Aż trudno mi w to uwierzyć, ale mija właśnie sześć lat odkąd “wprowadziłam” się z Synergią na Daszyńskiego 9. W Gliwicach, oczywiście. Poszukiwania siedziby firmy trwały i trwały. Miałam też podejście do innych lokali, ale przerosły mnie sprawy urzędowe i musiałam poddać się w walce z wiatrakami. Wierzę jednak, że nic nie dzieje się bez przyczyny i dlatego cieszę się, że jestem tu. Tu i teraz.
Bardzo żałuję, że nie dokumentowałam postępów remontu studia. A jeszcze bardziej tego, że nie mam na zdjęciach uwiecznionego stanu, w jakim go zastałam, a raczej zastałyśmy – bo gdyby nie Agnieszka remontu by nie było.
Tylko taki maleńki wycinek frontu pracy mam w swoich zasobach:
A teraz zagadka. Co Synergia ma wspólnego z mrożonkami?
Otóż bardzo dużo. Stara witryna… wiele wyjaśnia. 🙂
Tak wygląda nowa (już nie taka nowa) za dnia…
i nocą.
Lubię ją. 🙂
Zdjęcia robione wieki temu, więc od tamtej pory wiele się zmieniło – i we wnętrzu studia, ale i ja sama. Kto mnie zna, ten wie. 🙂 W dniu sesji Synergii załapałam się też na kilka fotek.
Czasem warto wracać do staroci. Tak mi się dziś miło zrobiło, kiedy sięgałam pamięcią do początków…
Pamiętam te "Mrożonki" 🙂 Ida z Daszyńskiego.
Mam nadzieję, że obecny widok jest przyjemniejszy dla oka. Pozdrawiam!