• 21/10/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 4.10.2014


    O prezydencie Katowic Piotrze Uszoku piałam już kilkukrotnie. Tym razem
    oceniam jego stylizację w zupełnie odmiennej sytuacji niż dotychczasowe. Nasze
    realia rzadko stwarzają nam okazje, by ubierać się jak na czerwony dywan. Tak
    się składa, że otwarcie nowej siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej
    Polskiego Radia w Katowicach to właśnie wydarzenie takiej rangi. Rola
    współgospodarza zobowiązuje. Pozwolę sobie jednak na  dłużą dygresję na
    temat samego stroju wieczorowego, a dopiero na końcu wrócę do ubioru Prezydenta. 
    Piotr Uszok

    Na początek żelazna zasada kolorystyczna –
    im ciemniej na zewnątrz, tym strój powinien być ciemniejszy i odwrotnie.
    Dlatego też, jeśli mówimy o wieczorze, czerń będzie jak najbardziej
    odpowiednia. 

    Najbardziej eleganckim strojem męskim jest
    frak. Bardzo charakterystyczna jest marynarka z długimi połami, które czasem
    porównywane są do ogona jaskółki. Wyłogi marynarki zdobione są satyną, dzięki
    czemu one delikatnie połyskują. Do fraka nosi się spodnie bez mankietów, z
    dwoma lampasami na szwie bocznym. Ważnym elementem jest biała kamizelka, w tym
    samym kolorze koszula – koniecznie z łamanym kołnierzykiem – i oczywiście mucha
    – znowu biała. Buty tylko czarne, lakierowane. Fraka nigdy się nie zapina, a
    siadając ponowie powinni dbać o odrzucanie połów. 
    Smoking. Druga wersja stroju wieczorowego
    męskiego. Już nie tak zobowiązująca jak frak, choć bardziej elegancka niż
    garnitur. Najbardziej charakterystycznym elementem tegoż stroju jest szalowy,
    atłasowy lub jedwabny kołnierz marynarki. Do niej – podobnie jak do fraka –
    nosimy spodnie z lampasem. Do smokingu  panowie zawsze powinni zakładać
    białe koszule – ale uwaga, to nie może być zwyczajna koszula. Wybieramy albo
    wersję z krytą plisą, pod którą schowane są guziki albo drobno plisowaną z
    czarnymi guziczkami. Całość uzupełnia czarna kamizelka i mucha – nigdy biała.
    Przyjmuje się, że powinna ona być w tym samym kolorze co satynowy lub jedwabny
    pas smokingowy z licznymi plisowaniami. 
    Pan Piotr postawił na czarny garnitur. Też
    dobrze. Biała koszula z plisą, ale bez łamanego kołnierzyka to także dobry
    wybór.  Niestety, z muchą coś jest nie tak. Nie mam pojęcia dlaczego, ale
    ona zdecydowanie się nie układa, za bardzo opada i nadaje smutnego charakteru.
    Brawa za wykorzystanie poszetki, czyli chusteczki do zewnętrznej kieszeni
    marynarki. Gadżet, jakże uroczy, ale tyleż samo zapomniany. Czarne lakierowane
    buty także utrzymane w charakterze całej stylizacji. Zestaw zarówno ze względu
    na kolory, ale też poszczególne elementy sugeruje nadanie wydarzeniu dużego
    znaczenia. Żałuje tylko, że znowu zostały popełnione “ulubione”
    błędy: za duża marynarka, za długie rękawy – przez co brak widocznego mankietu
    koszuli, za długie spodnie. 
    Moja ocena: 4 (Była chęć i dobre intencje,
    szkoda, że nie zadbano o szczegóły.) 
    No Responses
  • 14/10/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 13.09.2014


    Oto Joanna Wnuk-Nazarowa – dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej
    Polskiego Radia w Katowicach – i jej stylizacja na konferencji prasowej
    poprzedzającej otwarcie nowej siedziby orkiestry. 
    Joanna Wnuk-Nazarowa
    Śliczna sukienka. Kolory, idealnie oddające chłodny typ kolorystyczny,
    rozświetlają oblicze naszej bohaterki.
    Deseń w groszki oraz zaszewki w wysokiej talii optycznie zakrywają to,
    co trzeba. Widać dobrą jakość materiału. Niestety, idealnie nie jest. Możliwe, że to kwestia mojego skrzywienia
    zawodowego, ale patrząc na Panią Joannę w pierwszej kolejności
    dostrzegam nierówne proporcje góra-dół – wskazujące na sylwetkę
    o kształcie litery A. Możliwe, że to złudzenie za sprawą braku rękawa,
    choćby krótkiego, ale jednak…
     

    Najważniejsza uwaga na przyszłość dla wszystkich Pań A – stwórz
    harmonijną linię ciała poprzez dobieranie takich górnych elementów garderoby, aby ściągały wzrok powyżej talii oraz optycznie
    poszerzały i podnosiły linię ramion. Można to uczynić kolorem, wzorem,
    fasonem. Ważne, że od talii w górę “ma się dziać”. Natomiast dolne partie
    sylwetki powinna charakteryzować prostota – w każdym tego słowa znaczeniu. 

    Oprócz rękawa poprawiłabym też długość sukienki Pani Joanny.
    Skrócenie jej o kilka centymetrów zadziałałoby bardzo na korzyść,
    szczególnie w przypadku tak zgrabnych nóg.

    Paznokcie zadbane i ładne. Szkoda, że nie został tutaj powtórzony kolor pomadki – za który należy
    się wielka pochwała, bo także pozostaje w palecie najlepszych kolorów
    dla naszej bohaterki.
    Dodatki. Podoba mi się minimalizm pani Joanny, ale brakuje mi
    konsekwencji. Kwadratowy zegarek bardziej pasuje do kraty niż groszków.
    W przypadku takiego deseniu namawiałabym na tarczę w wersji okrągłej.

    I jeszcze kilka słów na temat czółenek. Do jasnych sukienek lepiej
    prezentują się jaśniejsze buty. Rozumiem zamysł, by powtórzyć kolor
    groszków, ale buty cieliste sprawdziłyby się tutaj
    idealnie. Za to sam kształt i lekki obcas są słusznie dobrane.

    Pani Joanna robi bardzo dobre pierwsze wrażenie. Kiedy jednak bliżej
    przyjrzałam się szczegółom, znowu doceniłam znaczenie rzeczy małych,
    które w tym przypadku wymagają dopracowania.

    Moja ocena: 4 

    No Responses
  • 07/10/14 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 6.09.2014

    Moja dzisiejsza ocena stylizacji dotyczy ubioru Tomasza Stemplewskiego
    – dyrektora Wydziału Gospodarki, Promocji i Współpracy Międzynarodowej
    Urzędu Marszałkowskiego. W tymże stroju Pan Tomasz został “przyłapany”
    na konferencji inaugurującej nową kampanię promocyjną województwa
    śląskiego “Tworzymy Śląskie”. 

    Tomasz Stemplewski
    Brawa za kolor garnituru. Zwracający uwagę, odważny, ale też
    dopasowany do karnacji i koloru włosów. Świetny na okoliczność
    konferencji, która miała miejsce w ciągu dnia. 
    Będąc fanką białych koszul, pisałam na jej temat już wielokrotnie.
    Klasyka. Myślę, że nie wymaga dodatkowego komentarza. 
    Czarne buty. Owszem poprawne, fason bardzo dobry, kolorystycznie
    jednak za ciemne i za bardzo odwracające uwagę od sylwetki,
    garnituru… To nie one są przecież sednem stylizacji. 
    Więcej o krawacie, który – ze względu na deseń – zainspirował mnie do
    rozwinięcia tematu. Ten konkretny bardzo odświeża i odmładza
    wizerunek. Tak, nie nadaje się na każdą okazję, ale – w arsenale
    innych, bardziej oficjalnych czy stonowanych krawatów – warto posiadać
    chociaż jeden w kratkę. Dziś jednak nie będzie o wzorach, chciałabym
    spojrzeć na krawaty w innym kontekście, a mianowicie ich szerokości. 
    Ze względu na szerokość krawaty dzielimy na wąskie (4-6cm),
    standardowe (7-9cm) oraz szerokie (9cm). Obecnie najmodniejsze są te
    pierwsze – wąskie. Nie są one jednak dedykowane wszystkim panom i
    warto o tym pamiętać. Wpływ na dobór szerokości krawata powinna mieć
    wielkość twarzy oraz tułowia. Im “większy” mężczyzna, tym bardziej
    kuriozalnie wygląda z krawatem szerokości 4-5cm. Trzeba zatem przyjąć,
    że pan o mocnej sylwetce sięga tylko po krawaty standardowe i
    szerokie, a wąskie przeznaczone są tylko dla szczupłych. 
    Drugą ważną sprawą przy doborze szerokości krawata jest dopasowanie
    jej do klap marynarki. Wąskie krawaty nosimy do wąskich klap, szerokie
    krawaty – do szerokich klap. Proste. 
    I ostatnia rzecz na temat naszego bohatera. Mam wątpliwość co do
    marynarki. Wydaje mi się, że podkreśla, a może nawet sama “rysuje”,
    opadające ramiona. Wskazuje to na za duży rozmiar. Zdjęcie, które
    zostało zrobione Panu Tomaszowi stojącemu bokiem, nie pozwala mi
    jednoznacznie określić się w tej kwestii, ale takie są moje
    podejrzenia. Moją teorię zdają się potwierdzać delikatnie za szerokie
    rękawy, które – notabene – nie pozwalają mankietom koszuli ujrzeć światła
    dziennego. 
    Moja ocena: 4+ 
    No Responses
  • 02/10/14 biznes , dress code , HR Polska , kolory , styl

    Kolorowo mi. Czerwony.

    Kolejny artykuł, który jest owocem współpracy z HR Polska.

    Kto z nas w dzieciństwie nie grał w kolory? Różne wersje
    tej zabawy łączyła jedna reguła: „Kolor wygrywa, czarny
    przegrywa”. Budowanie wizerunku to również swego rodzaju
    gra w kolory, tyle że stawka jest tutaj dużo wyższa, a
    zasady nieco bardziej złożone. Warto je poznać i przyjrzeć
    się bliżej znaczeniu poszczególnych barw. Na pierwszy
    ogień najbardziej emocjonalna z nich.
    Czerwony jak…
    Z czym kojarzy się czerwień? Kiedy zadaję to pytanie w
    trakcie moich szkoleń, najczęściej padające odpowiedzi to:
    ogień, krew, miłość, seksualność, energia, przysłowiowa
    płachta na byka. Istotne jest, że każde z tych skojarzeń
    budzi emocje, silne emocje. Wobec czerwieni nie jesteśmy w
    stanie przejść obojętnie – to kolor jak wykrzyknik, przy
    tym bardzo dosłowny. Nie bez przyczyny większość polityków
    nosi czerwone krawaty, a czerwone szpilki są synonimem
    atrakcyjnej, zwracającej uwagę kobiecości.
    Kolor z charakterem
    Mówi się, że czerwień to kolor ludzi z temperamentem, jest
    z nim po drodze na pewno tym, którzy chcą się wyróżnić,
    stawiają na niebanalność. Jak to jednak z kolorami o
    takiej mocy wyrazu bywa, zalecam ostrożność – nie trudno
    tutaj bowiem o przesadę i efekt odwrotny od zamierzonego.
    Kolor czerwony może stać się asem w rękawie każdego, pod
    warunkiem, że umiejętnie z niego skorzystamy. Jest z
    czerwienią bowiem trochę tak, jak z chili – dodaje smaku i
    charakteru, w nadmiarze jednak – może zaszkodzić. Co to
    oznacza?
    Wszystko zależy od kontekstu sytuacyjnego. Oczywiste jest,
    że inaczej wyglądamy w pracy i po pracy, a nawet inaczej w
    zależności od zawodu, jaki wykonujemy, naszego hobby,
    wszystkich ról społecznych, w których występujemy. Kolor
    czerwony kojarzony jest z odwagą, ambicją i pewnością
    siebie. I słusznie, bo czy kobieta mająca zły dzień jest w
    stanie założyć czerwoną sukienkę? Nie ma mowy! Za to kiedy
    idziemy na walkę o racje z bojowym nastawianiem, czerwony
    może się bardzo przydać.
    Musimy zdać sobie sprawę z tego, że czerwień jest
    zaprzeczeniem dyskrecji. W naturalny sposób przyciąga oko
    i sprawia, że rzecz lub osoba stają się zauważalne. Czasem
    na tym nam właśnie zależy. Są jednak sytuacje, kiedy
    wskazany jest wspomniany wyżej umiar. Czerwony w zbyt
    dużych ilościach może rozpraszać, a nawet wzbudzać
    agresję. Dlatego też w sytuacjach dziennych biznesowych,
    czerwień sprawdzi się tylko jako akcent.

    Photo by Artur Nyk
    Czerwony niejedno ma imię
    Zdarzają się klientki, które podczas analizy
    kolorystycznej pytają z niepokojem, czy będą mogły nosić
    rzeczy w ulubionym czerwonym kolorze. Inne proszą mnie o
    pomoc w doborze idealnej czerwonej pomadki. To kolor,
    który ma znaczenie szczególne, zwłaszcza dla kobiet. W
    każdej z tych sytuacji powtarzam niezmiennie – czerwień,
    tak jak zieleń czy biel to kolor dla każdego, wszystko
    jest kwestią temperatury barwy, umiejętnego poruszania się
    wśród odcieni ciepłych i chłodnych, zgodnie z typem
    kolorystycznym. Podczas, gdy jednak osoba będzie wyglądać
    zjawiskowo w pomidorowej wersji czerwieni, dla innej
    strzałem w dziesiątkę okaże się czerwień malinowa albo
    żurawinowa. Wiele wariacji na ten sam temat – to jedna z
    głównych zasad budującej wizerunek gry w kolory.
    xxx
    Jest taka bardzo popularna radiowa piosenka – „Lady in
    red”, w której Chris De Burgh pięknie wyśpiewuje całą siłę
    rażenia, jaką niesie ze sobą kolor czerwony. Nie ma
    drugiej barwy o takiej mocy oddziaływania na innych – jest
    w tym szansa na kreowanie pożądanego wizerunku, jest w tym
    jednak i ryzyko. Warto o tym pamiętać i przyprawiać nasz
    wygląd czerwienią adekwatnie do sytuacji i typu
    kolorystycznego, jakim jesteśmy.
    Artykuł dostępny także tutaj.
    No Responses
    Kolorowo mi. Czerwony.
  • 01/09/14 Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 30.08.2014
    Wciąż jeszcze nie milkną echa festiwalu Tauron Nowa Muzyka, który odbywał
    się w ubiegły weekend na terenie Muzeum Śląskiego. Dziś moim zadaniem jest
    ocenić ubiór nowej dyrektor obiektu – Alicji Knast. Na konferencji
    zapowiadającej wyżej wspomniany festiwal Pani Alicja zaprezentowała się jak na
    załączonym zdjęciu. 
    Pierwsze skrzypce zestawu ubraniowego naszej bohaterki gra plisowana spódnica. Niepodważalny as stylizacji. Jest ona jednym z moich ulubionych
    “motywów” modowych, ponieważ daje szerokie spektrum możliwości
    bawienia się stylem. Plisowana spódnica pasuje do bluzek koszulowych, topów i
    sweterków. Dobierając różne buty – czy to delikatne szpilki, czy długie
    kozaki – nadajemy całości upragniony charakter. To naprawdę wyjątkowo
    wdzięczny element garderoby. Sprzyja eksperymentom. 
    Alicja Knast
    Spódnice plisowane mają dodatkowe zadanie specjalne – zasłaniają mankamenty
    sylwetki w dolnych partiach ciała. Dzięki swojemu pionowemu ułożeniu – w
    zależności od rodzaju i szerokości plis – potrafią doskonale tuszować
    szersze biodra albo odwrotnie nadawać im objętości, jeśli sylwetka tego
    wymaga, by zrównoważyć “mocne” ramiona. Jest ona niemal dla każdego.
    Stąd tak liczne moje namowy kobiet, z którymi pracuję nad ich wizerunkiem,
    by dały się uwieść plisom. 
    Istotną sprawą w doborze spódnic w ogóle, nie tylko plisowanych, jest
    długość. Większość z nas wyróżnia trzy długości: mini, midi i maxi, czyli
    kolejno krótkie, średniej długości (tj. od kolan do połowy łydek) oraz długie.
    Chciałabym jednak rozszerzyć dziś Państwa, bardziej pań, słowniczek w tym
    temacie. Może się kiedyś przydać. Zatem zaczynając od najkrótszej: 
    – super mini – odkrywa uda, 
    – mini – zakrywa uda, ale odsłania kolana, 
    – lady mini – kończy się w okolicy kolan, 
    – mezzo – przykrywa kolano, 
    – midi – kończy się w okolicy łydki, 
    – maxi – zakrywa łydki, 
    – cubo – długość w okolicy kostki, 
    – do ziemi – zakrywa buty. 
    W związku z wyborem Pani Alicji, dziś więcej o spódnicach o długości mezzo,
    które podkreślają kobiece łydki i jednocześnie ukrywają kolana, za co
    większość kobiet je uwielbia. Mówi się, że długość mezzo jest uniwersalna.
    Owszem, mogą ją nosić i panie wysokie, i niskie. Jednak zawsze zasłanianie
    rejonu tuż pod kolanem “obciąża” optycznie, dlatego sugerowałabym
    pewną dozę dystansu do tego potocznie przyjętego twierdzenia. Kluczem do
    sukcesu w tym przypadku będzie umiejętnie zestawianie z butami o odpowiedniej
    wysokości obcasów. 
    Podoba mi się Pani Alicja. Ma styl. Charakteru nadaje plisowana spódnica.
    Bardzo zgrabny żakiet. Bluzka w ciekawym kolorze. Efektowny duży pierścień
    na prawej dłoni. Najwięcej moich wątpliwości budzą buty. Stylizowane,
    owszem, ale wysokość obcasa nie sprzyja podkreśleniu ładnych i zgrabnych
    nóg. 
    Moja ocena: 4+ (Za całokształt.) 
    No Responses
  • 29/08/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 23.08.2014

    W czwartek na terenie Muzeum Śląskiego rozpoczął się festiwal Tauron
    Nowa Muzyka. Jego dyrektor Daniel Wahl  na konferencji prasowej
    zapowiadającej imprezę zaprezentował się w takiej oto stylizacji. 
    Powiało fantazją, prawda?

    Daniel Wahl
    Nareszcie mam szansę oceniać zestaw ubraniowy kogoś, kto nie boi się bawić
    kolorem i formą. Gdybyśmy wszyscy mięli w sobie tyle odwagi, co nasz
    dzisiejszy bohater, nasze ulice byłyby dużo bardziej różnorodne, barwne,
    po prostu ciekawsze. 
    Pan Daniel zdecydował się na elegancki zestaw kolorów, ale z osobliwymi
    akcentami. Błękitna koszula i granatowa marynarka to standard, muszą
    Państwo przyznać. Poza klasyką jest kalejdoskopowe lamowanie klap i
    rękawów marynarki. Doskonały “dodatek”. Panowie mają ograniczone
    możliwości urozmaicania swoich stylizacji, szczególnie tych bardziej
    eleganckich, nawet jeśli o sportowym charakterze. Nie zmieniają się
    przecież makijażem, fryzurą, a najczęściej ich jedyną biżuterię stanowi
    zegarek. Dlatego tak istotna jest samoświadomość a propos kolorów.
    Gratuluję Panu Danielowi wyczucia lub wiedzy, a może obydwóch jednocześnie. Zestaw kolorystyczny na 6. 
    Wysoko oceniam też dopasowanie rzeczy do sylwetki. Nie mam
    większych uwag, chyba że tylko pozytywne. Dobry fason marynarki. I te spodnie! Zgrabnie podkreślają proporcje.
    Jedyne wątpliwości budzi rozmiar koszuli, która przy kołnierzyku sprawia
    wrażenie, że jest ciut za duża. Podobnie rękawy marynarki – pojawia się nich kilka niepotrzebych fałd. Ale może to tylko wrażenie… 
    Najbardziej kontrowersyjne są buty i skarpetki. Jedni powiedzą, że Pan Daniel to dziwak. Inni, że prowokator. Jedni będą się śmiać, inni
    oglądać z zainteresowaniem. Ważne, że nie przejdziemy obok obojętnie.
    Dla mnie jest to już  wartość sama w sobie. Proszę pamiętać, że mamy do
    czynienia z dyrektorem festiwalu, człowiekiem obcującym z artystami i
    ocierającym się o sztukę. Ubrania i moda także stanowią jej odrębną
    dziedzinę. Gdyby tak nie było, największe muzea świata nie
    przygotowywałyby wystaw strojów autorstwa wielkich projektantów. 
    Brawa za śmiałość, styl i estetykę. 
    Moja ocena: 6 
    No Responses
  • 25/08/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 16.08.2014

    W ubiegłym tygodniu żyliśmy, przynajmniej niektórzy z nas, emocjami
    związanymi z Tour de Pologne. Tak się składa, że jego ostatni etap kończył się
    w Katowicach. Gratuluję Rafałowi Majce. Zwycięzcy nagrodę wręczał wojewoda
    śląski Piotr Litwa i to jego strój stanie się tematem mojego dzisiejszego
    wywodu. Będzie o sztuce noszenia… Bo okazuje się, że mając świetnie dobrane
    rzeczy pod względem koloru, fasonu, nawet stylu do okazji, wciąż jednak można
    wszystko zepsuć. Ale od początku…
    Z powyższego wynika, że będę też chwalić. Należy się.
    Piotr Lichwa (pierwszy od lewej)
    Doskonale skomponowany kolorystycznie zestaw. Elegancka biała koszula
    podkreślająca wagę wydarzenia. Ciemny, ale nie ZA ciemny do sytuacji dziennej,
    garnitur. Idealnie dobrany krawat, którego różne odcienie niebieskości
    nawiązują do tonacji garnituru. Dodam tylko, że do granatów lepiej sprawdzają
    się brązowe buty, natomiast czarne wciąż są poprawne, więc moja uwaga nie ma
    znamion krytyki.
    Drugi plus za odpowiedni rozmiar garnituru, co wyraźnie widać na linii
    ramion. Rękawy może o 1 centymetr przydługie, nogawki o więcej, ale nie to jest
    największym problemem w przypadku zaprezentowanej stylizacji.
    Garnitur trzeba umieć nosić. Szczególnie, kiedy piastuje się stanowisko
    wojewody. Sprawa dotyczy dwóch kwestii.
    Pierwsza ma związek z samą marynarką. Diabeł tkwi w szczegółach. Mam tu na
    myśli guziki oraz wiedzę, które z nich powinny być zapięte, a które pozostawione rozpięte w momencie, kiedy mężczyzna
    przybiera postawę stojącą.
    Pan Piotr zdecydował się na marynarkę jednorzędową, więc opowiem tylko o nich. W przypadku jednego guzika sprawa jest oczywista – zapinamy go.
    Marynarkę na dwa guziki zapinamy tylko na górny guzik. Natomiast marynarkę na
    trzy guziki – zapinamy dwa górne lub tylko środkowy. Siadając – w każdym
    przypadku – rozpinamy wszystkie guziki. Marynarki dwurzędowe nie są obecnie
    zbyt popularne, ale to tylko kwestia czasu. Już za chwilę będzie to prawdziwy
    krzyk mody, proszę mi wierzyć. Warto oswajać się z tą myślą. Kiedy znowu
    zawitają na salonach, przypomnę jakie są zasady dotyczące 4 i 6 guzików.
    Natomiast jest jeszcze ta druga kwestia, na którą chciałabym zwrócić uwagę
    Państwa, bardziej panów i samego naszego bohatera. Rozumiem, że kieszenie są
    wygodne, bo dają możliwość przechowywania rzeczy, które zwykle chcemy mieć przy
    sobie. Proszę jednak zobaczyć, jak to nieelegancko wygląda, wręcz fatalnie, kiedy są one wypychane. Rozumiem, że portfel, klucze, telefon, pewnie jeszcze pióro czy długopis… Co
    z tym począć? Jako alternatywne rozwiązanie proponuję teczki, aktówki, albo po
    prostu torebkę partnerki. Osobiście skłaniam się ku jeszcze innemu rozwiązaniu.
    A mianowicie – mam na myśli ograniczenie rzeczy osobistych do niezbędnego
    minimum. Zamiast pliku kluczy – wybrać te najważniejsze. Zamiast pełnego dużego
    portfela – zabrać tylko kartę płatniczą i np. dokument tożsamości. I wszystko
    schować do wewnętrznej kieszeni marynarki.
    Moja ocena: 3+
    No Responses
  • 12/08/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 9.08.2014
    Kto? Andrzej Mitek z Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu,
    specjalista ds. kontaktów społecznych. 
    Kiedy? Na konferencji kończącej tegoroczną Industriadę.
    Oceniam dziś zestaw ubraniowy składający się z marynarki, jeansów
    i koszulki. 
    Andrzej Mitek
    Pan Andrzej ma bardzo proporcjonalną sylwetkę, co każdy z powyższej wymienionych elementów garderoby podkreśla. Za to ogromny
    plus. Pomimo zbyt długich
    zarówno rękawów, jak i nogawek wciąż widzimy ładnie “wyrysowaną”
    smukłość ciała. Fasonom nie mam nic do zarzucenia, krytykuję
    jedynie długości. Drodzy panowie, polecam zaprzyjaźnić się z
    krawcem, który pomoże w potrzebie.
    Drugi plus dla naszego bohatera za skomponowanie jeansów z marynarką o charakterze sportowym. Niestety, nie jest to taka oczywistość. Z moich
    obserwacji wynika, że panowie uwielbiają “pożyczać” marynarkę od
    garnituru i nosić ją z mniej formalną wersją spodni. Jest to rozwiązanie niepoprawne z uwagi na zbyt różny styl obydwóch rzeczy. 
    T-shirt. W niepopularnym wśród panów kolorze. Świetnym kolorze,
    podkreślę. Idealnym dla typu kolorystycznego, jakim jest Pan
    Andrzej. Żałuję bardzo, że symbol kotwicy jest tak mocno
    eksponowany. Za dużo się tutaj dzieje. Samo połączenie koszulki i
    marynarki jest jak najbardziej dozwolone,
    należy jednak pamiętać, że nie wszystko do wszystkiego pasuje.
    Polecam przyjąć, że T-shirt noszony pod marynarką powinien być
    gładki. Jeśli nie poruszamy się w świecie mody i stylów swobodnie,
    takie rozwiązanie może po prostu uchronić przed wpadką. 
    Jeansy ostatnio tracą na swojej popularności na rzecz spodni typu
    chino. Spodziewam się jednak, że pozycji denimu nic nie
    zagraża. Warto jednak zaznaczyć, że chinosy zawsze – absolutnie
    zawsze – pasują do sportowej marynarki. Z jeansami takie
    stwierdzenie byłoby nadużyciem z mojej strony.  Na co zatem należy zwrócić
    uwagę? 
    1. Kolor. Najlepiej, aby jeansy były w klasycznym odcieniu
    granatu lub niebieskości.
    2. Fason. Polecam proste lub delikatnie zwężane nogawki. Nigdy
    rozszerzane, bo w zestawie z marynarką wygląda to groteskowo.
    3. Rozmiar. Nie wiem na czym to polega, ale mamy ogólnonarodową
    skłonność do kupowania za dużych i za długich spodni. Dokonując
    wyboru jeansów najlepiej jest zainwestować w takie, w które ledwo
    się mieścimy, nie martwiąc się tym zanadto. Jeansy mają taką cechę, że
    w trakcie użytkowania zawsze się rozszerzają i dopiero z czasem
    nabierają odpowiedniego kształtu, dopasowanego do ciała.
    Nie komentuję butów, ponieważ musiałyby paść surowe słowa krytyki. Wolę
    tego nie robić.
    Moja ocena: 3+ (Pan Andrzej robi tak sympatyczne wrażenie, że
    nawet ocena dostateczna wydaje mi się krzywdząca. 🙂 Muszę jednak
    stać na straży sprawiedliwości. Idealnie nie jest. Błędów
    popełniono kilka i nie mogę o nich zapomnieć.) 
    No Responses
  • 07/08/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Spell Your Shape , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 2.08.2014

    Dyrektor biura handlowego Kolei Śląskich Agnieszka Lekston – podobnie jak kilka poprzednio ocenianych przeze mnie osób – znalazła się w gronie obecnych na konferencji podsumowującej
    tegoroczną Industriadę.
    Agnieszka Lekston
    Pani Agnieszka doskonale potrafi zadbać o naturalność. Ładny,
    szlachetny kolor włosów. Makijaż, który delikatnie podkreśla oczy
    i jednocześnie subtelnie rysuję linię ust. Piękne paznokcie.
    Wszystko w wyważony sposób podkreśla kobiecość i idealnie oddaje
    typ kolorystyczny, którym jest nasza bohaterka. Według najbardziej popularnej nomenklatury, mamy do czynienia z typem
    “lato”. Co to oznacza?
    Uroda pań i panów lato lubi chłodne odcienie kolorów, które nie są zbyt intensywne, raczej stonowane i pastelowe. Dotyczy to zarówno ubioru, jak i – w przypadku pań –
    biżuterii, makijażu czy farby do włosów. Stąd mój zachwyt w
    powyższym akapicie. Wszystko się zgadza, wszystko oprócz stroju.
    Osoby o letnim typie kolorystycznym powinny wystrzegać się czerni
    jak diabeł święconej wody. Jest on kolorem zbyt mocnym,
    powodującym, że cera wygląda blado. Zatem ganię za dobór żakietu,
    który silnie kontrastuje z błękitem bluzki – skądinąd dobrym dla
    Pani Agnieszki. Tyle o kolorach.
    Przyjrzyjmy się bliżej fasonom. Ważny jest odpowiedni dobór do
    kształtów sylwetki. 
    Na postawie zdjęcia, podejrzewam, że Pani
    Agnieszka reprezentuje sylwetkę Y. Cechuje ją przewaga górnych
    partii ciała nad dolnymi. Decydujący jest rozstaw ramion w
    stosunku do bioder.
    W ubieraniu chodzi o to, by optycznie dodawać i odejmować w
    celu uzyskania harmonii i równowagi proporcji, a w konsekwencji –
    zbliżenia się do wymarzonego typu X. W tym przypadku, żeby uzyskać
    kobiece krągłości należy optycznie pomniejszyć ramiona i
    powiększyć biodra. Największym atutem opisywanej sylwetki są nogi
    i to one powinny być szczególnie eksponowane, przykuwając większą
    uwagę niż górne partie ciała. 
    Optycznie pomniejszają rzeczy proste, bez ozdób, dlatego więc górne części garderoby powinny być jak najbardziej minimalistyczne w formie, ale też delikatnie dopasowane. Doły natomiast powinny nadawać objętości biodrom, żeby optycznie zrównoważyć szersze ramiona. Pozmieniałabym co nieco w tym konkretnym, ocenianym dziś, zestawie ubraniowym. Jeśli faktycznie nasza bohaterka
    jest reprezentantką Y, polecałabym następnym razem bardziej zadbać o
    rzeczy na dolne partie ciała, które będą jaśniejsze, żywsze, a
    nawet wzorzyste. 
    Styl. Tego brakuje mi najbardziej. Za nim zawsze stoi jakość. Nie
    widzę.
    Moja ocena: 3 (Za strój.)
    No Responses
1 20 21 22 23 24 25 26 36