• 13/04/15 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 3.04.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 4.04.2015

    Oceńmy dziś wspólnie Joannę Kluzik-Rostkowską, minister edukacji narodowej, a w zasadzie jej stylizację zaprezentowaną w dniu odbywającej się w Katowicach konferencji „Edukacja zawodowa kluczem do przyszłości regionu”.
    Ciekawa jestem, co Państwo myślą… Tyle razy pisałam już o kolorach, więc mam nadzieję, że wyostrzyłam choć trochę percepcję Szanownych Czytelników.
    Joanna Kluzik-Rostkowsa
    Pani Joanna jest przykładem osoby, która pragnie być innym typem kolorystycznym niż jest w rzeczywistości. Skóra i oczy ewidentnie mają chłodny odcień. O włosach trudno dyskutować, ponieważ są farbowane, ale to właśnie „dzięki” nim możemy zauważyć ogromny zgrzyt pomiędzy naturalną urodą a wybieranymi przez naszą bohaterkę kolorami. Fryzura za bardzo przywodzi na myśl coś na kształt dużego beretu. Mam wrażenie, że to peruka, a gdyby nawet – fatalnie dobrana. Oprócz koloru nietrafiony jest także jej kształt.

    W ubiorze powtórzona tendencja do zimnych i zbyt głębokich kolorów. Osobiście nie przepadam za kolorystycznymi zestawami czarno-biało-czerwonym, bo wydają mi się wyjątkowo banalne, ale niektórym osobom udaje się je umiejętnie „rozegrać”. Niestety, nie mam tu na myśli Pani Joanny. Nie w tym konkretnym przypadku. Zdaję sobie sprawę z tego, że politycy lubią mocniejsze kolory, ale ze względów wizerunkowych – nie polecam. Strój w ich przypadku, zawsze, absolutnie ZAWSZE, powinien stanowić tło do tego, co mają do powiedzenia. W zaprezentowanej dziś stylizacji widzę tylko kolory, które „zakrzyczały” twarz. A w merytorycznej rozmowie, przecież ważne są oczy. Zupełnie ich nie widać – tym bardziej zza dużych, znowu czarnych, okularów.
    Natomiast fasony wyglądają dobrze. Widać tu harmonię i dobrze zrównoważone proporcje sylwetki. Ładnie podkreślona talia. 
    Perełki na szyi i w uszach łagodzą nietrafiony wybór zbyt intensywnej dla Pani Joanny czerni, ale stylowo wszytko to razem takie jest… słabe. Mało nowoczesne. I proszę mnie źle nie zrozumieć, bo nie jestem wyznawcą ślepego podążania za modą, uwielbiam klasykę, ale w dobrym jej wydaniu.
    A propos butów. Niby szpilka, lakierowana – powinno być elegancko, ale czy jest? A jeśli nie, to dlaczego? Wszystko przez nieodpowiedni kształt nosków i, co gorsza, niefortunne ich unoszenie się do góry. Znowu uparcie będę krytykowała dobór koloru. Może jednak cieliste następnym razem?
    Na przyszłość polecam też rajstopy, tudzież pończochy, w wersji matowej.

    Moja ocena: 2 (Bo tak naprawdę zgadzają się tylko fasony.)
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 11/04/15 celebryci , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Śląsk Plus

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus 27.03.2015 oraz Dziennik Zachodni 28.03.2015

    Magdalena Kumorek jest twarzą nowej marki kosmetycznej Shedor. Jej premiera miała miejsce w hotelu Cubus, a aktorka zaprezentowała się w takiej oto stylizacji. 
    Magda Kumorek
    Pierwsze wrażenie, jakie odniosłam po zobaczeniu zdjęcia, to nietrafione kolory. Przy okazji tego konkretnego zestawu ubraniowego, żeby moja ocena nie była krzywdząca, pozwoliłam sobie przyjrzeć się także innym stylizacjom Pani Magdy. Ciemne włosy i oprawa oczu oraz porcelanowy kolor skóry wskazują na to, że jest ona zimnym typem kolorystycznym. Oznacza to, że najlepiej wygląda ona w mocnych, głęboko nasyconych, chłodnych odcieniach kolorów. I tego właśnie tu mi zabrakło. Stonowana kolorystycznie stylizacja nie oddaje urody aktorki.
    Warto nadmienić, że dużo większym błędem jest stosowanie zdecydowanej i intensywnej kolorystyki przez osoby o zgaszonej urodzie niż odwrotnie – czyli noszenie rzeczy stonowanych przez osoby o urodzie bardzo wyraźniej, mocnej. Przypadek Pani Magdy jest na to doskonałym dowodem – nie jest źle, ale można było lepiej.

    Mam też mieszane uczucia w stosunku do zestawienia szerokiego sweterka z rozkloszowaną spódnicą. Obydwie rzeczy ładne, ale dużo ich razem. Sylwetka Pani Magdy wydaje się być drobna, wręcz filigranowa, co jest jej atutem, a nie został on wystarczająco mocno wyeksponowany. Taki fason swetra, w dodatku puchaty, zdaje się, że z włóczki typu bucle, zdecydowanie lepiej prezentowałby się w towarzystwie wąskiej np. ołówkowej spódnicy czy cygaretek. Podobnie ze spódnicą szytą z koła – raczej sugerowałabym noszenie jej z górą delikatniejszą, podkreślającą kobiece kształty. 

    Doskonałe nogi! Optycznie wydłużone poprzez cielisty kolor szpilek. Jest to jeden z podstawowych zabiegów mających na celu optyczne wysmuklenie i wydłużenie całej sylwetki.

    Ładna, delikatna bransoletka. W kwestii dodatków, w obliczu całości – najlepsze rozwiązanie.


    Moja ocena: 3+ 

    One Response
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 09/04/15 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Śląsk Plus

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 20.03.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 21.03.2015

    Silesia Fashion Day to wydarzenie modowe z naszego podwórka. Właśnie odbyła się siódma jego edycja. Impreza była współprowadzone przez aktorkę i radną w jednym – Aleksandrę Gajewską. Przyjrzyjmy się bliżej kreacji, którą zaprezentowała na sobie tegoż wieczoru.
    Aleksandra Gajewska

    Brawa za kolor. Suknia wieczorowa nie musi być czarna. Czytelnicy rubryki „Jak cię widzą, tak cię piszą” pewnie już to wiedzą, ale będę podkreślała za każdym razem, kiedy mam ku temu okazję.

    Kobaltowy, czasami nazywany też kolorem chabrowym, jest jednym z bardziej wyrazistych odcieni niebieskiego. Jest tak dosadny, że nie wymaga towarzystwa innych barw i na tyle dominujący, że sam w sobie może tworzyć stylizację. Ważniejsza bowiem dla odbiorców będzie moc koloru niż fason, który będzie zwracał znacznie mniejszą uwagę, jeśli w ogóle. Poza tym, kobalt nadaje brunetkom wyrazistości. Pani Aleksandro, gratuluję wyboru.

    Bardzo kobiecy fason sukienki. Ze względu na dekolt w kształcie V i szerokie ramiączka szczególnie polecałabym paniom z średnim i pełnym biustem. Cięcie tuż pod nim sprzyja tuszowaniu brzuszka, jeśli ktoś potrzebuje. Wszystkie rzeczy z wysoką talią dodają centymetrów nogom, czyli optycznie je wydłużają.

    Minimalistyczne dodatki pasują do koloru sukienki, jej fasonu i samej naszej bohaterki.

    Makijaż i fryzura bardzo poprawne. 


    Moja ocena: 5 

    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 07/04/15 celebryci , dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , prywatnie , styl , typy sylwetek , wizerunek po męsku

    Matka, żona i stylistka

    W poprzednim tygodniu Katarzyna Pachelska z Dziennika Zachodniego przeprowadziła ze mną wywiad. Ukazał się on w świątecznym, sobotnim wydaniu gazety. Poniżej zapis naszej rozmowy. Przy tej okazji bardzo też dziękuję Pawłowi Pszczole za wykonanie zdjęcia, które wykorzystano w publikacji. 

    . . . 

    Matka, żona i stylistka 
    Co sobotę Tatiana Szczęch ocenia w DZ stylizacje VIP-ów
    Dziś to my prześwietlamy ją i zadajemy niewygodne pytania
    Jesteś pogromcą regionalnych VIP-ów, wiesz o tym? Co sobotę martwią się, czy tym razem przypadkiem oni nie będą obiektem twojej oceny…
    Moim zamierzeniem nie jest krytykowanie nikogo. Mam nadzieję, że to jasno wybrzmiewa w moich opiniach o ubiorze śląskich VIP-ów. Czasami rzeczywiście musiałabym ostro skrytykować to i owo, ale zawsze staram się opisywać również pozytywne strony danej stylizacji. Przy każdej ocenie staram się też dzielić moją wiedzą, pisać o jakimś elemencie garderoby, zasadach jego dopasowywania, tłumaczyć, dlaczego powinno się coś nosić tak, a nie inaczej. Ciągle tłumaczę np. dlaczego kolor czarny do dziennych stylizacji to nie jest najlepsze rozwiązanie. Każdemu zdarzają się wpadki, dlatego mocno podkreślam, że moje oceny dotyczą tych konkretnych stylizacji w danym dniu, przedstawionych na zdjęciu, a nie ogólnie wizerunku tej osoby. Nie krytykuję dla zasady, mam nadzieję, że to jest wyczuwalne w moich komentarzach. Aczkolwiek czasami krytyka, jeśli konstruktywna, jest konieczna.
    Czy ludzie, których oceniasz w DZ, później wydzwaniają do ciebie z pretensjami?
    Zdarza mi się otrzymywać maile czy telefony po publikacji i raczej są to pozytywne komentarze. Dzwonią osoby, które otrzymały bardzo dobrą ocenę, żeby podziękować, ale są też wiadomości w stylu: dziękuję bardzo za konstruktywną ocenę, bo wyciągnąłem naukę i widzę zmianę. Jest to dla mnie bardzo miłe. Raczej nie spotykam się z negatywnymi reakcjami. Ale przyznaję, że czasami się ich boję.
    No tak, bo przecież to jest duża odpowiedzialność…
    Biorę to na barki. Mój zawód wiąże się z wyrażaniem opinii. Oczywiście, bardziej komfortową sytuacją jest indywidualny kontakt z klientem. On wtedy wręcz chce usłyszeć ode mnie kilka krytycznych uwag na swój temat. Musze przyznać,  że kiedyś byłam bardziej konserwatywna, ale życie nauczyło mnie, że nie warto. Przykład? Podziały na typy kolorystyczne uważam za zbędne. Najważniejsze jest tylko, żeby odnaleźć się w chłodnym lub ciepłym typie urody. To wystarczy w kwestii kolorów. Cała reszta to fason i styl. 
    U nas najczęściej oceniasz urzędników, biznesmenów, osoby, które obowiązuje ścisły dress-code.
    To jest trochę męczące, gdy po raz setny wyjaśniam tajniki doboru garnituru, ale – jak widać – ciągle jest to potrzebne.
    No właśnie. Jakie błędy najczęściej musisz wytykać?
    Jeśli chodzi o panów, to sprawa jest bardzo prosta. Podstawowy błąd to za duża marynarka, z za długimi rękawami. Nieodpowiednio zapięte guziki, nogawki spodni za szerokie i/lub za długie. Generalnie panowie mają tendencję do noszenia rzeczy bardziej za dużych niż za małych. Za długich niż za krótkich. W przypadku pań większym problemem jest kolorystyka. Kobiety za często korzystają z czerni, szczególnie w sytuacjach biznesowych. A można je przecież zastąpić innymi kolorami, np. szarym czy granatowym, ciemną, butelkową zielenią, burgundem czy bordo. Druga rzecz – kobiety mało znają swoje sylwetki, stąd też pomysł na stronę spellyourshape.pl. Za często pielęgnujemy swoje kompleksy i popadamy w przesadę. Jak zakrywamy, to wszystko. Tymczasem zasada jest prosta – im więcej ciała odkrywamy (w granicach dobrego smaku), tym nasza sylwetka jest lżejsza optycznie. Dużo lepiej jest nosić rękaw sukienki długości 3/4 niż do nadgarstka. Notorycznie nosimy za długie spódnice. Najlepiej jest pozostać w marginesie 10 cm około kolana, czyli 5 cm powyżej i 5 cm poniżej, chociaż trudno jest generalizować, bo dużo zależy od typu sylwetki. Najbardziej mi żal tego, że kobiety tak rzadko stawiają na sukienki. A są one najprostszym rozwiązaniem, bo nie trzeba kombinować. Zarówno dla pan i panów problemem jest dopasowanie stylu do sytuacji. Albo stawiamy na elegancję, albo sport. Stylizacji w stylu sportowej elegancji są tworzone bardzo nieumiejętnie. 
    Na pewno zdarza się, że oceniasz swoich znajomych albo nawet klientów. 
    To są dla mnie najtrudniejsze oceny. Wtedy mam jeszcze większe niż zwykle poczucie odpowiedzialności za słowa. Łatwiej mi oceniać tych, których nie znam. Staram się nikogo nie urazić. W życiu osobistym niechętnie zdradzam, kim jestem. Owszem, mówię, że zajmuję się wizerunkiem. Gdy mówię, że jestem stylistką, to spotyka się to czasami z przerażeniem: o matko, a ja tak źle dziś wyglądam! Każdy ma zboczenie zawodowe, ja też widzę pewne rzeczy po spojrzeniu na daną osobę, ale na dzień dobry nie oceniam. Za to, jeśli ktoś jest wyjątkowo dobrze ubrany, to zawsze usłyszy ode mnie komplement. Boli mnie czasem, że dużo osób uważa, że zajmuję się trywialnymi rzeczami – stylizacją i ubiorem, czyli czymś niepoważnym i niepotrzebnym. Zgadzam się z tym, że to, co mamy do powiedzenia, jest absolutnie najistotniejsze, ale dobrze jest, kiedy wygląd danej osoby zachęca nas do posłuchania jej. Jeśli ktoś dba o siebie, potrafi zadbać o innych. 
    Czy ty też codziennie dobrze się ubierasz? Nie masz żadnych gorszych dni?
    No mam nadzieję, że się dobrze ubieram! (śmiech) Generalnie mam świadomość tego, że stylista jest oceniany pod tym względem. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że nie wyglądam dobrze albo chociaż o to nie dbam. Uważam, że jestem wizytówką samej siebie. Wszystko, o czym mówię, powinnam stosować w przypadku samej siebie. Znam swoją sylwetkę i swoje kolory. A łatwej sylwetki to ja nie mam, jestem niziutka, wcale nie taka szczuplutka. Jestem chłodnym typem kolorystycznym, więc lepiej mi w niebieskościach, szarościach, nie ufam kolorowi pomarańczowemu. Potrafię dopasować styl do sytuacji, w której się znajduję. Staram się! Nie chcę, żeby to zabrzmiało tak, jakbym nie popełniała błędów. Popełniam, widzę to np. oglądając zdjęcia z przeszłości. Uważam za to, że każdy może dobrze wyglądać, na miarę swojego rozmiaru, swoich kształtów. 
    Jak to się stało, że zajęłaś się stylizacją i założyłaś firmę SYNERGIA?
    Od zawsze wiedziałam, że chcę robić coś swojego. Zawsze miałam zamiłowanie do języka angielskiego. Chciałam studiować anglistykę. Brat mnie przekonał, że to nie jest dobry kierunek i powinnam być inżynierem. Tym sposobem zaczęłam studia na Politechnice Śląskiej. Pracę magisterską pisałam już o zarządzaniu wizerunkiem – polityków, niestandardową jak na tę uczelnię. Wtedy już bardzo interesowałam się modą, skończyłam szkołę makijażu, różne kursy. Jednocześnie też robiłam anglistykę. A jednak! Nie potrafiłam się jej oprzeć. Przez kilka lat uczyłam w szkole językowej. Razem z bratową, prawnikiem, założyłyśmy Centrum Kreowania Wizerunku SYNERGIA w Gliwicach. Teraz prowadzę firmę sama. Specjalizację ze stylizacji zrobiłam już w Warszawie. Pierwsze lata działalności w branży wspominam jednak jako koszmar. Waliłam głową w ścianę, nikt nie wiedział, co robię i na czym to polega. Teraz jest już znacznie lepiej (śmiech). Dbałość o dobry styl wyssałam z mlekiem matki. Moja mama zawsze zwracała uwagę na szczegóły.
    Słyszałam, że masz w domu niezły kabaret…

    (śmiech). Faktycznie żyję z człowiekiem, który współtworzy kabaret. Łowcy.B. Mój mąż to Maciej Szczęch. Bardzo lubimy się śmiać, ale jesteśmy absolutnie normalnymi ludźmi, z dwójką małych dzieci, 4-letnią Tosią i 2,5-letnią Helenką. Jeśli pytasz mnie, czy umiem opowiadać kawały, to mówię szczerze, że jestem w tym beznadziejna. Gdy poznałam Maćka, byłam krytycznie nastawiona do kabaretu. Kojarzył mi się z czymś tandetnym, dopiero on uświadomił mi siłę dobrego, inteligentnego żartu. Z Maćkiem zeswatała mnie jego siostra, która stwierdziła, że pasuję do jej brata i koniecznie muszę go poznać. Po pierwszym spotkaniu wiedziałam, że to jest mężczyzna na całe życie. W tym roku obchodzimy 10 rocznicę ślubu.
    No Responses
    Matka, żona i stylistka
  • 30/03/15 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Spell Your Shape , typy sylwetek

    Jak cię widzą, tak cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 13.03.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 14.03.2015

    Przyjrzyjmy się  dziś stylizacji nowej wiceprezydent Sosnowca – Anny Jedynak. Zdjęcie zostało zrobione w  jej pierwszym dniu urzędowania, więc z pewnością był to dla naszej bohaterki dzień wyjątkowy i domyślam się, że dołożyła wszelkich starań, by wtedy odpowiednio wyglądać.

    Anna Jedynak
    Pochwalam kolorystykę. Według zasad kodu ubioru granat jest idealny na sytuacje dzienne, do pracy – szczególnie dla urzędnika. Stonowany odcień nie zdominował Pani Anny, a nawet bardziej wyostrzył jej urodę. 
    Podoba mi się też zamysł, żeby tego dnia postawić na sukienkę. Jest bardzo elegancko, ale też kobieco. 
    Nadmiar materiału w rejonie biustu i rękawów pozwala mi wysnuć wniosek, że patrzymy dziś na Panią A, czyli taką, u której dolne partie sylwetki wydają się być większe i ciężę. Aby stworzyć harmonijną linię ciała u A-kształtnych, należy w taki sposób dobierać fasony, aby ściągały wzrok powyżej talii i optycznie poszerzały linię ramion. Bufki to właśnie to, co pomaga. Podobnie jak pagony czy poduszki.
    Zakup sukienki dla pań, u których ramiona są znacznie węższe niż biodra to duże wyzwanie. Czasem najlepszym rozwiązaniem będzie kupienie jej o rozmiar większej i zaniesienie do krawca, aby wyrównać proporcje między góra a dołem. I to właśnie powinna była uczynić nowa wiceprezydent Sosnowca. 
    Piękne paznokcie, delikatny makijaż, minimalistyczne dodatki. Akurat w przypadku pań o syletce A zawsze namawiam na większe naszyjniki, ale w oficjalnych sytuacjach – nie zawsze wypada. Nie każda kobieta czuje się też w nich dobrze. Warto jednak byłoby postawić na choćby mały akcent kolorystyczny na dekolcie, aby znowu większą uwagę skupić na górnych partiach ciała.
    Spięte włosy – w porównaniu do rozpuszczonych – uchodzą za bardziej profesjonalne. Niestety, sama fryzura Pani Anny wygląda troszkę niedbale. Rozważyłabym też zmianę kształtu – może jakaś forma z grzywką?
    Ostatnia moja uwaga dotyczy butów. Same w sobie są bardzo poprawne, jednak ciężkie, za ciężkie – w zestawieniu z kruchą budową ciała o proporcjach litery A oraz wyżej opisaną sukienką. Warto do pracy zabierać drugą zamienną parę – już nie kozaków, oczywiście. 
    Moja ocena: 3+, bo jest dostatecznie dobrze. Bardzo duży plus za uśmiech.
    No Responses
    Jak cię widzą, tak cię piszą…
  • 18/03/15 Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , Śląsk Plus , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 6.03.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 7.03.2015

    Dziś będę oceniała stylizację prawdziwej bohaterki. Jest nią emerytka z Żor − Zofia Pychowska, której pasją jest podnoszenie ciężarów. Na mistrzostwach Polski w Sosnowcu pobiła rekord kraju w wyciskaniu sztangi leżąc. Jest wielokrotną rekordzistką Polski. Przy okazji sesji zdjęciowej do reportażu naszego dziennika, pani Zofia zaprezentowała się w takiej oto kreacji.

    Zofia Pychowska
    Figura do pozazdroszczenia! Sugerowałabym jednak większe eksponowanie zgrabnych nóg. Z racji ciężarowego hobby Pani Zofia ma mocne ramiona, więc odkrywanie ich i stosowanie cienkich ramiączek nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jako zasadę należy przyjąć, że szersze ramiona raczej zakrywamy, nie twierdzę, że całkowicie, ale chodzi tu o proporcje. Cienkie ramiączka potęgują przewagę górnych partii ciała.

    O ile o sylwetce Pani Zofii można powiedzieć wiele dobrego, o tyle o jej sukience już niekoniecznie. Kolor szary nie szkodzi, ale postawiłabym na coś mocniejszego, żeby bardziej podkreślić ładny kontur twarzy i jasny kolor włosów. Ciemniejszy pionowy pasek wysmukla sylwetkę, a poziomy − zaznacza talię. Tyle z pozytywów. Fason może nie jest najgorszy, ale z mojego punktu widzenia − punktu wiedzenia stylistki − problemem, oprócz za wąskich ramiączek, jest nieodpowiednia długość, a raczej długości, bo przód jest krótszy od tyłu. Lepsza byłaby sukienka czy spódnica ledwie zakrywająca kolana, ale jednocześnie odkrywająca zgrabne łydki.

    Dobór rajstop jest zagadnieniem złożonym. Po pierwsze, do sukienek wieczorowych, a ta zaprezentowana przez naszą bohaterkę do takich chyba pretenduje, najlepiej jest nie nosić rajstop w ogóle. Stąd też sugestia, żeby unikać do nich pełnych butów. Szpilki Pani Zofii są piękne, ale nie do tej konkretnej sukienki.

    Po drugie, jeśli już decydujemy się na rajstopy, pozostaje kwestia doboru koloru. Tutaj lepiej wyglądałyby cieliste. Czarnych rajstop nigdy nie zakładamy latem i nie łączymy ze strojami odsłaniającymi zbyt dużo ciała. Chyba nie muszę dodatkowo komentować, co myślę na temat wyboru Pani Zofii. Czerwony kolor paznokci jest mocnym akcentem wieczorowym. Dla silnych, pewnych siebie kobiet.

    Dobra fryzura!

    A nade wszystko, przepiękny uśmiech.


    Moja ocena: 3- (Minus jest wyjątkowo duży, ale nie potrafię ocenić poniżej 3 kobiety o tak szczerym i pięknym uśmiechu.)

    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 09/03/15 celebryci , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , Śląsk Plus , styl

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 27.02.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 28.02.2015

    Natalia Siwiec była jedną z osób obecnych na katowickiej gali „Niegrzeczni”. 
    Natalia Siwiec
    Pani Natalia jest niewątpliwie kobietą piękną i ma duże wyczucie w kwestii mody i trendów. Epatowanie seksapilem nie musi się podobać każdemu, ale dziś jest wyjątkowo skromnie.  
    Spójrzmy na nasza bohaterkę pod kątem imprezy, na której się pojawiała. Nazwa zobowiązuje, więc cokolwiek niegrzecznego by się tam nie zdarzyło − nie byłoby to nie na miejscu. Choć tak naprawdę, oprócz długości koszulo-sukienki, która została zapięta pod sama szyję, w stylizacji nie ma nic wyjątkowo kontrowersyjnego.
    Biało-czarny zestaw kolorystyczny należy raczej do grzecznych, jedynym mocniejszym akcentem są czerwone usta i paznokcie. Na pewno nikt nie ośmieli się powiedzieć, że nie pasuje to pani Natalii. 
    Koszula może nie ma zbyt kobiecego fasonu, ale mnie to się nawet podoba. Jest ona za to tak krótka, że nasza wyobraźnia − na postawie szalenie zgrabnych nóg − dopowiada sobie piękne wcięcie w talii i kształtny biust.
    Ramoneska to modowy klasyk i pewniak, który − podobnie jak trencz − warto mieć w swojej szafie. Jest ona na tyle uniwersalna, że sprawdzi się i do dżinsów, i do ołówkowej spódnicy, i zwiewnej sukienki. Dzięki asymetrycznemu zapięciu i rękawom z zamkami ma ona bardziej ostry charakter. Zaprojektowana z myślą o motocyklistach, którzy jako subkultura są postrzegani jako „niegrzeczni”. Stąd fajne i ciekawe nawiązanie do nazwy imprezy. 
    „Chanelka” to kultowa, jedna z najbardziej rozpoznawalnych torebek świata. Pikowana, z podwójnym C, zamiast paska − łańcuszek. Obiekt pożądania wielu kobiet. Torebka dzięki swej prostocie nadaje się na codzienne wyjścia, jak i wieczorne przyjęcia.  
    W stylizacji Natalii Siwiec nie podobają mi się buty. Za bardzo kojarzą mi się z jakimś towarzystwem przyjaciół zwierząt. Nie żebym miała coś przeciwko nim, ale wolę jednak szpilki bez „ozdoby” w postaci kości.  
    Świetne włosy.  

    Moja ocena: 4   
    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 03/03/15 dress code , Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , polityka

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 20.02.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 21.02.2015
    Przyjrzymy się dziś bliżej stylizacji pani wiceburmistrz Lublińca Anny Jonczyk-Drzymały. Tak ubrana pojawiła się na lublinieckim rynku, żeby wraz z maturzystami zatańczyć poloneza.
    Jedną z oferowanych przeze mnie usług jest analiza kolorystyczna on-line. Jest ona przeznaczona dla tych wszystkich, którzy nie są mobilni lub po prostu mieszkają zbyt daleko od Gliwic, by móc zawitać w moim studiu. Analizę wykonuję na podstawie przesłanych do mnie zdjęć. To, co ma znaczenie to: światło, większe zbliżenia na twarz i dekolt,  w przypadku kobiet konieczny brak makijażu – do tychże zdjęć. Zaznaczam jednak, że nawet spełniając wszystkie te warunki, nie zawsze jestem w stanie określić typ kolorystyczny. Czasem jest to proste, ale czasem absolutnie nie. Bo znaczenie mają niuanse.

    Anna Jonczyk-Drzymała

    Tak właśnie mam w przypadku Pani Anny. Trudno mi w sposób jednoznaczny zdefiniować typ kolorystyczny jako ciepły lub zimny. Są jednak pewne aspekty urody, tj. ciemne, brązowe oczy, brzoskwiniowy odcień skóry, które sugerują ciepłą urodę. Włosy – z uwagi na fakt, że są farbowane, a ja nie znam ich naturalnego koloru – nie wyrokują. 

    Jeśli faktycznie Pani Anna to ciepły typ kolorystyczny, jej wybór krótkiego płaszczyka uznaję za trafny. Kolorystycznie, podkreślam. Także brązowy szal ma wtedy swoje uzasadnienie. Niestety, nie powiem już tego o czarni spódnicy, rajstop i butów. Stworzenie pionowej linii kolorystycznej to zabieg stylizacyjnie poprawy i ładnie wysmuklający sylwetkę, ale w obliczu całości zbyt silnie kontrastujący z kolorem fioletowym. W wizerunku jestem przeczulona na tym punkcie, by wszystko wzajemnie harmonizowało ze sobą. To pierwszy wyznacznik stylu. Gdyby Pani Ania miała na sobie np. szary płaszcz, czarny dół nie odróżniałby się od góry tak wyraźnie. 

    Styl każdy powinien mieć swój. Pani wiceburmistrz wydaje się wciąż go poszukiwać, ale na pewno jej zależy, o czym świadczy niestandardowy wybór koloru płaszczyka. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że jeśli komuś wydaje się, że fiolet jest kolorem uniwersalnym – jest on w dużym błędzie. Szczególnie w przypadku blondynek, które w niektórych odcieniach fioletu wyglądają blado i smutno.

    Moje największe zastrzeżenia dotyczą długości rękawów płaszczyka. Wraz z dużym kołnierzem, dwoma rzędami ogromnych guzików, pagonami na ramionach…  Optycznie „obciążają” górne partie ciała. Niepotrzebnie.

    Trudno mi też ustosunkować się do fasonów, bo na zdjęciu naprawdę widać niewiele. Niewątpliwie na pochwałę zasługuje fakt, że Pani Ania nie ukrywa swoich zgrabnych nóg pod za długimi spódnicami czy sukienkami.

    Bardzo jednak będę krytykowała granatowe paznokcie. Sytuacja – mimo wszystko – dzienna, a nasza bohaterka to urzędnik, więc w takim przypadku obowiązują ścisłe zasady. Kolorowe paznokcie, zbyt ciemne, zbyt intensywne to duża wpadka. Chodzi o to, by jednak koncentrować się na merytorycznym aspekcie swojej kobiecości, a nie odwrotnie.


    Moja ocena: 3

    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 19/02/15 dress code , Dziennik Zachodni , ocena stylizacji , polityka , Śląsk Plus , styl , wizerunek po męsku

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 13.02.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 14.02.2015

    Dawno nie miałam okazji komentować tak dobrej kompozycji zestawu ubraniowego. Dzisiejsza ocena dotyczy stylizacji wojewody śląskiego Piotra Litwy

    Panowie i panie ubierające panów, patrzcie, inspirujcie się i wzorujcie!

    Piotr Litwa
    Garnitur jest idealny. Świetnie dopasowany do sylwetki. Marynarka perfekcyjnie leży na linii ramion i jest ładnie wytaliowana. Odpowiednie długości rękawów, podobnie jak nogawki spodni. Wygląda mi na to, że rzeczy zostały skrojone na miarę. Nie wierzę bowiem, że garnitur zdjęty ze sklepowego wieszaka tak idealnie pasował w każdym szczególe. Na pewno były konieczne poprawki krawieckie − choćby w kwestii długości. Gratulacje dla naszego bohatera (lub jego doradców), że potrafi zadbać o drobiazgi.
    Proszę zwrócić uwagę, że wreszcie mamy do czynienia z panem, który pamięta o tym, że mankiety koszuli powinny być widoczne spod rękawów marynarki. Wciąż narzekam, że mężczyźni nie zwracają uwagi na niuanse. Nie tym razem. I nawet odpowiednie guziki zostały zapięte i rozpięte. 
    Pod względem kolorów także jest bez zarzutu.
    Do szarości miewamy różny stosunek… Albo przepadamy w niej totalnie, bo pasuje do wszystkiego, nie rzuca się nadmiernie w oczy i można się pod nią ukryć. Albo skreślamy – dla zasady, bo jeśli chcemy się wyróżnić i wykazać wyobraźnią, szarość wydaje się nam być nijaka. Kolor szary nie jest synonimem nudy czy braku wyrazu, a bardziej – neutralności. Oznacza równowagę wewnętrzną, bez potrzeby manifestowania i epatowania swoimi uczuciami i przekonaniami. Im bardziej nasycone i ciemne szarości, tym bardziej kojarzą się one z prestiżem i przywództwem. Noszący rzeczy w kolorze szarym postrzegane są jako osoby otwarte na merytoryczną, pozbawioną zbędnych emocji dyskusję. Stąd ciemnoszary garnitur w przypadku polityka to rozwiązanie idealne. 
    A co z krawatem? Z czerwonym po drodze mają ci, którzy chcą się wyróżnić, stawiają na niebanalność, którym zależy na byciu zapamiętanym. Zatem w wizerunku polityka − podobnie jak szarość − czerwień jest pożądana. Jak to jednak z kolorami o silnej mocy wyrazu bywa, zalecam ostrożność − nietrudno tutaj o przesadę i efekt odwrotny od zamierzonego. Kolor czerwony może stać się asem w rękawie każdego, pod warunkiem, że umiejętnie z niego skorzystamy. Jest z czerwienią trochę tak, jak z chili – dodaje smaku i charakteru, w nadmiarze jednak – może zaszkodzić. Krawat to ten element męskiej garderoby, który w całości może być czerwony − byle w odpowiedniej tonacji. Pochwalam trafność doboru odcienia do urody pana Piotra.

    Biała koszula dodatkowego komentarza raczej nie wymaga. Jest ona bardzo elegancka. Prawdę powiedziawszy, namawiam panów do wykorzystywania wszystkich innych jasnych odcieni kolorów na sytuacje dzienne, biznesowe i pozostawienie tej białej na wyjątkowe okazje. Nie stoję jednak na stanowisku − co spotykałam w różnych publikacjach − że jest ona nie na miejscu. Zawsze jest, jeśli potrafimy ją nosić.

    Wyrazy uznania za dzisiejszą stylizację. Cieszę się, że Pan Piotr wyciągnął lekcję z mojej poprzedniej oceny jego wizerunku.  

    Moja ocena: 5
    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
  • 09/02/15 Dziennik Zachodni , kolory , ocena stylizacji , Spell Your Shape , styl , typy sylwetek

    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…

    Publikacja: Śląsk Plus z dn. 6.02.2015 oraz Dziennik Zachodni z dn. 7.02.215
    Dziś na zdjęciu widzimy Elżbietę Czernik, dyrektor Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Sosnowcu, która tak zaprezentowała się w szkole podczas konkursu „Młody mistrz fryzjerstwa”. A jak będę pisać?… Zaraz się okaże. 🙂

    Elżbieta Czernik

    Przyglądając się naszej bohaterce, odnoszę wrażenie, że Pani Elżbieta wie, co w trawie piszczy. 🙂

    Świetna, kobieca sylwetka podkreślona krojem sukienki. Wszystkie Panie X-kształtne mogą się inspirować, bowiem najważniejszą dla nich zasadą w doborze garderoby powinno być podążanie za naturalną linią ciała. To właśnie uczyniła Pani Elżbieta. W odpowiednim miejscu podkreślone ramiona, sukienka z wszytym pasem, który ogniskuje uwagę innych na wyraźnie zaznaczonej talii, zwężający się dół ładnie zarysowuje biodra. 

    Ogromny plus za kryjące rajstopy w tym samym kolorze co buty (a nawet i sukienka, ale w tym przypadku już pochwały nie będzie), ponieważ wydłużyło i wysmukliło to sylwetkę. Dodało klasy.

    Dlaczego nie podoba mi się połączenie sukienki i rajstop w tym samym kolorze? Proste – bo są czarne. Przy tak jasnej cerze i włosach, bardziej widziałabym Panią Elżbietę w szarej, granatowej, czy jakiejkolwiek innej – delikatniejszej w kolorze – sukience. I tyle. Samo monochromatyczne połączenie nie ma w sobie nic niepoprawnego. Przeszkadza mi tylko (i aż) czerń.

    Rozwiązaniem byłoby stonowanie koloru sukienki dużymi, ale odpowiadającymi typowi kolorystycznemu, dodatkami. Wybór Pani Elżbiety padł na naszyjnik, w którym przeważa pomarańczowy i w ogóle ciepłe akcenty. Nietrafione.

    Świetna fryzura. Dynamiczna. Mam jednak małe „ale” –  znowu do koloru, nawet nie jego samego, co silnego kontrastu z brwiami. Nie wygląda to naturalnie.

    Mimo wszystko, mimo moich uwag, wciąż uważam, że Pani Elżbieta wygląda ładnie dlatego moja ocena to 4

    No Responses
    Jak Cię widzą, tak Cię piszą…
1 18 19 20 21 22 23 24 32