Maja Sablewska |
Muszę przyznać, że od dłuższego czasu z uwagą przyglądam się Mai Sablewskiej i temu, jak kreuje swój wizerunek. Był czas, kiedy ją podziwiałam, kiedy była inspiracją dla mnie i moich Klientek, ale z czasem coś się popsuło. Widziałam też efekty jej pracy z kobietami, które ewidentnie ubierała “na swoją modłę”. To największy grzech stylistów. Trudno tego uniknąć, ale trzeba o to walczyć ze wszystkich sił, by nie narzucać swojego stylu innym. Pani Mai wychodzi to różnie i możliwie, że też dlatego spojrzałam na nią bardziej krytycznym okiem. Do tego eksperymenty z botoksem… Dziś jednak patrzę na zdjęcie i, ku mojej uciesze, widzę dawną Maję Sablewską. Bije od niej naturalność i świeżość.
Niewątpliwie tym, co gra pierwsze skrzypce w tej stylizacji jest czerwona, bardzo dziewczęca bluzka. Marszczenia, szerokie rękawy, naszyte koraliki… ma ona w sobie coś ze stylu boho. Kolor zachwyca. Myślę, że to główine jego zasługa, że nasza bohaterka tak dobrze wygląda.
Bardzo wąskie spodnie podkreślają długie i szczupłe nogi.
Wybór cięższego fasonu butów zrównoważył proporcje.
W stylu elektrycznym – tutaj w nowoczesnej jego odsłonie – ważnymi akcentami jest biżuteria. Absolutnie zawsze obecna. Bransoletki, pierścionki… Lubię, kiedy kobiety wykorzystują je jako oręż swojej kobiecości. Oczywiście trzeba robić to z umiarem i smakiem, ale właśnie dziś Maja Sablewska znowu może inspirować.
Piękny makijaż, włosy, kolor paznokci. Wszystko razem się zgadza i co więcej, stylizacja stała się tłem dla twarzy i tego co, ma do powiedzenia nasza bohaterka. Jestem bardzo na tak.
Moja ocena: 5