Lew-Starowicz w dowcipny i celny sposób zwraca uwagę na to, że jesteśmy wzrokowcami. Nasz intelekt i osobowość są szalenie ważne, ale tym, co przyciąga uwagę innych, jest nasz wygląd – przynajmniej w pierwszej kolejności. Kobiety często narzekaj: “tu mam za mało”, “tu mam za dużo”, “wolałabym…” Nie ma jednak jednego modelu atrakcyjności – każdemu przecież podoba się co innego i co innego ma znaczenie. Nawet nie do końca idealne, zawsze będziemy w czyimś typie. Pytanie tylko, czy dajemy się zauważyć?
Duża część kobiet cierpi na brak ekspresji własnej kobiecości – to diagnoza doktora Starowicza, z którą nie mogę się nie zgodzić. „Kobiecość powinna być uzewnętrzniona i uwolniona, a nie ściśnięta i stłamszona”. Ot co! Czasem tylko potrzeba pewnych zabiegów, żeby piękno w sobie odkryć i pokazać je światu. Wejdźmy w nowy rok pewnym siebie krokiem. Stukajmy obcasami, nie ma większego atrybutu kobiecości. Dodajmy oku głębi, a ustom powabu – makijażem. Sięgnijmy po oręż perfum i biżuterii, mają moc nie do przecenienia. Czarujmy eksponującym nasze atuty strojem. Koniecznie we właściwie dobranym kolorze. Kropką nad „i” niech będzie uśmiech.
Photo: Artur Nyk
Model: Kamila Gawenda
Styl: Tatiana Szczęch
P.S.
Zdjęcie z wrześniowej wyprawy do Toskanii. 🙂