• 15/01/15 biznes , dress code , HR Polska , kolory

    Czarny – kolor bardzo serio

    Lubię pisać dla HR Polska. 🙂

    Czarny – kolor bardzo serio
    Kto z nas w dzieciństwie nie grał w kolory? Różne wersje tej zabawy łączyła jedna reguła: „Kolor wygrywa, czarny przegrywa”. Budowanie wizerunku to również swego rodzaju gra w kolory, tyle że stawka jest tutaj dużo wyższa, a zasady nieco bardziej złożone. Warto je poznać i przyjrzeć się bliżej znaczeniu poszczególnych barw. Dziś o tej najciemniejszej.  
    Nowy rok zaczynam od rozważań na temat koloru czarnego. Na podstawie wielu moich wypowiedzi można wysnuć twierdzenie, że czerni nie lubię. Nic bardziej mylnego. Lubię bardzo i – co więcej – także stosuję, jednak czynię to… świadomie, z umiarem, nie na każdą okazję.
    Czarna owca, a może czarny koń?

    Najbardziej popularne skojarzenia z czernią mają związek ze smutkiem i żałobą. Oczywiście, mam na myśli kulturę zachodu, bo w Indiach czy w Japonii kolorem żałoby jest biel. Jednak jej znaczenie zostawiam sobie na inną okoliczność. 
    Wyrażenia, takie jak np.: „czarna polewka”, „czarna owca”, „czarny charakter”, nie pozostawiają wątpliwości, jakie emocje niesie za sobą ten kolor. Nie zapominajmy jednak, że tuż obok tych – trudno zaprzeczyć – negatywnych konotacji, czerń ma także bardzo pozytywny wymiar, bo przecież jest tożsama z elegancją. Przywołajmy w swojej pamięci obrazy z czerwonych dywanów, na przykład galę rozdania Oscarów. Czy widać tam jakiegokolwiek pana w innym niż czarny garnitur? Nie mówiąc już o najbardziej eleganckich męskich strojach, czyli smokingach i frakach, które z założenia powinny być czarne.
    Czerń to kolor budzący powagę i budujący dystans. Pełen dostojeństwa. Należy jednak zwrócić uwagę, przy jakiej okazji na czerń się decydujemy, właśnie ze względu na jej dwa różne oblicza.
    Nawet jeśli wydaje się to sprzeczne, barwa ta łączy w sobie nowoczesność
    i tradycję, spinając je razem w całość.
    Mała czarna
    “Mam ochotę na małą czarną.” mówią moje klientki, i to, co mają na myśli, na pewno nie jest kawą espresso. W nomenklaturze modowej mała czarna to sukienka uniwersalna, uważa się, że na każdą okazję. Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym, że takie rzeczy w ogóle istnieją. Za przykład niech posłuży puder w kulkach, który jest we wszystkich możliwych odcieniach beżu, brązu i różu. Produkt stworzony dla każdej kobiety. Każdej, czyli żadnej konkretnie. Tak samo jest z małą czarną. 
    Tak się składa, że żyjemy w strefie klimatycznej, która sprzyja – generalizując – jasnej cerze i niebieskim oczom oraz blond włosom. Większość z nas jest właśnie taka. Niektórzy narzekają, że nijaka. Polemizuję. Bo to tylko kwestia tego, jak my tę urodę okiełznamy, wykorzystamy, wystylizujemy. Radzę pamiętać, że lubi ona stonowane odcienie, a jeśli już decydujemy się na duże nasycenie koloru, należy zwrócić uwagę, czy aby nie „mówi” on za nas. 
    Niejednokrotnie zdarza mi się spotykać osoby, szczególnie panie, których wizerunek krzyczy: „spójrz na mnie”, ale tak naprawdę zwracam uwagę tylko na kolor, a nie na osobę. Nie w tym rzecz. Warto zadbać o spójność tego, jacy jesteśmy i jak się ubieramy. Owszem, nie bez znaczenia są nasz charakter i temperament. Wszystko razem powinno współgrać. Zawsze powtarzam, że najlepiej jest, kiedy nasz ubiór jest tłem dla tego, co mamy do powiedzenia. Kolory, które nas „przegadują”, nie wnoszą niczego dobrego. Czarny jest bardzo mocny i dlatego nie sprawdza się najlepiej w przypadku słowiańskich typów urody. Sprawia, że w nim gaśniemy i wyglądamy na zmęczonych. Zdecydowanie bardziej polecam małą granatową, grafitową lub śliwkową. 

    Czarna magia

    Kiedy pytam innych, z czego wynika to, że tak dużo czarnych rzeczy w ich garderobach, często słyszę, że czarny wyszczupla. Prawda i fałsz w jednym. 
    Każdy ciemny kolor wyszczupla, z tego wynika, że czarny także. TAKŻE, podkreślam dosadnie, bo to samo można uzyskać wyżej wspomnianym granatem, grafitem, śliwką, czekoladą czy butelkową zielenią. Kolory te, nie będąc czernią, dodatkowo delikatnie ożywią wizerunek i nadadzą mu ciekawszego wyrazu. Każdy ciemny kolor w większych ilościach daje optyczne złudzenie pomniejszania. Dlatego prawda.
    Zatem skąd fałsz? Otóż – czarny jest na tyle intensywny, że, „obrysowując” sylwetkę, idealnie oddaje jej kształt. Osoby, którym zależy na efekcie wyszczuplającym, najczęściej nie chcą wyraźnie uwidaczniać i eksponować swoich kształtów. Czarny w takim przypadku nie pomaga, a jego działanie jest wręcz odwrotne. Nie warto wierzyć stereotypom.

    Black tie, white tie

    Gdyby komuś przypadkiem zdarzyło się otrzymać zaproszenie, na którym widniałaby adnotacja „black tie” lub „white tie”, należy przygotować się na bardzo eleganckie wyjście. I, o dziwo, pewnie większość tutaj zaskoczę, czarna muszka (wg polskiego tłumaczenia) oznacza mniej formalny ubiór niż biała. Przy czym, obydwie wersje stroju są bardzo zobowiązujące. W każdym z tych przypadków czarny kolor jest jak najbardziej na miejscu, co więcej, nawet wskazany. 
    Najprościej ujmując, radzę wszystkim przyjąć zasadę, że czarny – jako najbardziej elegancki z kolorów – sprawdza się głównie po godzinie 18.00. Jeśli mamy wątpliwości, czy dobrze prezentujemy się w czerni w sytuacjach dziennych, lepiej nie ryzykować. Czarne rzeczy trzeba umieć nosić, potrafią to tylko osoby o silnych osobowościach i lubiące demonstrować swoją władzę – w każdym tego słowa znaczeniu.
    x x x
    Wpadając w „czarne dziury”, chcemy ukryć się przed światem. Wtedy często wydaje się nam, że czerń przychodzi z pomocą, czyniąc nas niewidzialnymi. Nie ma nic bardziej złudnego. Czarny wyróżnia i uwidacznia, ze względu na swoją moc przekazu i negatywne działanie na jasny typ kolorystyczny. Mam nadzieję, że słowami powyżej już do tego przekonałam.

    Artykuł dostępny także na portalu: tutaj
    No Responses
    Czarny – kolor bardzo serio
  • 14/01/15 kolory , metamorfozy , styl , typy sylwetek

    Metamorfoza

    Jakiś czas temu zostałam zaproszona przez BM Quality Med – Centrum Medyczne w Gliwicach do współpracy przy metamorfozie. Była ona wygraną w konkursie ogłoszonym przez Nowiny Gliwickie. Dawno nie pracowałam na swoim podwórku, więc temat podjęłam ochoczo.

    Pierwszy etap zmian polegał na wykonaniu zabiegów kosmetycznych, dopiero z czasem do akcji wkroczyłam ja. 

    Moja praca z Panią Elą rozpoczęła się na tydzień przed finałem metamorfozy. Spotkałyśmy się na konsultacje, bym mogła ocenić typ kolorystyczny i proporcje sylwetki naszej bohaterki. Przyznaję jednak, że główny nacisk w metamorfozie kładziony był na wszystko, co wokół twarzy – ze względu na głównego sponsora zabiegów, czyli BM Quality Med. Zamieniłyśmy też z Panią Elą kilka słów na temat stylu. Wszystko po to, bym jak najtrafniej mogła przygotować zestawy do sesji zdjęciowej. Ważna moja uwaga dotyczyła fryzury, bez zmiany której nie wyobrażałam sobie sukcesu efektu końcowego. Dziękuję Pani Agnieszce ze studia Ludwig za nieocenione wsparcie i pomoc. 🙂

    Pani Ela przed metamorfozą:

    Kilka zdjęć z przygotowań do sesji:

     Pani Ela po metamorfozie:


    Dziękuję Idzie Kasprzyk za zdjęcia wykonane w dni finału metamorfozy. 🙂

    Mam nadzieję, że Pani Ela przekonała się do moich sugestii i od teraz będzie piękniała z dnia na dzień.

    3 Responses
    Metamorfoza
  • 09/01/15 celebryci , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 20.12.2014
    Moim dzisiejszym zadaniem jest ocena stylizacji Kamili Baar. Tak ubrana pojawiała się na premierze najnowszego filmu Krzysztofa Zanussiego „Obce ciało”, w którym aktorka pochodząca z Tychów zagrała jedną z ról.
    Kamila Baar
    Z przyjemnością obserwuję różne odsłony wizerunkowe Pani Kamili, ponieważ ich styl jest mi wyjątkowo bliski. Lubię jej minimalizm, który i tym razem przyświecał naszej bohaterce przy wyborze garderoby, makijażu i fryzury na wyżej wspomniane wydarzenie.
    Połączenie czerni i beżu jest szalenie eleganckie. I niebanalne, bo nie tak popularne jak zestawianie jej z bielą. Kolor beżowy nie kontrastuje tak silnie z czarnym, więc jest większa szansa na to, że będzie pasował osobom o delikatnej urodzie. Smaku całości dodaje kolor pomadki.
    Więcej uwagi chciałabym poświecić spodniom. Dopasowane w biodrach i rozszerzające się ku dołowi – już od samej góry – są idealne dla osób, które muszą ukrywać mankamenty swoich bioder i nóg w ogóle. Pani Kamili te problemy są raczej obce, ale podoba mi się, że nie epatuje ona swoją kobiecością, a jedynie subtelnie ją podkreśla. Ktoś mógłby wprawdzie powiedzieć, że skutecznie zasłoniła swoje ciało, ale przecież nie ma w tym nic złego, jeśli całość wygląda lekko i świeżo mimo wszystko, mimo tak ciężkich optycznie spodni.
    Mam mieszane uczucia w stosunku do koronkowej baskinki, która wydaje mi się „odcięta” w nieodpowiednim miejscu talii – szczególnie w zestawieniu z owymi szerokimi spodniami.
    Szpilki nawiązują kolorystycznie do jednej z barw występujących na stylowej torebce. Nie przekonuje mnie to jednak. Pochwałą minimalizmu w tym przypadku byłyby buty czarne.   
    Mimo wszystko, czapki z głów, ta pani naprawdę zna się na rzeczy i wcale nie oznacza to ślepego podążania za trendami. Dowodem tego są białe perełki, które przez niektórych mogą zostać uznane za „babcine”, a przecież razem z kolczykami  uroczo rozświetlają twarz. 
    Moja ocena: 5
    No Responses
  • 17/11/14 biznes , dress code , HR Polska , kolory , styl

    Kolorowo mi. Szary.

    Kolejny tekst popełniony dla HR Polska
    Kto z nas w dzieciństwie
    nie grał w kolory? Różne wersje tej zabawy łączyła jedna
    reguła: „Kolor wygrywa, czarny przegrywa”. Budowanie
    wizerunku to również swego rodzaju gra w kolory, tyle że
    stawka jest tutaj dużo wyższa, a zasady nieco bardziej
    złożone. Warto je poznać i przyjrzeć się bliżej znaczeniu
    poszczególnych barw. Dziś o szarości.

    Szary,
    czyli… nijaki?
    Do szarości
    miewamy różny stosunek… Albo przepadamy w niej totalnie, bo
    pasuje do wszystkiego, nie rzuca się nadmiernie w oczy i można
    się pod nią ukryć. Albo skreślamy – dla zasady, bo jeśli
    chcemy się wyróżnić i wykazać wyobraźnią, szarość wydaje się
    nam być nijaka. Jak we wszystkim, żadna skrajność nie jest
    dobra, a już na pewno nie jest wskazana.
    Najważniejszą

    cechą szarości jest to, że nigdy nie stanowi ona tak silnego
    kontrastu z innymi kolorami, jak np. czerń, która jest
    ulubionym kolorem Polaków, czy to w pracy, czy po pracy. Jest
    to ogromna zaleta koloru szarego, ponieważ większość z nas ma
    słowiańską urodę o bladej cerze, jasnych włosach i oczach.
    Taka uroda nie wymaga zbyt intensywnego kontrastu
    kolorystycznego w garderobie. Wręcz przeciwnie. Musimy uważać,
    żeby nasz wizerunek nie nabrał papuziego charakteru i nie był
    po prostu… zbyt kolorowy. To kwestia stylu, oczywiście, ale
    namawiam do takiego żonglowania kolorami, by strój był jednak
    bardziej tłem dla tego, co mamy do powiedzenia, niż mówił za
    nas. Moje słowa nabierają szczególnego znaczenia w kontekście
    pracy i wizerunku profesjonalnego.


    Szara
    eminencja
    Kolor szary
    nie jest synonimem nudy czy braku wyrazu, a bardziej –
    neutralności. Szary oznacza równowagę wewnętrzną, bez potrzeby
    manifestowania i epatowania swoimi uczuciami i przekonaniami.

    Co istotne
    – im bardziej nasycone i ciemne szarości, tym bardziej kojarzą
    się one z prestiżem i przywództwem. Stąd wszystkie ciemnoszare
    garnitury polityków. Poprawiają one komunikację z wyborcami i
    sprawiają, że politycy są postrzegani jako osoby otwarte na
    merytoryczną, pozbawioną zbędnych emocji dyskusję. Podkreślają
    również siłę i umiejętności przywódcze.
    „Szara
    eminencja” to stereotyp. Owszem, łatwiej schować się za
    szarościami niż za jakimkolwiek innym kolorem, ale warto
    pamiętać o drugiej stronie medalu. Ubrani w szarości, jesteśmy
    postrzegani przede wszystkim jako osoby profesjonalne,
    eleganckie i inteligentne. Takie przymioty, jak skromność i
    nienachalność zawsze są w cenie, ale w przypadku szarości
    stanowią dodatkowy bonus.

    Szary
    szaremu nierówny
    Jako
    stylistka, kolorystka, nie mogę nie wspomnieć o tym, jaką wagę
    ma dobór odpowiedniej tonacji do typu urody. Jak w przypadku
    każdego koloru: znaczenie mają temperatura i nasycenie. Szary
    z natury jest chłodny, ale nie oznacza to, że osoby o ciepłym
    typie urody, np. z rudymi włosami i zielonymi oczami, nie mogą
    korzystać z szarości. Wręcz przeciwnie. Każdy kolor pasuje do
    każdego, pytanie tylko – który odcień. Najprościej ujmując,
    gama szarej barwy jest chłodna lub ciepła w zależności od
    domieszki brązu. Szarości ze szczyptą niebieskości są bardzo
    zimne, ale z odrobiną koloru brązowego – zdecydowanie
    cieplejsze.
    x x x 
    W
    przeciwieństwie do późnojesiennej i zimowej szarości za oknem,
    która nuży swoją monotematycznością, szarość w modzie
    monotematyczna z pewnością nie jest.
    Artykuł dostępny także tutaj.
    No Responses
    Kolorowo mi. Szary.
  • 07/11/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 25.10.2014
    Przedstawiam Państwu Jarosława Gibasa – kiedyś dziennikarza i recenzenta
    kulinarnego, a dziś coacha i trenera. Przyjrzyjmy się wspólnie
    stylizacji, w jakiej można było spotkać naszego bohatera podczas
    czytania “Cholonka” w Teatrze Korez. 
    Jarosław Gibas
    Przy okazji każdej mojej wypowiedzi staram się nie tylko oceniać, ale
    też “przemycać” garść wiedzy, która może okazać się przydatna Szanownym
    Czytającym. Zwykle nie mam problemu z wybraniem myśli przewodniej, ale
    muszę przyznać, że Pan Jarosław nie dostarczył mi zbyt wielu tematów do
    poruszenia. Wybór mam niewielki… 
    Czerń. 
    Kolor czarny nie należy do moich ulubionych, czuję jednak szacunek wobec
    siły rażenia, jaką za sobą niesie. Jest on wyjątkowo mocno oddziałującym
    na każdego z nas. Tym, którzy chowają się za czarnymi rzeczami tylko się
    wydaje, że są niewidoczni. Kolor – sam w sobie – to przecież symbol
    władzy i siły, zatem musi budzić respekt i budować dystans. Owszem, jest
    przy tym szalenie elegancki, pozwólmy mu jednak być zarezerwowanym tylko
    na wyjątkowe okoliczności. 
    Wbrew pozorom dużo “się dzieje” w prezentowanej stylizacji. Niby
    monochromatyczny zestaw, a jednak… W pierwszej kolejności moją uwagę
    zwróciło wykorzystanie jednego koloru, ale w różnych jego odcieniach.
    Nie jest to korzystne w przypadku czerni, ponieważ jeden z elementów
    garderoby wygląda na sprany i zmęczony. Poza tym, ozdobna koszula i
    kontrastowe stebnowanie marynarki wprowadzają przedziwny chaos. Wiem, że
    miało być artystycznie i z polotem, ale nie do końca mam przekonanie do
    połączenia tych dwóch rzeczy razem. 
    Ogólnie, kierunek niezły, ale wymaga on pedantycznego dopracowania.
    Przede wszystkim, uważałabym na budowanie zestawów w oparciu o jeden i
    tylko jeden kolor, bo trzeba je komponować z wyjątkowo dużym wyczuciem.
    Uwielbiam brody u brodaczy, ale pod jednym warunkiem – że są one
    idealnie przystrzyżone. 
    Moja ocena: 3+ 
    One Response
  • 03/11/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 11.10.2014 

    Mam dziś przyjemność oceniać stylizację
    dziennikarki i prezenterki TVP Katowice – Anety Chwalby. Wspólnie
    przyjrzyjmy się bliżej temu, jak ubrała się na prezentację
    jesiennej ramówki TVP Katowice. 
    Aneta Chwalba

    Dawno nie było o kolorach. Beż jednak jest na tyle wyjątkowy, że
    poświęcę mu dziś więcej uwagi. Wyjątkowy, bo taki uniwersalny,
    neutralny, wszystkim pasujący… Pozwolę sobie nie zgodzić się z
    tym powszechnym twierdzeniem. Osobiście uważam, że może on
    zdziałać tyleż złego, co i dobrego. Bo owszem, jako kolor butów –
    tak, tak… popularny teraz nude to nic innego jak
    cielisty odcień beżu – sprawdza się doskonale, a panie, którym
    zależy na optycznym wydłużeniu nóg powinny posiadać choć jedną
    parę szpilek w tym właśnie kolorze. Podobnie z beżowymi topami,
    które zakładamy pod np. granatowe żakiety – koszulka jest wtedy
    “przedłużeniem” szyi i dekoltu, co w efekcie wysmukla sylwetkę.
    Istnieje jednak jeszcze ciemna strona mocy beżu. Często powtarzam,
    że kolor i jego temperatura ma ogromne znaczenie dla naszego
    wyglądu, w przypadku beżu – trzeba to pomnożyć razy kilka. Nie
    wiem, z czego to wynika, ale jeśli chodzi ten konkretny kolor –
    należy wyjątkowo wyostrzyć zmysły i nie mieć wątpliwości, co do
    tonacji, która jest dla nas odpowiednia. Inaczej będziemy wyglądać
    nijako, na osoby zmęczone i styrane życiem. Beż w nieodpowiednim
    dla nas odcieniu lubi też dodawać lat,  a chyba nie o to nam
    chodzi…

    Kończąc już temat koloru beżowego – wspomniany przeze mnie wyżej
    zestaw z granatem to wyraz wyrafinowanej elegancji. Budzi zaufanie
    i pomaga zjednać sobie innych. Chciałabym jednak mocno podkreślić,
    że beż zdecydowanie lepiej prezentuje się w damskiej garderobie
    niż męskiej – szczególnie jeśli mówimy o tej służbowej, do pracy. 
    Pani Aneta ma na sobie odpowiedni odcień beżu, dzięki czemu
    wygląda bardzo świeżo i lekko. Nie skupiamy zbyt dużej uwagi na
    jej stroju, stanowi on bardziej tło do tego, co ma do powiedzenia
    nasza bohaterka. I bardzo dobrze! Czyż nie o to powinno chodzić?
    Szczególnie w roli, jaką pełniła w momencie, kiedy zostało
    zrobione jej zdjęcie. Bardzo podoba mi się sukienka, nie mam do
    niej żadnych uwag. Kolor, fason, styl. Doskonałe długości
    odsłaniające i zasłaniające, co trzeba.  
    Skromny makijaż, dodatki, delikatny kolor paznokci.
    Stylizacja pani Anety to pochwała minimalizmu. Dla mnie –
    rewelacja. 
    Mam jednak dwie uwagi. Pierwsza dotyczy fryzury. Za duży chaos.
    Wystarczyłoby delikatne upięcie lub zadbanie o to, by włosy
    wyglądały na bardziej uporządkowane. Druga moja uwaga dotyczy
    butów. Odstają od całości. Są zbyt ciemne i ciężkie optycznie.

    Moja ocena: 4+ (Byłaby 5, gdyby nie buty…)


    No Responses
  • 21/10/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 4.10.2014


    O prezydencie Katowic Piotrze Uszoku piałam już kilkukrotnie. Tym razem
    oceniam jego stylizację w zupełnie odmiennej sytuacji niż dotychczasowe. Nasze
    realia rzadko stwarzają nam okazje, by ubierać się jak na czerwony dywan. Tak
    się składa, że otwarcie nowej siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej
    Polskiego Radia w Katowicach to właśnie wydarzenie takiej rangi. Rola
    współgospodarza zobowiązuje. Pozwolę sobie jednak na  dłużą dygresję na
    temat samego stroju wieczorowego, a dopiero na końcu wrócę do ubioru Prezydenta. 
    Piotr Uszok

    Na początek żelazna zasada kolorystyczna –
    im ciemniej na zewnątrz, tym strój powinien być ciemniejszy i odwrotnie.
    Dlatego też, jeśli mówimy o wieczorze, czerń będzie jak najbardziej
    odpowiednia. 

    Najbardziej eleganckim strojem męskim jest
    frak. Bardzo charakterystyczna jest marynarka z długimi połami, które czasem
    porównywane są do ogona jaskółki. Wyłogi marynarki zdobione są satyną, dzięki
    czemu one delikatnie połyskują. Do fraka nosi się spodnie bez mankietów, z
    dwoma lampasami na szwie bocznym. Ważnym elementem jest biała kamizelka, w tym
    samym kolorze koszula – koniecznie z łamanym kołnierzykiem – i oczywiście mucha
    – znowu biała. Buty tylko czarne, lakierowane. Fraka nigdy się nie zapina, a
    siadając ponowie powinni dbać o odrzucanie połów. 
    Smoking. Druga wersja stroju wieczorowego
    męskiego. Już nie tak zobowiązująca jak frak, choć bardziej elegancka niż
    garnitur. Najbardziej charakterystycznym elementem tegoż stroju jest szalowy,
    atłasowy lub jedwabny kołnierz marynarki. Do niej – podobnie jak do fraka –
    nosimy spodnie z lampasem. Do smokingu  panowie zawsze powinni zakładać
    białe koszule – ale uwaga, to nie może być zwyczajna koszula. Wybieramy albo
    wersję z krytą plisą, pod którą schowane są guziki albo drobno plisowaną z
    czarnymi guziczkami. Całość uzupełnia czarna kamizelka i mucha – nigdy biała.
    Przyjmuje się, że powinna ona być w tym samym kolorze co satynowy lub jedwabny
    pas smokingowy z licznymi plisowaniami. 
    Pan Piotr postawił na czarny garnitur. Też
    dobrze. Biała koszula z plisą, ale bez łamanego kołnierzyka to także dobry
    wybór.  Niestety, z muchą coś jest nie tak. Nie mam pojęcia dlaczego, ale
    ona zdecydowanie się nie układa, za bardzo opada i nadaje smutnego charakteru.
    Brawa za wykorzystanie poszetki, czyli chusteczki do zewnętrznej kieszeni
    marynarki. Gadżet, jakże uroczy, ale tyleż samo zapomniany. Czarne lakierowane
    buty także utrzymane w charakterze całej stylizacji. Zestaw zarówno ze względu
    na kolory, ale też poszczególne elementy sugeruje nadanie wydarzeniu dużego
    znaczenia. Żałuje tylko, że znowu zostały popełnione “ulubione”
    błędy: za duża marynarka, za długie rękawy – przez co brak widocznego mankietu
    koszuli, za długie spodnie. 
    Moja ocena: 4 (Była chęć i dobre intencje,
    szkoda, że nie zadbano o szczegóły.) 
    No Responses
  • 07/10/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 6.09.2014

    Moja dzisiejsza ocena stylizacji dotyczy ubioru Tomasza Stemplewskiego
    – dyrektora Wydziału Gospodarki, Promocji i Współpracy Międzynarodowej
    Urzędu Marszałkowskiego. W tymże stroju Pan Tomasz został “przyłapany”
    na konferencji inaugurującej nową kampanię promocyjną województwa
    śląskiego “Tworzymy Śląskie”. 

    Tomasz Stemplewski
    Brawa za kolor garnituru. Zwracający uwagę, odważny, ale też
    dopasowany do karnacji i koloru włosów. Świetny na okoliczność
    konferencji, która miała miejsce w ciągu dnia. 
    Będąc fanką białych koszul, pisałam na jej temat już wielokrotnie.
    Klasyka. Myślę, że nie wymaga dodatkowego komentarza. 
    Czarne buty. Owszem poprawne, fason bardzo dobry, kolorystycznie
    jednak za ciemne i za bardzo odwracające uwagę od sylwetki,
    garnituru… To nie one są przecież sednem stylizacji. 
    Więcej o krawacie, który – ze względu na deseń – zainspirował mnie do
    rozwinięcia tematu. Ten konkretny bardzo odświeża i odmładza
    wizerunek. Tak, nie nadaje się na każdą okazję, ale – w arsenale
    innych, bardziej oficjalnych czy stonowanych krawatów – warto posiadać
    chociaż jeden w kratkę. Dziś jednak nie będzie o wzorach, chciałabym
    spojrzeć na krawaty w innym kontekście, a mianowicie ich szerokości. 
    Ze względu na szerokość krawaty dzielimy na wąskie (4-6cm),
    standardowe (7-9cm) oraz szerokie (9cm). Obecnie najmodniejsze są te
    pierwsze – wąskie. Nie są one jednak dedykowane wszystkim panom i
    warto o tym pamiętać. Wpływ na dobór szerokości krawata powinna mieć
    wielkość twarzy oraz tułowia. Im “większy” mężczyzna, tym bardziej
    kuriozalnie wygląda z krawatem szerokości 4-5cm. Trzeba zatem przyjąć,
    że pan o mocnej sylwetce sięga tylko po krawaty standardowe i
    szerokie, a wąskie przeznaczone są tylko dla szczupłych. 
    Drugą ważną sprawą przy doborze szerokości krawata jest dopasowanie
    jej do klap marynarki. Wąskie krawaty nosimy do wąskich klap, szerokie
    krawaty – do szerokich klap. Proste. 
    I ostatnia rzecz na temat naszego bohatera. Mam wątpliwość co do
    marynarki. Wydaje mi się, że podkreśla, a może nawet sama “rysuje”,
    opadające ramiona. Wskazuje to na za duży rozmiar. Zdjęcie, które
    zostało zrobione Panu Tomaszowi stojącemu bokiem, nie pozwala mi
    jednoznacznie określić się w tej kwestii, ale takie są moje
    podejrzenia. Moją teorię zdają się potwierdzać delikatnie za szerokie
    rękawy, które – notabene – nie pozwalają mankietom koszuli ujrzeć światła
    dziennego. 
    Moja ocena: 4+ 
    No Responses
  • 02/10/14 biznes , dress code , HR Polska , kolory , styl

    Kolorowo mi. Czerwony.

    Kolejny artykuł, który jest owocem współpracy z HR Polska.

    Kto z nas w dzieciństwie nie grał w kolory? Różne wersje
    tej zabawy łączyła jedna reguła: „Kolor wygrywa, czarny
    przegrywa”. Budowanie wizerunku to również swego rodzaju
    gra w kolory, tyle że stawka jest tutaj dużo wyższa, a
    zasady nieco bardziej złożone. Warto je poznać i przyjrzeć
    się bliżej znaczeniu poszczególnych barw. Na pierwszy
    ogień najbardziej emocjonalna z nich.
    Czerwony jak…
    Z czym kojarzy się czerwień? Kiedy zadaję to pytanie w
    trakcie moich szkoleń, najczęściej padające odpowiedzi to:
    ogień, krew, miłość, seksualność, energia, przysłowiowa
    płachta na byka. Istotne jest, że każde z tych skojarzeń
    budzi emocje, silne emocje. Wobec czerwieni nie jesteśmy w
    stanie przejść obojętnie – to kolor jak wykrzyknik, przy
    tym bardzo dosłowny. Nie bez przyczyny większość polityków
    nosi czerwone krawaty, a czerwone szpilki są synonimem
    atrakcyjnej, zwracającej uwagę kobiecości.
    Kolor z charakterem
    Mówi się, że czerwień to kolor ludzi z temperamentem, jest
    z nim po drodze na pewno tym, którzy chcą się wyróżnić,
    stawiają na niebanalność. Jak to jednak z kolorami o
    takiej mocy wyrazu bywa, zalecam ostrożność – nie trudno
    tutaj bowiem o przesadę i efekt odwrotny od zamierzonego.
    Kolor czerwony może stać się asem w rękawie każdego, pod
    warunkiem, że umiejętnie z niego skorzystamy. Jest z
    czerwienią bowiem trochę tak, jak z chili – dodaje smaku i
    charakteru, w nadmiarze jednak – może zaszkodzić. Co to
    oznacza?
    Wszystko zależy od kontekstu sytuacyjnego. Oczywiste jest,
    że inaczej wyglądamy w pracy i po pracy, a nawet inaczej w
    zależności od zawodu, jaki wykonujemy, naszego hobby,
    wszystkich ról społecznych, w których występujemy. Kolor
    czerwony kojarzony jest z odwagą, ambicją i pewnością
    siebie. I słusznie, bo czy kobieta mająca zły dzień jest w
    stanie założyć czerwoną sukienkę? Nie ma mowy! Za to kiedy
    idziemy na walkę o racje z bojowym nastawianiem, czerwony
    może się bardzo przydać.
    Musimy zdać sobie sprawę z tego, że czerwień jest
    zaprzeczeniem dyskrecji. W naturalny sposób przyciąga oko
    i sprawia, że rzecz lub osoba stają się zauważalne. Czasem
    na tym nam właśnie zależy. Są jednak sytuacje, kiedy
    wskazany jest wspomniany wyżej umiar. Czerwony w zbyt
    dużych ilościach może rozpraszać, a nawet wzbudzać
    agresję. Dlatego też w sytuacjach dziennych biznesowych,
    czerwień sprawdzi się tylko jako akcent.

    Photo by Artur Nyk
    Czerwony niejedno ma imię
    Zdarzają się klientki, które podczas analizy
    kolorystycznej pytają z niepokojem, czy będą mogły nosić
    rzeczy w ulubionym czerwonym kolorze. Inne proszą mnie o
    pomoc w doborze idealnej czerwonej pomadki. To kolor,
    który ma znaczenie szczególne, zwłaszcza dla kobiet. W
    każdej z tych sytuacji powtarzam niezmiennie – czerwień,
    tak jak zieleń czy biel to kolor dla każdego, wszystko
    jest kwestią temperatury barwy, umiejętnego poruszania się
    wśród odcieni ciepłych i chłodnych, zgodnie z typem
    kolorystycznym. Podczas, gdy jednak osoba będzie wyglądać
    zjawiskowo w pomidorowej wersji czerwieni, dla innej
    strzałem w dziesiątkę okaże się czerwień malinowa albo
    żurawinowa. Wiele wariacji na ten sam temat – to jedna z
    głównych zasad budującej wizerunek gry w kolory.
    xxx
    Jest taka bardzo popularna radiowa piosenka – „Lady in
    red”, w której Chris De Burgh pięknie wyśpiewuje całą siłę
    rażenia, jaką niesie ze sobą kolor czerwony. Nie ma
    drugiej barwy o takiej mocy oddziaływania na innych – jest
    w tym szansa na kreowanie pożądanego wizerunku, jest w tym
    jednak i ryzyko. Warto o tym pamiętać i przyprawiać nasz
    wygląd czerwienią adekwatnie do sytuacji i typu
    kolorystycznego, jakim jesteśmy.
    Artykuł dostępny także tutaj.
    No Responses
    Kolorowo mi. Czerwony.
  • 29/08/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 23.08.2014

    W czwartek na terenie Muzeum Śląskiego rozpoczął się festiwal Tauron
    Nowa Muzyka. Jego dyrektor Daniel Wahl  na konferencji prasowej
    zapowiadającej imprezę zaprezentował się w takiej oto stylizacji. 
    Powiało fantazją, prawda?

    Daniel Wahl
    Nareszcie mam szansę oceniać zestaw ubraniowy kogoś, kto nie boi się bawić
    kolorem i formą. Gdybyśmy wszyscy mięli w sobie tyle odwagi, co nasz
    dzisiejszy bohater, nasze ulice byłyby dużo bardziej różnorodne, barwne,
    po prostu ciekawsze. 
    Pan Daniel zdecydował się na elegancki zestaw kolorów, ale z osobliwymi
    akcentami. Błękitna koszula i granatowa marynarka to standard, muszą
    Państwo przyznać. Poza klasyką jest kalejdoskopowe lamowanie klap i
    rękawów marynarki. Doskonały “dodatek”. Panowie mają ograniczone
    możliwości urozmaicania swoich stylizacji, szczególnie tych bardziej
    eleganckich, nawet jeśli o sportowym charakterze. Nie zmieniają się
    przecież makijażem, fryzurą, a najczęściej ich jedyną biżuterię stanowi
    zegarek. Dlatego tak istotna jest samoświadomość a propos kolorów.
    Gratuluję Panu Danielowi wyczucia lub wiedzy, a może obydwóch jednocześnie. Zestaw kolorystyczny na 6. 
    Wysoko oceniam też dopasowanie rzeczy do sylwetki. Nie mam
    większych uwag, chyba że tylko pozytywne. Dobry fason marynarki. I te spodnie! Zgrabnie podkreślają proporcje.
    Jedyne wątpliwości budzi rozmiar koszuli, która przy kołnierzyku sprawia
    wrażenie, że jest ciut za duża. Podobnie rękawy marynarki – pojawia się nich kilka niepotrzebych fałd. Ale może to tylko wrażenie… 
    Najbardziej kontrowersyjne są buty i skarpetki. Jedni powiedzą, że Pan Daniel to dziwak. Inni, że prowokator. Jedni będą się śmiać, inni
    oglądać z zainteresowaniem. Ważne, że nie przejdziemy obok obojętnie.
    Dla mnie jest to już  wartość sama w sobie. Proszę pamiętać, że mamy do
    czynienia z dyrektorem festiwalu, człowiekiem obcującym z artystami i
    ocierającym się o sztukę. Ubrania i moda także stanowią jej odrębną
    dziedzinę. Gdyby tak nie było, największe muzea świata nie
    przygotowywałyby wystaw strojów autorstwa wielkich projektantów. 
    Brawa za śmiałość, styl i estetykę. 
    Moja ocena: 6 
    No Responses
1 11 12 13 14 15 16 17 19