O kolorach.

lutego 6, 2014
W Magazynie Furelle mam swoją rubrykę „Z potrzeby piękna”. W pierwszym numerze rozpisałam się o kolorach. Zapraszam…

Kolor ma w sobie ogromną moc, choć nie wszyscy ją doceniają.
Bo przecież ładnemu we wszystkim ładnie, bo wygląd nie jest najważniejszy, bo
„nie szata”… Tak, ale „Jak cię widzą, tak cię piszą”, a
efekt pierwszego wrażenia jest nieodwracalny. 
 
Z mojego doświadczenia stylisty wynika, że kolor jest ważniejszy niż fason.
Gdybyśmy ubrały się w najlepiej skrojoną sukienkę i nie byłaby ona w
odpowiednim dla nas kolorze – niestety nikt nas nie zauważy. Zadziała to też w
drugą stronę. Nawet jeśli sukienka nie ma idealnego fasonu dla naszej sylwetki,
ale kolor sprawia, że lśnimy – na pewno nasz wizerunek zostanie oceniony przez
innych pozytywnie. Dla mnie jest to wystarczający argument, aby swoje decyzje
zakupowe podejmować świadomie.
 
Na dobór kolorów w wizerunku należy spojrzeć z dwóch perspektyw. Po pierwsze,
ze względu na psychologię kolorów, czyli wiedzę o tym, jak barwy działają na
naszą podświadomość oraz jaki mają wpływ na to, jak postrzegamy innych. A po
drugie, kolory powinny harmonizować z naszą urodą. 
 
Wiedza z psychologii kolorów jest bardzo rozległa, ale chciałabym wspomnieć o
najważniejszych jej aspektach. Jak na przykład to, że czarny i biały, a
szczególnie ich silnie kontrastujące ze sobą zestawy, budują dystans.
Niebieskości i szarości oraz ich pochodne to synonim profesjonalizmu. Czerwony
jest kolorem, wobec którego nie jesteśmy w stanie przyjść obojętnie, zawsze
zwraca i skupia uwagę. Natomiast osoba prezentująca się w brązach i beżach
wydaje się nam ciepła i sympatyczna.
 
Znacznie trudniejszym zadaniem niż przysposobienie wiedzy z psychologii kolorów
jest dopasowanie ich do urody. Trudniejsze dlatego, że nie zawsze stać nas na
pełny obiektywizm w stosunku do nas samych. Pomocne staje się spotkanie z
kolorystą czy stylistą w celu przeprowadzenia analizy kolorytycznej, która nie
tylko jest świetną zabawą, ale też unaocznia wszelkie niuanse w doborze kolorów
do osoby.
 
Jestem wyznawcą twierdzenia, że każdemu jest dobrze w każdym kolorze, ale
zależy w jakim odcieniu. Przecież czerwony może być pomidorowy i malinowy, a
żółty – słoneczny i cytrynowy. Podobnie jest z każdym innym kolorem, który ma
zarówno ciepłe, jak i zimne odcienie. Sedno sprawy tkwi właśnie w temperaturze
koloru. Istnieje kilka podziałów na typy kolorystyczne, ale w rzeczywistości
najważniejsze jest, by odpowiedzieć sobie na pytanie, czy lepiej dla nas będzie
poruszać się w obrębie ciepłych czy zimnych odcieni. Co to nam daje? Otóż
dobrze dobrany kolor rozświetli twarz, zatuszuje przebarwienia i
niedoskonałości cery, a spojrzeniu nada charakteru. Źle dobrany kolor podkreśli
dysonans pomiędzy osobą a jej ubiorem, spowoduje, że będziemy
wyglądać nijako lub nawet na osoby zmęczone czy chore. Z premedytacją stosuję takie
porównania. Kolor ma w sobie niezwykłą moc.
 
Bardzo ważne w wizerunku są także zestawy kolorystyczne. Wyróżniamy ich dwa
rodzaje – kontrastowe oraz walorowe. Czym jest kontrast na pewno wszyscy
rozumieją. Natomiast walor polega na tym, że zestaw jest budowany na bazie
jednej barwy, ale o różnym jej natężeniu. Kontrast nie nadaje się dla
każdego. Bardziej bezpieczne jest monochromatyczne łączenie elementów garderoby.
I tutaj pojawia się problem. Nierzadko bowiem doświadczam na wspólnych z
klientami zakupach, jak trudno znaleźć rzeczy w jednym kolorze tak, by
wzajemnie do siebie pasowały. Zdecydowanie najwięcej dylematów dostarczają
granaty i, o dziwo!, szarości. 
 
Kolekcja Furelle stanowi odpowiedź na zróżnicowane potrzeby klientek. Nie dość,
że rozwija się ona w cudownie różnych kierunkach kolorystycznych, to także
rozbudowuje ofertę w oparciu o walor. Mnie, jako stylistkę i po prostu kobietę, cieszy to bardzo. 



P.S.
Z kolorami zawsze kojarzy mi się tęcza, taki banał. Mam swoją ulubioną… uchwyconą w Szkocji w 2010. 🙂

kolory , styl
Share: / / /

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Archiwa