaniu dobrych proporcji, nie możemy pominąć tematu spodni. Ich
    dopasowanie do sylwetki to trudny temat, dlatego zostawię go na
    inną okoliczność. Powtórzę się jednak a propos długości. Nogawek
    tym razem. Opierając się na butach nie powinny one tworzyć
    harmonijki, bo to optycznie skraca i pogrubia. 
    Osobiście uwielbiam klasykę w męskim wydaniu. Uważam, że jest
    ponadczasowa i nigdy nie wyjdzie z mody. Dlatego tak ważne jest,
    aby świadomie dokonywać swoich wyborów zakupowych. Garnitur Pana
    Zygmunta zdaje się mieć dobry rozmiar, co widać na linii ramion,
    ale niestety wszystko zostało zepsute przez nieodpowiednie
    długości i nieprawidłowo zapięte guziki marynarki. Kolorystycznie
    jest nieźle, ale sam kolor i jego dopasowanie do urody to jednak
    za mało, żeby dobrze wyglądać. Stylizację oceniam dostatecznie. 
    Moja ocena: 3  
    No Responses
  • 13/01/14 celebryci , dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 11.01.2014

    Nie wiem, czy jeszcze komuś trzeba przypominać, kim jest Szczepan
    Twardoch
    . Oceniać jego styl, bynajmniej nie ten pisarski, to dla mnie
    wielka przyjemność. Od dawna nie miałam szansy powiedzieć o kimś tyle
    dobrego, ale do rzeczy… 

    Szczepan Twardoch
    Kolory skóry, włosów i zarostu świadczą o tym, że mamy do czynienia z
    ciepłym typem kolorystycznym. Bazę ubraniową Pana Szczepana stanowi
    dżinsowa koszula  i granatowa, wełniana marynarka. Niebieskości i jego
    pochodne zawsze będą kojarzyć się z chłodnymi barwami. I słusznie, choć
    w rzeczywistości nie każdy niebieski jest zimy. Niebieskości w wizerunku
    to także synonim profesjonalizmu. Jestem zachwycona całą kompozycją
    kolorystyczną zaprezentowaną przez Pana Szczepana. Po pierwsze dlatego,
    że nie ucieka w szaro-bure rzeczy niknąc w tłumie, że po prostu nie boi
    się kolorów. A po drugie, że postawiał na dodatki, które oddają
    charakter i podkreślają jego ciepły typ urody. 
    Kolejna ważna sprawa w kwestii dobrego stylu to odpowiedni rozmiar.
    Marynarka wydaje mi się delikatnie za duża i za długa. Proszę jednak
    zwrócić uwagę, że zdjęcie zostało zrobione od dołu, więc zrzucam to na
    niefortunne ujęcie i przekłamanie rzeczywistego stanu rzeczy. Co do
    spodni nie mam wątpliwości. Są za krótkie. Za krótkie według klasycznego
    podejścia do kwestii mody. Dla mnie osobiście przykrótkie nogawki mają
    swój czar. Zresztą jest to zabieg często stosowany przez Włochów, którzy
    uwielbiają eksponować buty, a nawet skarpetki i według nich dolna
    krawędź nogawki powinna jedynie dotykać krawędzi cholewki buta. Zasada
    ta jednak najlepiej sprawdza się w przypadku wąskich spodni, a model
    prezentowany przez Pana Szczepana do takowych nie należy. 
    O poszetkach wspominałam na łamach tej rubryki niejednokrotnie,
    natomiast nikt do tej pory nie dał mi jeszcze szansy, aby wypowiedzieć
    się na temat  krawatów zwanych knitem. Luźno tkane i o
    charakterystycznie chropowatej fakturze nie są zbyt lubianym przez panów
    dodatkiem, w Polsce nadmienię. Nie mam pojęcia z czego to wynika, bo sama
    często do nich namawiam swoich Klientów, ale bywają nieugięci – po
    prostu knity nie podobają się. Szkoda, bo jest to doskonały krawat do
    stylu casual. Świetnie sprawdza się do kardiganów, swetrów “w serek” i
    do sportowych marynarek. 
    Nasz dzisiejszy bohater modę zna i lubi się nią bawić, a to cieszy moje
    oko. Sportowa elegancja jest obecnie bardzo modna, ale niewielu osobom
    udaje się stosować ją w wielkim stylu. Stylizacja, którą właśnie
    oceniam, może posłużyć jako wzór i inspiracja dla innych panów na
    przyszłość. Pomimo moich drobnych uwag na temat długości, uważam, że
    Szczepan Twardoch prezentuje się świetnie i życzyłabym sobie i innym, aby więcej
    Panów miało odwagę ubierać się jak on. 
    Moja ocena: 6. 
    No Responses
  • 04/01/14 Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 14.12.2013

    Jerzy Kuczera, aktor Teatru
    Śląskiego w Katowicach, otrzymał nagrodę od marszałka woj.
    śląskiego za  upowszechnianie i ochronę dóbr kultury. Zdjęcie
    zrobiono podczas uroczystości wręczenia nagród. Przyjrzyjmy się
    dziś wizerunkowi Pana Jerzego bliżej.
    Jerzy Kuczera

    Nie mam zastrzeżeń do kolorystycznych wyborów naszego
    dzisiejszego bohatera. Bazę ubraniową stanowi ciemny, szary
    garnitur z białą koszulą. Została ona okraszona dodatkami w
    postaci bordowego krawata i poszetki w kolorze czarnym,
    rozjaśnionym białymi kropkami. Wszystko razem stanowi
    nienachalny zestaw kolorystyczny, który nie dość, że razem ze
    sobą współgra, to także pasuje Panu Jerzemu.

    Pochwała należy się także za rozmiar marynarki, która doskonale
    leży na ramionach i ma odpowiednią długość, proporcjonalną do
    budowy ciała i wzrostu. Spod rękawów marynarki widać mankiety
    koszuli. Może nie jest to podręcznikowy 1 centymetr, ale
    wybaczam. Biorąc pod uwagę, że tak wielu panów ignoruje tenże
    niuans wizerunkowy, doceniam choćby milimetry.
    Miesiąc temu oceniając inną stylizację męską rozpisałam się na
    temat odpowiednich długości spodni. W zasadzie musiałabym się
    powtórzyć, bo znowu mamy przykład za długich nogawek. Tym razem
    ujmę to tylko w kilku słowach – spodnie powinny wysmuklać i
    wyszczuplać sylwetkę, jeśli jednak u dołu na nogawkach pojawiają
    się fałdy i harmonijki, wtedy optycznie skracamy nogi, a tego nie
    polecam nikomu.
    Jeszcze jedna uwaga. Dotyczy ona kołnierzyka koszuli. Typ o
    rozłożystym kroju, tak zwany włoski, jest bardziej elegancki od
    prostego, klasycznego. Jednak nie jest on dla każdego.
    Kołnierzyk powinien korygować kształt twarzy, jak i proporcje
    głowa – ramiona. Skrzydełka kołnierzyka
    włoskiego są w dużej odległości od siebie i dlatego konieczne
    jest zastosowanie grubych węzłów krawata. Jedno i drugie
    poszerza twarz i szyję, dlatego odradzam Panu Jerzemu takie
    rozwiązanie na przyszłość.
    Cieszę się, że coraz częściej mężczyźni doceniają, czym jest
    poszetka – czyli chusteczka noszona w kieszonce marynarki. Jest
    on męskim dodatkiem znanym od dawna. W Polsce stała się  modna
    dopiero kilka lat temu, ale od tamtego czasu podbija nasze
    salony. I dobrze! Choć, z mojego punktu widzenia, wciąż za
    wolno. 
    Moja ocena: 3 
    No Responses
  • 29/11/13 Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn.16.11.2013

    Jerzy Jarosik

    Moja dzisiejsza ocena dotyczy wizerunku, a konkretnie jednego zestawu
    ubraniowego, profesora Akademii Muzycznej w Katowicach i dyrektora
    Silesian Jazz Festival – prof. Jerzego Jarosika. Tak prezentował się on
    na konferencji prasowej przed tegoroczną edycją festiwalu. 

    Profesor postawił na kolory stonowane. I bardzo dobrze. Przy jasnym
    kolorze cery i włosów to najlepsze rozwiązanie. Ważne jest, żeby strój
    był tylko tłem dla naszej twarzy i tego, co mamy do powiedzenia. Czerwony
    sweter pod marynarką stanowi jedynie akcent kolorystyczny, który ożywia
    stylizację – nawet jeśli został on przysłonięty szalem. Zatem
    zdecydowany plus za kolory. 
    Niestety, nie mogę już tyle dobrego powiedzieć na temat dopasowania
    rzeczy do sylwetki. 
    Marynarka jest za duża – za szeroka w ramionach i ma za długie rękawy.
    Optycznie dodaje to objętości. 
    Spodnie dobrze leżą, ale mamy tu problem z długością nogawek. Temat
    pozornie prosty i jasny, a jednak wciąż przysparza panom wielu
    problemów. Z czego to wynika? Nie ma jednej zasady, która w sposób
    jednoznaczny definiowałaby właściwą długość. Ważny jest efekt wizualny.
    To kwestia estetyki. Najbardziej popularne jest twierdzenie, że nogawki
    powinny sięgać obcasów, jednak sprawdzi się ono tylko w stosunku do
    niektórych modeli spodni, na przykład tych klasycznych o szerszych
    nogawkach. Bardzo ważna jest szerokość nogawek – im one węższe, tym
    powinny być krótsze. Generalnie trzeba zawsze założyć, że spodnie mają
    za zadanie wyszczuplać i prostować sylwetkę, a wszelkiego rodzaju fałdy
    i harmonijki na nogawkach po prostu skracają ją optycznie. 
    Mam też zastrzeżenia do stylu Pana Jerzego. Szal świadczy o tym, że
    miało być artystycznie i z dozą nonszalancji, ale to wiązanie wyszło
    zbyt niezgrabnie. Całość mało harmonijna. 

    Moja ocena: 3 (Podniesiona za odpowiedni dobór kolorów.) 


    No Responses
  • 18/11/13 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 9.11.2013

    Na przykładzie ubioru Pana Andrzeja Leśniaka, regionalnego dyrektora
    Makro Cash&Carry, sformułuję dziś ABC męskiej elegancji. 

    Andrzej Leśniak
    Zdjęcie zostało zrobione podczas finału konkursu Korona Smakosza w
    Katowicach, którego sponsorem było Makro. 
    Pan Andrzej zdecydowanie dba o swój wizerunek, co przejawia się w trosce
    o szczegóły stylizacji. Owszem, niektóre z nich wymagają pewnego
    dopracowania, jednak muszę przyznać, że ogólne wrażenie, jakie zrobił na
    mnie nasz bohater było bardzo dobre. A jak wiemy, to pierwsze wrażenie
    jest najważniejsze. 
    Ciemny garnitur z białą koszulą to szczyt elegancji. Ciemny powinien
    oznaczać grafity i granaty w godzinach w ciągu dnia, czarny – jedynie wieczorem. 
    Wielokrotnie już zwracałam Państwa uwagę na istotę dopasowania rozmiaru
    do sylwetki. Ogromna pochwała należy się Panu Andrzejowi za dobór
    marynarki. Dobrze leży w ramionach, długość rękawa także się zgadza. Co
    więcej, spod niego widać mankiet koszuli. Brawo, ponieważ panowie zbyt
    często nie doceniają tego szczegółu, który nie tylko świadczy o ich
    wiedzy z zasad dress code’u, ale też poprawia proporcje sylwetki. 
    Białej koszuli komentować nie trzeba. Klasa sama w sobie. Choć guziki
    sugerują zasłanianie ich krawatem. 
    Podoba mi się jednak, że Pan Andrzej zrezygnował z krawata, co dodało mu
    nonszalancji i jednocześnie ociepliło wizerunek. Minus jednak za to, że
    nie zadbał o żaden inny dodatek. Idealna byłaby tutaj poszetka, czyli
    chusteczka do kieszonki marynarki. Uwaga na poprawne nazewnictwo! Ta
    kieszonka nie jest butonierką, jak to myśli większość. Fachowo nazywana
    jest ona brustaszną, natomiast butonierka to dziurka w klapie marynarki. 
    Mam mieszane uczucia w stosunku do spodni. Chyba jednak nie ten fason… 
    Plus za otwartą klamrę paska. Jest to jej najbardziej elegancka wersja. 
    Najwięcej uwag mam do butów. Albo nie są one czyste, albo swoją
    świetność mają za sobą. I jedna, i druga opcja są dla mnie wykluczające. 
    Okulary dobrze dopasowane do kształtu twarzy i linii brwi. Nie są na
    tyle intensywne, by zasłaniać oblicze, ale też nadają charakteru. 

    Moja ocena: 4+ 

    No Responses
  • 01/10/13 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Spell Your Shape , sport , styl , typy sylwetek , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 21.09.2013

    Krzysztof
    Pieczyński
    – pracownik Biura Pełnomocnika Miasta Katowice ds. Sportu, kiedyś
    kandydat na radnego, zapalony piłkarz – pojawił się na otwarciu klubokawiarni
    Strefa Centralna w Katowicach w takiej oto stylizacji.
    Krzysztof Pieczyński
    Zaprezentowany
    zestaw ubraniowy jest przykładem szalenie modnego obecnie stylu. Mam na myśli
    sportową elegancję. Nawet jeśli podstawą zestawu są jeansy, nikt nie ośmieli
    się zarzucić Panu Krzysztofowi, że elegancki nie jest.
    Szyku
    naszemu dzisiejszemu bohaterowi nadaje aksamitna marynarka. Zwracam Państwa
    uwagę na jej dopasowanie do kształtu sylwetki. Leży świetnie, ale… No
    właśnie, jest pewne ale. Mankamentem marynarki są delikatnie za krótkie rękawy.
    Gdyby Pan Krzysztof zadbał o to, by mankiety koszuli odpowiednio wyglądały spod
    nich – zostałoby to zamaskowane. Niestety, wszystko wskazuje na to, że i rękawy
    koszuli są nieodpowiedniej długości.
    Zdaję sobie
    sprawę z tego, że czasem trudno w sklepach znaleźć rzeczy idealne dla nas. Czy
    to w kolorze, czy fasonie, rozmiarze… w szczególe. Zrozumiałe to, bo każdy
    jest inny, a ubrania szyte według konkretnego wzorca. Osobiście nie lubię
    kompromisów i nie spocznę, póki nie jest idealnie. Dlatego też zachęcam
    wszystkich, którzy nie odnajdują się wśród gąszczu rzeczy gotowych, na wizytę u
    krawca czy projektanta, który zadba o to, by rzeczy wychodzące spod jego
    maszyny i dłoni były perfekcyjne. Na miarę, co w kontekście mojej dzisiejszej
    oceny nabiera szczególnego znaczenia.
    Jeszcze
    słówko na temat kołnierza wspomnianej wyżej marynarki. Jego szalowy kształt
    kojarzony jest głównie z marynarką smokingową. I słusznie. Tym bardziej dlatego
    oceniana przeze mnie marynarka nosi znamiona niewymuszonej elegancji. Dodatkowa
    moja uwaga, kołnierze typu szalowego zawsze optycznie wydłużają i wysmuklają
    sylwetkę. Mam tylko wątpliwości, czy Pan Krzysztof tego potrzebuje…
    Generalnie,
    dzisiejszą stylizację zaliczam do umiarkowanie udanych. Szkoda, że
    praktycznie wszystko, co Pan Krzysztof ma na sobie wysmukla i wyszczupla jego sylwetkę
    – nawet kształt butów, a sam przecież jest wystarczająco wysoki i szczupły.
    Moja ocena: 3

    P.S. 
    W nawiązaniu do męskiej stylizacji – jestem dziś dostępna w salonie STRELLSON w katowickiej Silesii. Zapraszam na konsultacje w godzinach 14.00 – 21.00.   
    No Responses
  • 24/09/13 kolory , styl , typy sylwetek , wizerunek po męsku , wydarzenia

    Stylizacje u Piotrka

    Moja współpraca z Pierre Cardin trwa. Stylizacje w Bielsku i Gliwicach już za mną, Katowice w toku, a Zabrze przede mną. Zapraszam Panów, ale również i Panie, ponieważ w ofercie marki jest także kolekcja damska.
    Dla zainteresowanych… dziś (24.09) jestem dostępna w Silesia City Center w Katowicach w godzinach 15-20.00, natomiast w czwartek i piątek (26-27.09) w zabrzańskim M1 od 16.00 do 20.00. 
    Do zobaczenia!
    No Responses
1 7 8 9 10 11 12 13