• 22/08/14 kolory , metamorfozy , Spell Your Shape , typy sylwetek

    Metamorfozy (cz.14)

    Nie, nie wierzę w szybką zmianę zewnętrzną, na którą jest automatyczna zgoda wewnętrzna. Metamorfozy uczestników programów, które pokazują media, to tylko kreacja rzeczywistości. 
    Schemat jest podobny, a wygląda to tak… W ciągu jednego dnia kobieta spotyka kilku specjalistów od urody. Zakrywane są przed nią lustra. Ona ufając, że ktoś zrobi swoją pracę dobrze (czego absolutnie nie neguję), zdaje się na innych i ich plan, nie mając przy tym pojęcia na co się godzi. Finałem jest zobaczenie siebie, swojego nowego oblicza w zwierciadle. Są emocje, bywają łzy. Radości, szczęścia, niedowierzania. Mogę być piękna? To takie proste! Zaledwie kilka chwil!
    A ja pytam o jedno: Gdzie w ciągu tego jednego dnia było miejsce na poznanie osoby i dopasowanie do niej odpowiedniego stylu? Dobranie kolorów do urody, fasonów do sylwetki, fryzury do kształtu twarzy i makijażu do stylizacji to nie wszystko. W owych wspomnianych przeze mnie programach rzadko kiedy pada słowo “styl”. A to przecież klucz do sukcesu. Do zmiany trwałej. Do tego, by ta osoba umiejętnie posługiwała się strojem i makijażem na co dzień – samodzielnie. Jak się tego nauczyć w ciągu jednego dnia?

    Ostatnio czytając jakiś magazyn, który wpadł mi w ręce, trafiłam na artykuł o uczestniczkach programów, kobietach, które na oczach innych przeżywały spektakularne metamorfozy. Okazuje się, że po jakimś czasie niemal wszystkie wracają do starych przyzwyczajeń związanych z ich wizerunkiem. Dla mnie sprawa jest oczywista. Żyjąc w epoce pogoni za zmianami radykalnymi, nie dajemy sobie szansy na spokojne uczenie się siebie, nawet jeśli z pomocą innych. Nie chcę i nie lubię pracować w taki sposób. Czas! Czas to niezbędnik w owocnej pracy ze stylistą czy doradcą wizerunkowym. Pośpiech rzadko bywa sprzymierzeńcem, a w tym przypadku jest to wyjątkowo wyraźne.

    Ciekawa jestem, jak będzie z Asią. Wygrała konkurs, w którym nagrodą główną były konsultacje ze stylistą. Zostałam zaproszona do współpracy. Zrobiłyśmy analizę kolorystyczną i ocenę proporcji sylwetki, potem rozmowa o potrzebach garderobianych, z finałem w postaci wspólnych zakupów. Asia wygrała także 1.500,-zł, które miałyśmy razem wydać. Zadziałałam tylko ubiorem. Żadnych innych zmian wizerunkowych, zatem nie była to klasyczna metamorfoza. Raczej propozycja. Mam nadzieję, że z niej skorzysta. 🙂

    Zdjęcia robione telefonem na szybko w jednej z przymierzalni, więc nie są doskonałej jakości. Pierwsze od lewej – przed wspólnymi zakupami, kolejne trzy zdjęcia – moje propozycje zestawów ubraniowych na różne okazje. 

    No Responses
    Metamorfozy (cz.14)
  • 07/08/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Spell Your Shape , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 2.08.2014

    Dyrektor biura handlowego Kolei Śląskich Agnieszka Lekston – podobnie jak kilka poprzednio ocenianych przeze mnie osób – znalazła się w gronie obecnych na konferencji podsumowującej
    tegoroczną Industriadę.
    Agnieszka Lekston
    Pani Agnieszka doskonale potrafi zadbać o naturalność. Ładny,
    szlachetny kolor włosów. Makijaż, który delikatnie podkreśla oczy
    i jednocześnie subtelnie rysuję linię ust. Piękne paznokcie.
    Wszystko w wyważony sposób podkreśla kobiecość i idealnie oddaje
    typ kolorystyczny, którym jest nasza bohaterka. Według najbardziej popularnej nomenklatury, mamy do czynienia z typem
    “lato”. Co to oznacza?
    Uroda pań i panów lato lubi chłodne odcienie kolorów, które nie są zbyt intensywne, raczej stonowane i pastelowe. Dotyczy to zarówno ubioru, jak i – w przypadku pań –
    biżuterii, makijażu czy farby do włosów. Stąd mój zachwyt w
    powyższym akapicie. Wszystko się zgadza, wszystko oprócz stroju.
    Osoby o letnim typie kolorystycznym powinny wystrzegać się czerni
    jak diabeł święconej wody. Jest on kolorem zbyt mocnym,
    powodującym, że cera wygląda blado. Zatem ganię za dobór żakietu,
    który silnie kontrastuje z błękitem bluzki – skądinąd dobrym dla
    Pani Agnieszki. Tyle o kolorach.
    Przyjrzyjmy się bliżej fasonom. Ważny jest odpowiedni dobór do
    kształtów sylwetki. 
    Na postawie zdjęcia, podejrzewam, że Pani
    Agnieszka reprezentuje sylwetkę Y. Cechuje ją przewaga górnych
    partii ciała nad dolnymi. Decydujący jest rozstaw ramion w
    stosunku do bioder.
    W ubieraniu chodzi o to, by optycznie dodawać i odejmować w
    celu uzyskania harmonii i równowagi proporcji, a w konsekwencji –
    zbliżenia się do wymarzonego typu X. W tym przypadku, żeby uzyskać
    kobiece krągłości należy optycznie pomniejszyć ramiona i
    powiększyć biodra. Największym atutem opisywanej sylwetki są nogi
    i to one powinny być szczególnie eksponowane, przykuwając większą
    uwagę niż górne partie ciała. 
    Optycznie pomniejszają rzeczy proste, bez ozdób, dlatego więc górne części garderoby powinny być jak najbardziej minimalistyczne w formie, ale też delikatnie dopasowane. Doły natomiast powinny nadawać objętości biodrom, żeby optycznie zrównoważyć szersze ramiona. Pozmieniałabym co nieco w tym konkretnym, ocenianym dziś, zestawie ubraniowym. Jeśli faktycznie nasza bohaterka
    jest reprezentantką Y, polecałabym następnym razem bardziej zadbać o
    rzeczy na dolne partie ciała, które będą jaśniejsze, żywsze, a
    nawet wzorzyste. 
    Styl. Tego brakuje mi najbardziej. Za nim zawsze stoi jakość. Nie
    widzę.
    Moja ocena: 3 (Za strój.)
    No Responses
  • 06/08/14 biznes , dress code , HR Polska , kolory

    Kolor prawdę Ci powie

    Popełnione dla portalu branżowego HR Polska:


    Kolor ma w sobie ogromną moc, choć nie wszyscy ją doceniają. Bo
    przecież ładnemu we wszystkim ładnie, bo wygląd nie jest najważniejszy, bo
    “nie szata”. Tak, ale “Jak cię widzą, tak cię piszą”, a efekt
    pierwszego wrażenia – niemal nieodwracalny. Niemal, bo czasem dostajemy drugą
    szansę, choć w kontekście pracy dzieje się to bardzo rzadko, żeby nie
    powiedzieć nigdy. Dlatego właśnie warto zdać sobie sprawę ze znaczenia
    poszczególnych elementów wizerunku, by świadomie zadbać o ich jakość. Dziś o
    kolorach.

    Kolor prawdę Ci powie
    Kolor jest pierwszą rzeczą
    jaką rejestruje nasz mózg w kontakcie z drugim człowiekiem. Działa on w
    magiczny sposób. Mówi za nas. Nie bez powodu większość polityków, tych bardziej
    świadomych, widywana jest w błękitnej koszuli, szarym garniturze i czerwonym
    krawacie. Oni wiedzą…
    Kolory wywołują uczucia i
    emocje. Odzwierciedlają stanowisko i status. Ułatwiają skupienie uwagi lub
    powodują jej rozproszenie. Śmiało można więc
    stwierdzić, że umiejętność kolorystycznego komponowania stroju służbowego to
    jeden z kluczy do biznesowego sukcesu. Stąd też istotne staje się osiągnięcie w
    tej dziedzinie najwyższego stopnia zaawansowania. 
    Na dobór kolorów w
    wizerunku należy spojrzeć z dwóch perspektyw. Po pierwsze, ze względu na
    psychologię kolorów, czyli wiedzę o tym, jak barwy działają na naszą
    podświadomość oraz jaki mają wpływ na to, jak postrzegamy innych. A po drugie, kolory
    powinny harmonizować z naszą urodą. 

    Profesjonalny
    niebieski, sympatyczny brąz 
    Psychologia koloru
    Kolory od najdawniejszych czasów miały określone znaczenie w komunikacji
    społecznej, symbolizowały emocje i miały na nie wpływ. Na podstawie preferowanych
    w ubiorze barw można nie tylko rozpoznawać ludzkie typy czy nastroje, ale
    przede wszystkim – kolorów można użyć jako narzędzia oddziałującego na
    innych. Kolor może zdecydować o zwiększeniu prestiżu i dystansu, ale może też
    złagodzić zbyt surowy wygląd osoby.
    Wiedza z psychologii kolorów jest bardzo
    rozległa (i dlatego stanie się tematem osobnego cyklu moich wypowiedzi o poszczególnych
    barwach), chciałabym jednak wspomnieć dziś o najważniejszych jej aspektach. Jak
    na przykład to, że czarny i biały, a szczególnie ich silnie kontrastujące ze
    sobą zestawy, budują dystans. Zupełnie odwrotnie postrzegamy osoby prezentujące
    się w brązach i beżach –  wydają się nam
    cieple i sympatyczne. Niebieskości i szarości oraz ich pochodne to synonim
    profesjonalizmu. Czerwony natomiast jest kolorem, wobec którego nie jesteśmy w
    stanie przyjść obojętnie, zawsze zwraca i skupia uwagę. Od teraz ulubiony
    zestaw kolorystyczny polityków powinien stać się dla nas bardzo czytelny.
    Harmonia w
    wielu odcieniach 
    Temperatura koloru
    Znacznie trudniejszym
    zadaniem, niż przysposobienie wiedzy z psychologii kolorów, jest dopasowanie
    ich do urody. Trudniejszym dlatego, że nie zawsze stać nas na pełen obiektywizm
    w stosunku do nas samych. Pomocne wtedy staje się spotkanie z kolorystą czy
    stylistą w celu przeprowadzenia analizy kolorystycznej, która nie tylko jest
    świetną zabawą, ale też unaocznia wszelkie niuanse w doborze kolorów do osoby.
    Określeniu typu kolorystycznego ma na celu uwydatnianie walorów urody i/lub
    zatuszowanie jej mankamentów. Analiza kolorystyczna jest jednym z podstawowych kroków
    podejmowanych w celu świadomego kreowania wizerunku. Opiera się ona na teorii
    harmonii barw. Harmonia jest wpisana w ludzką osobowość. Psychika człowieka
    akceptuje wszystko, co zbudowane jest na jej zasadzie. Profesjonalny, spójny
    wizerunek to nic innego, jak doskonałe, inaczej mówiąc – harmonijne połączenie
    kolorów, zgodność jednego koloru z innym lub wieloma innymi kolorami pozwalająca
    osiągnąć przy tym przyjemną kolorystyczną całość.
    Jestem wyznawcą
    twierdzenia, że każdemu jest dobrze w każdym kolorze, ale zależy w jakim
    odcieniu. „Kolor, jaki jest, każdy widzi.” – powiada mój mąż. Pozwalam sobie na
    polemikę. Przecież czerwony może być pomidorowy, koralowy i malinowy, a żółty –
    słoneczny, cytrynowy… Podobnie jest z każdym innym kolorem, który ma zarówno
    ciepłe, jak i zimne odcienie. Sedno sprawy tkwi właśnie w temperaturze koloru.
    Istnieje kilka podziałów na
    typy kolorystyczne, ale w rzeczywistości najważniejsze jest, by odpowiedzieć
    sobie na pytanie, czy lepiej dla nas będzie poruszać się w obrębie ciepłych czy
    zimnych odcieni. Co to nam daje? Otóż – dobrze dobrany kolor rozświetli twarz,
    zatuszuje przebarwienia i niedoskonałości cery, a spojrzeniu nada charakteru.
    Źle dobrany kolor podkreśli dysonans pomiędzy osobą a jej ubiorem, spowoduje,
    że będziemy wyglądać nijako lub nawet na osoby zmęczone czy chore. Z
    premedytacją stosuję takie porównania. Kolor ma w sobie niezwykłą moc.

    Monochromatycznie
    czy kontrastowo? 
    Zestawy kolorystyczne
    Umiejętność zestawiania
    kolorów jest warunkiem uzyskania zadowalającego efektu końcowego. Sukces
    zapewnia cała kompozycja stroju czy w ogóle stylizacji (bo kolor włosów czy
    pomadki nie są elementami stroju, a jednak mają wpływ na naszą ocenę), a nie
    pojedynczy detal. Ważne, aby zestawy kolorystyczne wzmacniały pożądany komunikat,
    a nie osłabiały go. Nie ma dobrych i złych kolorów, wszystkie mogą nam pomóc,
    trzeba tylko umiejętnie poruszać się w ich gąszczu.
    Wyróżniamy dwa rodzaje
    zestawów kolorystycznych – kontrastowe oraz walorowe. Czym jest kontrast na
    pewno wszyscy rozumieją. Walor polega na tym, że zestaw jest budowany na bazie
    jednej barwy, ale o różnym jej natężeniu. Kontrast nie nadaje się dla każdego. Zdecydowanie
    bardziej bezpieczne jest monochromatyczne łączenie elementów garderoby, które
    nie zdominuje twarzy i treści, jakie mamy do przekazania.
    Nie bójmy się koloru – od lat powtarzam wszystkim, z którymi pracuję nad ich wizerunkiem. Z radością obserwuję,
    kiedy te osoby rozkwitają. Niebagatelne znaczenie mają nawet detale, takie jak:
    kolor opraw okularowych, pomadki, apaszki czy poszetki. W dobrze dobranych i
    skomponowanych kolorach nasi odbiorcy – już na płaszczyźnie podświadomej – nie
    zauważają dysonansu pomiędzy nami a naszym ubiorem, za to doceniają spójność wizerunku. Jak cię widzą, tak cię piszą, a w pracy – nawet płacą. Dobry kolor
    to inwestycja w siebie. Pokuszę się o stwierdzenie, że kolor to taki as w
    rękawie każdego, dzięki któremu możemy wygrać pożądany wizerunek, aprobatę
    otoczenia i dobre samopoczucie.

    Artykuł do przeczytania także tutaj.

    No Responses
    Kolor prawdę Ci powie
  • 01/08/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 19.0.2014

    Przyjrzyjmy się dziś kolejnej osobie obecnej na konferencji
    podsumowującej tegoroczną Industriadę. Oto Michał Wróblewski – właściciel kompleksu Sztygarka w Chorzowie. 

    Michał Wróblewski
    Pan w  średnim wieku, który nie boi się kolorów i odważnie korzysta z
    mocniejszych błękitów. Owszem, ktoś może zapytać, co jest
    niekonwencjonalnego w niebieskości, ale przyznają Państwo, że odcień
    zaprezentowany przez Pana Michała nie jest często spotykany na naszych
    ulicach. Szczególnie wśród panów. Dlatego mężczyzna decydujący się na
    niego właśnie – wyróżnia się. 
    Biała koszulka polo idealnie rozświetla twarz i stanowi nawiązanie do
    jasnych włosów. 
    Aby zgrabniej podkreślić proporcje sylwetki, polecałabym troszkę
    ciemniejsze spodnie. Jednokolorowe zestawy góra-dół wydłużają i
    wysmuklają sylwetkę, ale też niosą za sobą pewne niebezpieczeństwo.
    Mianowicie, jeśli dwie zestawiane ze sobą rzeczy są  w tym samym
    kolorze, o zbliżonym odcieniu, które jednak nie są ton w ton – może się
    zdarzyć, że jedna z rzeczy wydaje się brudna lub zniszczona. Mówię tylko
    o złudzeniu, nie o stanie rzeczywistym. 
    Pochwała za dobrze dobrane rozmiary i długości. 
    Sportowy styl z charakterem. 
    Kontrowersyjnym dla mnie elementem wizerunku Pana Michała jest fryzura.
    Z jednej strony nie szkodzi proporcjom twarzy, ale z drugiej – jest
    bardzo vintage. Tak bardzo, że przywodzi na myśl twarze serialu
    “Zmiennicy”. Mimo tego, że lubię i serial, i ten specyficzny styl,
    pokusiłabym się o bardziej nowoczesne uczesanie dla naszego bohatera. 
    Moja ocena: 4 
    No Responses
  • 26/07/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 12.07.2014

    Oceniając stylizacje innych staram się tak budować moje wypowiedzi, by
    wytykając błędy nie krytykować dla zasady. Chcę być merytoryczna i nade
    wszystko zwracać Państwa uwagę na pozytywne aspekty prezentowanego na
    zdjęciu wizerunku. Dziś staję w obliczu bardzo trudnego zadania. Z góry
    przepraszam Halinę Biedę – byłą prezydent Bytomia, a obecnie prezes
    Armada Development S.A. – ponieważ oceniając strój dzisiejszej bohaterki
    być może zabrzmię mentorsko i bardzo surowo. 

    Halina Bieda
    Plus za kurtkę. Ładny fason, ciekawy wzór na rękawach… Ale
    czy odpowiedni dla byłej Pani Prezydent?…

    Stanowisko, nawet jeśli byłe,
    wciąż zobowiązuje. Owszem, zawsze można powiedzieć, że wygląd nie jest
    najważniejszy i ja się z tym zgadzam, ale czemu go nie wykorzystać, by
    pomóc sobie w budowaniu relacji z innymi. Bo o ileż bardziej chce nam
    się słuchać tych, którzy wyglądają ładnie, dostojnie, interesująco?…
    Niestety, żadne z tych określeń nie dotyczy Pani Haliny. 

    Drugi pozytyw to dobrze dobrane rozmiary. I to było na tyle. 
    Co mnie zasmuciło najbardziej to oprawa twarzy – nieodpowiedni kolor
    włosów (zresztą nie tylko włosów), brak makijażu, chybiona biżuteria. 
    Za intensywna w stosunku do cery farba na włosach powoduje, że Pani
    Halina wygląda blado. 
    Nie będąc już nastolatką rzadko która kobieta może sobie pozwolić na
    niemalowanie. W naszej strefie klimatycznej, gdzie tak często brakuje
    słońca, musimy wręcz nadawać sobie wyrazu i rzucać na policzki odrobinę
    rumieńca. Nie mówię o przerysowaniu, ale naturalnym tzw. makeup no
    makeup, który jest, a jakby go nie było. A jednak sprawia, że kobieta
    wygląda świeżo, zdrowo i lśniąco. 
    Kolczyki są za długie i optycznie za ciężkie do kształtu twarzy. 
    Fatalne buty. Stylowo i w ogóle. Podobnie jak torba. 
    Nic nie pasuje do niczego. 
    Była Pani Prezydent. Nie mogę pominąć tego faktu. Osoby publiczne są
    wystawiane na oceny, a ich wizerunek stanowi część ich pracy, dlatego nie
    powinno się go ignorować. 
    Biorąc pod uwagę wszystko, co powyżej – cechy indywidualne takie jak np.
    typ kolorystyczny czy kształt twarzy, ale też styl, rolę i stanowisko,
    jakie pełni Pani Halina – całość oceniam bardzo słabo. 
    Moja ocena: 2 (Podniesiona za dobre rozmiary kurtki i spodni oraz
    promienny uśmiech.) 
    No Responses
  • 11/07/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 5.07.2014

    Oto Marek Augustyniak, dyrektor Miejskiego Domu Kultury Giszowiec w
    Katowicach, na konferencji prasowej podsumowującej Industriadę. 

    Stylizacja, którą oceniam, to przykład sportowej elegancji.
    Niejednokrotnie rozpisywałam się już na jej temat. Najczęściej jednak
    narzekając, że panowie mają problem ze znalezieniem złotego środka
    pomiędzy elegancją a sportem. Okazuje się to sztuką. 
    Marek Augustyniak

    Pan Marek prezentuje dobrze skomponowany kolorystycznie zestaw, który
    dodatkowo pasuje do niego samego. Kolory wzajemnie harmonizując ze sobą
    tworzą spójną całość. 

    Formalność marynarki naszego bohatera została obniżona poprzez fakturę
    materiału, deseń w delikatną krateczkę oraz łaty na łokciach. Mam 
    nadzieję, że nikt nie ma wątpliwości, co do jej stylu. Widoczny mankiet
    koszuli świadczy o dobrej długości rękawów marynarki. 
    Mam pewne obiekcje co do samej koszuli, czy aby nie jest za wąska,
    ponieważ w jednym miejscu widocznie się rozchodzi. Natomiast podoba mi
    się jej wykończenie, które widać przy rozpiętym kołnierzyku. 
    Spodnie typu chino to jeden z lepszych wyborów, jeśli mówimy o sportowej
    elegancji. Na panu Marku leżą świetnie. Mogłyby być o centymetr dłuższe
    albo nieco opuszczone na biodra. 
    Kształt okularów doskonale dobrany do twarzy, oczu i linii brwi. I nie
    są one czarne. Da się? 
    Gdyby ktoś miał ochotę zwrócić uwagę Panu Markowi na to, że stojąc
    powinien mieć zapiętą marynarkę – stanę w jego obronie. Tak się składa,
    że w przypadku sportowej wersji nie tylko nie trzeba jej zapinać, a
    nawet wypada tego nie robić. 
    Gratuluję wyczucia i smaku! 
    Moja ocena: 5 
    No Responses
  • 25/06/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 13.06.2014.

    Drodzy Panowie, patrzcie i uczcie się od naszego dzisiejszego bohatera!
    Przedstawiam Państwu Bogusława Śmigalskiego, byłego marszałka woj. śląskiego, a obecnie senatora
    z ramienia PO. Oceniam, jak zaprezentował się na konwencji swojej partii w
    Muzeum Śląskim przed wyborami do europarlamentu.
    Bogusław Śmigalski
    Dawno nie miałam okazji do oceny tak dobrej, męskiej
    stylizacji, a dbałość panów o wygląd, niestety, wciąż nie jest sprawą
    oczywistą. Na szczęście to się zmienia i widzę pewien postęp. Bo o ileż
    przyjemniej wchodzić nam w relacje z osobą – czy to kobietą, czy mężczyzną –
    która wygląda ładnie i
    interesująco? Aż chce się słuchać tego, co ma ona do powiedzenia. Owszem,
    “nie szata…”, ale czemu nie wykorzystać tego, że strój może pomóc?
    Czy chcemy tego, czy nie – słowa zapominamy o wiele szybciej niż wrażenie,
    jakie wywarł na nas wygląd człowieka.
    Wizerunek polityka to dla mnie szczególna materia,
    pociągająca tym bardziej, że właśnie to zagadnienie było tematem mojej pracy
    magisterskiej. 
    Politycy powinni wykluczać przypadkowość w doborze
    kolorów i zdawać sobie sprawę z wpływu, jaki mają one na wyobraźnię innych.
    Kolory oddziałują na psychikę człowieka, dlatego wiedza, w których z nich
    dobrze się wygląda, choć bardzo cenna, może okazać się niewystarczająca do
    tego, by być przekonywującym i wiarygodnym w każdej sytuacji. Granatowy lub
    grafitowy garnitur w świecie polityki sprawdza się doskonale. Jest znacznie
    lepszy od przytłaczającej i budującej dystans czerni. Pochodne niebieskości i
    szarości to synonim profesjonalizmu. Budzą one zaufanie i szacunek,
    jednocześnie symbolizując autorytet. Pan Bogusław nie mógł wybrać lepiej.
    Oprócz kolorów także proporcje ciała powinny mieć
    wpływ na dobór garderoby. Przy jej komponowaniu należy brać pod uwagę fason,
    tkaninę, splot i wzór. Wszystkie te elementy muszą ze sobą współgrać. Świetnie
    dopasowany garnitur Pana Bogusława nie tylko rzeźbi kształt sylwetki, ale i
    wraz z idealnie dobranymi butami podkreśla wzrost. Na podstawie
    przeprowadzonych w USA badań, dowiedziono, że znacznie lepiej oceniamy osoby
    wyższe. Stąd też warto, by polityk zadbał o to, by optycznie
    “wydłużać” sylwetkę.
    Indywidualny styl to podkreślenie własnej tożsamości i
    zwracanie uwagi na inność, która w pozytywny sposób wyróżnia od
    innych. W świecie polityki najlepiej sprawdza się klasyka. I dobrze, bo dzięki
    niej politycy mają niemal gotowy wzorzec, schemat ubioru na co dzień. 

    Takie proste, a jednocześnie takie trudne. Niestety, sam ciemny garnitur czy
    garsonka z jasną koszulą czy bluzką to za mało, żeby powiedzieć, że ktoś ma
    dobry styl. Znaczenie mają odcienie kolorów, zestawy kolorystyczne, fasony i
    ich dopasowanie (lub nie) do sylwetki, długości noszonych rzeczy, zasady ubioru
    na różne okazje, a nawet sposób noszenia. Dopiero staranne zgranie tych
    wszystkich elementów pozwala zachować indywidualizm w klasycznej
    konwencji. Patrząc na Pana Bogusława, stwierdzam, że śmiało mógłby
    posłużyć za przykład klasycznej męskiej elegancji.
    Moja ocena: 5 (Wyjątkowo wybaczam dziś delikatnie przydługie
    rękawy marynarki, które powinny odsłaniać mankiet koszuli na ok. 1cm. Biorąc
    jednak pod uwagę bardzo dobry wygląd ogólny, udam, że nie zauważyłam.)
    No Responses
  • 20/06/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 7.06.2014

    Wieczór wyborczy dostarczył wielu
    emocji – ja o nim, ale jednak bez polityki. Jak zawsze w tej
    rubryce, skoncentruję się na ubraniach, na wizerunku ogólnie
    mówiąc. 

    Tym razem przyglądam się Krystynie Szumilas – byłej minister
    edukacji, kandydatce do Parlamentu Europejskiego z ramienia PO – i
    jej stylizacji, którą zaprezentowała na sobie w czasie wyżej
    wspomnianego wieczoru organizowanego w Oku Miasta w Katowicach. 
    Krystyna Szumilas
    Bazę ubraniową stroju Pani Krystyny stanowi “mała czarna”, która
    od lat 20. poprzedniego wieku uchodzi za symbol elegancji i szyku.
    O sukience, która wpisała się w kanon damskich strojów, mówi się,
    że każda kobieta w swojej garderobie powinna takową posiadać. W
    moim odczuciu – i tak, i nie. Owszem, sukienka to idealne
    rozwiązanie dla każdej z nas, jednak jest we mnie pewien sprzeciw,
    jeśli chodzi o czerń. Bo dlaczego uznaje się ją za lepszą od
    “małej granatowej” czy “małej grafitowej”? Jeśli mówimy o
    uniwersalności, a taki jest główny argument zwolenników małej
    czarnej, to wersje zaproponowane przeze mnie mają znacznie
    bardziej wszechstronne zastosowanie.
    Na dobór kolorów w wizerunku należy spojrzeć z dwóch perspektyw.
    Po pierwsze, ze względu na psychologię kolorów, czyli wiedzę o
    tym, jak barwy działają na naszą podświadomość oraz jaki mają one
    wpływ na to, jak postrzegamy innych. Po drugie, kolory powinny
    harmonizować z naszą urodą. Dobrze dobrany kolor rozświetli twarz,
    zatuszuje przebarwienia i niedoskonałości cery, a spojrzeniu nada
    charakteru. Nieodpowiedni kolor podkreśli dysonans pomiędzy osobą
    a jej ubiorem, spowoduje, że będzie ona wyglądać co najmniej
    niejako, żeby nie powiedzieć źle. Kolor ma w sobie niezwykłą moc. 
    Czarny zaliczam do najbardziej niebezpiecznych. Głównie dlatego,
    że w naszej strefie klimatycznej jest niewiele osób, którym ona
    naprawdę pasuje. Nasze jasne cery w zetknięciu z czernią wydają
    się być blade, a przez to my – zmęczeni. W psychologii kolorów
    czerń to synonim dystansu. Nawet według zasad dress code’u
    rezerwowany on jest tylko na sytuacje wieczorowe. Zatem w świecie
    biznesu czy polityki nie ma mowy o uniwersalności koloru czarnego.
    Małą czarną Pani Krystyny ratuje fakt, że została założona na
    wieczór. Poza tym, sukienkę przykryto jasno-szarym żakiecikiem
    rozświetlającym twarz, której dodatkowo blasku dodał srebrzysty
    wisiorek z zawieszką. 
    Kolorystycznie najwięcej obiekcji mam do okularów. Biały i czarny
    w zestawieniu razem to najsilniejszy kontrast z możliwych. Polityk
    to przede wszystkim osoba, której chcielibyśmy ufać. Mocno
    kontrastowe zestawy dodają siły i energii, ale nie budują
    zaufania. Przestrzegam.
    Plus za buty. Szkoda, że ich czerwień nie znalazła żadnego innego,
    choćby drobnego, nawiązania w stylizacji. Bardzo by to pomogło.
    Jeszcze ostatnie dwie rzeczy, na które chciałabym zwrócić
    uwagę. Jedna to długość sukienki, która wymaga skrócenia. Możliwe,
    że to kwestia 1 lub 2 centymetrów, ale jestem pewna, że łydki Pani
    Krystyny wyglądałyby wtedy zgrabniej. Natomiast moja druga uwaga
    dotyczy wysokości, na której żakiecik jest odcięty i taliowany. To
    miejsce powinno się znajdować w najszczuplejszym miejscu talii, co
    lepiej “rysuje” kobiece kształty.
    Trzymam kciuki za kolejne stylizacje!
    Moja ocena: 3
    No Responses
  • 23/04/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą..

    Publikacja: Dziennik Zachodni 5.04.2014

    Bohaterką mojej dzisiejszej oceny stylizacji jest Grażyna Bułka, aktorka
    m.in. Teatru Korez i Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. Została
    sfotografowana na uroczystości wręczenia Złotych Masek, nagród
    teatralnych woj. śląskiego, w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. 
    Grażyna Bułka

    Jestem zachwycona tym, w jaki sposób Pani Grażyna prezentowała się na wyżej wspomnianej uroczystości. Wszystko przemyślane, dobrze dopasowane, spójne. I z
    charakterem, który wyraża indywidualny styl. 

    Ale od początku… 
    Wreszcie mamy kogoś, kto nie stawia na czerń. Choć akurat ze względu na sytuację wieczorową mogłaby ona być uzasadniona. Cieszę się jednak, że są osoby, które decydują się także
    na inne rozwiązania kolorystyczne. 
    Fason. Tutaj należą się szczególne brawa. Większość kobiet, niestety, ma
    problem z obiektywną oceną swoich proporcji sylwetki. Pani Grażyna
    natomiast, wie, że jej mocną stroną są jej nogi i podkreśla to poprzez
    ich odkrywanie. Sukienki to zawsze najlepsze i jednocześnie najprostsze
    rozwiązanie w garderobie kobiety. Trzeba tylko postawić na odpowiedni
    fason. Tutaj mamy ładnie wyeksponowany dekolt, zarysowany biust, ukryty
    brzuszek i nogi odsłonięte w miejscu idealnym dla naszej bohaterki. Nie
    bez znaczenia są ukośnie naszyte patki w okolicy bioder i zwężenie u
    dołu sukienki, które koncentruje nasz wzrok na dolnych partiach ciała.
    Kryjące ciemne rajstopy czy pończochy komponują się z kolorem sukienki
    tworząc pionową linię kolorystyczną, która dodatkowo optycznie wydłuża i
    wysmukla sylwetkę. 
    Buty. Akurat w ich przypadku, Pani Grażyna nie ma we mnie wsparcia.
    Nawet jeśli sama jestem fanką martensów, to nie u siebie i nie u Pani
    Grażyny. Już tłumaczę dlaczego. Zakrywanie kostki nadaje objętości. I dlatego jestem na nie. Zaprezentowany model butów z deseniem w
    kwiaty jest bardzo ładny i niezręcznie mi go krytykować, nie mam jednak
    innego wyjścia. W stylizacji najważniejsze jest umiejętne budowanie
    proporcji. Lepszym rozwiązaniem byłyby czółenka, na “mocnym” obcasie.
    Oczywiście mogłyby być w kolorze, w kwiaty, cokolwiek, byle odkrywały
    kostkę, czyli najszczuplejsze miejsce na nodze. 
    Duży naszyjnik. I w tym sedno. Świetny. Gdyby w
    okoliły szyi był węższy, byłoby ciut lepiej, ale za styl – wybaczam. 
    Bardzo przyjemnie patrzy mi się na Panią Grażynę. Czuć jej siłę
    wewnętrzną, pewność siebie i ciepło, którego nie zasłoniły nawet tak
    ciemne i duże okulary. Gratuluję smaku i stylu. 
    Moja ocena: 5 
    No Responses
  • 19/03/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , sport , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 15.03.2014

    Bohaterem mojej dzisiejszej oceny stylizacji jest Robert Warzycha,
    nowy trener Górnika Zabrze. Tak oto zaprezentował się w czasie
    konferencji, na której ogłoszono, że to on zostanie nowym trenerem
    zabrzańskiego klubu. 
    Robert Warzycha

    Tradycyjnie zacznę od plusów. Koszula. W ładnym odcieniu
    niebieskości, który pasuje do naturalnej kolorystyki skóry i
    włosów Pana Roberta. 

    Niestety, to by było na tyle, jeśli mowa
    o mocnych stronach tegoż zestawu ubraniowego.
    Pierwszy minus za niekompatybilność stylów. Buty zdecydowanie
    bardziej nadają się do garnituru niż chinosów. Spodnie typu
    chino
    mają nogawki o prostym kroju i zwykle szyte są z
    grubo tkanej bawełny, co powoduje, że wydają się być optycznie
    cięższe – jak jeansy. Zatem fason butów nietrafiony, są one za
    delikatne, odpowiednie tylko do klasycznych spodni
    garniturowych. Poza tym, z całym szacunkiem dla osoby pana
    Roberta i jego profesji, wspomniane buty wyglądają tak, jak
    gdyby nie raz i nie dwa miały autentyczny kontakt z piłką.
    Takie traktowanie eleganckich butów jest niedopuszczalne, 
    nawet przez piłkarza.
    Panu Robertowi wytknę także kurtkę. Nie znajduję dla niej
    uzasadnienia w danej sytuacji. Jest to odzienie wierzchnie,
    które na konferencji nie może zastępować marynarki. Poza tym,
    jest ona za duża, co widać na linii ramion, wyraźnie
    opadających. Jej czarny kolor jest silnie kontrastujący z
    błękitną koszulą i brązowymi spodniami, co razem nie stanowi
    spójnej całości. Nie ratują tego ani czarne buty, ani pasek.
    Wszystko nie tak. Dodatkowo, długość kurtki zwraca uwagę na
    bardzo wygniecione spodnie, których nie będę komentować.
    Moja ocena jest dziś bardzo surowa, ale nie wynika to ze złej
    woli. Żal mi, kiedy widzę wysokiego, szczupłego mężczyznę,
    który ma w sobie ogromny potencjał, aby wyglądać dobrze. Wiem,
    wiem… “nie szata”, ale jednak “Jak Cię widzą, tak Cię
    piszą.”
    Moje ocena: 2
    No Responses
1 12 13 14 15 16 17 18 19