• 02/06/16 celebryci , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Śląsk Plus , typy sylwetek

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 20.05.2016 oraz Dziennik Zachodni z dn. 21.05.2016
    Dziś  w mojej ocenie stylizacji koncentruję się na aktorce Oli Szwed, która tak ubrana występowała na koncercie „Nie ma jak u mamy” nagrywanym w Toruniu.

    Białe kreacje są modne już od kilku sezonów. Nawet w wydaniu „total look”, co oznacza, że od stóp do głów mamy na sobie jeden kolor. I to nie tylko na zasadzie sukienka + buty, ale także – a może nawet przede wszystkim – w zestawach bardziej rozbudowanych, złożonych.

    Nasza bohaterka zdecydowała się na białą sukienkę. Z oczywistych względów kolor ten, i w zasadzie większość jego odcieni, powinien świetnie prezentować się na tle karnacji pani Oli. W tym przypadku mocny kontrast podkreśla urodę i „podkręca” wizerunek.

    Zaprezentowana sukienka jest bardzo prosta, ale nie skromna. Żadna spódnica czy dół sukienki, które są szyte z koła skromne być nie mogą. A wszystko za sprawę ilości materiału, która konieczna jest do odszycia takowych. Tutaj mamy wersję mini. Na scenę i to z tak pięknymi nogami, czemu nie?

    Góra sukienki jest bardzo minimalistyczna. Na szerokich ramiączkach i z głębokim dekoltem w kształcie litery V. Jest to świetny fason przydający się tym paniom, którym zależy na optycznym pomniejszaniu górnych partii ciała – czyli sylwetkom z szerokimi ramionami i pełnym biustem. Jedynie kolor nie zgadzałby się dla Y-kształtnych. Proszę pamiętać, że jasny optycznie powiększa, a ciemny – pomniejsza. I kiedy mówię „ciemny”, nie mam na myśli tylko i wyłącznie czerni. To stereotyp. Każdy ciemny kolor daje złudzenie pomniejszenia. 

    Srebrne sandały na wysokiej szpilce są proste w formie, ale błysk nadaje im wytwornego stylu. Brak innych dodatków sprawia, że nabierają one charakteru biżuteryjnego. 

    Włosy splecione w luźny warkocz nadają całej stylizacji lekkości. I podkreślają młody wiek.

    Moja ocena: 5
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 18/05/16 biznes , dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus , styl

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 29.04.2016 oraz Dziennik Zachodni z dn. 30.04.2016
    Danuta Pietraszewska
    Dziś oceniam stylizację osoby, której przyglądam się już od jakiegoś czasu. I czynię to z ogromną przyjemnością, bo zwykle nienaganny wygląd tej pani sprawia wrażenie, jakby wszystko było „od linijki”. Kolor,  fason, niemal każdy szczegół przemyślany. W jej stylizacjach nie ma miejsca na błąd. Każdy by tak chciał, nie każdy potrafi.
     
    Drodzy Czytelnicy, pod moją lupą Danuta Pietraszewska i jej strój na gali DZ.

    Czerwony kolor sukienki jest bardzo odważny. Dlaczego? Wobec czerwieni nie jesteśmy w stanie przejść obojętnie. To kolor jak wykrzyknik, przy czym bardzo dosłowny. W naturalny sposób przyciąga oko i tym samym pomaga w byciu zauważalnym.  Nie bez przyczyny politycy noszą czerwone krawaty. Gratuluję odwagi.

    Sukienka pani Danuty jest mocno dopasowana. Można by dyskutować, czy aby nie za bardzo, ale jeśli nasza bohaterka czuje się w niej dobrze i swobodnie, dlaczego nie? Ma przecież piękne, kobiece kształty. Wielka pochwała za podkreślenie talii oraz doskonałe długości – zarówno rękawów, jak i całej sukienki, która odsłania i zasłania dokładnie to, co powinna. Kokarda przy dekolcie kieruje nasz wzrok na twarz naszej bohaterki. 

    Ciekawe ze względu na kolor szpilki. Zwykle panie decydują się na łączenie czerwonej sukienki z czarnymi butami, ale zawsze podkreślam, że jest wiele lepszych rozwiązań. Jak na przykład te ze zdjęcia albo cieliste…

    Jedyna rzecz, którą bym poprawiła, a raczej „wymieniła”, to czarny zegarek, który jest za mocnym akcentem kolorystycznym wobec całości. Także zbyt delikatnym w formie na ręce pani Danuty. 

    Jednak to małe „potknięcie” w postaci nieidealnego zegarka nie zmienia obrazu całości. Jest pięknie. 🙂

    Moja ocena: 5
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 11/05/16 celebryci , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Śląsk Plus , styl

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 22.04.2016 oraz Dziennik Zachodni z dn. 23.04.2016

    Agnieszka Popielewicz

    Agnieszka Popielewicz wystąpiła ostatnio w roli prezenterki na modowym show w katowickim Silesia City Center. Był to największy pokaz mody na Śląsku. 

    Muszę przyznać, że kiedy zobaczyłam zdjęcie nadesłane przez Redakcję DZ uśmiechnęłam się pod nosem i pomyślałam, że jest tak dobrze, że moja wypowiedź  to będą same ochy i achy. Zawsze jednak daję sobie czas na drugie wrażenie i wtedy często moją opinię nieco koryguję. Tym razem nie musiałam. Zdania nie zmieniam. Jest świetnie pod każdym względem: koloru, fasonu i stylu.

    Dobrze sprawdziła się złamana biel. Kolor nie przyćmił urody pani Agnieszki, a jedynie wyostrzył naszą uwagę i skoncentrował wzrok na jej twarzy. To sytuacja idealna. Wciąż jak mantrę powtarzam, że strój powinien być tłem do tego, co mamy do powiedzenia. Zadziałało.

    Fason kombinezonu ładnie podkreśla kobiece kształty i zgrabne proporcje sylwetki. 

    Rozwiązanie z jednym długim rękawem i kokardą na ramieniu jest intrygujące. Niby proste, a jednak niebanalne. 

    Fuksjowe buty to ciekawe przełamanie stylizacji w całości zdominowanej bielą. Muszę przyznać, że sama do tegoż delikatnego kombinezonu założyłabym szpilki mniej zabudowane, ale proszę nie traktować mojej uwagi jako krytyki. To byłoby zbyt krzywdzące dla pani Agnieszki.

    Mocniejszy makijaż oka na okoliczność wieczorową jest jak najbardziej uzasadniony.

    Moja ocena: 5
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 09/05/16 celebryci , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Śląsk Plus , wizerunek po męsku

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 15.04.2016 oraz Dziennik Zachodni z dn. 16.04.2016
    Dziś oceniam ubiór Olgierda Łukaszewicza. W takiej oto stylizacji aktor przechadzał się po katowickim Nikiszu i opowiadał w programie telewizyjnym o filmie „Sól ziemi czarnej”.
    Olgierd Łukaszewicz
    Dawno nikt nie dał mi okazji, by napisać o brązie. W ostatnich latach nie był to kolor łaskawie traktowany przez modę, ale nadszedł czas powrotu na salony. Muszę jednak wyznać, że jestem wyjątkowo ostrożna wobec koloru brązowego. Choć nie jest to równoznaczne z byciem sceptyczną. Po prostu nie pozwalam sobie na to, by zapominać o mocy wyrazu poszczególnych barw. Wszystko po to, by w konsekwencji umiejętnie wykorzystywać tę wiedzę i wpływać na sposób myślenia innych o mnie samej czy moich Klientach.
    Jak zatem postrzegamy osoby noszące się w brązach? Z jednej strony lubimy ich skromność i prostotę, z drugiej – osoby te wywołują w nas pewne pobłażanie. Postrzegamy je jako nieco wycofane, niepewne swoich możliwości, choć bardzo pracowite. To właśnie tę pracowitość cenimy w nich najbardziej – niestety nie ich kompetencje i profesjonalizm. Kolor brązowy kojarzy się nam z pewną uległością i wewnętrznym ciepłem. Są to cechy pozytywne i pożądane, jednak niekoniecznie w wizerunku biznesowym, profesjonalnym, o czym warto – będąc na niektórych stanowiskach – pamiętać . Oczywiście nie dotyczy to zawodu aktora.
    Zaprezentowany przez naszego bohatera zestaw kolorystyczny nie jest dla niego najtrafniejszym wyborem. Uroda osób o włosach przyprószonych siwizną „lubi” delikatniejsze kompozycje. Lepsze byłyby szarości, chłodne zielenie oraz wszelkie odcienie niebieskości. Zamiast czerni polecałabym granat i grafit, które w stosunku do koloru czarnego możemy uznać za bardziej stonowane. W ocenianej stylizacji brakuje jasnych akcentów, które nadałyby jej świeżości.
    Słabo oceniam styl pan Olgierda, który postawił na sportową elegancję. Sam zamysł bardzo dobry, ale realizacja – mniej. Marynarka jest za szeroka i ma za długie rękawy. Tkanina T-shitu jest zbyt miękka i przez to podkreśla brzuszek. Spodnie mają za długie nogawki. Wszystko razem wygląda… niedbale. Nie oczekuję od wszystkich stylizacji wyszukanych, ale chociaż poprawnych. Liczy się wykazanie choćby minimum należytej staranności o wygląd. 
    Pomimo ogromu sympatii do pana Olgierda i szacunku wobec jego ważnej postaci w polskim kinie i teatrze, muszę ocenić stylizacje zgodnie z własnym sumieniem, czyli…
    Moja ocena: 2 
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 26/04/16 dress code , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus , styl , wizerunek po męsku

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 25.03.2016 oraz Dziennik Zachodni z dn. 26.03.2016

    Dziś oceniam stylizację wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który tak ubrany pojawił się na konferencji w KPRM. 
    Mateusz Morawiecki
    Wielokrotnie pisałam już o zasadach biznesowego, czy też inaczej mówiąc profesjonalnego, kodu ubioru. W oparciu o niego można stwierdzić, że filarem męskiej garderoby są garnitury w trzech najbardziej uniwersalnych kolorach: granatowym – w odcieniu navy blue – oraz grafitowym i popielatym. W pierwszej kolejności stawiamy na gładkie tkaniny – właśnie przez wzgląd na ich uniwersalność. Jednak każdy elegancki mężczyzna, dla którego wizerunek jest ważny, powinien także zaopatrzyć się w garnitur w prążek. 
    Prążkowane garnitury w były kiedyś hitem wśród brytyjskich bankierów. Dopiero z czasem zostały zaadaptowane przez polityków, koronowane głowy i gwiazdy Hollywoodu, by stać się symbolem władzy i pozycji, kluczowym elementem, kiedy mówimy o biznesowym stylu ubierania.
    Podoba mi garnitur Wicepremiera, choć nie jest tak, że nie mam mu nic do zarzucenia. 
    Marynarka jest prawie idealna. Ma odpowiednią długość, która proporcjonalnie dzieli sylwetkę – mniej więcej na połowę. Jej taliowany fason podkreśla smukłą budowę ciała. Pochwała za szerokość rękawów, zwykle zauważam brak prześwitu pomiędzy nimi z talią, a tutaj jest tak, jak należy. Spod rękawów są wyraźnie widoczne mankiety koszuli, brawo. Co zatem sprawia, że marynarka jest PRAWIE idealna? Z daleka może trudno to wyłapać, ale na zbliżeniach widać, że kołnierz marynarki odstaje, a powinien przylegać do kołnierza koszuli. 
    Koszula i krawat bez zarzutu.
    Spodnie są zdecydowanie za długie i dlatego tuż nad butami tworzą harmonijkę z nadmiaru materiału. 
    Z butami coś mi nie gra, ale za mało je widać, by komentować
    Moja ocena: 4+
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 25/04/16 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 8.04. 2016 oraz Dziennik Zachodni z dn. 9.04.2016

    Dziś oceniam stylizację jednej z najważniejszych kobiet w naszym kraju – premier Beaty Szydło. Tutaj na konferencji po jednym z posiedzeń sejmu.
    Beata Szydło

    Budując wizerunek osoby publicznej często szukamy wyróżników, które sprawią, ża osoba zostanie zapamiętana. W przypadku naszej bohaterki możemy mówić o dwóch elementach jej stylizacji – nie tylko tej ocenianej przeze mnie, ale tak w ogóle – które kojarzymy z Panią Premier. Są nimi: broszka oraz kołnierz przypominający kształtem „słowackiego”.

    Ogólnie styl Beaty Szydło nazwałabym męskim, twardym. Broszka natomiast jest bardzo kobiecym elementem biżuterii, czasem jednak dodającym powagi, a nawet lat – w zależności od tego, jak komponuje się z całością zestawu ubraniowego. Z jednej strony, podoba mi się pomysł na dodatek, który nie jest ostatnio zbyt popularny, więc nie mógł umknąć naszej uwadze. Przez to właśnie stał się charakterystycznym elementem wizerunku. Z drugiej strony, nie zawsze podoba mi się sama realizacja, czasem ocierająca się o kicz.

    A broszka ze zdjęcia? Kolorystycznie nawiązuje do marynarki, jednak przy tak „miękkiej” sylwetce, jaką ma nasza bohaterka, zrezygnowałabym ze wszystkiego, co jest okrągłe.

    Drugim wyróżnikiem kreowanego wizerunku przez Panią Premier jest kołnierz, który przez swój specyficzny kształt nie zawsze do wszystkiego pasuje. Moje słowa nabierają szczególnej mocy, kiedy w stylizacji „spotykają się” koszula oraz marynarka z dużymi wyłogami – wtedy niemal zawsze zostaje optycznie skrócona szyja. Dobrze to wygląda tylko w sytuacji, gdy marynarka jest bezklapowa. Z prostą sukienką nie wygląda to źle.

    Muszę jednak przyznać, że przyglądam się ocenianej stylizacji bez przekonania. Wszystko za sprawą buraczkowej marynarki, która nie jest klasyczna w swym fasonie. Jej zapięcie jest zbyt fantazyjne, żeby mogło być profesjonalne. Nie wspominając o tym, że razem z broszką to o wiele za dużo. Mniej znaczy więcej. Tutaj widać to bardzo dosadnie. Poza tym długość marynarki nie jest odpowiednia do proporcji sylwetki – za bardzo wydłuża tułów i skróca nogi. Niepotrzebnie.

    Pochwała za fryzurę i makijaż.


    Moja ocena: 3

    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 12/04/16 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus , typy sylwetek

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 18.03.2016 oraz Dziennik Zachodni z dn. 19.03.2016 
    Tym razem wspólnie przyglądamy się Annie Zalewskiej, minister edukacji, która tak ubrana pojawiała się na jednym z posiedzeń Rady Ministrów. 

    Anna Zalewska
    „Złapana” w biegu, więc i nie wszystko należycie widać na zdjęciu. Mam jednak nadzieję, że uda mi się rzetelnie ocenić stylizację.

    Nie wiem, czy to świadome zabiegi, czy nie, ale dobór garderoby w przypadku zestawu Pani Minister jest idealny dla sylwetki Y, czyli takiej, u której ramiona są szersze od bioder. 
    Będąc kobietą Y-kształtną warto dbać o to, by optycznie odwracać uwagę od górnych partii ciała i optycznie je pomniejszać. Spojrzenia innych trzeba kierować na dół sylwetki – nadając objętości biodrom i eksponując zgrabne nogi. Jak to uczynić? Spójrzmy na naszą dzisiejszą bohaterkę jak na modelkę. 

    Wykorzystane przez panią Annę triki poprawiające proporcje sylwetki Y: 
    – ciemny, dobrze skrojony i dopasowany żakiet – optycznie pomniejsza,
    – cielisty top o dość głębokim (jak na polityka) dekolcie jest przedłużeniem szyi, tworzy więc linię pionową – wyszczuplającą,
    – spódnica we wzory – skupia uwagę na dolnych partiach sylwetki, krata – poszerza,
    – duża torebka noszona na przedramieniu – zakrywa brzuch i nadaje objętości biodrom.

    Najprościej ujmując, zasada ubioru dla sylwetki Y zawiera się w stwierdzeniu – u góry powinno być spokojnie i gładko, a na dole ma się dziać. Tylko w taki sposób uda się zrównoważyć proporcje.

    Nie mam zastrzeżeń, co do dobru kolorów w ocenianej stylizacji. Może jedynie zwróciłabym uwagę na czerwone paznokcie, które tutaj wydają nie na miejscu. Nie tylko dlatego, że nie pasują do całości, ale przede wszystkim są za mocno akcentowane, zbyt sensualne jak na Panią Minister w pracy. 

    Fryzura, makijaż i okulary bez zarzutu.  

    O ile sama jestem zwolenniczką kryjących pończoch czy rajstop, o tyle w przypadku bardzo profesjonalnych zestawów – namawiam do noszenia wersji cienkich i cielistych. 

    Moja ocena: 4 (Bo jest dobrze, poprawnie. Brakuje mi tylko czegoś, co sprawiłoby, że o stylizacji można by  powiedzieć, że jest stylowa.)
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 01/04/16 celebryci , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , Śląsk Plus , styl

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 1.04.2016 oraz Dziennik Zachodni z dn. 2.04.2016.

    Tym razem spotkała mnie wielka niespodzianka. Pierwszy raz odkąd oceniam stylizacje na łamach DZ ktoś sam przesyła do mnie swoją fotografię i prosi o komentarz. I to kto! Sama Paris Hilton! Znana z tego, że jest znana. Wspominając miło swoją wizytę w Katowicach sprzed lat, pani Paryż śledzi moje wypowiedzi i zechciała dowiedzieć się, czy i ona nie popełnia błędów stylizacyjnych. Oceniam wizerunek zaprezentowany na nowojorskiej gali zorganizowanej przez fundację amfAR, zajmującą się prowadzeniem badań nad HIV/AIDS.
    Paris Hilton

    Podstawową cechą damskiej wieczorowej kreacji jest długość maxi oraz fakt, że została uszyta ze „szlachetnych”, eleganckich materiałów. Suknia wieczorowa, jak sama nazwa wskazuje, jest przeznaczona na wieczory, a dokładnie – na wieczorne gale. Czyli w przypadku naszej bohaterki wszystko się zgadza – długa suknia „na bogato” założona przy okazji wielkiej gali. 

    Wybierając suknię wieczorową warto wziąć pod uwagę  proporcje sylwetki. Moje najbardziej podstawowe wskazówki:
    – przylegające suknie lubią podkreślać mankamenty budowy ciała, dlatego są idealne tylko dla posiadaczek nienagannych kobiecych kształtów,
    – panie bardziej zaokrąglone powinny wybierać suknie szyte „ze skosu”,
    – suknie gorsetowe doskonale sprawdzają się w przypadku kobiet, których mocną stroną są ramiona, dekolt i biust,
    – suknia rozszerzana ku dołowi pasuje niemal wszystkim typom sylwetek, należy jednak zwrócić uwagę, by optycznie nie zaburzać proporcji góra-dół.


    Suknia pani Paris jest w stylu „księżniczki”. Z dopasowanym gorsetem i szeroką spódnicą. Nie mam jej wiele do zarzucenia oprócz koloru, który wydaje się być zbyt „brudny” dla typu kolorystycznego, jakim jest nasza bohaterka.

    Kolia i duże kolczyki są na miejscu biorąc pod uwagę wieczorową okoliczność. Namawiałabym jednak do noszenia tak bogatej biżuterii do kreacji skromniejszych, gładkich. W przypadku sukni drapowanych, błyszczących i mocno zdobionych najbardziej sprawdzają się dodatki minimalistyczne. Przy okazji dodam, że komplety biżuterii nie są obecnie już tak dobrze wiedziane jak przed laty. Teraz ceni się umiejetność łączenia rzeczy podobnych stylowo, ale jednak innych. Plus dla Pani Paris za tę wiedzę, ale tyko za wiedzę.


    Moja ocena: 3

    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 17/03/16 celebryci , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , Śląsk Plus , styl

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 11.03.2016 oraz Dziennik Zachodni z dn. 12.03.2016 
    Alicja Bachleda-Curuś

    Dziś pod moją lupą stylizacja Alicji Bachledy-Curuś. Aktorka zaprezentowała ją na sobie na premierze filmu „7 rzeczy, których nie wiecie o facetach”.
    Tym razem napiszę – bez cienia wątpliwości – jest perfekcyjnie! Pani Alicja zachwyciła mnie swoim wyglądem. Prostotą i minimalizmem, ale jednocześnie klasą i szykiem. Można? Można.
    Ostatnio na czerwonych dywanach bardzo popularne są głębokie dekolty. Niektórzy powiedzą, że czasem zbyt głębokie. Może nawet niektórzy powiedzą tak o naszej dzisiejszej bohaterce, ale ja stanę w jej obronie. Tak, jest bardzo sensualnie, ale uważam, że wciąż taktownie. Proszę pamiętać, że mamy do czynienia z sytuacją wieczorową. Nie jest to bez znaczenia. 
    Z tego samego powodu wybór koloru czarnego uznaję za słuszny.
    Krój kombinezonu podkreśla szczupłą i zgrabną sylwetkę pani Alicji. Szerokie nogawki nawiązują do ostatnich trendów.
    Doskonałym uzupełnieniem całości są złote szpilki oraz skromna i delikatna – zgodna z zasadą minimalizmu – biżuteria.
    Bardzo podoba mi się fryzura z zaczesanymi włosami. Podkreśla ona ładny, regularny kontur twarzy. 
    Pochwalam też delikatny, bez tony niepotrzebnych kosmetyków, makijaż. 
    Rzadko mi się to zdarza, ale w tej stylizacji nic a nic bym nie poprawiła. Jest idealnie. 🙂
    Moja ocena: 6  
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 16/03/16 celebryci , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Śląsk Plus

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 4.03.2016 oraz Dziennik Zachodni z dn. 5.03.2016
    Omenaa Mensah
    Całkiem niedawno w Katowicach odbyły się targi architektury i designu – 4 Design Days. Między innymi uczestniczyła w nich Omenaa Mensah, która jest fotomodelką i prezenterką pogody w stacji TVN. Przyjrzyjmy się dziś jej stylizacji.  
    Będąc szczupłą, wysoką i zgrabną kobietą można pozwolić sobie na bardzo wiele. Nawet na bardzo dużą ilość czerwieni, która w naturalny sposób przyciąga oko i sprawia, że osoba staje się bardziej zauważalna. 
    Mówi się, że czerwień to kolor ludzi z temperamentem. Jest z nim po drodze tym, którzy chcą się wyróżniać. Jak to jednak z kolorami o takiej mocy wyrazu bywa, zalecam ostrożność – nie trudno tutaj o przesadę i efekt odwrotny od zamierzonego. Kolor czerwony może stać się asem w rękawie każdego, pod warunkiem, że umiejętnie z niego skorzystamy. Jest z czerwienią bowiem trochę tak, jak z chili – dodaje smaku i charakteru, w nadmiarze jednak – może zaszkodzić. Wszystko zależy od kontekstu sytuacyjnego. Warto zapamiętać, że kolor ten kojarzony jest z odwagą, ambicją i pewnością siebie. Dlatego kiedy idziemy na walkę o rację – czerwony może bardzo się przydać.
    Przyznaję, że nie przepadam za połączeniem czerwieni z czernią, ale nie jest też tak, że jest ono niepoprawne. Oczywiste i banalne, ale na pewno nie niepoprane. Z kolorem czerwonym znacznie ciekawiej komponują się szarości, granaty i beże. To tak na przyszłość…
    Czarne rurki i golf naszej bohaterki stanowią tło, na którym wyraźnie wyróżnia się długa marynarka z szalowym kołnierzem. Wszystko dobrze dopasowane do sylwetki, o odpowiednich długościach.
    Klasyczne szpilki podkreślają eleganckie zacięcie.
    Nie podoba mi się jednak fryzura i makijaż pani Omeny. Zamiast eksponować młodość i świeżość, powiało dojrzałością, ale niestety nie w pozytywnym jej wymiarze. 
    Moja ocena: 4
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
1 12 13 14 15 16 17 18 21