• 16/01/15 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 9.01.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 10.01.2015
    Z wielką przyjemnością patrzę na zdjęcie Wojciecha Saługi, marszałka województwa śląskiego, który tak ubrany odwiedził redakcję Dziennika Zachodniego.
    Nowocześnie i z klasą – w skrócie oceniłabym prezentowaną stylizację.
    Wojciech Saługa

    Pod względem kolorystycznym zestaw jest niemal doskonały. Po pierwsze, granatowy odcień garnituru i o kilka tonów jaśniejszy krawat razem z białą koszulą tworzą kompozycję dopasowaną do Pana Wojciecha. Służy to jego chłodnemu, jasnemu typowi kolorystycznemu. Po drugie, garnitur dzienny nie powinien być za ciemny. Polecam panom przyjąć zasadę, że przed 18.00 unikamy czerni. Garnitur naszego bohatera jest złotym środkiem pomiędzy elegancją kolorów ciemnych, a potrzebą rozjaśniania ich z uwagi na sytuacje dzienne związane z wykonywaniem obowiązków w pracy. 

    Dlaczego zatem o zestawie kolorystycznym, pomimo jego wielu zalet, powiedziałam NIEMAL doskonały? Z granatowymi garniturami znacznie lepiej wyglądają buty brązowe. Choć wiele zależy tu od okazji… Warto zapamiętać, że buty w kolorze brązowym, nawet te najbardziej klasyczne, są zawsze mniej eleganckie od czarnych. Dlatego też powinny być noszone na mniej formalne spotkania. Odwiedziny w redakcji gazety do takich zaliczam.
    Fason garnituru dobrany bardzo trafnie. Taliowana marynarka i spodnie ze zwężaną nogawką podkreślają atuty sylwetki. Mam jedynie zastrzeżenia do długości spodni. Nie widzę załamania w miejscu ich kontaktu z butami. Dla mnie to wyznacznik, że spodnie są za krótkie albo noszone zbyt wysoko w pasie.
    Krawat odpowiedniej szerokości, pasującej do proporcji sylwetki i szerokości klap marynarki.  
    Pan Wojciech zasłużył też sobie na pochwałę tym, że zna zasady noszenia rzeczy. Dolny guzik marynarki pozostał niezapięty, a spod rękawów marynarki są wyraźnie widoczne mankiety koszuli. 
    Żałuję bardzo, że panowie rzadko korzystają z tak wdzięcznego dodatku, jakim jest poszetka, czyli chusteczka noszona w kieszonce marynarki. Byłaby  to „kropka nad i” w całej stylizacji.
    Moja ocena: 5 (Wybaczam za krótkie spodnie, które nadmiernie odsłoniły buty i przez to uczyniły je zbyt ciężkimi optycznie. Z odpowiednią poszetką zestaw mógłby być na 6.)
    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 15/01/15 biznes , dress code , HR Polska , kolory

    Czarny – kolor bardzo serio

    Lubię pisać dla HR Polska. 🙂

    Czarny – kolor bardzo serio
    Kto z nas w dzieciństwie nie grał w kolory? Różne wersje tej zabawy łączyła jedna reguła: „Kolor wygrywa, czarny przegrywa”. Budowanie wizerunku to również swego rodzaju gra w kolory, tyle że stawka jest tutaj dużo wyższa, a zasady nieco bardziej złożone. Warto je poznać i przyjrzeć się bliżej znaczeniu poszczególnych barw. Dziś o tej najciemniejszej.  
    Nowy rok zaczynam od rozważań na temat koloru czarnego. Na podstawie wielu moich wypowiedzi można wysnuć twierdzenie, że czerni nie lubię. Nic bardziej mylnego. Lubię bardzo i – co więcej – także stosuję, jednak czynię to… świadomie, z umiarem, nie na każdą okazję.
    Czarna owca, a może czarny koń?

    Najbardziej popularne skojarzenia z czernią mają związek ze smutkiem i żałobą. Oczywiście, mam na myśli kulturę zachodu, bo w Indiach czy w Japonii kolorem żałoby jest biel. Jednak jej znaczenie zostawiam sobie na inną okoliczność. 
    Wyrażenia, takie jak np.: „czarna polewka”, „czarna owca”, „czarny charakter”, nie pozostawiają wątpliwości, jakie emocje niesie za sobą ten kolor. Nie zapominajmy jednak, że tuż obok tych – trudno zaprzeczyć – negatywnych konotacji, czerń ma także bardzo pozytywny wymiar, bo przecież jest tożsama z elegancją. Przywołajmy w swojej pamięci obrazy z czerwonych dywanów, na przykład galę rozdania Oscarów. Czy widać tam jakiegokolwiek pana w innym niż czarny garnitur? Nie mówiąc już o najbardziej eleganckich męskich strojach, czyli smokingach i frakach, które z założenia powinny być czarne.
    Czerń to kolor budzący powagę i budujący dystans. Pełen dostojeństwa. Należy jednak zwrócić uwagę, przy jakiej okazji na czerń się decydujemy, właśnie ze względu na jej dwa różne oblicza.
    Nawet jeśli wydaje się to sprzeczne, barwa ta łączy w sobie nowoczesność
    i tradycję, spinając je razem w całość.
    Mała czarna
    “Mam ochotę na małą czarną.” mówią moje klientki, i to, co mają na myśli, na pewno nie jest kawą espresso. W nomenklaturze modowej mała czarna to sukienka uniwersalna, uważa się, że na każdą okazję. Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym, że takie rzeczy w ogóle istnieją. Za przykład niech posłuży puder w kulkach, który jest we wszystkich możliwych odcieniach beżu, brązu i różu. Produkt stworzony dla każdej kobiety. Każdej, czyli żadnej konkretnie. Tak samo jest z małą czarną. 
    Tak się składa, że żyjemy w strefie klimatycznej, która sprzyja – generalizując – jasnej cerze i niebieskim oczom oraz blond włosom. Większość z nas jest właśnie taka. Niektórzy narzekają, że nijaka. Polemizuję. Bo to tylko kwestia tego, jak my tę urodę okiełznamy, wykorzystamy, wystylizujemy. Radzę pamiętać, że lubi ona stonowane odcienie, a jeśli już decydujemy się na duże nasycenie koloru, należy zwrócić uwagę, czy aby nie „mówi” on za nas. 
    Niejednokrotnie zdarza mi się spotykać osoby, szczególnie panie, których wizerunek krzyczy: „spójrz na mnie”, ale tak naprawdę zwracam uwagę tylko na kolor, a nie na osobę. Nie w tym rzecz. Warto zadbać o spójność tego, jacy jesteśmy i jak się ubieramy. Owszem, nie bez znaczenia są nasz charakter i temperament. Wszystko razem powinno współgrać. Zawsze powtarzam, że najlepiej jest, kiedy nasz ubiór jest tłem dla tego, co mamy do powiedzenia. Kolory, które nas „przegadują”, nie wnoszą niczego dobrego. Czarny jest bardzo mocny i dlatego nie sprawdza się najlepiej w przypadku słowiańskich typów urody. Sprawia, że w nim gaśniemy i wyglądamy na zmęczonych. Zdecydowanie bardziej polecam małą granatową, grafitową lub śliwkową. 

    Czarna magia

    Kiedy pytam innych, z czego wynika to, że tak dużo czarnych rzeczy w ich garderobach, często słyszę, że czarny wyszczupla. Prawda i fałsz w jednym. 
    Każdy ciemny kolor wyszczupla, z tego wynika, że czarny także. TAKŻE, podkreślam dosadnie, bo to samo można uzyskać wyżej wspomnianym granatem, grafitem, śliwką, czekoladą czy butelkową zielenią. Kolory te, nie będąc czernią, dodatkowo delikatnie ożywią wizerunek i nadadzą mu ciekawszego wyrazu. Każdy ciemny kolor w większych ilościach daje optyczne złudzenie pomniejszania. Dlatego prawda.
    Zatem skąd fałsz? Otóż – czarny jest na tyle intensywny, że, „obrysowując” sylwetkę, idealnie oddaje jej kształt. Osoby, którym zależy na efekcie wyszczuplającym, najczęściej nie chcą wyraźnie uwidaczniać i eksponować swoich kształtów. Czarny w takim przypadku nie pomaga, a jego działanie jest wręcz odwrotne. Nie warto wierzyć stereotypom.

    Black tie, white tie

    Gdyby komuś przypadkiem zdarzyło się otrzymać zaproszenie, na którym widniałaby adnotacja „black tie” lub „white tie”, należy przygotować się na bardzo eleganckie wyjście. I, o dziwo, pewnie większość tutaj zaskoczę, czarna muszka (wg polskiego tłumaczenia) oznacza mniej formalny ubiór niż biała. Przy czym, obydwie wersje stroju są bardzo zobowiązujące. W każdym z tych przypadków czarny kolor jest jak najbardziej na miejscu, co więcej, nawet wskazany. 
    Najprościej ujmując, radzę wszystkim przyjąć zasadę, że czarny – jako najbardziej elegancki z kolorów – sprawdza się głównie po godzinie 18.00. Jeśli mamy wątpliwości, czy dobrze prezentujemy się w czerni w sytuacjach dziennych, lepiej nie ryzykować. Czarne rzeczy trzeba umieć nosić, potrafią to tylko osoby o silnych osobowościach i lubiące demonstrować swoją władzę – w każdym tego słowa znaczeniu.
    x x x
    Wpadając w „czarne dziury”, chcemy ukryć się przed światem. Wtedy często wydaje się nam, że czerń przychodzi z pomocą, czyniąc nas niewidzialnymi. Nie ma nic bardziej złudnego. Czarny wyróżnia i uwidacznia, ze względu na swoją moc przekazu i negatywne działanie na jasny typ kolorystyczny. Mam nadzieję, że słowami powyżej już do tego przekonałam.

    Artykuł dostępny także na portalu: tutaj
    No Responses
    Czarny – kolor bardzo serio
  • 13/01/15 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 2.01.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 3.01.2015 
    Marcin Krupa – nowy prezydent Katowic – został „przyłapany” przez fotografa tuż przed wejściem do Urzędu Miasta. Zimowy okres zmusza do stosowania odzienia wierzchniego, które z zasady wiele zakrywa, jednocześnie stając się podstawą stylizacji. Dawno nie miałam okazji oceniać zestawu, który „kręci się” wokół płaszcza. 
    Marcin Krupa

    Pan Marcin postawił na dyplomatkę, czyli jednorzędowy płaszcz sięgający mniej więcej kolan. Jest to jego najbardziej klasyczna i elegancka wersja. Niestety, mam zastrzeżenia co do jego dopasowania. 

    Podstawowe zasady, którymi warto się kierować przy doborze wyżej wspomnianego elementu garderoby:
    – szerokość ramion płaszcza powinna być dokładnie taka sama jak naturalna rozpiętość ramion,
    – jeśli któryś guzik się nie dopina – pomimo tego, że rozmiar ramion się zgadza – oznacza to, że fason płaszcza jest skrojony na inny kształt sylwetki,
    – rękawy powinny sięgać około centymetra za nadgarstki, zawsze zasłaniając rękawy marynarki i górną część rękawiczek,
    – ważny jest też materiał – jego jakość oraz sposób, w jaki się układa; polecam szczególną uwagę zwrócić na plecy, aby nie było na nich żadnych marszczeń, materiał powinien układać się gładko. 
    Według zdjęcia – płaszcz Pana Marcina jest delikatnie za szeroki w ramionach i ma za długie rękawy. 
    Szalik, podobnie jak wszystkie inne dodatki, może bardzo odświeżać stylizację i wizerunek. To akcesoria decydują o całościowym wrażeniu, jakie robimy na innych. Diabeł tkwi w szczegółach. 
    Szkoda, że nasz bohater nie zdecydował się ożywić swojego wizerunku choćby odrobiną koloru. Owszem, szarym szalem rozjaśnił czarny płaszcz, ale mam nieodparte wrażenie, że to trochę za mało. Oprócz koloru zmieniłabym też typ wiązania, który jest obecnie tak rozpowszechniony, że aż nudny.
    Spodnie i buty znowu klasyczne, choć w nowoczesnym wydaniu. 
    Moja ocena: 4 
    2 Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 29/12/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 13.12.2014
    Dziś skupiam się na wyglądzie prezydenta Chorzowa – Andrzeja Kotali, któremu zdjęcie zrobiono tuż po przeprowadzonym z nim wywiadzie.
    Pierwsze wrażenie? Bardzo pozytywne. Pan prezydent nie ustrzegł się jednak błędów.
    Andrzej Kotala

    Przede wszystkim doceniam trafność decyzji co do wyborów kolorystycznych. Pan Andrzej dobrał zestaw na bazie jednego koloru, ale różnych jego odcieni. Zasadę tę powinny stosować wszystkie osoby o stonowanym typie urody – delikatnej oprawie oczu, jasnych tęczówkach. Kontrasty w ich przypadku nie są niedozwolone, ale należy bardzo uważać, aby nie „przegadać” swojego wizerunku. Przecież nikt nie chce być posądzony o to, że się przebiera zamiast ubierać. W przypadku polityka słowa te nabierają szczególnego znaczenia. Przynajmniej powinny. Owszem, kontrasty zwracają większą uwagę (najbardziej te z wykorzystaniem czerwieni) i przydają się one, żeby zostać zapamiętanym np. w czasie kampanii wyborczej, ale na co dzień bardziej przemawiają do mnie ci, którzy postępują według zasady – mniej znaczy więcej. 

    Nasz bohater zna zasady noszenia marynarki. Zapięta w jedyny słuszny sposób – tylko na górny guzik. Pan Andrzej zadbał też o to, by spod rękawów były widoczne mankiety koszuli. Brawo. Niestety wszystko to na nic, kiedy mamy do czynienia z za dużym rozmiarem marynarki. Proszę spojrzeć jeszcze raz na wcześniej wspomniane rękawy i naddatek materiału, który zwija się na całej ich długości. Mam nawet takie podejrzenie, że i sama długość rękawa nie była odpowiednia, ale na potrzeby zdjęcia Pan Andrzej ustawił wszystko jak trzeba. Sugeruje to, że świadomość ma, nie rozumiem tylko, dlaczego dokonując zakupu tegoż garnituru, nie poprosił o poprawki – każdy ma do tego prawo i mocno to tu podkreślam, bo panowie za rzadko korzystają z możliwości dopasowania rzeczy do siebie.
    Włoski kołnierzyk koszuli wymaga zastosowania grubszego węzła. Jest dobrze. Mam jednak uwagę co do szerokości krawatu. Co prawda zgadza się ona z gabarytami i budową ciała ocenianego przeze mnie pana, ale nie z klapami marynarki. Panowie rzadko zwracają na to uwagę, ale dopasowanie szerokości krawatu i wyłogów do proporcji ciała to bardzo istotne kwestie wizerunkowe.
    Dobrze dobrane buty. Oddają charakter stylizacji.
    Popracowałabym nad okularami. Żeby troszkę odmłodzić i „podrasować” wizerunek Pana Prezydenta. 
    Moja ocena: 4
    No Responses
  • 15/12/14 celebryci , dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 29.11.2014
    Szczepan Twardoch ma styl. Wiadomo to od dawna, a stylizacja, w której zaprezentował się na premierze sztuki „Morfina” – na podstawie książki jego autorstwa – jest tego potwierdzeniem.

    Szczepan Twardoch

    Przyjemnie jest patrzeć na kogoś, kto się orientuje i zna. I nie mam tu na myśli bieżących trendów, ale bardziej modę w ogólnym jej ujęciu – zasad dobrego wyglądu i odpowiedniego noszenia rzeczy. Stosowanie się do nich absolutnie nie jest wyrazem próżności, a raczej szacunku wobec innych.

    Co zasługuje na pochwałę? Proszę bardzo, lista jest długa:

    – odpowiednie – bo słusznie podkreślające proporcje sylwetki – długości spodni i marynarki,


    – mankiet koszuli wyraźnie widoczny spod rękawa marynarki,

    – prawidłowo zapięta marynarka – tylko na jeden,  górny (!) guzik,


    – świetne buty – i do tego w kolorze brązowym do granatowych spodni, brawo,

    – pasek w kolorze butów,

    – fantazyjnie zawiązany szal, z nutą nonszalancji, która – biorąc pod uwagę cały wizerunek Pana Szczepana – nie była przypadkowa.

    Cieszę się, że w ocenianym wizerunku nie dzieje się nic z przypadku. Może z kolorami mogłoby być ciut lepiej. Nie wszystkie zaprezentowane odcienie granatu są tej samej temperatury. Jednak w ogólnym rozrachunku – wybaczam.

    Chciałabym jeszcze mocno uwypuklić, że dużą moją uwagę przykuła fryzura Pana Szczepana. Perfekcyjnie dopracowana. 🙂


    Moja ocena: 5

    No Responses
  • 18/11/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Spell Your Shape , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 31.10.2014

    Przyjrzyjmy się wspólnie stylizacji Elżbiety Bieńkowskiej, która –  za
    każdym razem kiedy ją oceniam – występuje w innej roli… kiedyś
    minister rozwoju regionalnego, później wicepremier, a dziś komisarz
    Komisji Europejskiej ds. rynku wewnętrznego i usług, przemysłu,
    przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Zdjęcie
    zostało zrobione w czasie konwencji Platformy Obywatelskiej w Sosnowcu
    przed wyborami samorządowymi. 
    Elżbieta Bieńkowska
    Muszę przyznać, że z tych wszystkich “odsłon” Pani Elżbiety, jakie było
    mi dane oceniać – ta konkretna jest zdecydowanie najsłabsza. Już
    tłumaczę skąd ta moja negatywna opinia. 
    W stylizowaniu chodzi o budowanie proporcji sylwetki fasonem i kolorem
    oraz okraszanie ich dużą dozą własnego stylu. Nie bez znaczenie jest też
    fryzura i makijaż, te jednak pozostawię sobie na deser mojej dzisiejszej
    wypowiedzi. Sedno sprawy tkwi w samoświadomości. Staramy się podkreślić
    największe swoje atuty i zatuszować ewentualne mankamenty – z dużym
    naciskiem na to pierwsze. Skupiamy się na pozytywach, a pielęgnowanie
    kompleksów odstawiamy na bok. 
    Pani Elżbieta jest bardzo świadomą swojej kobiecości kobietą. Udowadnia
    to każdego dnia. W bardzo dobrym tego słowa znaczeniu. A wpadki?
    Zdarzają się każdemu… 
    …bo oceniana stylizacja może być rozpatrywana w kategorii “wpadki
    stylizacyjne”. Piękna kobieta, która postanowiła – na swoim przykładzie
    – doedukować wszystkich w kwestii optycznego skracania sylwetki.
    Wszystkie zabiegi wykorzystane. 
    Pani Elżbieta  postawiła na triki, które działają odwrotnie do
    najbardziej pożądanego – czyli optycznie skracają i dodają objętości. A
    są to: 
    – minimalny dekolt, 
    – baskinka, 
    – różne kolory garderoby na górne i dolne partie ciała, 
    – szeroka u dołu spódnica, o fatalnej długości do połowy łydki – która
    zwraca uwagę na szerszą część nogi, 
    – buty – zbyt niskie i zbyt mało odkrywające stopy. 
    Zwykle stawiamy na wydłużanie i wysmuklanie, ale nasza bohaterka
    zdecydowała się pójść pod prąd. Nawet grzywka to dodatkowy
    element wizerunkowy, który “skraca”. Generalnie cenię styl Pani Elżbiety, ale tym razem strój nie działa na jej korzyść.
    Kobiecość, nawet jeśli w spódnicy, nie została ładnie i zgrabnie
    uwypuklona. Szkoda bardzo. 
    Ogromny plus za trafność co do kolorystyki. Może buty i żakiet w tym samym
    kolorze to banał, ale same w sobie – w sensie kolorystycznym – pasują
    Pani Elżbiecie. 
    Brawa za delikatny, ale zdecydowanie obecny, makijaż. Ujęłabym tylko
    nieco bronzera, a zastąpiła różem… 
    Pani Elżbieta robi bardzo pozytywne wrażenie. Głównie ze względu na
    dobór kolorów i stosowny makijaż. Uśmiech robi swoje. Bo to przecież
    najładniejszy element garderoby. Szkoda jednak, że ubiorem dodała
    sobie lat. 
    Moja ocena: 3 
    No Responses
  • 17/11/14 biznes , dress code , HR Polska , kolory , styl

    Kolorowo mi. Szary.

    Kolejny tekst popełniony dla HR Polska
    Kto z nas w dzieciństwie
    nie grał w kolory? Różne wersje tej zabawy łączyła jedna
    reguła: „Kolor wygrywa, czarny przegrywa”. Budowanie
    wizerunku to również swego rodzaju gra w kolory, tyle że
    stawka jest tutaj dużo wyższa, a zasady nieco bardziej
    złożone. Warto je poznać i przyjrzeć się bliżej znaczeniu
    poszczególnych barw. Dziś o szarości.

    Szary,
    czyli… nijaki?
    Do szarości
    miewamy różny stosunek… Albo przepadamy w niej totalnie, bo
    pasuje do wszystkiego, nie rzuca się nadmiernie w oczy i można
    się pod nią ukryć. Albo skreślamy – dla zasady, bo jeśli
    chcemy się wyróżnić i wykazać wyobraźnią, szarość wydaje się
    nam być nijaka. Jak we wszystkim, żadna skrajność nie jest
    dobra, a już na pewno nie jest wskazana.
    Najważniejszą

    cechą szarości jest to, że nigdy nie stanowi ona tak silnego
    kontrastu z innymi kolorami, jak np. czerń, która jest
    ulubionym kolorem Polaków, czy to w pracy, czy po pracy. Jest
    to ogromna zaleta koloru szarego, ponieważ większość z nas ma
    słowiańską urodę o bladej cerze, jasnych włosach i oczach.
    Taka uroda nie wymaga zbyt intensywnego kontrastu
    kolorystycznego w garderobie. Wręcz przeciwnie. Musimy uważać,
    żeby nasz wizerunek nie nabrał papuziego charakteru i nie był
    po prostu… zbyt kolorowy. To kwestia stylu, oczywiście, ale
    namawiam do takiego żonglowania kolorami, by strój był jednak
    bardziej tłem dla tego, co mamy do powiedzenia, niż mówił za
    nas. Moje słowa nabierają szczególnego znaczenia w kontekście
    pracy i wizerunku profesjonalnego.


    Szara
    eminencja
    Kolor szary
    nie jest synonimem nudy czy braku wyrazu, a bardziej –
    neutralności. Szary oznacza równowagę wewnętrzną, bez potrzeby
    manifestowania i epatowania swoimi uczuciami i przekonaniami.

    Co istotne
    – im bardziej nasycone i ciemne szarości, tym bardziej kojarzą
    się one z prestiżem i przywództwem. Stąd wszystkie ciemnoszare
    garnitury polityków. Poprawiają one komunikację z wyborcami i
    sprawiają, że politycy są postrzegani jako osoby otwarte na
    merytoryczną, pozbawioną zbędnych emocji dyskusję. Podkreślają
    również siłę i umiejętności przywódcze.
    „Szara
    eminencja” to stereotyp. Owszem, łatwiej schować się za
    szarościami niż za jakimkolwiek innym kolorem, ale warto
    pamiętać o drugiej stronie medalu. Ubrani w szarości, jesteśmy
    postrzegani przede wszystkim jako osoby profesjonalne,
    eleganckie i inteligentne. Takie przymioty, jak skromność i
    nienachalność zawsze są w cenie, ale w przypadku szarości
    stanowią dodatkowy bonus.

    Szary
    szaremu nierówny
    Jako
    stylistka, kolorystka, nie mogę nie wspomnieć o tym, jaką wagę
    ma dobór odpowiedniej tonacji do typu urody. Jak w przypadku
    każdego koloru: znaczenie mają temperatura i nasycenie. Szary
    z natury jest chłodny, ale nie oznacza to, że osoby o ciepłym
    typie urody, np. z rudymi włosami i zielonymi oczami, nie mogą
    korzystać z szarości. Wręcz przeciwnie. Każdy kolor pasuje do
    każdego, pytanie tylko – który odcień. Najprościej ujmując,
    gama szarej barwy jest chłodna lub ciepła w zależności od
    domieszki brązu. Szarości ze szczyptą niebieskości są bardzo
    zimne, ale z odrobiną koloru brązowego – zdecydowanie
    cieplejsze.
    x x x 
    W
    przeciwieństwie do późnojesiennej i zimowej szarości za oknem,
    która nuży swoją monotematycznością, szarość w modzie
    monotematyczna z pewnością nie jest.
    Artykuł dostępny także tutaj.
    No Responses
    Kolorowo mi. Szary.
  • 21/10/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 4.10.2014


    O prezydencie Katowic Piotrze Uszoku piałam już kilkukrotnie. Tym razem
    oceniam jego stylizację w zupełnie odmiennej sytuacji niż dotychczasowe. Nasze
    realia rzadko stwarzają nam okazje, by ubierać się jak na czerwony dywan. Tak
    się składa, że otwarcie nowej siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej
    Polskiego Radia w Katowicach to właśnie wydarzenie takiej rangi. Rola
    współgospodarza zobowiązuje. Pozwolę sobie jednak na  dłużą dygresję na
    temat samego stroju wieczorowego, a dopiero na końcu wrócę do ubioru Prezydenta. 
    Piotr Uszok

    Na początek żelazna zasada kolorystyczna –
    im ciemniej na zewnątrz, tym strój powinien być ciemniejszy i odwrotnie.
    Dlatego też, jeśli mówimy o wieczorze, czerń będzie jak najbardziej
    odpowiednia. 

    Najbardziej eleganckim strojem męskim jest
    frak. Bardzo charakterystyczna jest marynarka z długimi połami, które czasem
    porównywane są do ogona jaskółki. Wyłogi marynarki zdobione są satyną, dzięki
    czemu one delikatnie połyskują. Do fraka nosi się spodnie bez mankietów, z
    dwoma lampasami na szwie bocznym. Ważnym elementem jest biała kamizelka, w tym
    samym kolorze koszula – koniecznie z łamanym kołnierzykiem – i oczywiście mucha
    – znowu biała. Buty tylko czarne, lakierowane. Fraka nigdy się nie zapina, a
    siadając ponowie powinni dbać o odrzucanie połów. 
    Smoking. Druga wersja stroju wieczorowego
    męskiego. Już nie tak zobowiązująca jak frak, choć bardziej elegancka niż
    garnitur. Najbardziej charakterystycznym elementem tegoż stroju jest szalowy,
    atłasowy lub jedwabny kołnierz marynarki. Do niej – podobnie jak do fraka –
    nosimy spodnie z lampasem. Do smokingu  panowie zawsze powinni zakładać
    białe koszule – ale uwaga, to nie może być zwyczajna koszula. Wybieramy albo
    wersję z krytą plisą, pod którą schowane są guziki albo drobno plisowaną z
    czarnymi guziczkami. Całość uzupełnia czarna kamizelka i mucha – nigdy biała.
    Przyjmuje się, że powinna ona być w tym samym kolorze co satynowy lub jedwabny
    pas smokingowy z licznymi plisowaniami. 
    Pan Piotr postawił na czarny garnitur. Też
    dobrze. Biała koszula z plisą, ale bez łamanego kołnierzyka to także dobry
    wybór.  Niestety, z muchą coś jest nie tak. Nie mam pojęcia dlaczego, ale
    ona zdecydowanie się nie układa, za bardzo opada i nadaje smutnego charakteru.
    Brawa za wykorzystanie poszetki, czyli chusteczki do zewnętrznej kieszeni
    marynarki. Gadżet, jakże uroczy, ale tyleż samo zapomniany. Czarne lakierowane
    buty także utrzymane w charakterze całej stylizacji. Zestaw zarówno ze względu
    na kolory, ale też poszczególne elementy sugeruje nadanie wydarzeniu dużego
    znaczenia. Żałuje tylko, że znowu zostały popełnione “ulubione”
    błędy: za duża marynarka, za długie rękawy – przez co brak widocznego mankietu
    koszuli, za długie spodnie. 
    Moja ocena: 4 (Była chęć i dobre intencje,
    szkoda, że nie zadbano o szczegóły.) 
    No Responses
  • 14/10/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 13.09.2014


    Oto Joanna Wnuk-Nazarowa – dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej
    Polskiego Radia w Katowicach – i jej stylizacja na konferencji prasowej
    poprzedzającej otwarcie nowej siedziby orkiestry. 
    Joanna Wnuk-Nazarowa
    Śliczna sukienka. Kolory, idealnie oddające chłodny typ kolorystyczny,
    rozświetlają oblicze naszej bohaterki.
    Deseń w groszki oraz zaszewki w wysokiej talii optycznie zakrywają to,
    co trzeba. Widać dobrą jakość materiału. Niestety, idealnie nie jest. Możliwe, że to kwestia mojego skrzywienia
    zawodowego, ale patrząc na Panią Joannę w pierwszej kolejności
    dostrzegam nierówne proporcje góra-dół – wskazujące na sylwetkę
    o kształcie litery A. Możliwe, że to złudzenie za sprawą braku rękawa,
    choćby krótkiego, ale jednak…
     

    Najważniejsza uwaga na przyszłość dla wszystkich Pań A – stwórz
    harmonijną linię ciała poprzez dobieranie takich górnych elementów garderoby, aby ściągały wzrok powyżej talii oraz optycznie
    poszerzały i podnosiły linię ramion. Można to uczynić kolorem, wzorem,
    fasonem. Ważne, że od talii w górę “ma się dziać”. Natomiast dolne partie
    sylwetki powinna charakteryzować prostota – w każdym tego słowa znaczeniu. 

    Oprócz rękawa poprawiłabym też długość sukienki Pani Joanny.
    Skrócenie jej o kilka centymetrów zadziałałoby bardzo na korzyść,
    szczególnie w przypadku tak zgrabnych nóg.

    Paznokcie zadbane i ładne. Szkoda, że nie został tutaj powtórzony kolor pomadki – za który należy
    się wielka pochwała, bo także pozostaje w palecie najlepszych kolorów
    dla naszej bohaterki.
    Dodatki. Podoba mi się minimalizm pani Joanny, ale brakuje mi
    konsekwencji. Kwadratowy zegarek bardziej pasuje do kraty niż groszków.
    W przypadku takiego deseniu namawiałabym na tarczę w wersji okrągłej.

    I jeszcze kilka słów na temat czółenek. Do jasnych sukienek lepiej
    prezentują się jaśniejsze buty. Rozumiem zamysł, by powtórzyć kolor
    groszków, ale buty cieliste sprawdziłyby się tutaj
    idealnie. Za to sam kształt i lekki obcas są słusznie dobrane.

    Pani Joanna robi bardzo dobre pierwsze wrażenie. Kiedy jednak bliżej
    przyjrzałam się szczegółom, znowu doceniłam znaczenie rzeczy małych,
    które w tym przypadku wymagają dopracowania.

    Moja ocena: 4 

    No Responses
  • 07/10/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 6.09.2014

    Moja dzisiejsza ocena stylizacji dotyczy ubioru Tomasza Stemplewskiego
    – dyrektora Wydziału Gospodarki, Promocji i Współpracy Międzynarodowej
    Urzędu Marszałkowskiego. W tymże stroju Pan Tomasz został “przyłapany”
    na konferencji inaugurującej nową kampanię promocyjną województwa
    śląskiego “Tworzymy Śląskie”. 

    Tomasz Stemplewski
    Brawa za kolor garnituru. Zwracający uwagę, odważny, ale też
    dopasowany do karnacji i koloru włosów. Świetny na okoliczność
    konferencji, która miała miejsce w ciągu dnia. 
    Będąc fanką białych koszul, pisałam na jej temat już wielokrotnie.
    Klasyka. Myślę, że nie wymaga dodatkowego komentarza. 
    Czarne buty. Owszem poprawne, fason bardzo dobry, kolorystycznie
    jednak za ciemne i za bardzo odwracające uwagę od sylwetki,
    garnituru… To nie one są przecież sednem stylizacji. 
    Więcej o krawacie, który – ze względu na deseń – zainspirował mnie do
    rozwinięcia tematu. Ten konkretny bardzo odświeża i odmładza
    wizerunek. Tak, nie nadaje się na każdą okazję, ale – w arsenale
    innych, bardziej oficjalnych czy stonowanych krawatów – warto posiadać
    chociaż jeden w kratkę. Dziś jednak nie będzie o wzorach, chciałabym
    spojrzeć na krawaty w innym kontekście, a mianowicie ich szerokości. 
    Ze względu na szerokość krawaty dzielimy na wąskie (4-6cm),
    standardowe (7-9cm) oraz szerokie (9cm). Obecnie najmodniejsze są te
    pierwsze – wąskie. Nie są one jednak dedykowane wszystkim panom i
    warto o tym pamiętać. Wpływ na dobór szerokości krawata powinna mieć
    wielkość twarzy oraz tułowia. Im “większy” mężczyzna, tym bardziej
    kuriozalnie wygląda z krawatem szerokości 4-5cm. Trzeba zatem przyjąć,
    że pan o mocnej sylwetce sięga tylko po krawaty standardowe i
    szerokie, a wąskie przeznaczone są tylko dla szczupłych. 
    Drugą ważną sprawą przy doborze szerokości krawata jest dopasowanie
    jej do klap marynarki. Wąskie krawaty nosimy do wąskich klap, szerokie
    krawaty – do szerokich klap. Proste. 
    I ostatnia rzecz na temat naszego bohatera. Mam wątpliwość co do
    marynarki. Wydaje mi się, że podkreśla, a może nawet sama “rysuje”,
    opadające ramiona. Wskazuje to na za duży rozmiar. Zdjęcie, które
    zostało zrobione Panu Tomaszowi stojącemu bokiem, nie pozwala mi
    jednoznacznie określić się w tej kwestii, ale takie są moje
    podejrzenia. Moją teorię zdają się potwierdzać delikatnie za szerokie
    rękawy, które – notabene – nie pozwalają mankietom koszuli ujrzeć światła
    dziennego. 
    Moja ocena: 4+ 
    No Responses
1 5 6 7 8 9 10 11 14