• 09/06/14 celebryci , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Znowu tempo mam zabójcze. Dlatego jedyne na co mogę się zdobyć, żeby zamieścić na blogu – to coś, co już napisałam wcześniej…
    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 24.05.2014
    Józef Skrzek
    Przyjrzyjmy się dziś zdjęciu Józefa Skrzeka – śląskiego muzyka,
    multiinstrumentalisty, filara zespołu SBB – które zostało zrobione w
    czasie otwarcia nowego studia TVP Katowice.

    Czarna skórzana kurtka ma za sobą długą historię. Wraz z upływem czasu
    jej fason ulegał wielu modyfikacjom zależnym od potrzeb i estetyki
    subkultur, które ją sobie ulubiły. Domena bikersów, rockersów, punków
    czy heavy metalowców. Wciąż aktualna. Co widać w stylizacji, którą dziś
    oceniam. Kurtka stanowi zdecydowanie najważniejszy i najbardziej
    rzucający się w oczy element zestawu ubraniowego Pana Józefa, dlatego jej właśnie
    poświęcę najwięcej uwagi.

    Podoba mi się długość kurtki, która w odpowiednim miejscu dla kształtu
    sylwetki dzieli tułów i nogi. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o
    długości rękawów. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie zawsze rzeczy
    gotowe, ze sklepów są dla nas idealne. Zachęcam jednak do nanoszenia
    drobnych poprawek. Skrócenie rękawa to dla krawca żadna filozofia, a dla proporcji  sylwetki  – zabieg może okazać się zbawienny. Za długi rękaw
    niepotrzebnie nadaje objętości oraz, o dziwo, skraca optycznie.

    Chciałabym też zwrócić uwagę na długości płaszczy, kurtek i marynarek w
    kontekście rozmiarów. Nasz rynek zalewa tzw. średnia rozmiarówka, czyli
    wszystkim znane S-XXL, inaczej 46-60. Rozmiary na sylwetki niższe to
    25-30. Większość rzeczy dostępnych w polskich sklepach jest odszywana na
    wzrost 176cm. W przypadku garniturów do wyboru są zwykle dwie lub trzy
    kategorie wzrostowe, także coś spośród tej niskiej. Niestety, bardzo
    niewiele firm oferuje okrycia wierzchnie dla niższych panów. Znalezienie
    dla nich idealnego płaszcza czy kurtki graniczy z cudem ze względu na
    brak możliwości wyboru. Tutaj znowu z pomocą przychodzi krawiec. Polecam
    szczerze.

    Wracając do stylizacji Pana Józefa…

    Drugim istotnym elementem jego zestawu ubraniowego stanowią spodnie.
    Proste, nie za szerokie i nie za długie.

    Poprzez czarny kolor kurtki, spodni i butów wkrada się nam tutaj pewna kolorystyczna nuda,
    ale dzięki temu optycznie została stworzona pionowa linia, która wydłuża i
    wysmukla sylwetkę.

    Butów “zmęczonych” czasem nie będę dodatkowo komentować.

    Moja ocena: 4

    No Responses
  • 12/05/14 Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 10.05.2014

    Dorota Ignatjew

    Bohaterką moich dzisiejszych rozważań o stylu będzie Dorota Ignatjew
    aktorka, z-ca dyrektora ds. artystycznych Teatru Zagłębia w Sosnowcu.
    Zdjęcie pochodzi z uroczystości rozdania Złotych Masek, nagród
    teatralnych woj. śląskiego, która odbyła się w Teatrze Zagłębia właśnie. 

    Dawno nie miałam możliwości oceniać tak minimalistycznej stylizacji.
    Jestem fanką prostoty w jej czystej formie, dlatego dzisiejszy
    “przypadek” jest dla mnie szczególny. 
    Pani Dorota ma na sobie jedną jedyną rzecz – kombinezon wieczorowy. 
    Kombinezon sam w sobie to supermodna, a też jednocześnie jedna z
    najbardziej wymagających, części damskiej garderoby. Wymagająca,
    ponieważ dopasowanie jej do kształtów sylwetki potrafi przysporzyć wielu
    dyleamtów. Chciałabym jednak podkreślić, że kombinezon nie jest
    rozwiązaniem przeznaczonym tylko dla kobiet szczupłych i wysokich.
    Świetnie mogą się w nim odnaleźć i te panie, które chcą ukryć pewne
    niedoskonałości – szczególnie związane z dolnymi partiami ciała.
    Warunkiem jednak by to się udało, jest kombinezon w jednolitym kolorze i
    z bardziej sztywnego materiału, który ciało utrzyma w ryzach. 
    Kombinezon Pani Doroty jest doskonały. Podkreśla kobiecość i nie
    budzi żadnych kontrowersji. Idealnie leży na linii ramion, pozostając w
    równowadze z biodrami. Pasek ze srebrzystym, czy też po prostu
    błyszczącym elementem, pięknie podkreśla talię. Chciałabym jednak
    zwrócić uwagę na dekolt, który jest wyjątkowo głęboki. Zważywszy jednak
    na kontekst sytuacji wieczorowej jest on jak najbardziej na miejscu. 
    W stylizacji damskiej mówimy o dwóch trójkątach – biznesowym oraz
    intymnym. Pierwszy odnosi się do strefy oczu i nosa, a drugi – ust i
    dekoltu. Na trójkącie biznesowym skupiamy uwagę w przypadku stylizacji
    dziennych, do pracy. Kiedy jednak sprawa dotyczy kreacji na wieczór i to
    bardziej uroczysty niż zwykle, tym bardziej namawiam do eksponowania
    trójkąta intymnego. Oczywiście, wszystko powinno pozostać w dobrym tonie
    i smaku. Przykład Pani Doroty jest godny naśladowania. 
    Pozostając w minimalistycznej konwencji całej stylizacji buty z
    odkrytym palcem, tak zwane peep-toe, to jak najbardziej słuszny wybór.
    Przypomnę tylko, że do takowych nigdy przenigdy nie zakładamy rajstop, o
    czym nasza bohaterka wie doskonale. 
    Jedyny dodatek stanowią niewielkie kryształowe kolczyki. Bez zbędnych fajerwerków. 
    Pani Doroto, brawo! Zachwyciła mnie Pani bez reszty. Stylizacja jest absolutnie doskonała. 
    Moja ocena: 6
    No Responses
  • 23/04/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą..

    Publikacja: Dziennik Zachodni 5.04.2014

    Bohaterką mojej dzisiejszej oceny stylizacji jest Grażyna Bułka, aktorka
    m.in. Teatru Korez i Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. Została
    sfotografowana na uroczystości wręczenia Złotych Masek, nagród
    teatralnych woj. śląskiego, w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. 
    Grażyna Bułka

    Jestem zachwycona tym, w jaki sposób Pani Grażyna prezentowała się na wyżej wspomnianej uroczystości. Wszystko przemyślane, dobrze dopasowane, spójne. I z
    charakterem, który wyraża indywidualny styl. 

    Ale od początku… 
    Wreszcie mamy kogoś, kto nie stawia na czerń. Choć akurat ze względu na sytuację wieczorową mogłaby ona być uzasadniona. Cieszę się jednak, że są osoby, które decydują się także
    na inne rozwiązania kolorystyczne. 
    Fason. Tutaj należą się szczególne brawa. Większość kobiet, niestety, ma
    problem z obiektywną oceną swoich proporcji sylwetki. Pani Grażyna
    natomiast, wie, że jej mocną stroną są jej nogi i podkreśla to poprzez
    ich odkrywanie. Sukienki to zawsze najlepsze i jednocześnie najprostsze
    rozwiązanie w garderobie kobiety. Trzeba tylko postawić na odpowiedni
    fason. Tutaj mamy ładnie wyeksponowany dekolt, zarysowany biust, ukryty
    brzuszek i nogi odsłonięte w miejscu idealnym dla naszej bohaterki. Nie
    bez znaczenia są ukośnie naszyte patki w okolicy bioder i zwężenie u
    dołu sukienki, które koncentruje nasz wzrok na dolnych partiach ciała.
    Kryjące ciemne rajstopy czy pończochy komponują się z kolorem sukienki
    tworząc pionową linię kolorystyczną, która dodatkowo optycznie wydłuża i
    wysmukla sylwetkę. 
    Buty. Akurat w ich przypadku, Pani Grażyna nie ma we mnie wsparcia.
    Nawet jeśli sama jestem fanką martensów, to nie u siebie i nie u Pani
    Grażyny. Już tłumaczę dlaczego. Zakrywanie kostki nadaje objętości. I dlatego jestem na nie. Zaprezentowany model butów z deseniem w
    kwiaty jest bardzo ładny i niezręcznie mi go krytykować, nie mam jednak
    innego wyjścia. W stylizacji najważniejsze jest umiejętne budowanie
    proporcji. Lepszym rozwiązaniem byłyby czółenka, na “mocnym” obcasie.
    Oczywiście mogłyby być w kolorze, w kwiaty, cokolwiek, byle odkrywały
    kostkę, czyli najszczuplejsze miejsce na nodze. 
    Duży naszyjnik. I w tym sedno. Świetny. Gdyby w
    okoliły szyi był węższy, byłoby ciut lepiej, ale za styl – wybaczam. 
    Bardzo przyjemnie patrzy mi się na Panią Grażynę. Czuć jej siłę
    wewnętrzną, pewność siebie i ciepło, którego nie zasłoniły nawet tak
    ciemne i duże okulary. Gratuluję smaku i stylu. 
    Moja ocena: 5 
    No Responses
  • 27/03/14 biznes , dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , sport , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 22.03.2014

    Dr hab. Zbigniew Waśkiewicz, prezes Górnika Zabrze, były rektor
    Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach prezentuje na sobie
    zestaw w stylu sportowej elegancji, która ostatnio jest szalenie
    modna. Modna, choć nie każdy pan potrafi ją okiełznać. Dlaczego tak
    się dzieje? 
    dr hab. Zbigniew Waśkiewicz (po lewej)
    Elegancki mężczyzna zawsze kojarzy się nam z garniturem. Nie jest
    wielką filozofią zbudować zestaw w oparciu o niego. Wystarczy
    jaśniejsza koszula i krawat, i mamy to. Sportowy styl też jest dość
    oczywisty. Przykład? Jeansy, a do nich bluza czy sweterek, i gotowe.

    Sportowa elegancja,  z angielska smart casual,  to elegancja
    traktowana z pewną dozą swobody i nonszalancji. Smart
    oznacza elegancki, a casual tłumaczy się jako
    zwyczajny, swobodny. Wiem, wiem… można się pokusić o stwierdzenie,
    że terminy te wzajemnie się wykluczają. A jednak. Można je połączyć
    w cudowną całość, ale trzeba się tego nauczyć.

    Ze względu na dzisiejszego bohatera mojej oceny stylizacji, skupię
    się tylko męskim wydaniu stylu, którego podstawą jest łączenie
    jeansów lub spodni typu chino (pisałam o nich w ubiegłym
    tygodniu) z półsportową marynarką. 
    Ważny jest fason spodni. Najlepsze będą z prostymi lub zwężanymi
    nogawkami, o długości, która nie zwija się w u dołu w harmonijkę.
    Sugeruję unikanie ozdób typu kontrastowe stebnowanie czy błyszczące
    guziki. 
    Z wyżej opisanymi spodniami absolutnie nie wolno łączyć klasycznej marynarki garniturowej. Stawiamy na takie, których formalność zostaje obniżona poprzez zastosowanie “cięższych” tkanin
    lub wzoru np. w jodełkę, łat na łokciach, kontrastowych guzików, 
    czy też nakładanych kieszeni. 
    Zestaw Pana Zbigniewa oceniam jako poprawny. Odpowiednie rozmiary i
    długości, dobrze skomponowana marynarka z koszulą. Nie podoba mi się
    jedynie zestawianie czarni z granatem. Potrzeba naprawdę dużego
    wyczucia i umiejętności, by taki zestaw kolorystyczny miał klasę.
    Nie ryzykowałabym na przyszłość. Poza tym, zero polotu i fantazji, a
    akurat sportowa elegancja wyjątkowo temu sprzyja. Znowu mamy
    przykład nie wykorzystanego potencjału. 
    Moja ocena: 4
    No Responses
  • 19/03/14 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , sport , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 15.03.2014

    Bohaterem mojej dzisiejszej oceny stylizacji jest Robert Warzycha,
    nowy trener Górnika Zabrze. Tak oto zaprezentował się w czasie
    konferencji, na której ogłoszono, że to on zostanie nowym trenerem
    zabrzańskiego klubu. 
    Robert Warzycha

    Tradycyjnie zacznę od plusów. Koszula. W ładnym odcieniu
    niebieskości, który pasuje do naturalnej kolorystyki skóry i
    włosów Pana Roberta. 

    Niestety, to by było na tyle, jeśli mowa
    o mocnych stronach tegoż zestawu ubraniowego.
    Pierwszy minus za niekompatybilność stylów. Buty zdecydowanie
    bardziej nadają się do garnituru niż chinosów. Spodnie typu
    chino
    mają nogawki o prostym kroju i zwykle szyte są z
    grubo tkanej bawełny, co powoduje, że wydają się być optycznie
    cięższe – jak jeansy. Zatem fason butów nietrafiony, są one za
    delikatne, odpowiednie tylko do klasycznych spodni
    garniturowych. Poza tym, z całym szacunkiem dla osoby pana
    Roberta i jego profesji, wspomniane buty wyglądają tak, jak
    gdyby nie raz i nie dwa miały autentyczny kontakt z piłką.
    Takie traktowanie eleganckich butów jest niedopuszczalne, 
    nawet przez piłkarza.
    Panu Robertowi wytknę także kurtkę. Nie znajduję dla niej
    uzasadnienia w danej sytuacji. Jest to odzienie wierzchnie,
    które na konferencji nie może zastępować marynarki. Poza tym,
    jest ona za duża, co widać na linii ramion, wyraźnie
    opadających. Jej czarny kolor jest silnie kontrastujący z
    błękitną koszulą i brązowymi spodniami, co razem nie stanowi
    spójnej całości. Nie ratują tego ani czarne buty, ani pasek.
    Wszystko nie tak. Dodatkowo, długość kurtki zwraca uwagę na
    bardzo wygniecione spodnie, których nie będę komentować.
    Moja ocena jest dziś bardzo surowa, ale nie wynika to ze złej
    woli. Żal mi, kiedy widzę wysokiego, szczupłego mężczyznę,
    który ma w sobie ogromny potencjał, aby wyglądać dobrze. Wiem,
    wiem… “nie szata”, ale jednak “Jak Cię widzą, tak Cię
    piszą.”
    Moje ocena: 2
    No Responses
  • 27/02/14 celebryci , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 22.02.2014

    Muzyk, kompozytor, wokalista, projektant ubrań dla dzieci, a ostatnio także
    aktor – wszystko w jednej osobie Czesława Mozila, którego stylizację dziś
    oceniam. Zdjęcie pochodzi z premiery komedii “Facet (nie)potrzebny od
    zaraz”, w której zagrał.
    Podoba mi się nonszalancja zaprezentowana przez Czesława. Z jednej strony
    sweter i przydługie spodnie włożone w buty. Z drugiej – czarno-biały zestaw
    kolorów, który nie budzi wątpliwości, co do tego, że jest elegancki. Świetne
    rozwiązanie, bo przecież wyjście do kina nie jest zobowiązujące, tym bardziej,
    kiedy jest to komedia. Ranga wydarzenia – mam na myśli fakt, że to premiera –
    została podkreślona kolorami.
    Czesław Mozil ma swój styl bycia i noszenia się. Lubi łamać konwenase,
    także te modowe, i przyznaję, że robi to z wielkim wdziękiem. Nie zawsze
    wszystkie elementy tworzą zgrabną całość, ale zestawowi, któremu dziś się
    przypatruję nie mam wiele do zarzucenia.
    Przed dwoma tygodniami rozpisywałam się na temat optycznego wydłużania
    sylwetki, które Czesława także dotyczy ze względu na jego niski wzrost. Pisałam
    wtedy w kontekście damskiej stylizacji, ale wiele z tego znajduje swoje
    odzwierciedlenie także w przypadku panów.
    Jednym ze stylizacyjnych “wydłużających” zabiegów jest stosowanie
    dekoltów w kształcie litery V. Innym – stawianie na rękawy nie dłuższe niż 3/4.
    Nie znaczy to, że niskim osobom nie wolno posiadać w swojej garderobie rzeczy z
    długimi rękawami, zachęcam jednak do ich podwijania czy podciągania tak, aby
    odkryć nadgarstki. Ważne jest także budowanie proporcji sylwetki kolorem, w
    taki sposób, by nie dzielić jej w poziomie w zbyt wielu miejscach.
    Brawa dla Czesława. Dekolt w serek jest. Odkryte nadgarstki też. Taki sam
    kolor swetra i spodni tworzy pionową, czyli wydłużająca, linię kolorystyczną.
    Zatem zastosował się do wszystkiego, co powyżej.
    Czesław jest artystą – artystą nietuzinkowym, trochę szalonym. Dzięki temu
    wolno mu więcej. Możliwe, że właśnie tego od niego oczekujemy, by było inaczej,
    niebanalnie, by nas zaskakiwał. Mnie się podoba dzisiejsza stylizacja i dlatego
    oceniam ją na 5. Dlaczego nie 6? Wszystko przez spodnie. Owszem sznurowane
    trzewiki nadały charakteru i zadziorności prostej stylizacji, ale szkoda, że
    tuż nad nimi jest aż tak duży nadmiar materiału nogawek. To, niestety, bardzo
    skraca optycznie.
    Moja ocena: 5
    No Responses
  • 10/02/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Spell Your Shape , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 08.02.2014

    Dziś moje rozważania będą koncentrowały się na tym, w jaki sposób
    wysmuklić i wydłużyć sylwetkę. Opowiem o tym na podstawie stylizacji
    pani Marii Nowak, posłanki Prawa i Sprawiedliwości. Zdjęcie zrobiono na
    otwarciu odnowionego skrzydła szpitala w Chorzowie. 
    Maria Nowak (w beżowym żakiecie)

    Sylwetka człowieka ma swoje naturalne linie pionowe – szyja, długość
    włosów, tułów, długość rąk czy nóg – oraz linie poziome, takie jak
    ramiona, biust, talia i biodra. Ubrania, ich elementy i dodatki również
    wprowadzają swoje linie pionowe i poziome. Pierwsze zawsze wydłużają i
    wyszczuplają, a drugie – poszerzają i nadają objętości. To, co ma
    znaczenie dla budowania proporcji ciała to m.in. rękawy i ich długość,
    plisy, paski, patki, cięcia, długość ubrania, lamówki, kołnierze,
    dekolty. Można by tak wyliczać bez końca. Kolorami poszczególnych
    elementów garderoby także tworzymy pionowe lub poziome linie mające
    wpływ na nasz wygląd ogólny. 
    Pani Maria jest kobietą niską. To pierwsza rzecz, która mocno “rzuca”
    się w oczy, a strój naszej bohaterki tylko potęguje to wrażenie. W jaki
    sposób? Otóż, ubierając się w rzeczy o różnych kolorach na górne i dolne
    partie ciała optycznie dzielimy sylwetkę na dwa. Kiedy dodatkowo
    decydujemy się zastosować do zestawu kozaki o innym kolorze niż dolne
    części garderoby, wtedy sylwetkę dzielimy na trzy. Jest to zabieg, który
    polecam osobom o wysokim wzroście. Pani Maria natomiast powinna postawić
    na tworzenie wertykalnych linii kolorystycznych. Jak to uczynić? Sprawa
    jest naprawdę prosta. Zawsze dbamy, by spódnica, rajstopy i buty miały
    dokładnie ten sam kolor. Idealnie jest, kiedy także bluzka jest tej
    samej barwy, a jedynie żakiet, sweterek czy inna narzutka kontrastuje z
    pozostałymi rzeczami. Tworzymy wtedy pionową linię, a raczej pas koloru,
    od samej szyi aż po stopy – dodatkowo “wyszczuplony” przez górne okrycie. 
    Pikowany żakiet ze stylizacji jest bardzo ładny, interesująco wykończony
    lamówkami. Ma on jednak pewną wadę. Jest w nieodpowiednim kolorze.
    Nieodpowiednim dla Pani Marii. Zbyt ciepły, zbyt zlewający się z kolorem
    skóry, co również skraca – najbardziej szyję. 
    Jeśli mówimy o wysmuklaniu, należy pamiętać, że im głębszy dekolt – w
    granicach rozsądku i dobrego smaku, oczywiście – tym lepiej. Można to
    jedynie zepsuć stosując nieodpowiedni dodatek w postaci za krótkiego lub
    za ciężkiego optycznie naszyjnika. Pani Maria wykorzystała ich kilka,
    wypełniając całą przestrzeń dekoltu. Zupełnie niepotrzebnie. 
    Kobietom o niskim wzroście polecam: 
    – dekolty w kształcie litery V, 
    – rękawy nie dłuższe niż 3/4, 
    – deseń w pionowe paski, 
    – spódnice ołówkowe, długość w okolicy kolan, 
    – spodnie na kant, 
    – obcasy, obcasy, obcasy… 
    Podoba mi się każda z poszczególnych rzeczy, które Pani Maria prezentuje
    na sobie. Niestety, razem nie stanowią one idealnej kompozycji dla
    naszej bohaterki.
    Moja ocena: 3+ (Plus jest dla zachęty.) 
    No Responses
  • 28/01/14 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 25.01.2014

    Na gali rozdania Laurów Umiejętności i
    Kompetencji, która odbyła się 18 stycznia w Zabrzu, wojewoda
    śląski Zygmunt Łukaszczyk zaprezentował na sobie klasyczny,
    elegancki zestaw. Przeglądając galerię zdjęć z wydarzenia stwierdzam, niestety, że nasz bohater niczym nie wyróżniał się pośród
    innych uczestników uroczystości. Niestety, ponieważ większość
    panów – także pan Zygmunt – popełniła dokładnie te same błędy. 
    Początkiem stylu jest dobry rozmiar i zachowanie odpowiednich
    proporcji.

    Zygmunt Łukaszczyk
    Przy doborze marynarki zawsze należy brać pod uwagę, jak ona leży
    na ramionach i plecach. Miejsce, w którym łączy się rękaw z
    barkiem nie może wystawać poza ramiona, bo to nie tylko
    niepotrzebnie powiększa optycznie, ale też nadaje zmęczonego i
    smutnego charakteru. Na plecach natomiast nie powinny pojawiać się
    żadne fałdy – ani poziome, ani pionowe – bo świadczą one o tym, że
    marynarka jest za duża. 
    Kolejną istotną sprawą w budowaniu proporcji sylwetki jest długość
    samej marynarki, jak i jej rękawów. Temat rękawów poruszałam już
    niejednokrotnie. Panowie jednak rzadko dbają o ten szczegół
    wizerunkowy. Zasada jest prosta – mankiet koszuli zawsze powinien
    być widoczny na około 1-2cm. Oznacza to
    tyle, że rękaw marynarki nie tylko nie powinien zakrywać
    nadgarstka, ale wręcz go odsłaniać. Co do długości marynarki –
    najlepiej jest, kiedy dzieli ona sylwetkę (tułów wraz z nogami) na
    pół. 
    Marynarkę także trzeba umieć nosić. Diabeł tkwi w szczegółach. Mam
    tu na myśli guziki oraz wiedzę, które powinny być zapięte, a które
    rozpięte, kiedy panowie przyjmują pozycję stojącą. Przyjrzyjmy się
    tylko marynarkom jednorzędowym, ponieważ są one teraz
    najpopularniejsze. W przypadku jednego guzika sprawa jest
    oczywista – zapinamy go. Marynarkę na dwa guziki zapinamy tylko na
    górny guzik. Natomiast marynarkę na trzy guziki – zapinamy dwa
    górne lub tylko środkowy. Siadając – w każdym przypadku –
    rozpinamy wszystkie guziki. 
    Kiedy mówimy o zachowaniu dobrych proporcji, nie możemy pominąć tematu spodni. Ich
    dopasowanie do sylwetki to trudny temat, dlatego zostawię go na
    inną okoliczność. Powtórzę się jednak a propos długości. Nogawek
    tym razem. Opierając się na butach nie powinny one tworzyć
    harmonijki, bo to optycznie skraca i pogrubia. 
    Osobiście uwielbiam klasykę w męskim wydaniu. Uważam, że jest
    ponadczasowa i nigdy nie wyjdzie z mody. Dlatego tak ważne jest,
    aby świadomie dokonywać swoich wyborów zakupowych. Garnitur Pana
    Zygmunta zdaje się mieć dobry rozmiar, co widać na linii ramion,
    ale niestety wszystko zostało zepsute przez nieodpowiednie
    długości i nieprawidłowo zapięte guziki marynarki. Kolorystycznie
    jest nieźle, ale sam kolor i jego dopasowanie do urody to jednak
    za mało, żeby dobrze wyglądać. Stylizację oceniam dostatecznie. 
    Moja ocena: 3  
    No Responses
  • 13/01/14 celebryci , dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 11.01.2014

    Nie wiem, czy jeszcze komuś trzeba przypominać, kim jest Szczepan
    Twardoch
    . Oceniać jego styl, bynajmniej nie ten pisarski, to dla mnie
    wielka przyjemność. Od dawna nie miałam szansy powiedzieć o kimś tyle
    dobrego, ale do rzeczy… 

    Szczepan Twardoch
    Kolory skóry, włosów i zarostu świadczą o tym, że mamy do czynienia z
    ciepłym typem kolorystycznym. Bazę ubraniową Pana Szczepana stanowi
    dżinsowa koszula  i granatowa, wełniana marynarka. Niebieskości i jego
    pochodne zawsze będą kojarzyć się z chłodnymi barwami. I słusznie, choć
    w rzeczywistości nie każdy niebieski jest zimy. Niebieskości w wizerunku
    to także synonim profesjonalizmu. Jestem zachwycona całą kompozycją
    kolorystyczną zaprezentowaną przez Pana Szczepana. Po pierwsze dlatego,
    że nie ucieka w szaro-bure rzeczy niknąc w tłumie, że po prostu nie boi
    się kolorów. A po drugie, że postawiał na dodatki, które oddają
    charakter i podkreślają jego ciepły typ urody. 
    Kolejna ważna sprawa w kwestii dobrego stylu to odpowiedni rozmiar.
    Marynarka wydaje mi się delikatnie za duża i za długa. Proszę jednak
    zwrócić uwagę, że zdjęcie zostało zrobione od dołu, więc zrzucam to na
    niefortunne ujęcie i przekłamanie rzeczywistego stanu rzeczy. Co do
    spodni nie mam wątpliwości. Są za krótkie. Za krótkie według klasycznego
    podejścia do kwestii mody. Dla mnie osobiście przykrótkie nogawki mają
    swój czar. Zresztą jest to zabieg często stosowany przez Włochów, którzy
    uwielbiają eksponować buty, a nawet skarpetki i według nich dolna
    krawędź nogawki powinna jedynie dotykać krawędzi cholewki buta. Zasada
    ta jednak najlepiej sprawdza się w przypadku wąskich spodni, a model
    prezentowany przez Pana Szczepana do takowych nie należy. 
    O poszetkach wspominałam na łamach tej rubryki niejednokrotnie,
    natomiast nikt do tej pory nie dał mi jeszcze szansy, aby wypowiedzieć
    się na temat  krawatów zwanych knitem. Luźno tkane i o
    charakterystycznie chropowatej fakturze nie są zbyt lubianym przez panów
    dodatkiem, w Polsce nadmienię. Nie mam pojęcia z czego to wynika, bo sama
    często do nich namawiam swoich Klientów, ale bywają nieugięci – po
    prostu knity nie podobają się. Szkoda, bo jest to doskonały krawat do
    stylu casual. Świetnie sprawdza się do kardiganów, swetrów “w serek” i
    do sportowych marynarek. 
    Nasz dzisiejszy bohater modę zna i lubi się nią bawić, a to cieszy moje
    oko. Sportowa elegancja jest obecnie bardzo modna, ale niewielu osobom
    udaje się stosować ją w wielkim stylu. Stylizacja, którą właśnie
    oceniam, może posłużyć jako wzór i inspiracja dla innych panów na
    przyszłość. Pomimo moich drobnych uwag na temat długości, uważam, że
    Szczepan Twardoch prezentuje się świetnie i życzyłabym sobie i innym, aby więcej
    Panów miało odwagę ubierać się jak on. 
    Moja ocena: 6. 
    No Responses
  • 04/01/14 Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Dziennik Zachodni dn. 14.12.2013

    Jerzy Kuczera, aktor Teatru
    Śląskiego w Katowicach, otrzymał nagrodę od marszałka woj.
    śląskiego za  upowszechnianie i ochronę dóbr kultury. Zdjęcie
    zrobiono podczas uroczystości wręczenia nagród. Przyjrzyjmy się
    dziś wizerunkowi Pana Jerzego bliżej.
    Jerzy Kuczera

    Nie mam zastrzeżeń do kolorystycznych wyborów naszego
    dzisiejszego bohatera. Bazę ubraniową stanowi ciemny, szary
    garnitur z białą koszulą. Została ona okraszona dodatkami w
    postaci bordowego krawata i poszetki w kolorze czarnym,
    rozjaśnionym białymi kropkami. Wszystko razem stanowi
    nienachalny zestaw kolorystyczny, który nie dość, że razem ze
    sobą współgra, to także pasuje Panu Jerzemu.

    Pochwała należy się także za rozmiar marynarki, która doskonale
    leży na ramionach i ma odpowiednią długość, proporcjonalną do
    budowy ciała i wzrostu. Spod rękawów marynarki widać mankiety
    koszuli. Może nie jest to podręcznikowy 1 centymetr, ale
    wybaczam. Biorąc pod uwagę, że tak wielu panów ignoruje tenże
    niuans wizerunkowy, doceniam choćby milimetry.
    Miesiąc temu oceniając inną stylizację męską rozpisałam się na
    temat odpowiednich długości spodni. W zasadzie musiałabym się
    powtórzyć, bo znowu mamy przykład za długich nogawek. Tym razem
    ujmę to tylko w kilku słowach – spodnie powinny wysmuklać i
    wyszczuplać sylwetkę, jeśli jednak u dołu na nogawkach pojawiają
    się fałdy i harmonijki, wtedy optycznie skracamy nogi, a tego nie
    polecam nikomu.
    Jeszcze jedna uwaga. Dotyczy ona kołnierzyka koszuli. Typ o
    rozłożystym kroju, tak zwany włoski, jest bardziej elegancki od
    prostego, klasycznego. Jednak nie jest on dla każdego.
    Kołnierzyk powinien korygować kształt twarzy, jak i proporcje
    głowa – ramiona. Skrzydełka kołnierzyka
    włoskiego są w dużej odległości od siebie i dlatego konieczne
    jest zastosowanie grubych węzłów krawata. Jedno i drugie
    poszerza twarz i szyję, dlatego odradzam Panu Jerzemu takie
    rozwiązanie na przyszłość.
    Cieszę się, że coraz częściej mężczyźni doceniają, czym jest
    poszetka – czyli chusteczka noszona w kieszonce marynarki. Jest
    on męskim dodatkiem znanym od dawna. W Polsce stała się  modna
    dopiero kilka lat temu, ale od tamtego czasu podbija nasze
    salony. I dobrze! Choć, z mojego punktu widzenia, wciąż za
    wolno. 
    Moja ocena: 3 
    No Responses
1 22 23 24 25 26 27 28 32